27.03.2025, 23:19 ✶
Arthur popełnił duży błąd, patrząc w wycięcia w masce, które odsłaniały stalowoszare oczy Rodolphusa. Być może gdyby nie to, to Lestrange nie dałby rady rzucić uroku - ale tak? Nawiązali kontakt wzrokowy, a niestety dla speakera: ten konkretny Śmierciożerca był niezwykle wybitnym uczniem, jeżeli chodzi o rzucanie uroków. Ręka zamarła w połowie ruchu, tuż nad jednym z przełączników, gdy zaklęcie mężczyzny nakazało mu wyprostować się i cofnąć o kilka kroków.
- Grzecznie, pod ścianę - mruknął, przekrzywiając głowę w stronę radiostacji. Słyszał, że Mulciber piekli się o klucz, ale to już było mniej ważne: mieli w garści osobę, która nadawała komunikaty. Arthur miał rację - to będzie jego ostatni komunikat. Gdy speaker przesunął się pod ścianę, walcząc z urokiem, Lestrange poszedł do radiostacji powolnym krokiem. Nie znał się na tych urządzeniach, nie wiedział nawet jak miałby je wyłączyć. Zawahał się, a potem spojrzał na stojącego pod ścianą mężczyzną. Miło było pana poznać, proszę pozdrowić wszystkie diabły w Limbo - chciałoby się rzec. Lestrange wycelował różdżką w gardło mężczyzny, chcąc wyczarować ostrze z, które po prostu poderżnie mu gardło. Bez finezji, bez oklasków i spektakularnych fajerwerków: ot, po prostu żeby mężczyzna dokonał żywota, a on mógł w spokoju zająć się radiostacją.
Rzucam na kształtowanie - wytworzenie ostrza, którym poderżnę gardło speakerowi
Rzut N 1d100 - 13
Akcja nieudana
Akcja nieudana