• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Little Hangleton v
1 2 3 4 Dalej »
Lato 1972, 27 czerwca - Kości zostały podrzucone

Lato 1972, 27 czerwca - Kości zostały podrzucone
Czarodziejska legenda
Wilderness is not a luxury but a necessity of the human spirit.
Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.

Eutierria
#1
11.12.2023, 01:55  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.12.2023, 02:00 przez Eutierria.)  

Kości zostały podrzucone


Little Hangleton to taka piękna miejscowość, prawda? Ptaszki ćwierkają, zatrute rzeczki płyną, lokalna dziatwa próbuje zabić Aurora cegłówką, a później ten Auror próbuje zabić wam brata - nic tylko korzystać z wakacji. Little Hangleton najlepiej zapamiętacie z tego, że w końcu mogliście stąd wyjechać (i prawdopodobnie nigdy tutaj nie wrócić), a także sprzyjającej melancholijnemu nastrojowi aurze lokalnego cmentarza. Już mieliście pakować walizkę z wybuchającymi pieskami do przyczepy na rekwizyty, kiedy nagle... Od kiedy mieliście tutaj ozdoby na Samhain? O Boże, Matko, na cyce Królowej Maeve - to nie był rekwizyt, ktoś wam tutaj podłożył TRUPA!! I co, zgłosicie to teraz na Brygadę Uderzeniową? Jaka była szansa, że uwierzą rodzinie złodziei w to, że ktoś podrzucił im do schowka kości? Ile one tutaj w ogóle leżały? Nieszczęśnikowi należał się przynajmniej jakiś pochówek, a wy... Cóż, trzymaj Jima, Alexandrze, bo obawiam się, że jeżeli Elaine zapyta go dlaczego jest taki blady, to idiota powie jej prawdę.

@Jim @The Overseer


there is mystery unfolding
Jim
The Lightbringer in the streets,
Delightbringer in the sheets
Pożoga gorejąca w niebieskich oczach (he's always in heat!!) i figlarne iskierki ognia: te igrające w jego spojrzeniu – zawsze zbyt intensywnym, jak u męczennika przeżywającego ekstazę – i te pośród zmierzwionych wiatrem blond włosów, w których blask pochodni wydobywa rudawe refleksy świetlne. Pod opuszkami wiecznie poparzonych palców czai się obietnica płomieni. Sam jest niczym żyjący płomień, z ruchami, w których tkwi niewymuszona pewność siebie – ale i swego rodzaju nieprzewidywalność. Ogień otula tego postawnego (1,80 m) mężczyznę równie szczelnie, co płaszcz bożej łaski, i tylko woń kościelnych kadzideł potrafi zamaskować towarzyszący mu zawsze swąd dymu i zapach benzyny. Podstawowe wyposażenie Jima obejmuje: uśmiech cherubina z renesansowych obrazów, bardzo charakterystyczny, wyjątkowo głęboki głos, w którym przebrzmiewają nuty irlandzkiego akcentu, starą podręczną biblię, elegancki komplet składający się z białej koszuli, dopasowanych spodni, kamizelki i niewielkiego noża od Flynna (all removable) oraz drewnianego krzyżyka (NOT REMOVABLE), a także chęć zbawienia całego świata (w butonierce).

The Lightbringer
#2
03.08.2025, 20:10  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.08.2025, 20:11 przez The Lightbringer.)  
– Wieczny odpoczynek racz tym kościom dać, Panie! – zaczął piać Jim, podnosząc ręce w kierunku niebios. – A światłość wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen!

Po tym jak minął już pierwszy szok na widok sterty porzuconych kości, Alexander podjął zdroworozsądkową decyzję, że trupa należy zakopać. Jim poparł brata, gdy tylko opanował się na tyle, aby przestać mamrotać pod nosem coś, co brzmiało mniej jak modlitwa, a bardziej jak litania przekleństw. Zgłaszanie tego Ministerstwu nie brzmiało jak najlepszy pomysł. Znając życie, zaczęliby oskarżać ich o Bóg wie co, a kości wyglądały przecież na bardzo stare... Tylko skąd się tu wzięły?! Jim wysunął nagle teorię, że to relikwia świętego Jana Bosko, patrona cyrkowców, objawiły im się wolą Wszechmogącego. Alexander tylko trzepnął brata po łapach, żeby sobie przypadkiem nie myślał, że może tak po prostu dotknąć "świętych" kości. Jeszcze zbada je przypadkiem jakiś widmowidz, i odkryje powiązanie! Jim wyglądał na oburzonego, bo przecież nie śmiałby desekrować szczątków. Nie chciał niczego dotykać, tylko za pomocą zaklęcia przenieść kości na mary, które przygotowali obok przyczepy.

Szybko wykopali grób, pomagając sobie magią. Podejmując decyzję o pochówku, Alexander nie spodziewał się jednak, że Jim będzie chciał odprawić kościom pełnoprawny pogrzeb. Z powątpiewaniem przyglądał się więc bratu, który recytował tekst mszy, upierając się, że winni są zmarłemu – albo zmarłej, nie wiedzieli – ostatnie pożeganie.

– Ty też musisz odpowiedzieć "amen"! – Pouczył dobrotliwie Jim, rzucając grudę ziemi na grób.

Koniec sesji


gniew mój wybuchnie
jak ogień będzie płonął
i nikt nie zdoła go zgasić
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Eutierria (162), The Lightbringer (239)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa