10.08.2025, 15:42 ✶
Ku zaskoczeniu absolutnie nikogo Basilius był zmęczony.
Najpierw cała ta noc. Potem sytuacja z nogą Atreusa i zamknięcie w schowku z Brenną. A teraz… Teraz gdy już miał wychodzić z pracy….
Florence nie żyła.
Chyba nie do końca to do niego docierało
Co z tego, że musiał potem powiedzieć o tym Millie.
I Icarusowi.
I Electrze.
Miał wrażenie że mówił i mówił, ale jeśli miał być całkowicie szczery to nawet nie pamiętał co i nie ważne ile razy by tego nie powiedział, Prewett odczuwał dziwne… Otumanienie. Zupełnie jaby opowiadał o siostrze, brata, ciotki sąsiadki, a nie o… Niej. Florence. Jego kuzynce, którą znał od zawsze, kochał jak starszą siostrę, a z którą nigdy nie miał już zjeść lunchu w szpitalnej kafeterii.
I chociaż początkowo marudził Moody, że sam się teleportuje z pracy, tak teraz… Teraz był naprawde wdzięczny Millie, że była przy nim, nawet jeśli czarownica zachowywała się przy tym zadziwiająco... Sympatycznie. Szczególnie wtedy gdy przenieśli się do domu jego matki. To może i było nieco dziwne, ale doceniał. I to bardzo.
Samo spotkanie z matką przebiegło nawet spokojnie, chociaż Elise Rosier wyraziła zdecydowane niezadowolenie wynikające z faktu że jej syn nie zamierzał zostać u niej. Może nie chciała wywoływać dyskusji w otoczeniu sympatycznej i spokojnej czarownicy, która była przecież Millie?
Nie zmieniało to jednak faktu, że w sklepie ograniczał się jedynie do zmęczonego wrzucania do koszyka zdrowych rzeczy i posyłaniu Moody zirytowanego spojrzenia jeśli tylko komentowała to w sposób, który uważał za nieodpowiedni.
Przynajmniej nikt nie miał problemu z tym, aby jutro Prewett wziął dzień wolny.
Rozbudziĺ się dopiero gdy pojawili się ponownie w swoim tymczasowym miejscu pobytu.
– I nie dość, że stażyści nie zamknęli porządnie drzwi przez co ten chochlik tam wleciał to jeszcze nie upewnili się po pożarze, czy wszystkie składniki są na swoim miejscu, a mieli zrobić – opowiadał o jednym z powodów stojącym za jego bólem głowy. Siedział przy stoliku i wyjmował z torby kolejne produkty, które potem Millie odpowiadała w odpowiednie miejsca. – Noga Atreusa mogła już być niemal zrośnięta, a tak potrzebuje operacji. – Westchnął ciężko. – A jak u was z Thomasem? Bardzo marudził i robił głupie rzeczy?
Najpierw cała ta noc. Potem sytuacja z nogą Atreusa i zamknięcie w schowku z Brenną. A teraz… Teraz gdy już miał wychodzić z pracy….
Florence nie żyła.
Chyba nie do końca to do niego docierało
Co z tego, że musiał potem powiedzieć o tym Millie.
I Icarusowi.
I Electrze.
Miał wrażenie że mówił i mówił, ale jeśli miał być całkowicie szczery to nawet nie pamiętał co i nie ważne ile razy by tego nie powiedział, Prewett odczuwał dziwne… Otumanienie. Zupełnie jaby opowiadał o siostrze, brata, ciotki sąsiadki, a nie o… Niej. Florence. Jego kuzynce, którą znał od zawsze, kochał jak starszą siostrę, a z którą nigdy nie miał już zjeść lunchu w szpitalnej kafeterii.
I chociaż początkowo marudził Moody, że sam się teleportuje z pracy, tak teraz… Teraz był naprawde wdzięczny Millie, że była przy nim, nawet jeśli czarownica zachowywała się przy tym zadziwiająco... Sympatycznie. Szczególnie wtedy gdy przenieśli się do domu jego matki. To może i było nieco dziwne, ale doceniał. I to bardzo.
Samo spotkanie z matką przebiegło nawet spokojnie, chociaż Elise Rosier wyraziła zdecydowane niezadowolenie wynikające z faktu że jej syn nie zamierzał zostać u niej. Może nie chciała wywoływać dyskusji w otoczeniu sympatycznej i spokojnej czarownicy, która była przecież Millie?
Nie zmieniało to jednak faktu, że w sklepie ograniczał się jedynie do zmęczonego wrzucania do koszyka zdrowych rzeczy i posyłaniu Moody zirytowanego spojrzenia jeśli tylko komentowała to w sposób, który uważał za nieodpowiedni.
Przynajmniej nikt nie miał problemu z tym, aby jutro Prewett wziął dzień wolny.
Rozbudziĺ się dopiero gdy pojawili się ponownie w swoim tymczasowym miejscu pobytu.
– I nie dość, że stażyści nie zamknęli porządnie drzwi przez co ten chochlik tam wleciał to jeszcze nie upewnili się po pożarze, czy wszystkie składniki są na swoim miejscu, a mieli zrobić – opowiadał o jednym z powodów stojącym za jego bólem głowy. Siedział przy stoliku i wyjmował z torby kolejne produkty, które potem Millie odpowiadała w odpowiednie miejsca. – Noga Atreusa mogła już być niemal zrośnięta, a tak potrzebuje operacji. – Westchnął ciężko. – A jak u was z Thomasem? Bardzo marudził i robił głupie rzeczy?