16.06.2024, 11:06 ✶
Patrzył na pustą już teraz ramę, starając się przetrawić, co obraz im przekazał. Zmarszczył brwi, zdając sobie sprawę, że mógł mówić prawdę. Bo tak naprawdę, co napotkali? Duchy, boginy i inne istoty typowe dla opuszczonego domu czarodziejów. To one na tą chwilę stanowiły największe zagrożenie, ba, nawet musiał przyznać, że uch próby oczyszczenia z nich tego domu wydawały się iść prawie jak z płatka. Tak jakby posiadłość sama chciała w końcu zaznać spokoju.
Co prawda nie powinni porzucać kompletnie możliwości, że jakaś klątwa tu nadal panowała, zmęczenie dziewczyny z obrazu sprawiało jednak, że chciał jej zaufać.
Za to nowa kwestia nie dawała mu spokoju.
- Ktoś z was słyszał już o tej Lydii? Wiedźma znad księżycowej wody, ciekawy tytuł. Millie, pamiętasz tą kobietę, którą spotkaliśmy nad stawem i która mówiła nam, jak to posiadłość jest przeklęta, powinniśmy ją opuścić jak najszybciej i która darzyła nienawiścią Juliusów? Opowiadała nam wtedy o tej utopionej dziewczynie w stawie - zwrócił się do Moody, zastanawiając się, czy i ona widzi tu jakieś powiązania.
Warto by było jeszcze trochę powęszyć. No może nie dosłownie, bo jego psia forma pewnie jedynie zakichałaby się od wszechobecnego kurzu.
Co prawda nie powinni porzucać kompletnie możliwości, że jakaś klątwa tu nadal panowała, zmęczenie dziewczyny z obrazu sprawiało jednak, że chciał jej zaufać.
Za to nowa kwestia nie dawała mu spokoju.
- Ktoś z was słyszał już o tej Lydii? Wiedźma znad księżycowej wody, ciekawy tytuł. Millie, pamiętasz tą kobietę, którą spotkaliśmy nad stawem i która mówiła nam, jak to posiadłość jest przeklęta, powinniśmy ją opuścić jak najszybciej i która darzyła nienawiścią Juliusów? Opowiadała nam wtedy o tej utopionej dziewczynie w stawie - zwrócił się do Moody, zastanawiając się, czy i ona widzi tu jakieś powiązania.
Warto by było jeszcze trochę powęszyć. No może nie dosłownie, bo jego psia forma pewnie jedynie zakichałaby się od wszechobecnego kurzu.