• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Wyspy Brytyjskie v
1 2 3 4 5 … 10 Dalej »
[22.09.72, Surrey, Dom Figgów] The Season’s Upon Us

[22.09.72, Surrey, Dom Figgów] The Season’s Upon Us
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#1
02.10.2025, 19:14  ✶  

Dom Figgów
Surrey - Mabon 1972


[Obrazek: V3cmOTV.png]


Pierwszy raz od dawna nie musiał pokonywać pół świata, żeby dostać się na jakieś święta do domu. Taka zmiana była aż dziwna dla niego, przez tyle lat znajdował się poza Wyspami, że przebywanie tutaj nadal wydawało się nienaturalne, mimo, że to od zawsze był jego dom. Czasami wydawało mu się, jakby był tylko gościem. Nie dlatego, że rodzice go źle traktowali czy rodzeństwo odpychało, ale mi mo to jakaś zadra w sercu wciąż się jątrzyła.
No ale teraz siedział w salonie swoich rodziców, wszyscy gdzieś się krzątali, nawet Kapitan Pazur zniknął w czeluściach domu, zapewne nadrabiał zaległości z pozostałymi kotami rodziny Figgów. Odetchnął głęboko pociągając łyk ze swojego kubka, wzmacniana herbatka za zdrowie dziadka wchodziło jak złoto, a co najważniejsze nie była czymś za co matka patrzyłaby na niego jak na ostatniego degenerata. W sumie to było już po dwunastej, ale z drugiej strony spotkania rodzinne to nie była dobra okazja na to, żeby się upijać.

Zerknął na stojący rogu pokoju wielki pakunek, w którym skrywał się prezent dla Mabel. Do teraz nie miał pojęcia jakim cudem nie udało mu się go wręczyć wcześniej. Od początku września przekonał się, że czekanie na idealny moment jest bezcelowe, najlepiej jest chwytać życie tu i teraz, a nie czekać na moment jak ze snów. Dlatego też choć normalnie nie dawało się przecież prezentów z okazji Mabon - to kimże on był, żeby nie rozpieszczać swojej siostrzenicy?

Popatrzył w ogień ciekaw gdzie są wszyscy? W kuchni dobrze wiedział, że nie ma czego szukać, nie byłby w stanie im pomóc, bo jego zdolności kucharskie ograniczały się do podgrzania wody na herbatę. Mógłby podjadać, ale wolał nie oberwać zaklęciem żądlącym przed posiłkiem, to skutecznie odbierało apetyt, a czekanie na potrawy przygotowane przez Norę i matkę zostanie wynagrodzone na pewno.

Zerknął w stronę kominka i zamyślił się. Jakie to dziwne, że nie tak dawno walczyli z płomieniami, które niosły jedynie zniszczenie i cierpienie - a teraz? Ogień niósł przyjemne ciepło, roztaczając poczucie bezpieczeństwa. Czy teraz podszczas Mabon nic im nie grozi? Czy Voldemort nie będzie chciał znowu pogrążyć Magicznego świata w chaosie i cierpieniu? To by do niego pasowało... Ale nie mógł się zamartwiać i dawać pochłonąć "co by było gdyby". Westchnął i wyciągnął różdżkę, aby leżące jesienne ozdoby ożywić i sprawić, że zaczną się gonić po stoliku w możliwie jak najbardziej chaotyczny sposób.

Transmutacja - ożywienie ozdób
Rzut Z 1d100 - 1
Krytyczna porazka

Rzut Z 1d100 - 88
Sukces!
Sztafaż
Przeciętnie wysoka (125 cm), jak na swój wiek siedmiolatka o prostych blond włosach za ramiona i niebieskich oczach. Jej włosy są zazwyczaj rozpuszczone, a ubrania kolorowe. Często można ją spotkać w towarzystwie swojego srebrno-białego maine coona Karla. Ona wygląda sympatycznie. Kot już nie za bardzo.

Mabel Figg
#2
13.10.2025, 14:12  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.10.2025, 14:12 przez Mabel Figg.)  
Mabel naprawdę całkiem lubiłą Mabon. Nie było ono może tak magiczne, jak Yule, czy Beltane ale i tak było fajne. Oczywiście, żałowała, że nie mogli być w ich domu w Londynie, ale przynajmniej dzisiaj było Mabon, ona była z rodziną, a aby było jeszcze fajniej, rano mogła spędzić całkiem sporo czasu z tatą.
– Hej! – wykrzyknęła, gdy wraz z Karlem znaleźli się w udekorowanym salonie. Mabel przebrała się po porannych atrakacjach w bardziej odświętną sukienkę, a Karl... Karl najwyraźniej również poczuł ducha Mabon, lub został bardzo skutecznie pryekonany przez Mabel, i  bardzo ładnie prezentował się z pomarańczowo-brokatową wstążeczką wokół szyi. – Karl opowiadał mi swój pomysł na książkę – powiedziała, podchodząc do wujka Thomasa na razie nie zauważając tego co działo się na stole z zaczarowanymi dekoracjami. – Będzie się nazwać Opowieść Mabonowa. I wiesz co? Ja też zaczzęłam pisać ksiązkę! – Wymyśliła wstępny pomysł jakieś piętnaście minut temu. – Tylko, że moja nazywa się Athena Moon i Mabon. I jest o czarownicy, która ma 9 lat. I ma ona kota, trzy siostry, rodziców i wujka. I mieszkają nad morzem. I jest Mabon. A tak w ogóle jej najstarsza siostra jest już niemal dorosła bo chodzi do Hogwartu i wiesz co? Chciała iść na imprezę w Mabon. N i e l e g a l n i e. - Zachichotała, jakby to było strasznie śmieszne. – A jej inna siostra, nie uwierzysz, zamiast wyciąc dynie z papieru wycięła marchewki. Bo się nie wsypała. Bo ich wujek strasznie chrapał w nocy. A i będzie jeszcze jedna część. Athena Moon leci w kosmos. I Athena bedzie miała specjalne okulary aby kawałki meteoryty nie wpadły jej do oczu. A potem jeszcze napiszę książkę, że Athena idzie na basen. I do Egiptu! Jak ty! I jej siostra będzie całować się z przystojną mumią!

Karl przysłuchiwał się z zaciekawieniem wszystkiemu co mowiła Mabel, wtracając od czasu do czas zdania takie jak ciekawe, lub absolutnie nie, aż wreszcie sam się odezwał.
– A moja powieść jest metafikcyjną historią traktującą o czarodziejach w kolonialnym okresie Stanów Zjednoczonych, dokładniej to chwilę przed Pierwszym Wielkim Przebudzeniem, która próbuje rozprawić się z mrokiem społeczeństwa i zastanowić się jak łatwo ulega ono degradacji. Oczywiście symbolem tego są Purytanie. Jest tuńczyk?
W tym momencie do salonu weszła również mama której Mabel posłała czarujący uśmiech,  a następnie powtórzyła swój cały pomysł na ksiażkę.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Thomas Figg (393), Mabel Figg (391)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa