• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Reszta świata i wszechświata v
1 2 Dalej »
[1.06.1972] Zapachy lata | Gio & Kim

[1.06.1972] Zapachy lata | Gio & Kim
Profesor G
Kilku panów w jednym ciele.
175cm. Przeciętna budowa ciała. Brązowe włosy. Piwne oczy. Zarost.

Giovanni Urquart
#11
21.10.2023, 20:49  ✶  

Pora na przytulanie nigdy nie mija.

Urquart nie znał przyjemności z fizycznego kontaktu. Pomimo ciepła i serdeczności w jego rodzinie, nie zwracano nigdy specjalnie uwagi na tego typu gesty. Kładziono ręce na ramieniu, klepano dzieci po głowie, ale nawet przytulenie było zarezerwowane niemal wyłącznie dla maluchów i kochanków. Przy czym ci drudzy dopuszczali się takiego okazywania uczuć jedynie w ustronnym miejscu. Nikomu to nie przeszkadzało, lub nawet nie wiedzieli, że mogło im czegoś brakować. Dotyczyło to też Giovanniego. W jego przypadku fizyczny kontakt wręcz skażony został przez traumę sprezentowaną mu przez ciotkę.

Wyzwaniem było więc czasem przebywać z Kim, której przyjazne usposobienie popychało ją do okazywania uczuć przez dotyk. Często przytulała go na powitanie lub pożegnanie, a on nie miał serca powiedzieć jej, jaki dyskomfort mu to sprawia. Ale nie chodziło tu tylko o traumę.

Bo za każdym razem, gdy akurat ona zagarniała go w swoje ramiona, negatywne emocje wypierało coś innego. Rozpalający się płomień pożądania, który jednak szybko gaszony był przez przerażonego czarodzieja, nim pojawiło się coś więcej niż kilka iskier.

Objęła go. Najpierw delikatnie, później mocniej. Czuł ją. Czuł jej ciało. Jej ciepło, tak inne od tego dostarczanego przez puchatą pościel, czy ogień w kominku. Było w tym coś nierealnego. Tak głęboko wbijało się mu do umysłu i obracało karuzelą uczuć.

Jej oddech obijał się o jego szyję, a on czuł to aż w stopach. Jej palce wsunęły się w jego włosy falą przyjemności. Na moment nie myślał nawet o tym, jak odpowiednia lub nie jest zaistniała sytuacja. Nie był w stanie dostrzec nawet drzew rosnących kilka metrów przed nim, bo od dłużej chwili był w swoim małym uniwersum. W którym był tylko on i Kim. Nie było tam miejsca na drzewa, na domek, na poprawności społeczne, na wojnę i zamartwianie się nią. To wszystko nie istniało. Napawał się bliskością jak gorączkujący ciepłym okładem, jak spragniony wody wędrowiec odnajdujący studnię, jak ptaki wracające po zimie do znanych sobie rejonów.

Sam nie wykonał żadnego ruchu, ale gdyby tylko Kim spróbowała zmienić pozycję, odsunąć się na milimetr — odruchowo objąłby ją ręką i przysunął z powrotem.

Adventure Lover
Życie jest albo odważną przygodą, albo niczym.
Kim ma jasne, delikatne i puszyste włosy. Oczy są koloru morskiego błękitu i patrzą na każdego z radością, bez podejrzliwości, bez żadnych złych intencji. Ma małą, trójkątną twarz, wąskie usta i prosty nos. Jej budowa nie jest szczególnie drobna, ani też potężna. Kim jest przeciętna w swoich walorach. Wielu mężczyzn jednak zwracało na nią uwagę. Mierzy 167 centymetrów wzrostu i warzy 60 kilogramów. Ma na sobie zawsze charakterystyczny, brązowy płaszcz, który został zaklęty tak, aby grzać w chłodne dni, a chłodzić w ciepłe. Jest on pamiątką po jej mamie, o którą dba z całego serca. Ubiera się luźno, w spodnie i swetry, w lato zamienia je na koszulki z krótkim rękawem. Na nogach zawsze ma ciężkie, czarne budy, które stabilizują jej kostki, gdy chodzi po nierównych, górzystych oraz leśnych terenach. Na plecach ma zazwyczaj plecak, w którym chowa wszystko czego potrzebuje.

Kim Gajda
#12
31.10.2023, 21:50  ✶  

To miejsce było idealnie ustronne na przytulanie się kochanków. Kim pragnęła czegoś więcej, chciała jego ust na swoich, ale wiedziała, że nie mogła od niego wymagać takich rzeczy. Wiedziała, że oswajanie Gio było bardziej złożone niż uwodzenie innych mężczyzn. Miała wrażenie, że Giovanni bał się otaczającego świata bardziej niż powinien, bał się okazywać uczucia, a Kim widziała w jego oczach tęsknotę, której nie mogła sklasyfikować. Tęsknił za nią? Czy może za inną kobietą? Może pragnął kogoś innego?

Ile by dała, aby Urquart wyzwolił w sobie ogień, który pożarłby jej ciało, ile by dała, aby nie dusił tych iskier, które pojawiały się, gdy go obejmowała. Nie miała zamiaru przestać okazywać mu swoją miłość w ten sposób. Każdy miał swój rodzaj miłości, a ona okazywała ją właśnie tak. I tylko Giovanni miał ten zaszczyt poznać jej odwagę, która pozwalała jej na pokazywanie się przy nim w szlafroku. Czy miałaby odwagę wyjść do niego w samym ręczniku? OCZYWIŚCIE. Kim nie znała taktu, nie znała takich rzeczy jak przyzwoitość. Pojęcie było jej jako tako rozumiane, ale wobec Gio nie miała zamiaru się krępować. Nie po to tu przyjechała, aby chować się przed nim w lisiej norze.

Gdy poczuła, że już dosyć chciała się odsunąć, ale Giovanni ją przyciągnął do siebie, nie pozwolił jej się odsunąć, co sprawiło, że ciało Kim zapłonęło żywym ogniem. Zamknęła oczy i przyległa do jego ciała jeszcze bardziej, jeszcze ufniej, jeszcze bardziej spragniona niż po latach rozłąki. Ile by dała, aby Gio czuł to samo do niej, co ona do niego. Ile by dała, aby zrobił jakiś większy krok, ale czuła, że to co zrobił teraz było już i tak ogromnym krokiem w ich relacji. Czuła, że ten uścisk był jej bardziej potrzebny niż jemu.

Profesor G
Kilku panów w jednym ciele.
175cm. Przeciętna budowa ciała. Brązowe włosy. Piwne oczy. Zarost.

Giovanni Urquart
#13
02.11.2023, 15:30  ✶  

W głowie nie potrafiła wykrystalizować mu się ani jedna myśl. Ta bliskość tak bardzo zakręciła mu w umyśle, że nawet odkrył w sobie siły, by zdecydować się na wyznanie. W tym momencie, nie myślał już o tym, czy to ma sens, czy nie. Jeśli teraz jej nie powie, to kiedy? Nigdy nie wie, kiedy dane mu będzie odejść. A Kim opłakiwać go będzie tak, czy inaczej. Wiedział o tym.

Tylko, czy ryzykować ich przyjaźń? A może właśnie dzięki wyznaniu Kim ucieknie z Wielkiej Brytanii na zawsze, żeby go unikać?

Bez względu na efekt. Postanowił to zrobić. Mając większe nadzieje na to, że zniszczy tym ich przyjaźń raz na zawsze. Nie myślał teraz o tym, jak bardzo skrzywdzi tym samego siebie. No i samą Kim. Ale lepiej, żeby siedziała bezpiecznie z dala od wojny i dąsała się na niego, niż przebywała w niebezpiecznej okolicy.

— Kim, muszę ci coś powiedzieć... — odsunął się na moment, by spojrzeć jej prosto w twarz. Rumienił się niesamowicie i wyglądał na bardzo zmieszanego. — Bardzo przepraszam za to, co zrobię, ale... Ale nie wiem, czy jestem w stanie ukrywać dłużej wszystko, co siedzi wewnątrz mnie...

Przerwał, by wziąć większy wdech. Ale widok jej twarzy kompletnie zastopował jego umysł. Czy aby na pewno powinien to zrobić? Nagle cała pewność siebie wyparowała. Nie potrafił wypluć z siebie żadnego słowa. Patrzył się na nią, jak sparaliżowany.

Adventure Lover
Życie jest albo odważną przygodą, albo niczym.
Kim ma jasne, delikatne i puszyste włosy. Oczy są koloru morskiego błękitu i patrzą na każdego z radością, bez podejrzliwości, bez żadnych złych intencji. Ma małą, trójkątną twarz, wąskie usta i prosty nos. Jej budowa nie jest szczególnie drobna, ani też potężna. Kim jest przeciętna w swoich walorach. Wielu mężczyzn jednak zwracało na nią uwagę. Mierzy 167 centymetrów wzrostu i warzy 60 kilogramów. Ma na sobie zawsze charakterystyczny, brązowy płaszcz, który został zaklęty tak, aby grzać w chłodne dni, a chłodzić w ciepłe. Jest on pamiątką po jej mamie, o którą dba z całego serca. Ubiera się luźno, w spodnie i swetry, w lato zamienia je na koszulki z krótkim rękawem. Na nogach zawsze ma ciężkie, czarne budy, które stabilizują jej kostki, gdy chodzi po nierównych, górzystych oraz leśnych terenach. Na plecach ma zazwyczaj plecak, w którym chowa wszystko czego potrzebuje.

Kim Gajda
#14
05.11.2023, 22:10  ✶  

Gdy się odsunął ona spojrzała na niego pytająco. Zrobiła coś nie tak? Widząc jednak, że mężczyzna chce jej coś powiedzieć czekała z niecierpliwością. Obserwowała jego uroczą, przyjemną twarz, obserwowała to jak był zmieszany i zawstydzony. Wyciąneła do niego dłoń i pogłasakła kciukiem jego policzek. Sama czuła, że chciała mu w końcu wyznać prawdę, ale również się bała. Tak samo jak on. Czuła jak serce jej bije zbyt mocno.

– Też bym chciała ci coś powiedzieć – szepnęła patrząc mu w oczy. – Proszę, nie ukrywaj przede mną zbyt wiele rzeczy. Co w tobie siedzi, że tak bardzo boisz się mi o tym powiedzieć? – zapytała z delikatnym wyczekiwaniem.  Cofnęła dłoń, aby go nie peszyć, aby nie sprawić mu zbyt wiele stresu.

Bała się, że powie jej iż nie powinna się tak zachowywać, że powinna mieć więcej ogłady i kultury, bo damie nie przystoi. Wiele razy słyszała takie zdania, ale były one z ust obcych osób, a z ust Gio raczej nie wytrzymałaby karcących i besztających słów. Uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco.

Profesor G
Kilku panów w jednym ciele.
175cm. Przeciętna budowa ciała. Brązowe włosy. Piwne oczy. Zarost.

Giovanni Urquart
#15
07.11.2023, 20:46  ✶  

Patrzyła na niego. Oczekiwała. A mu gardło zamknęło się na cztery spusty. Ledwo powietrze mógł nabrać. Prosiła go, by powiedział. By niczego nie ukrywał. Tak bardzo nie chciał działać wbrew jej woli. Ale nie potrafił.

Błagał ją spojrzeniem o wybaczenie. Już wiedział, że poległ. Nie dał jej odsunąć dłoni. Złapał ją w uścisku.

I wtedy wziął wdech, pierwszy od kilku sekund. Bo na moment to nawet oddychać zapomniał.


Ale wydech był już uczyniony przez kogoś innego i Kim momentalnie to poznała. Spięta do tej pory twarz rozluźniła się. Kącik ust uniósł nieco we frywolnym uśmiechu. A nieprzeniknione spojrzenie stało się płytkie i tryskające iskrami energii.

Uścisk dłoni zelżał, ale nie ustał kompletnie. Jego dłonie ochłodziły się.

— Nie sądziłem, że do tego momentu dojdzie.

Jonathan uśmiechnął się miękko.

— Moja droga, nie masz pojęcia, jaki zamęt się w nas dział od tego przeklętego Beltane. Walić Czarnego Dzbana, nie musiał ręki dokładać do wszystkich tych wydarzeń. Chociaż nie, może musiał. No, nie ważne. Co ja tu chciałem...

Spojrzał gdzieś w bok zagubiony w swoich myślach.

— Ah, tak! — Znów spojrzał jej prosto w oczy, śmiało, jak Giovanni nigdy nie robił. — Wiesz, że właśnie swoim przybyciem uratowałaś Giovanniego od przypadkowego ożenku?

Krótko przedstawił jej rewelacje i nie dorzucał niczego więcej, dopóki nie uzyska jej reakcji.

Adventure Lover
Życie jest albo odważną przygodą, albo niczym.
Kim ma jasne, delikatne i puszyste włosy. Oczy są koloru morskiego błękitu i patrzą na każdego z radością, bez podejrzliwości, bez żadnych złych intencji. Ma małą, trójkątną twarz, wąskie usta i prosty nos. Jej budowa nie jest szczególnie drobna, ani też potężna. Kim jest przeciętna w swoich walorach. Wielu mężczyzn jednak zwracało na nią uwagę. Mierzy 167 centymetrów wzrostu i warzy 60 kilogramów. Ma na sobie zawsze charakterystyczny, brązowy płaszcz, który został zaklęty tak, aby grzać w chłodne dni, a chłodzić w ciepłe. Jest on pamiątką po jej mamie, o którą dba z całego serca. Ubiera się luźno, w spodnie i swetry, w lato zamienia je na koszulki z krótkim rękawem. Na nogach zawsze ma ciężkie, czarne budy, które stabilizują jej kostki, gdy chodzi po nierównych, górzystych oraz leśnych terenach. Na plecach ma zazwyczaj plecak, w którym chowa wszystko czego potrzebuje.

Kim Gajda
#16
11.11.2023, 15:02  ✶  

Kim obserwowała z lekką obawą zmiany na twarzy Gio. Gdy uścisk zelżał zabrała dłoń. Zrobiło jej się odrobinę żal, że jej ukochany uciekł od niej w takim momencie. Chciała wiedzieć, co siedziało w jego myślach. Chciała wiedzieć, co chciał jej powiedzieć. Pokręciła głową odsuwając się od Jonathana i zacisnęła dłonie w pięści, aby się rozluźnić i w końcu znowu spojrzała mu w oczy. Były harde, odważne i takie pewne. Inne niż te Giovanniego, który patrzył miękko, z lekką obawą i dystansem. Słuchała jego słów z cierpliwością, a gdy wspomniał o małżeństwie spojrzała na niego gwałtownie oraz z wymalowanym zaskoczeniem.

– Jak to? Z kim miał się żenić? I dlaczego go uratowałam? – zapytała przyglądając się mu uważnie. Nawet pochyliła się w jego kierunku, aby zrobić mu większą presję.

Nie była zadowolona, że pojawił się Jonathan, ale to nie oznaczało, że nie lubiła tej części Urquarta. Kim lubiła go całego nawet jeśli czasami stawał się inną osobowością i to trochę nieprzewidywalną. Jednak to z Gio chciała porozmawiać, spędzić czas, dowiedzieć się, co chciał jej powiedzieć. Zapewne Jo wiedział wszystko, ale jakoś bała się go o to zapytać, aby nie wprowadzić jej przyjaciela w większy dyskomfort.

Profesor G
Kilku panów w jednym ciele.
175cm. Przeciętna budowa ciała. Brązowe włosy. Piwne oczy. Zarost.

Giovanni Urquart
#17
17.11.2023, 22:03  ✶  

Zachichotał. Z niego zawsze był psotnik i uwielbiał zamieszanie. Z drugiej strony, gdyby nie on, Kim nudziłaby się bardziej podczas podróży. Jonathan nigdy nie odmawiał obierania trudniejszych tras, czy wizyt w mniej znanych miejscach. To nie tak, że się nie bał. Trochę robił na złość Gio (to znaczy wyciągał go ze strefy komfortu), ale też czuł się całkowicie bezpiecznie przy Gajdzie. Ufał jej zdolnościom przetrwania tak jak Geraldine. Przy jednej i drugiej mógł wejść do jaskini smoka wiedząc, że jeśli one go zapraszają, to na pewno mają na to jakiś sposób. Bo pomimo tylu wycieczek, ani Giovanni, ani Jonathan nie mogli pochwalić się tytułem mistrza przetrwania. Byli tym ślamazarnym wędrowcą, który miał jakąś tam wiedzę, ale skupiał się bardziej na celu swojej pracy, czyli kontaktach z innymi.

— Nie wiem, czy powiedzieć ci z kim... ale mogę ci powiedzieć, kto był pomysłodawcą... — Dał jej chwilkę, w razie gdyby chciała zgadywać. — Ja! — Wyznał z szerokim uśmiechem i wskazując na siebie gestem dłoni. — Postanowiłem wydać naszego Giovanniego na ożenek, w końcu duży z niego chłop. Ale wtedy ty się pojawiłaś... I... Poddałaś w wątpliwość mój niesamowity plan.

W tych kilku radosnych słowach opisał cały miesiąc swoich zmagań z głębokimi uczuciami po Beltane. Po miesiącu czar prysł kompletnie, a też rozsądek powoli zaczął rozwiewać to, co sam sobie dopowiedział wzmacniając zaklęcie.

— Nie ma co o tym gadać. Było, minęło. — Machnął ręką. — Czy dalej chcę go wyswatać? Cóż, będę musiał, bo sam się do tego nie zabiera. Czy mi się to podoba? Zgadnij... — Posłał jej wymowne spojrzenie. — Ale jeśli masz jakąś kandydatkę godną polecenia, to chętnie przyjmę sugestie.

Adventure Lover
Życie jest albo odważną przygodą, albo niczym.
Kim ma jasne, delikatne i puszyste włosy. Oczy są koloru morskiego błękitu i patrzą na każdego z radością, bez podejrzliwości, bez żadnych złych intencji. Ma małą, trójkątną twarz, wąskie usta i prosty nos. Jej budowa nie jest szczególnie drobna, ani też potężna. Kim jest przeciętna w swoich walorach. Wielu mężczyzn jednak zwracało na nią uwagę. Mierzy 167 centymetrów wzrostu i warzy 60 kilogramów. Ma na sobie zawsze charakterystyczny, brązowy płaszcz, który został zaklęty tak, aby grzać w chłodne dni, a chłodzić w ciepłe. Jest on pamiątką po jej mamie, o którą dba z całego serca. Ubiera się luźno, w spodnie i swetry, w lato zamienia je na koszulki z krótkim rękawem. Na nogach zawsze ma ciężkie, czarne budy, które stabilizują jej kostki, gdy chodzi po nierównych, górzystych oraz leśnych terenach. Na plecach ma zazwyczaj plecak, w którym chowa wszystko czego potrzebuje.

Kim Gajda
#18
19.11.2023, 20:11  ✶  

Słowa, które wypowiadał jej towarzysz nie były dla niej faktem przyjemnym. Co jeśli Jo doprowadził do sytuacji, w której… był z kobietą? Spojrzała na niego i wiedziała od razu, że mężczyzna był do tego zdolny. Milczała dłuższą chwilę próbując go rozgryźć, a na jej ustach mimo to błąkał się delikatny uśmiech. Nie wiedziała jak wytłumaczyć temu mężczyźnie, że nie powinien mieszać się w takie sprawy życia Gio. On sam powinien zdecydować kiedy będzie dla niego odpowiednia pora na związek. Sama Kim chciała, aby jej towarzyszył w podróżach, ale nie mogła go zmusić do wyjazdu. Ile jednak by dała, aby Gio w końcu powiedział co do niej czuje.

– Nie możesz zmusić go do mariażu – odpowiedziała w końcu po dłuższym czasie milczenia. – Sam powinien zdecydować z kim chce spędzić życie. Nie możesz postawić go przed faktem dokonanym. Musiałaby to być osoba, która akceptuje każdy aspekt jego duszy – przysunęła się do niego i lekko uderzyła go w bok – Ktoś odważny – spojrzała na niego z zadziornym błyskiem w oku, takim łobuzerskim i urokliwym. – Co chciał mi powiedzieć? Albo inaczej… to co chciał powiedzieć, powie mi w końcu? – zapytała odwracając wzrok od swojego rozmówcy.

Profesor G
Kilku panów w jednym ciele.
175cm. Przeciętna budowa ciała. Brązowe włosy. Piwne oczy. Zarost.

Giovanni Urquart
#19
21.02.2024, 21:02  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.02.2024, 21:02 przez Giovanni Urquart.)  

Jonathan przewrócił oczami. Oparł się łokciami o uda i spoglądał w dal.

— Nie no, wiem, że nie mogę... — odpowiedział. Zagryzł wargę nerwowo, zastanawiając się nad czymś. — I wiesz, że tego bym nie zrobił. To znaczy, zarówno przez wzgląd na moją rolę, jak i... no ciężko by było go w coś takiego wkopać. To nie tak, że mam kontrolę nad tym, kto ma kontrolę, co nie?

Podrapał się po głowie.

— Ktoś odważny? Powiedziałbym, że szalony. Dlatego myślałem o Geraldine. Ona by sobie z nami dała radę — parsknął śmiechem. — Tylko wtedy pojawiłby się drugi problem, bo musielibyśmy jakoś wcisnąć Giovanniego w suknię ślubną. Przecież to nie on nosiłby spodnie w tym związku.

Trącił lekko Kim łokciem, jak gdyby opowiedział najzabawniejszy żart świata i szczerze zarechotał.

— A to, co chciał ci powiedzieć... Ano... — Zmarszczył brwi. Nie był pewien. Giovanni był ostatnio chodzącym chaosem i nie dzielił się tym z Jonathanem. — No... Nie wiem, no. Może chodzi o to, że, e... Ma paru znajomych, z którymi stara się coś zrobić przeciwko Lordowi Pasztetowi, ale to mega tajne, nie mów mu, że mówiłem... Znaczy możesz powiedzieć, ale mu, nikomu innemu nawet nie wspominaj! — Tu wykonał gest palcem na podkreślenie wagi swoich słów. Przekrzywił głową, wpadając właśnie na pewną myśl. — Hm. Biorąc pod uwagę, w jakiej pozycji się tu obudziłem, zastanawia mnie też, co robiliście. — Był poważny. — Co robiliście, że pozwolił ci się aż tak do siebie zbliżyć. Mi nie pozwala. Każe mi trzymać swoje ręce przy sobie. Mogę cię przyjacielsko poklepać po ramieniu, delikatnie przytulić na powitanie lub pożegnanie i tylko w razie zagrożenia zdrowia lub życia dopuścić się jakiegokolwiek innego kontaktu fizycznego. Śmieszne, prawda? W sensie, ja nie rozumiem, czemu on aż tak bardzo ukrywa, co do ciebie czuje. To jest trochę żałosne, ale no nie mnie oce-.... niać. — Zdał sobie sprawę, że chyba powiedział za dużo. — Ej, Kim, a grałaś kiedyś w mahjonga?

Czy zmiana tematu zadziała? Nie sądził. Ale może jednak egzotycznie brzmiąca nazwa odciągnie czarownicę od wspomnienia uczuć Giovanniego?

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Giovanni Urquart (2701), Kim Gajda (2317)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa