• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna Dziurawy Kocioł [09.07.1972] drinkin' problem | Geraldine & Leonard

[09.07.1972] drinkin' problem | Geraldine & Leonard
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#21
30.07.2024, 21:48  ✶  

Panna Yaxley miała pewien problem. Nie do końca potrafiła wykorzystać wszystkie składniki, które udawało jej się uzyskać ze stworzeń na które polowała. Nie znosiła ich marnować, dobrze więc było mieć wokół siebie kogoś, kto potrafiłby z tego zrobić coś przydatnego. Kiedy los rzucał jej pod nogi okazję, korzystała z niej od razu. Właśnie dlatego stwierdziła, że wyjdzie z inicjatywą i zaproponuje siedzącemu przed nią mężczyźnie taki układ. Najwyraźniej on również nie widział w tym nic złego, właściwie przecież każde z nich na tym coś zyskiwało. Nie było tutaj przegranych, tak jej się wydawało. Czyż to nie jest układ idealny?

- Chyba nie mogłoby być lepszej formy zapłaty. - Odpowiedziała z uśmiechem. Było to dla niej wystarczające. Miała nadzieję, że faktycznie uda im się na podstawie tej współpracy zbudować przyjaźń, bo w sumie przyjaciół nigdy zbyt wielu. Nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się przydać.

- O składniki nie będziesz musiał się martwić, często mam nadwyżki, więc to żaden problem, abym zostawiała je u ciebie. - Dobrze było mieć swojego stałego dostawcę mikstur, nigdy nie wiadomo, kiedy któryś eliksir może się przydać.

- Czy masz jakąś swoją pracownię? - Wolała się upewnić, gdzie powinna mu dostarczać to, co uda jej się upolować.

Widmo

Leonard Mulciber
#22
08.08.2024, 20:17  ✶  
Ah, gdyby tylko Leonard miał podobny problem...! W jego życiu nie było czegoś takiego, jak nadmiar składników. Jedynie niedobory innych, a mogących iść z nimi w parze przy sporządzaniu kolejnych receptur! Zwłaszcza tutaj, w Anglii, gdzie wciąż nie miał odpowiednich kontaktów ani znajomości. Gdzie w dalszym ciągu brakowało mu wiedzy na temat miejsc i organizacji mogących zapewnić mu dobry dostęp. Tym bardziej więc układ z Geraldine miał dla niego znaczenie. Tym bardziej był dla niego korzystny i tym bardziej zależało mu teraz na tym, żeby zrobić na niej równie korzystne wrażenie. Lub przynajmniej sprzedać odpowiednią ofertę w zamian. I czy sam przy tym nie był szczodry?
- Racja? - jak rzadko, sam obnażył zęby w uśmiechu, widząc, że kobiecie jak najbardziej to odpowiada. - Sporządzanie eliksirów to dla mnie czysta przyjemność. Jeśli więc będziesz potrzebowała czegoś konkretnego, czy nawet bardziej, powiedzmy, skomplikowanego, nie bój się pytać. Zwłaszcza gdyby któryś był ci potrzebny w rozwiązywaniu... Osobistych problemów. Upewnię się, że będzie miał dostateczną moc - mrugnął do niej porozumiewawczo.
Nawet jeśli eliksir miałby posłużyć do porachunków, czy aby wyrządzić komuś krzywdę, jaki niby on miał z tym problem?
Kończąc wreszcie swoją szklankę i dając sygnał, że z chęcią wychyli kolejną (za szczęście!), lekko uderzył palcami o blat przed sobą.
- Jeszcze nie. Kiedy jednak zorientuję się w okolicy, zamierzam kupić własne mieszkanie. Póki co jednak będę mógł bez problemu korzystać ze szpitalnej pracowni. Z doświadczenia wiem, że nikt nie zawraca sobie głowy tym, co jest tam tworzone dopóty, dopóki nic nie eksploduje, a składniki nie znikając bez zaraportowania.
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#23
08.08.2024, 21:35  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.09.2025, 20:03 przez Geraldine Yaxley.)  

Cóż, wiele zależało od zawodu. Geraldine nie do końca potrafiła sobie radzić z tym, co udawało jej się upolować. Właściwie to głównie wykonywała zlecenia, kiedyś trochę próbowała bawić się w wytwarzanie przedmiotów z różnych odzwierzęcych składników, ale to porzuciła, miała kiedyś od tego Thesa, który teraz mieszkał pewnie gdzieś w Afryce, na całe szczęście ostatnio w jej życiu pojawił się Esmé, który okazał się być również bardzo doświadczonym kaletnikiem. Takie osoby były jej potrzebne, by miała pewność, że to co robi ma sens, że nie zabija tych stworzeń bez potrzeby.

Zabawne, że jeszcze kilkanaście minut temu miała ochotę go uderzyć za to, że nie podobało mu się to, że pali, a teraz byli gotowi zawrzeć ze sobą układ. Bardzo szybko można było zmienić punkt widzenia, a ta rozmowa była tego doskonałym przykładem. Plan nie brzmiał źle, wręcz przeciwnie. Eliksiry na pewno jej się przydadzą, co do tego nie miała wątpliwości, więc naprawdę wydawało jej się, że nie mogła lepiej trafić. Esmé potrzebował innych części zwierząt, a inne były wykorzystywane do tworzenia mikstur. Łączyło się to ze sobą, każda część truchła znajdzie swoje zastosowanie, a to było dla niej ważne, żeby w odpowiedni sposób podchodzić do śmierci, by te zwierzęta nie ginęły na marne.

- Bardzo chętnie przygarnę eliksir na bezsenność, tego nigdy zbyt wiele. Miewam problemy ze spaniem właściwie od zawsze. - Teraz jeszcze bardziej dawały jej się we znaki, kiedy ścigała ją bestia.

- Standardowo też wiggenowy, nie będę musiała prosić mojej uzdrowicielki o niego przy każdym bliższym spotkaniu z potworem. - Czasem aż było jej głupio, że tak często wpadała w kłopoty. Oczywiście nie zamierzała zmieniać lekarza, Flo ufała w stu procentach, ale gdyby przytrafiła się jej jakaś pierdoła, to nie musiałaby jej zawracać głowy.

- Dobrze, w takim przypadku będę ci je podrzucać do szpitala, myślę, że to nie wzbudzi podejrzeń. - Właściwie to unikała szpitali, raczej do nich nie wchodziła, chyba, że była w naprawdę bardzo złej sytuacji. - Podeślę ci wszystko, czego potrzebujesz moim jastrzębiem, sama wolę nie wchodzić do Munga. - Mógł zauważyć, że nieco zmienił się jej wyraz twarzy, jakby faktycznie zależało jej na tym, aby nie postanęła tam jej stopa. Całkiem zabawne, że potężna łowczyni Geraldine Yaxley boi się szpitali.


Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Geraldine Yaxley (3527), Leonard Mulciber (2535)


Strony (3): « Wstecz 1 2 3


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa