Nawałnica ostatecznie dotarła do Doliny Godryka. Domostwo rodziny Nordgersimów oraz przydomowy warsztat kowalski zdołały się oprzeć niszczycielskiej sile żywiołu i wyjść z tego bez szwanku. Z czasem okazało się, że ich sąsiedzi nie mieli tyle szczęścia. Budynki mieszkalne zawsze można było naprawić i Nordgersimowie dopomogą w tym później.
Zmasowany atak podczas Sabatu, w którym wzięli udział całą rodziną, skłonił Dagura do zgłoszenia siebie i swojego syna do zasilenia składu grup poszukiwawczej. Kobiety w osobie żony i córek oddelegował do pomocy rannym na miejscu.
Dochodziła godzina szósta rano. Po zameldowaniu się jako wolontariusz we wnętrzu fioletowego namiotu i uzbrojeniu się w swój topór był gotowy do wkroczenia w gęsty las. Spełniał wszystkie wymagania.
Czarownica odpowiedzialna za rekrutację może trochę z obawą patrzyła na jego oręż, ale tym się nie przejmował. Za jego sprawą może utorować innym drogę poprzez knieję. Ponadto, jak uderzy toporem z całej siły, to cokolwiek zalęgło się w tym lesie padnie w mig. A jeśli nie to ma wystarczająco pary w łapach i magię.
— Jesteś gotowy, synu? — Zwrócił się do stojącego przy jego boku Hjalmara.
Przez wzgląd na wygenerowany uprzednio rzut, MG narzucił nam zaczęcie wątku na polu numer A6.