• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Reszta świata i wszechświata v
1 2 Dalej »
[1-2 lipca 1972] Na chwilę zapomnieć o świecie | Olivia, Tristan

[1-2 lipca 1972] Na chwilę zapomnieć o świecie | Olivia, Tristan
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#21
23.12.2023, 09:41  ✶  
Miała wrażenie, że im dłużej Tristan ją znał, tym częściej wzdychał. Czy gdyby umiał mówić, to by przeklinał jej głupotę i gorącą głowę? To było bardzo możliwe, ale w tej sytuacji pozostawały mu jedynie westchnięcia pełne dezaprobaty. Nie umknęło jednak jej uwadze, że odruchowo zasłonił ją ciałem. Uniosła brwi, wpatrując się w niego z niezrozumieniem. Po co to robił? Czy to był odruch, bo przecież wiedziała, że pracował jako auror? Czy może kryło się za tym coś więcej? Obawiał się czegoś?

Kartka... Miała ją gdzieś. Ruda zaczęła grzebać po kieszeniach. Kartkę znalazła w tylnej kieszeni spodni, złożoną na dwa. Rozprostowała ją i podała mężczyźnie. Trochę przygasła, zrobiło jej się odrobinę przykro, że tak się pospieszyła. Może faktycznie powinna była zaczekać, ale od dziecka miała z tym problem. Ciągle gdzieś pędziła, była nieuważna, nie potrafiła czekać i brakowało jej cierpliwości. Próbowała to zmienić, ale to była ta część jej charakteru, której kompletnie nie potrafiła okiełznać. Nie raz i nie dwa pakowało ją to w tarapaty, mniej lub bardziej poważne.

Była raz dziewczyna tak piękna, że każda inna kobieta jej zazdrościła. W zemście o urodę niewiasty jej siostra uknuła plan, który miał sprawić, by żaden mężczyzna nigdy na nią nie spojrzał. Ukartowała spotkanie ze swoim narzeczonym, który miał rozkochać niewiastę w sobie, by potem zaprowadzić ją nad jezioro, nad którym czekałaby jej siostra. Tak też się stało, po kilku miesiącach intrygi niewiasta została okaleczona przez osoby, które kochała i którym ufała. Ponoć do dziś błąka się po świecie, szukając zemsty. Tylko prawidłowa kolejność da jej ukojenie.

Olivia przyświecała Tristanowi różdżką, żeby było mu wygodniej odczytać słowa zagadki, opowiadania czy tam wskazówki. Zabrakło kolejności...
- O jaką kolejność może chodzić? - mruknęła, marszcząc brwi. Runy przedstawiały kolejno miłość, przyjaźń, szczęście, zazdrość, śmierć. - Chyba nie o kolejność, w której ludzie żyją? Zazdrość może pojawić się na różnych etapach życia, podobnie jak szczęście czy przyjaźń i miłość. Na końcu jednak zawsze będzie śmierć.
Ostatniej kolejności była pewna - śmierć zawsze była na końcu.
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#22
25.12.2023, 02:52  ✶  

Wzdychał za jej nieporadność, upartość i pośpieszność. Nigdy nie miało to jednak złego zamiaru, gdyż przy tym się także uśmiechał lekko. Jakby to miało znaczyć więcej niż słowa. Sama mimika twarzy, mówiąca wiele. Wskazująca dziewczynie znaki, że coś może i zrobiła źle, ale on na nią zły nie był. O dziwo Tristan miał do niej znacznie więcej cierpliwości. Jakby ze swojej dawnej pracy Aurora sporo wyniósł w doświadczeniu z dziwnymi zachowaniami ludzkimi. Albo może ta tragedia, jaką doświadczył, zmieniła jego postrzeganie zachowania ludzkiego?

Tak samo w przypadku próby osłonienia jej, jakby obawiał się, że coś z tego błota wyskoczy. Odruch aurorski, dobrze zarejestrowany przez pannę Quirke. A to był tylko gejzerowy wybuch błota, który ich pobrudził. Olivia swoją magią ich oczyściła. Sytuacją była rozbawiona, Tristan nieco zaniepokojony. Może nie przywykł do takich niespodzianek? Zgodził się wziąć udział w niewiadomym.

Zapytał o kartkę, chciał raz jeszcze spojrzeć na jej treść. Potrzebowali odpowiedniej kolejności. Wyjął też swój notes, aby mieć jakąś w miarę sztywną podkładkę pod kartkę. Trzymał na takiej wysokości, aby Olivia też mogła widzieć i móc mu podświetlać.

"Była raz dziewczyna tak piękna, że każda inna kobieta jej zazdrościła. W zemście o urodę niewiasty jej siostra uknuła plan, który miał sprawić, by żaden mężczyzna nigdy na nią nie spojrzał. Ukartowała spotkanie ze swoim narzeczonym, który miał rozkochać niewiastę w sobie, by potem zaprowadzić ją nad jezioro, nad którym czekałaby jej siostra. Tak też się stało, po kilku miesiącach intrygi niewiasta została okaleczona (śmierć?) przez osoby, które kochała i którym ufała. Ponoć do dziś błąka się po świecie, szukając zemsty. Tylko prawidłowa kolejność da jej ukojenie."

Słuchając przyjaciółki pytań, odpowiedzi udzielał jej podkreślając słowa w tym tekście, dopisując swoje przypuszczenia, które były znaczące w treści zagadki. Według niego powinni odnieść spisę do treści zagadki, niżeli do życia codziennego ludzi. Ale miała rację. Śmierć zawsze jest na końcu. Krótko spojrzał na nią, skinąwszy głową w zgodzie.

Otworzył notes na stronie, gdzie miał zapisane runy z drzew, aby spojrzeć na symbole jakie potrzebowali: „Miłość, przyjaźń, szczęście, zazdrość, śmierć”. Brakowało mu wpasować przyjaźń i szczęście. Może oba powinny być w środku całej kolejności? Zrobił przy nich znak zapytania i spojrzał na Olivię, co ona o tym myślała.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#23
26.12.2023, 15:21  ✶  
Olivia zastanowiła się, chociaż nie nad zagadką - a przecież to nad nią powinna była myśleć. Teraz jednak zastanawiała się, czy przypadkiem nie przesadziła. Wpatrywała się w Tristana z zamyśleniem, patrząc jak ten próbuje rozwiązać zagadkę. A może po prostu trzeba było go wziąć na spokojny spacer wzdłuż rzeki? Albo po prostu pod namiot. Nie musieli przecież za każdym razem robić czegoś emocjonującego, tego to on pewnie miał aż nadto. Następnym razem chyba tak zrobi.
- Nie masz się czym martwić, najwyżej utkniemy na tej zagadce i wrócimy do domu, przecież to tylko zabawa - powiedziała, zerkając na podkreślone słowa. Nie byłaby jednak sobą, gdyby nie wykorzystała sytuacji i nie wślizgnęła się Tristanowi pod ramię, żeby się przytulić. - Spróbuj się zrelaksować, nic nam nie grozi bardziej, niż w Londynie podczas spaceru. A jakby co to cię obronię.
Roześmiała się. Gdzieś z tyłu głowy wciąż kołatały jej się słowa Paxton. Ale chcesz wiecznie cierpieć i zastanawiać się, co by było gdyby? Nie chciała. Ale rozmowa o tym teraz, gdy żadne z nich nie mogło uciec do siebie, nie była najrozsądniejszym pomysłem. Puściła więc Tristana i posłała mu ciepły uśmiech. Nagle jednak ją olśniło. Tak przypadkiem, bez związku z tym, o czym myślała.
- Przyjaźń i szczęście - chyba taka kolejność. Może zagadka nie mówi wszystkiego? Ale skoro to była siostra, to pewnie były na początku, jako dzieci, szczęśliwe. Siostry chyba się też przyjaźnią - powiedziała, zerkając na drzewa, a potem na podkreślone przez Tristana słowa. Zmarszczyła brwi. - Dobra, wkładajmy je. Co złego się stanie? Najwyżej znowu oberwiemy błotem, wielkie mi halo.
Podeszła do drzewa z runą przyjaźni. Tym razem jednak postanowiła poczekać, aż Ward da jej znać, że może robić cokolwiek.
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#24
26.12.2023, 21:45  ✶  

Tristan taką zabawę w rozwiązywanie zagadek w terenie, postawiony przed faktem dokonanym, mógł poczuć się jak na misji, wysłany przez Biuro Aurorów jako auror w teren. Przywoływało to wspomnienia, ale też próbował być tu i teraz. Niektóre jednak odruchy wciąż mu towarzyszyły, jak ochronienie Olivii przed atakiem… błota. Był świadomy tego, że to jakiś rodzaj zabawy. Ale nie mając pojęcia na czym to polega, nie mógł myśleć inaczej. Dlatego obawy, lęk i inne cechy, zamiast śmiania się mogą mu towarzyszyć.

To jednak nie znaczyło nic złego.

Olivia widziała zachodzące w nim zmiany. Próbowała go uspokoić. Słuchał jej i nawet spojrzał, widocznie orientując się, jak bardzo na poważnie to wszystko wziął. Chcąc wydostać ich z tej pułapki. Za bardzo się przejmował.

Zrelaksować się. Gdyby tylko potrafił. W tej ciemności ledwo widzącej otoczenie, gdyby nie światło z ich różdżek. Przeniósł wzrok przed siebie i zamknął oczy. Wziął parę wdechów i wydechów, jakby miało mu to w czymś w ogóle pomóc. Quirke myślała w tym czasie nad rozwiązaniem zagadki. Kiedy się odezwała, Tristan otworzył oczy i spojrzał na nią. Od tego powinni może zacząć. Przyjaźń i szczęście. Dalej poszliby w kolejności, jaką podkreślił w zagadce. Skinął głową w zgodzie, aby spróbowała. Nawet posłał jej lekki uśmiech. Być może teraz wiedzieli czego się spodziewać, jeżeli znów ustawią złą kolejność kamieni pod drzewami. Dostała od niego zielone światło. Przy czym, przygotowywał jej po kolei kamienie z runami, podświetlając jej drogę pod nogami, aby mu nie wpadła w jakieś sidła.

Jej obecność i jej słowa, dawały ukojenie jego nerwom i niepokojowi. Uśmiechnął się także w momencie, kiedy wspomniała, że go ochroni. Jeżeli nie wiedziała, robiła to cały czas. Swoją obecnością. Swoim uśmiechem. Swoimi słowami. W ten sposób czuł, że nie jest sam.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#25
26.12.2023, 22:15  ✶  
Skoro dał jej zielone światło, to następna salwa błota będzie tylko jego winą - tym razem przecież zaczekała, aż jej pozwoli, pokaże czy to dobry pomysł. Skinął głową, więc Olivia zrobiła kilka kroków i przytknęła kamień z runą do odpowiedniego drzewa. Ten zawibrował i ponownie rozbłysnął błękitnym światłem. Przyjaźń tkwiła już w drzewie, pora na szczęście. Jednocześnie gdy tylko kamień znalazł się w pniu, z bajorka znowu wydobył się bąbel. Pękł z cichym "pyk".
- Oj zamknij się, dobrze robimy - nie mogąc wyżyć się na nikim ani niczym innym, za cel obrała sobie bajorko. Posłała błotu ostrzegawcze spojrzenie, a potem podeszła do drzewa z runą szczęścia. Gestem zachęciła Tristana, żeby ułożył pozostałe runy. Na "szczęście" bajoro zareagowało tak samo, bąbelkiem i cichym mlaśnięciem. - Słowo daję, jak znowu nas obrzucisz błotem, to rzucę w ciebie kamieniem.
Tristan ją znał - wiedział, że byłaby w stanie to zrobić. Nie raz i nie dwa jak przechodząc się uderzyła o stół, to potrafiła go kopnąć w odwecie, robiąc sobie tym większą krzywdę.

Olivia brała od Tristana kolejne kamienie i przykładała je do drzew. Dobrze, że oświetlał jej drogę, bo kilka razy prawie by się potknęła o jakiś wystający korzeń. Bajorko bulgotało wesoło, a gdy Olivia przyłożyła do drzewa kamień z runą śmierci, wszystkie nagle zajaśniały niebieskim, mocnym blaskiem i zadrżały.

Błotne jeziorko zaczęło bulgotać, lecz w nieco inny sposób, niż poprzednio. Bąble robiły się nie coraz większe, a wręcz przeciwnie - jakby malały, zapadały się w sobie. Woda zaczęła parować, a z bajorka zaczęło się coś wynurzać. Bardzo powoli, jakby wkładając kamienie uruchomili jakiś mechanizm, wyjątkowo stary i ledwo działający. Olivia odruchowo przysunęła się bliżej Tristana, ale już od razu było widać, że nie ma się czego bać. Z bajora wynurzał się kamień, coś jakby monolit, tylko oczywiście dużo mniejszy. W środku miał dziurę, w której jaśniała moneta.
- Chyba kolejny świstoklik. Miałeś rację! - zapiszczała z ekscytacji. Był tylko jeden problem: znajdował się na środku bajora, musieliby tam wejść, żeby go dotknąć.
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#26
27.12.2023, 01:40  ✶  

Kilka drzew było oddalonych od siebie. Zatem idąc za przykładem i zachęceniem Olivii, Tristan ułożył kamienie pod drzewa, które były najbliżej jego osoby, po przekroczeniu paru kroków. Pilnował, aby kolejność była odpowiednia, jaką wspólnie ustalili. Zabawne było widzieć i słyszeć, jak przyjaciółka zwracała się w kierunku błota, które bulgotało za każde połączenie kamienia runicznego z drzewem. Jej zachowanie i próby odgrywania się na naturze poprawiało mu nastrój. Nie czuł się taki spięty. Bo mógł skupiać wzrok na niej i czynach. Zdążył poznać pannę Quirke na tyle dobrze, że na pewno zrobiłaby to, co mówiła. Wrzuciłaby ten kamień do błota.

Gdy wszystkie kamienie trafiły na swoje miejsce, drzewa je przyjęły a światło niebieskie stało się intensywniejsze. Natura nie obrzuciła ich błotem. Wyglądało na to, że zaliczyli zadanie. Coś wynurzało się z pod błotnego jeziora. W między czasie Ward zamknął notes z kartką zadania i schował do kieszeni, wciąż mając różdżkę w dłoni. Spojrzał na Olivię, która stanęła blisko niego. Jej radość była wręcz wspaniała. Ale mężczyzna zauważył problem. Aby dostać się do świstoklika, trzeba go przywołać albo dostać się tam po niego. Czy to znaczyło, że muszą kawałek przejść lub przepłynąć? Jak było głęboko? Rozejrzał się, znajdując jakiś długą gałąź od drzewa. Wszedł na brzeg błotnego jeziora, idąc głębiej tak, aby nie zamoczyć w pełni swoich kaloszy. Gdy zauważył jaka jest granica poziomu błota do jego kaloszy, zanurzył długi kij w błocie, aby po wyjęciu, określić granicę głębokości. To miało pomóc w obmyśleniu planu działania. W dodatku Tristan był wyższy od Olivii. Może nie zatopiłby się całkowicie, ale ona?

Wyjął kij i cofnął się do dziewczyny, aby przy świetle różdżki, oraz świecących kamieni na drzewach, ocenić zabrudzenie znalezionego kija. Ile centymetrów jest głęboko?

Miał co prawda plan. Żeby wziąć Olivię na barana a swój plecak zawiesić niego z przodu, na swoim torsie. Ewentualnie mogłaby iść za nim, trzymając się jego plecaka. Bowiem gdyby doszedł na miejsce sam i dotknął świstoklika, mogłoby jego przenieść gdzie indziej.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#27
27.12.2023, 13:14  ✶  
Z początku nie rozumiała, co Tristan robi. Schyla się po jakąś gałąź, a potem wchodzi do bajorka - po co? Obserwowała go więc w milczeniu, z mieszaniną niedowierzania i zainteresowania. Co on kombinuje? Zamierza zrobić jakiś mostek, a może myśli że uda im się przyciągnąć ten monolit do siebie? W to ostatnie nie wierzyła, podejrzewała że jest on jakoś połączony z dnem. Albo jest po prostu za ciężki. Ale nie, jednak Tristan miał co innego w głowie. Sprawdził poziom głębokości "jeziorka" i z zadowoleniem stwierdził, że wbrew wszystkiemu wcale tu nie jest tak głęboko, jak mógł podejrzewać. Błoto sięgałoby mu zaledwie do kolan, Olivii oczywiście wyżej.
- Myślałam, że jest głębiej - powiedziała, nachylając się nad gałęzią. Ta cała otoczka, te zagadki i atmosfera sprawiły, że Quirke naprawdę myślała, że będzie tu co najmniej kilka metrów do dna. A tu ledwo co przed pas w jej przypadku. - Potem się wyczyścimy, chodź!
Podskoczyła, zarzuciła plecak na ramiona (tym razem na oba, w razie jakby miała się wywrócić w tym bajorku), a potem chwyciła Tristana za rękę i lekko go pociągnęła za sobą. Nie było szans, żeby sam dotknął świstoklika - to nawet ona wiedziała, że dotknięcie go w pojedynkę sprawiłoby, że by się nagle rozdzielili. Przejście przez bajoro nie należało do najłatwiejszych zadań - błoto było gęste i mocno ograniczało ich ruchy. Udało im się jednak, po dłuższej chwili, znaleźć obok monolitu. Moneta była na wyciągnięcie ręki. Na "trzy" oboje ją złapali, szykując się do kolejnej podróży.

Wylądowali w lesie, a jakże, na kompletnym odludziu. Tym razem Olivia nie była w stanie powstrzymać torsji. zgięła się w pół i zwróciła niezbyt obfite śniadanie, które zjadła kilka godzin wcześniej. Podróże przy pomocy świstoklików czy fiuu były dla niej loterią, w przeciwieństwie do teleportacji, która zawsze kończyła się właśnie w ten sposób. Była jednak w stanie dość szybko się opanować - na jej szczęście, bo przecież zagadki miały ograniczenia czasowe.

Istotną różnicą było jednak powietrze. Pachniało słoną wodą, w oddali słyszeli też krzyki mew i uderzanie wzburzonych fal o skały. W oddali widzieli prześwit, ścieżkę którą mogli swobodnie przejść i wyjść na plażę. Tym razem również czekała na nich zagadka - tylko nie do końca wiedzieli, jaka dokładnie. Ktoś mocno się napracował, żeby zbudować ogromny zamek z piasku na środku opuszczonej, dzikiej plaży. Nawet okna zrobił i ozdobił całą budowlę muszelkami. Zamek wyglądał jak prawdziwy, miał nawet fosę, tylko że w niej nie było wody. Zapewne dlatego, że był zbyt daleko od morza. Ale miał nawet most zwodzony, zrobiony z patyczków. Nie działał, ale liczyły się chęci. Obok znajdowało się kilka wiaderek w różnych wielkościach i łopatki oraz grabki. W jednym wiaderku było sporo ślicznych muszelek i jakichś patyczków.
- Tu nic nie ma o dalszych stacjach, gdzieś powinna być instrukcja - powiedziała niepewnie, obchodząc zamek. - Nie przypomina ci to Hogwartu? Wygląda podobnie. Ale nie widzę żadnej kartki. I co niby tu mamy zrobić?
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#28
28.12.2023, 14:23  ✶  

Podobnie myślał Tristan, że jeziorko bagienne może być głębsze. Dlatego zastosował dość prosty trick mugolski, z zanurzaniem długiego i w miarę mocnego kija, znalezionego wśród drzew. Jak się okazało, nie powinni się niczym przejmować. Zamoczą jedynie nogi. U Olivii może zejść to nieco wyżej. Oczyszczą się, gdy znajdą w innym miejscu.

Mężczyzna nie zdążył jednak jakkolwiek zareagować, kiedy Olivia mu znów wyskoczyła naprzeciw, kierując do świstoklika, ciągnąc go ze sobą. Nawet nie dała mu pomyśleć, jak dostać się bezpieczniej. Ta przeklęta niemowa. Że nie mógł nawet nic pokazać, bo tego mogła nie widzieć. Mógł się wyszarpnąć jej, ale czy nie odebrałaby tego źle? Ruszył z nią w stronę monolitu. Pilnował jednak, aby mu się dziewczyna nie potknęła w tym błocie. Na trzy, dotknęli razem jednej monety, lądując nagle w kolejnym lesie.

Tym razem powietrze tutaj było inne. Odgłosy mew nie współgrały jakoś z wymiotami Olivii. Tristan spojrzał na nią współczująco, że musiała zmagać się z takimi problemami podczas podróży związanych z teleportacją. On miał na to odporny organizm. Trzymając w dłoni swoją różdżkę, użył zaklęcia oczyszczającego ich obojga z błota. Szczególniej dolnej części. Obuwia i spodni. Odczekał, aż Olivia skończy i pomógł jej nawet wstać. Wtedy mogli rozejrzeć się i ruszyć w stronę plaży. Gdzie ukazał się im piaskowy zamek. W pierwszej chwili nie zwrócił uwagi, że mógł przypominać Hogwart. Na jej słowa, nie wiedział jak odpowiedzieć. Więc na razie wzruszył ramionami.

Kiedy Olivia postanowiła zrobić obchód wokół zamku, Tristan podszedł do pozostawionych przedmiotów i znajdujących się w nich materiałów. Wiaderka, grabki, muszelki. Mieli coś zbudować? Dokończyć budowlę? Kucnął, aby każdy przedmiot obejrzeć. Zajrzeć pod wiaderka, czy tam nie znajdowała się jakaś kartka z instrukcją. Chyba, że mieli tym razem sugerować się intuicją. Nawet do wnętrza wiader zajrzał, czy tam jest coś przykuwającego uwagę. Między muszelkami i patykami. Czy może kartka, znajdowała się wewnątrz piaskowego zamku?

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#29
28.12.2023, 20:05  ✶  
Była mu wdzięczna za oczyszczenie z błota, chociaż tego nie okazała na początku, bo już, już pędziła do tego zamku, do kolejnej zagadki. Bo chociaż nie widziała wskazówki, to jednego była pewna - ona musiała tu gdzieś być. Ale nie mogła tak po prostu rozwalić zamku, żeby sprawdzić, czy coś mogło być w środku. Aż tak w gorącej wodzie nie była kąpana. Aż tak.

Tristan oglądał wiaderka, łopatki i grabki - mógł poczuć się trochę jak dziecko na plaży. Szukał między muszelkami, pod wiaderkami, w środku ale nic nie znalazł. Nawet na piasku nic nie było napisane. A może było, tylko wiadomość zdążyła się zmyć? Chociaż to była opcja bardzo mało prawdopodobna. Najpewniejsza była chyba ta, że musieli sami odgadnąć, co tu trzeba zrobić.

Olivia usiadła na piasku tuż przed zamkiem, a konkretniej przed "mostem zwodzonym", i odpaliła papierosa. Zaciągnęła się nim, próbując przełamać smak żółci, który wciąż gdzieś tańczył jej na końcu języka. Wpatrywała się to w zamek, to w Tristana. Dmuchnęła dymem w okno wieżyczki i zaraz potem tam zajrzała, bo dym wślizgnął się do środka. Zamek musiał być wydrążony.
- Nic nie widzę, a ty? - zagadnęła, powracając do swojej poprzedniej, wygodniejszej pozycji sprzed chwili. Może i coś było w środku, ale tego nie dostrzegała. Na razie chciała skończyć palić i pomyśleć na spokojnie. Wiaderka, łopatki, grabki... - Nie myślisz chyba, że mamy zbudować podobny?
Zawahała się, a zaraz potem rozejrzała po raz kolejny. Wciąż nic nie dostrzegała.
- Nie umiem w takie rzeczy, ale może moglibyśmy posłużyć się magią? - nie, żeby układanie ziarenek piasku przy pomocy magii szło jej lepiej, niż robienie babek z piasku, ale może warto było spróbować? Na wszelki wypadek jeszcze raz zajrzała do środka zamku. Nadal nic nie widziała, ale bogiem a prawdą to w środku zamku było ciemno, najwyraźniej architekt nie zadbał o odpowiednio duże okna. Na samą myśl o tym, że ktoś się tak tu postarał, a oni mieliby to zniszczyć, robiło jej się przykro. To wbrew pozorom był ładny zamek. Aż dziwne, że woda go nie podmyła. W zastanowieniu Quirke przejechała dłonią po piasku. Był wilgotny, chyba ktoś postawił "budowlę" całkiem niedawno.
Czarodziej
Życie to sztuka, którą uprawia niewielu. Większość tylko wegetuje.
Wysoki brunet, mierzący 193 cm o zielonych oczach. Ubierający się jak zwyczajni mugole, nie rzucając się w oczy. Szczupły, z dobrze zbudowaną sylwetką.

Tristan Ward
#30
30.12.2023, 01:25  ✶  

Po Olivii było widać fascynację całą zabawą, niczym u małego dziecka. W tym przypadku, zaklętego w ciele dorosłej kobiety. Gdyby nie jego pomoc i obecność, pewnie dziewczyna się tutaj zagubiła? Część zagadek mogłaby sama nie rozwiązać. To było jak misja detektywistyczna, tylko w innym wymiarze. Zabawnym. Tristan nie wiedział, kiedy i sam zaczął brać w tym udział, pomagając jej w tym momencie szukać treści zagadki. Może dlatego, aby się jak najszybciej wyrwać z tego miejsca? Gdyby nie chciał w tym brać udziału, mógł wycofać się jeszcze w pierwszym lesie, nim dotknął zapalniczki. Czy robił to dla niej? Bardzo możliwe. Żeby była szczęśliwa i dobrze się bawiła.

Nawet nie spojrzał, ile czasu im minęło od samego początku do obecnego zadania. Kilka godzin? Czy też w parunastu minutach? Nie spoglądał na zegarek.

Panna Quirke szybko dochodziła do siebie po wymiotach, gdzie Ward zdążył oczyścić ją z błota a ta pognała już zamek oglądać. Wziął więc na siebie pozostałe elementy do sprawdzenia, choć nic w nich nie znalazł. Westchnął, wstając na równe nogi i podszedł do Olivii, która siedziała przed mostkiem prowadzącym . W odpowiedzi na jej pytanie pokręcił głową, że nic nie znalazł. Przy drugim pytaniu, wzruszył ramionami, że nie ma pojęcia. Wyjął zaraz z kieszeni notes i zaczął w nim notować: "Zbudować podobny. Albo rozbudować obecny? Jeżeli przypomina Hogwart. Może czegoś brakuje? Wieży? Ozdób?"

Kucnął przy niej na piachu i pokazał napisaną treść. Skoro nie było żadnej kartki, ale były materiały piaskowego budowlańca i mieli cofnąć się do czasów dzieciństwa, to pomysłodawca był trochę kopnięty. Tristanowi nie chciałoby się teraz bawić w piaskownicy. Albo zburzą ten, by zobaczyć w środku coś jest. Nie mogliby wejść do środka, gdyż mogłoby ich zasypać, jeżeli źle postawią stopę, dotkną rękoma.

"Tylko jakie zaklęcia nam tutaj pomogą? Nie przywołamy nic, bo nie wiemy co. Zburzyć, sprawdzić czy coś będzie rzucać się w oczy i dokonać naprawy?"
Dopisał i pokazał, po zadaniu przez nią kolejnych pytań.

Wnętrze zamku było ciemne. A gdyby tak zaświecić tam różdżką? Wstał i rzucił zaklęcie Lumos, pochodząc ostrożnie do zamku, wyciągając rękę do jego wnętrza, robiąc to bardzo ostrożnie. Próbując wpuścić światło przez jedno z okien. Może coś dostrzegą?

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Olivia Quirke (26797), Tristan Ward (21033)


Strony (10): « Wstecz 1 2 3 4 5 … 10 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa