Oczywiście opinie rodziny wywołały spore kontrowersje. Ze strony widowni poleciały drobne śmiechy, westchnięcia i inne dźwięki. Ze strony sceny... również. Ale na to producenci byli przygotowani.
Przy pierwszej Kandydatce było raczej spokojnie, chociaż niektórzy posyłali sobie spojrzenia. Wybierający natomiast zadał bardzo ciekawe pytanie.
— Nie byłby bratem, gdyby się trochę nie podroczył, nieprawdaż? Ale tu akurat ma rację — dzieci zanudziłyby się ze mną, a ja z nimi. Ciężko odnaleźć nam... płaszczyznę porozumienia — odpowiedziała Kandydatka numer jeden.
Yvone spojrzała na Wybierającego, czekając na jego reakcję. Jak bardzo zawiedziony będzie? Wiadomo, że jednak większość osób, które poważnie rozglądają się za życiowym partnerem, ma w swojej perspektywie również założenie rodziny.
Kandydatka Numer Dwa bardziej przejęła się swoim opisem.
— Och, w takich momentach, przy takich komplementach, nie ukrywam, że czuję się zawstydzona. Kuzyn nieco przesadza, aczkolwiek faktycznie można ze mną konie kraść... ALE DO ŻADNYCH ZBRODNI SIĘ NIE PRZYZNAJĘ, gwoli ścisłości. Jestem raczej spokojna... To on zawsze namawia mnie do szalonego — wyjaśniła niezręcznie.
Wybierający był bardzo ciekawy tego, jaki poziom energii sobą reprezentowała.
— Hahaha. Oczywiście, że mam dużo energii, ale lubię również odpoczywać, szczególnie przy dobrej pogodzie na zewnątrz. Nie ukrywam, że przed tym programem pozwoliłam sobie na zdrowotną drzemkę. Moim natchnieniem do życia jest również pozytywna energia, a tu na sali mamy jej tak dużo, że po prostu faktycznie ciężko mi usiedzieć w miejscu. Przynajmniej w tej chwili — odpowiedziała.
Yvone zaczęła klaskać i w jej ślady poszła widownia.
— Dziękujemy Kandydatce numer dwa za docenienie! — Powiedziała prowadząca. — Muszę przyznać jej absolutną rację. Wszyscy uczestnicy błyszczą niesamowicie, a państwo na widowni cudownie ich wspieracie swoim śmiechem, oklaskami i przede wszystkim — obecnością.
Kategoria taka jak ta, nie mogła obyć się bez przekroczenia granic. Kandydatka numer trzy zdecydowanie poczuła się dotknięta fragmentami listu od ojca, ale tego nie dostrzegł ani Wybierajacy, ani Yvone. Widownia zaś czekała w napięciu, na przebieg wydarzeń. Pomocnicy widowiska zadbali, by słowa kandydatki nie odbiły się podgłośnionym echem po sali, zaś gdy wstała, jedna z organizatorek uprzejmie złapała ją za ramię i poprosiła o ponowne zajęcie miejsca.
Yvone uniosła brew na pytanie Wybierającego do Kandydatki numer trzy. Miało to kontekst żartobliwy, czy pytał poważnie? Czy naprawdę uważał, że sama Yvone Fairfax mogłaby dopuścić do takiego skandalu i wprowadzić do widowiska randkowego nieletnie dziewczę? Kandydatka jednak odpowiedziała. I to bardzo rzeczowo.
— Jestem już pełnoletnia, a moja firma jest zarejestrowaną działalnością. Mój tata jest bardzo zajętym i zapracowanym człowiekiem. Nie pamięta ile mam lat, ale to nie jego wina. Ma bardzo dużo na głowie. Proszę mi wierzyć, że od dłuższego czasu jestem już pełnoletnia.
Część widowni rozbawił wątek zapracowanego ojca i z kilku stron poleciał śmiech. O wcześniejszych dramatach wszyscy zapomnieli.
— Uzyskałeś swoje odpowiedzi, Matthew. Czy teraz zdradzisz nam, która z pań na tą chwilę zajmuje u ciebie pierwsze miejsce? — Spytała Yvone, podkreślając pełnoletność Kandydatek.