• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Rachunek Sumienia - Przetasowanie Kart (Part 2) | Bellatrix & Bard

Rachunek Sumienia - Przetasowanie Kart (Part 2) | Bellatrix & Bard
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#1
10.10.2023, 11:21  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.12.2023, 15:30 przez Morgana le Fay.)  
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Bajarz II

Wiedziała, że czas ją nagli. Bardzo szybko załatwiła sprawę u Rabastana. Zdawała sobie sprawę, że nie może pojawić się wśród spiskujących mugoli we własnej osobie. Mogło ją to zdradzić. W tym miejscu aktualnie znajdowała się większość pracowników Minsterstwa Magii, co jeśli ktoś poza nią nie spał? Jeśli ktoś jeszcze usłyszał ich dyskusję. Było to zbyt ryzykowne. Dlatego też najpierw, nim zaczęła realizować swój plan teleportowała się do swojego przyjaciela, bo wiedziała, że może on coś na to zaradzić. Nie było to dla nich nic nowego. Przygotowali się do podobnych okoliczności. Już dawno temu stworzyli swoje nowe osobowości, które mogły im się przydać podczas sytuacji jak ta. Przezorność popłacała, przynajmniej nikt jej nie powiąże z tymi mugolami, którzy knuli tutaj po nocy.

Sama Trixie najchętniej by się ich wszystkich pozbyła, wiedziała jednak, że nie jest to jedyne słuszne rozwiązanie. Mogli jej się oni przydać później, jeśli dobrze wykorzysta sytuację. Musiała ich podbuntować, pomóc im stąd uciec i zachęcać do zrobienia zamieszania. Nie brzmiało to specjalnie trudno, aczkolwiek wiedziała, że plan może się posypać. Mugole nie byli przewidywalni, kto wie, czy będą w ogóle chcieli z nią dyskutować.

Była gotowa. Rabastan zamienił ją w Mary Sue, jej alter ego. Niezbyt ładną blondynkę, o ulanej buzi, z brązowymi oczami. W tych rysach brakowało szlachetności - nie przypominała zupełnie idealnej Bellatrix Black. Nawet po ciemku nikt nie pomyślałby, że to może być ona. Świetna robota, doskonale to wymyślili. Była naprawdę dumna z tego pomysłu, wydawało jej się, że był bardzo błyskotliwy, co tylko powodowało, że jej ego rosło, a i tak było już przecież ogromne.

Wyszła zza budynku, mugole nadal stali tutaj w grupie. Przez dłuższą chwilę obserwowała ich z daleka. Zastanawiała się, jak zacząć rozmowę. Obrzydzenie wzbudzało w niej w ogóle integrowanie się z nimi, jednak miała świadomość w jakim celu to robi. Liczyło się większe dobro i to, że może ich wykorzystać w przyszłości, aby pomóc Czarnemu Panu zdobyć świat. Nic inne nie miało znaczenia.

Słyszała, że nadal żywo dyskutowali o tym, że czarodzieje mają wyczyścić im pamięć. Zastanawiała się kto w ogóle wpadł na pomysł, żeby ich o tym informować, było to przecież zupełnie zbędne i samo prosiło się o kłopoty. Idiotyzm, jeden z wielu, które ostatnio popełniło Ministerstwo. Czarodzieje tracili swoją wyższość właśnie przez takie niepotrzebne akty miłosierdzia wobec mugoli.

Trixie nie zamierzała tracić czasu. Ruszyła w stronę tej dosyć głośnej grupy, która znajdowała się przed nimi. - Ekhem, ekhem. - Zakaszlała, a raczej udawała, że to robi, żeby zwrócić ich uwagę na swoją obecność. - Dyskutujcie jeszcze głośniej, a obudzicie wszystkich mieszkańców Doliny. - Zdecydowanie przydałoby się, żeby byli ciszej, szczególnie, że znajdowali się pod oknami pracowników Ministerstwa.

- Chcąc, nie chcąc udało mi się podłuchać o czym państwo debatują. - Jakby w ogóle ktoś pytał ją o zdanie, musiała jednak jakoś zacząć z nimi rozmowę. Ten sposób wydawał się jej być najbardziej odpowiedni. - Mogę pomóc. - Od tego wypadało zacząć, musieli zdać sobie sprawę, jaka wielkoduszna osoba się przed nimi znajdowała. Różdżkę, w razie ewentualnych kłopotów trzymała mocno zaciśniętą w prawej dłoni, schowaną w rękaw ciemnej szaty.

Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#2
10.10.2023, 18:06  ✶  
Bellatrix musiała zachować ostrożność w wielu względach. Zadbała o zmianę wyglądu - jeśli więc nawet ktoś z mugoli chciałby podzielić się informacjami o tym, kto z nimi rozmawiał, sprawa nie zostanie skojarzona z nią, a przynajmniej - na pewno nie od razu. Jej tożsamość była więc bezpieczna. Tyle że Dolinę Godryka obstawiała Brygada, poza przekonaniem do swojego planu ludzi, którzy nie chcieli utracić wspomnień, i w których głowach mieszały się dzień i noc, musiała także wymyślić, w jaki sposób ich stąd wyprowadzić i co zrobić, aby cała sprawa nie została wykryta.
Czterech mugoli, których rozmowę wcześniej usłyszała, od razu zwróciło na kobietę spojrzenia. Ich reakcja była różna. Drobny blondyn skulił się nieco, zapewne jakoś mniej śmiały, kiedy stawał na przeciwko kogoś, kto władał magią. Zwyczajnie się bał Chudy jak tyczka, piegowaty rudzielec za to obdarzył Bellatrix - czy też pannę Mary Sue – wyzywającym spojrzeniem. Czy był pewny siebie, czy tylko maskował w ten sposób strach? Przystojny brunet obrzucił kobietę oceniającym spojrzeniem, a jego ramiona jakby zesztywniały nieco, kiedy przyznała, że słyszała, o czym rozmawiali. Zdawał się trochę jak zwierz, przyczajony do ataku – może namyślał się, czy zwyczajnie się na nią nie rzucić?
Jedyna w grupie dziewczyna zdawała się najspokojniejsza. Wyraz twarzy miała niemal obojętny. I to ona odezwała się pierwsza.
– O czym takim rozmawiamy? O tym, że chcecie odebrać nam pamięć? Przecież to prawda. Naturalne, że jesteśmy… odrobinę wzburzeni – powiedziała i uśmiechnęła się nawet, chociaż uśmiech ten nie sięgnął jasnych oczu. Dla Bellatrix oni byli nic nie wartymi karaluchami. Dla tej dziewczyny magiczni, którzy chcieli odebrać jej pamięć, fragment jej samej… byli potworami. – Przepraszamy uprzejmie, jeśli zakłóciliśmy pani sen – dodała, chociaż łatwo było zgadnąć, że te słowa są równie fałszywe jak te, które wypowiadała młoda Blackówna.
– I w jaki sposób chciałabyś nam pomóc?[/b] – spytał w końcu rudzielec, z pewnym wahaniem. Zerknął przy tym na swoich towarzyszy, ale zaraz znowu przeniósł spojrzenie na Bellatrix.
[i] – I przede wszystkim… dlaczego?
– dorzuciła mugolka, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Była nieufna, ale czy należało się dziwić sytuacji?
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#3
10.10.2023, 20:41  ✶  

Miała pewien pomysł, jak to zrobić. Dość ważne jednak było to, aby byli oni cicho. Nie mogli zwracać na siebie uwagi niepotrzebnie podniesionym tonem głosu.Powinni się cieszyć, że poinformowali ich o tym, że zamierzają wyczyścić im pamięć, a nie jeszcze teraz przeżywać to, że czarodzieje mają zamiar to zrobić. Co za niewdzięczne istoty z tych mugoli.

Trixie nie bała się brygady, liczyła na to, że wybierze odpowiednią ścieżkę i schowa się z tymi ludźmi w lesie. Później przeniesie ich w bezpieczne miejsce, skorzysta z pomocy zaufanej osoby. Miała kilkoro przyjaciół na których zawsze mogła liczyć i ufała, że tym razem również ją wesprą. Zresztą ona miała tak samo, gotowa była w każdej chwili pomóc w słusznej sprawie. Nigdy nie znasz dnia, ani godziny, kiedy możesz się przydać. Trzymała się tej opinii.

Panna Black spoglądała na tych ludzi nieufnie. Nie mogła przewidzieć, jak zareagują, kiedy zostaną przyłapani na knuciu przeciwko czarodziejom. Reakcje obronne bywały różne. Jej dłoń zacisnęła się mocniej na różdżce, jeśli tylko przyjdzie potrzeba to skorzysta z pomocy magii, póki co jednak nie miała zamiaru sięgać po swoje umiejętności. Dzisiaj wymyśliła inny sposób działania.

Wcale nie zdziwiło jej to, że pierwsza odezwała się do niej kobieta. Na twarzy Bellatrix pojawił się ogromny uśmiech, doceniała osobniczki, które miały władzę nad swoim męskim towarzystwem, spowodowało to, że poczuła się pewniej siebie, jakby miało to w ogóle coś zmienić. W końcu nadal nie zmieniało to faktu, że miała do czynienia z plugawą, nic nie wartą częścią ludzkości.

Zbliżyła się w ich kierunku, powoli, żeby niepotrzebnie ich nie straszyć. - Akurat o mój sen bym się nie martwiła, gorzej by się to skończyło, gdyby ktoś poza mną się tutaj pojawił. - Chciała im uświadomić, że wcale nie mają takiego pecha, bo mogło być gorzej. Mogła się tutaj zjawić spora część pracowników ministerstwa magii, a wtedy nie mieliby z kim dyskutować. Nikt nie pytałby ich o zdanie, po prostu skończyliby tę zabawę i tyle.

- Mam swoje sposoby. Mogę was stąd wyprowadzić, tak, żeby nikt nie zauważył, a następnie przenieść w bezpieczne miejsce. - Przesuwała wzrok po ich twarzach, aby dostrzec reakcje na jej słowa. Miała nadzieję, że nieco zmienią do niej podejście, bo ułatwiłoby to całą sprawę.

- Dlaczego? - Powtórzyła zadane pytanie. - Bo nie jestem, jak ta cała reszta. Możecie wierzyć mi lub nie, ale nie wszyscy są jak ci tutaj. Pośród magów można znaleźć osoby, które troszczą się o niemagiczny świat, dla których każda istota jest ważna. Jakim prawem chcą wam czyścić pamięć, zabierać te wszystkie wspomnienia z minionego czasu? - Chciała wzbudzić ich zaufanie, próbowała brnąć w tę narrację. Zbliżyła się do nich jeszcze bliżej. - Jestem jedną z osób, którym zależy na waszym bezpieczeństwie, uchronię was przed tymi okropnymi szujami, które zamierzają usunąć wasze wspomnienia. - Zatrzymała się w bezpiecznej odległości i mówiła dalej. - Wiecie, że niektórzy z nich kąpią się w krwi dzieci, aby ich ciała pozostawały wiecznie młode? Sięgają po bardzo okrutne metody, musicie wiedzieć z czym macie do czynienia i ostrzegać swoich najbliższych pomogę wam. Będę informować was na bieżąco, kiedy zacznie robić się niebezpiecznie, tylko musicie chcieć skorzystać z wyciągniętej do was ręki. - Uważała, za ważne to, żeby to nie była jednorazowa sytuacja. Zależało jej na tym, aby mugole jej zaufali, a następnie utrzymywali z nią kontakt, będzie mogła im szepnąć kilka kontrowersyjnych słówek, a oni przekażą to dalej, co powinno spowodować zamieszanie. Tego im było trzeba, zajęłoby to ministerstwo magii, a ona i jej podobni mogliby dzięki temu zacząć intensywniej działać na miejscu.

Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#4
10.10.2023, 21:02  ✶  
– Niby jak by się to skończyło? – burknął szatyn. – Wyczyścilibyście nam pamięć wcześniej. Widać, że nie chcą tu trupów.
Być może właśnie to dodało im odwagi i zachęciło do prób wyrwania się? Uznali, że najwyżej zostaną potraktowani zaklęciami odrobinę wcześniej…?
Milczeli, kiedy Bellatrix mówiła. Blondyn i rudzielec wymienili spojrzenia, kiedy powiedziała, że może ich stąd wyprowadzić, że są tacy, którzy troszczą się o niemagiczny świat i nie podoba się jej, że chcą odebrać im spojrzenia. Być może naprawdę zaczynali jej wierzyć… albo tylko uwierzyć chcieli? W końcu planowali stąd umknąć, zachować wspomnienia o słońcu i księżycu na niebie, o tym, że dzień i noc splotły się ze sobą i że po świecie chodzą czarodzieje. Z pomocą kogoś, kto władał magią, było to znacznie łatwiejsze, a panna Mary Sue nie miała wypisane na czole, że w istocie pragnie to zrobić, aby wywołać nieco zamętu w Ministerstwie i sprawić, że inni czarodzieje staną się bardziej niechętni mugolom.
Kiedy jednak wspomniała o kąpielach w krwi niemowląt, na twarzy jedynej w towarzystwie kobiety pojawił się pewien sceptycyzm.
– Za dużo historii o Elizabeth Batory? – powiedziała, przekrzywiając głowę. Jeśli się bała, była niepewna, to kryła się z tym najlepiej z towarzystwa. Chyba też nie uwierzyła w tę historię. Trudno było powiedzieć, na ile przekonany jest szatyn, chociaż na twarzy blondyna pojawiła się czysta zgroza – on chyba był gotów uwierzyć, że magiczni regularnie mordują dzieci, aby kąpać się w ich krwi.
– Co robimy? Bill? Stacy? – mruknął w końcu rudzielec, zerkając na szatyna i dziewczynę. Bill i Stacy wymienili spojrzenia.
– Właściwie nie mamy nic do stracenia… – powiedział mężczyzna z pewnym ociąganiem. – Przecież nie będzie gorzej. Jeśli z nią nie pójdziemy, powie innym, co planujemy.
– Może też nas zaciągnąć do lasu, gdzie inni nie będą widzieli, upuścić krwi i wziąć w niej kąpiel – stwierdziła Stacy nieco martwym tonem. Mugolka tak naprawdę nie była obojętna: ale dobrze grała, a i była trochę… zmęczona. Zmęczona nieustannym napięciem, świadomością, że są na łasce i niełasce magicznych ludzi, że nie wie już, czy to dzień i noc. Skierowała na Bellatrix spojrzenie jasnych oczu, z których nie dało się niczego odczytać. Milczała dość długo, kalkulując wyraźnie. Zastanawiała się, czy warto podejmować ryzyko.
Ostatecznie jednak albo też doszła do wniosku, że nie mają nic do stracenia, albo że woli już podjąć to ryzyko, niż czekać tutaj spokojnie, aż odbiorą jej pamięć.
– Pójdziemy z tobą. Prowadź. Ale jeśli ktokolwiek nas przyłapie, powiem po prostu, że nas zmusiłaś, grożąc tym magicznym patykiem.
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#5
11.10.2023, 06:54  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.10.2023, 06:55 przez Bellatrix Black.)  

- Jesteś tego pewien? - Starała się wzbudzić w nich choć odrobinę niepokoju. Właściwie to dziwiło ją, że przyjęli to do wiadomości i dopiero teraz zaczęli się zastanawiać, jak stąd spierdolić. Nie zmieniało to faktu, że Black nie miała pojęcia, jaki był cel w przekazaniu tej informacji mugolom i dalej nie umiała go dostrzec, a spoglądała na problem chyba z każdej możliwej strony, to prosiło się o problemy. Ci tutaj to wykorzystali, Bella dziwiła się, że było ich tutaj tak niewielu, czy też reszta po prostu pogodziła się z tym, że wyczyszczą im pamięć?

Tak właściwie to nie mieli innych alternatyw. Nie stała tutaj kolejka osób chętnych im do pomocy, musieli korzystać z tego, co zesłał im los. Była to akurat Bellatrix. To, jakie miała zamiary nie zmieniało tego, że osiągną swój cel, zostaną stąd wyprowadzeni świadomi, bez żadnych uszczerbków na swojej pamięci. O to im przecież chodziło.

Przeniosła spojrzenie na kobietę, która najwyraźniej zamierzała podważyć wiarygodność jej historii, nie przejęła się tym specjalnie. - Zdajesz sobie sprawę, że te opowieści nie biorą się z nikąd, a w każdej legendzie jest chociaż odrobina prawdy. Wasz świat przeplata się z tym czarodziejskim od lat, powinniście trochę inaczej spojrzeć na te historie, które wydawały się wam niespecjalnie wiarygodne. - Dalej w to brnęła, mogła tak opowiadać bez sensu godzinami, a nawet sama udowodnić im, że takim jak ona mordowanie przychodzi bardzo lekko, jednak tego nie zrobiła, bo dzisiaj założyła, że postąpi inaczej. Zdecydowanie wolała te łatwiejsze rozwiązania, były szybsze i nie musiała się specjalnie w to angażować. Wystarczyło machnąć różdżką kilka razy i problem z głowy.

- Zastanówcie się też, skoro czarodzieje istnieją, to jak myślicie, wampiry i wilkołaki to tylko mrzonki? - Chciała, żeby się dowiedzieli jak najwięcej. Będą mogli o tym poopowiadać, jak wrócą do swojego świata.

- Jakbym chciała zrobić wam krzywdę, uwierz mi, to nie stalibyście tutaj, dawno bylibyście martwi. - Przeniosła wzrok na Stacy i obserwowała ją uważnie. Skoro nadal zamierzała podważać jej słowa, chciała uświadomić jej po raz kolejny, jak wygląda sytuacja, bo chyba zapomnieli o tym, gdzie jest ich miejsce.

Roześmiała się w głos zupełnie niepotrzebnie, kiedy kobieta po raz kolejny się odezwała. Niesamowicie bawiły ją jej słowa, naprawdę myślała, że będzie miała coś do powiedzenia? Że uda im się sprawić, że wina spadnie na Trixie? Nie wiedzieli z kim rozmawiali i co właściwie mogła im zrobić w kilka sekund, chciała ją straszyć? Bawiło ją to przeokropnie, aż nie wytrzymała i zaśmiała się w głos. Po dłuższej chwili się uspokoiła, mogła wrócić do tej rozmowy. Chyba wygrała? Bo jej nie odmówili.

- Dobrze, pośmialiśmy się, porozmawialiśmy, czas iść. Ruszymy w stronę tego lasu, najlepiej, jakbyście szli dosyć szybko, żebyśmy się schowali w tym zagajniku, dużo łatwiej będzie nam tam zniknąć z pola widzenia. - Las był dobrym schronieniem, będzie mogła zostawić ich samych na chwilę, rzucić jakieś zaklęcie kamuflażu, coby nikt ich nie zobaczył pod jej nieobecność i udać się po wsparcie, które pomoże jej ich przenieść w bezpieczne miejsce. - Idzcie przodem, ja będę pilnować tyłów. - W końcu ktoś mógł się tutaj jeszcze pojawić, w okolicy kręciło się wielu pracowników ministerstwa.

Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#6
11.10.2023, 21:39  ✶  
Nie mieli innych alternatyw. Ale wbrew temu, co sądzili czarodzieje, mugole niekoniecznie miewali intelekt na poziomie małego dziecka. Reagowali więc różnie na propozycję Bellatrix – jeden nadzieją, drugi niepewnością, trzeci złością, a wreszcie mugolka – podejrzliwością i nieufnością. To mógł być podstęp, by ich stąd odciągnąć i zamordować gdzieś na uboczu: wszak tutaj wystarczyłoby, aby któreś odpowiednio głośno krzyknęło i mogliby zwrócić uwagę… Niekoniecznie byli więc gotowi od razu grzecznie dać wiarę absolutnie każdemu słowu, wypowiadanemu przez stojącą przed nimi kobietę.
Ostatecznie jednak postanowili schwycić się rzuconej im liny. Ryzykując, że ta okaże się pogryziona przez mole i porwana.
Ciężko było powiedzieć, czy słowa o przeplataniu się ich światów przekonały Stacy. Ale rudzielca i blondyna chyba tak. Jeden z nich zadrżał lekko, jakby zrobiło się mu chłodno, drugi przypatrywał się jej po prostu, trochę wstrząśnięty. Wiedzieli już, że czarodzieje istnieją. Magii doświadczyli na własnej skórze, widząc słońce i księżyc na niebie – coś, czego sama Bellatrix nie dostrzegała. Zasłona została przed nimi uchylona, ale za nią krył się cały, wielki świat. Pełen strachów i dziwów.
– Te wszystkie opowieści… – zaczął i urwał, kiedy szatyn dał mu kuksańca.
– To nie pora na to.
– Nie byłoby lepiej, gdybyśmy wiedzieli jak najwięcej?
– Przede wszystkim musimy się stąd wydostać – ucięła Stacy. Zmarszczyła lekko brwi, spoglądając na śmiejącą się Blackównę jak na wariatkę. Nie rozumiała przyczyn jej rozbawienia, bo tak, wiedziała, że ta jest niebezpieczna, była w końcu czarodziejką… ale tutaj, skoro podobno ktoś mógł ich usłyszeć, nie spodziewała się ataku. Za to gdy za nią pójdą? To było coś innego.
Desperacja pchała ją jednak do tego, aby przyjąć ofertę pomocy.
Ostatecznie rozejrzała się, jakby upewniając, czy nikogo nie ma w pobliżu i w końcu ruszyła jako pierwsza, dość szybko. Ciemnowłosy pośpieszył za nią, a chwilę później w ich ślad poszła także pozostała dwójka. Bellatrix zamykała pochód.
Kiedy już Stacy i Billy znikli między drzewami, wyłapała za to kątem oka ruch.
Ścieżką w pobliżu ktoś nadchodził.
wiadomość pozafabularna
Osoba jako przeszkoda wrzucona na prośbę graczki Bellatrix.
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#7
16.10.2023, 06:47  ✶  

Trixie nie uznawała mugoli za stworzenia specjalnie inteligentne. Przez całe swoje życie była wychowywana w pogardzie do tych ludzi. Nic nie było w stanie zmienić jej zdania. Najchętniej w ogóle, by nie pozostawiła ich przy życiu, jednak wypadało patrzeć szerzej, a te kilka osób mogło im się później przydać. Czego to się nie robi dla Lorda Voldemorta i słuszności sprawy, nawet ona zmieniała swoje nawyki i sposób działania.

Na całe szczęście nie zamierzali tutaj zbyt długo dyskutować i chwycili się ostatniej deski ratunku, którą była ona. Póki co, wszystko szło po jej myśli. To było najważniejsze, oby tak pozostało, a może wreszcie nadejdzie ten dzień, kiedy Czarny Pan doceni jej zaangażowanie w sprawę. Był to jej priorytet.

- Opowiem wam więcej, jeśli tylko chcecie, jednak najpierw musimy szybko opuścić to miejsce. - Dodała jeszcze, bo widziała, że zainteresowała jednego z mugoli swoimi słowami. Już ona się postara o to, żeby przyjęli po spotkaniu z nią odpowiednią narrację. Da to im czas i pozwoli działać, kiedy ministerstwo będzie się zajmowało walka z tymi informacjami. Będą mogli namieszać jeszcze bardziej.

Mugole ruszyli przodem. Trixie zamykała ten orszak. Pilnowała, żeby się na nikogo nie natknęli. Było to ważne, bo cały jej sprytny plan mógł się posypać, a tego zdecydowanie nie chciała.

Przystanęła na moment, bo dostrzegła ruch, na ścieżce obok. Sięgnęła po różdżkę. Nie miała pojęcia, co to, albo kto to, jednak przezorność była w tym momencie ważna. Lepiej zapobiegać, niżeli później się martwić. Mruknęła pod nosem zaklęcie, chciała wyczarować iluzję, która miała ich odciąć od tego, co mógła zobaczyć ta osoba, iluzję lasu, w której nikt się przed nim nie poruszał. Jakby ścianę odcinającą ich od tej osoby, lub stworzenia.


zauroczenie
Rzut PO 1d100 - 25
Akcja nieudana

Rzut PO 1d100 - 54
Sukces!
Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#8
16.10.2023, 18:31  ✶  
Mugole nie znali myśli Trixie, a nawet jeśli w istocie nie wszyscy byli kompletnymi idiotami – zdecydowali się chwycić szansy, jaką kobieta im zaoferowała. Czy Blackówna była dość charyzmatyczna albo biegła w magii, aby potem sprawić, że uwierzą w historie, jakie zechce snuć? To już była inna historia.
Bella znała się na zaklęciach z dziedziny zauroczenia dostatecznie dobrze, aby zdołała wpłynąć na umysł czarodzieja, nadchodzącego ścieżką. Zatrzymał się nagle i zamrugał, zdezorientowany. Jeszcze chwilę temu zdawało się mu, że niczego tutaj nie ma, ba, że widzi jakiś ruch… a teraz drogą zagradzały mu chaszcze. Jego wzrok został omamiony. Dwóch mugoli znikło już zresztą między drzewami, dwóch pozostałych – z pewną dezorientacją spojrzało najpierw na niego, później na Trixie, ale zaraz chyba zdecydowali, że nie chcą sprawdzać, bo będzie dalej. Może wiedzeni odruchem, może widokiem różdżki w jej dłoni, popędzili dalej, tak że mężczyzna nie mógł już ich zobaczyć.
Czarodziej niczego nie zobaczył. Czy coś usłyszał? Być może, ale przecież to mogły zawsze być jakieś zwierzęta…
Obrócił się bokiem do kobiety, której nie dostrzegał, szukając innego przejścia. Bellatrix musiała działać szybko, bo sama została nieco z tyłu, a chociaż czar był udany, to taka magia rzadko trwała długo, a nie miała pewności, z na ile odpornym umysłem miała do czynienia… Poza tym nie chciała chyba, aby spanikowani mugole znikli jej gdzieś z oczu - wszak snuła wobec nich konkretne plany.
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#9
17.10.2023, 09:28  ✶  

Może i lepiej, że nie znali jej myśli. Zapewne by z nią nie poszli, gdyby wiedzieli, że ich życie jest jej bardzo obojętne, ba najchętniej sama by się ich pozbyła. Tak jednak zdecydowali się za nią podądać. Rozsądne posunięcie z ich strony. Nie stracą pamięci, będą mogli opowiedzieć wszystkim o tym, co działo się w Dolinie Godryka. Oby jak największej ilości osób. Miała nadzieję, że właśnie tak będzie, zresztą sama ich zachęcała do tego, aby dzielili się z sobie podobnymi tym, czego się tutaj dowiedzieli. Najlepiej gdyby postraszyli mugoli, może ogarnie ich panika i zacznie się zamieszanie. Bardzo dobrze by się stało.

Bella znała się bardzo dobrze na zaklęciach z dziedziny zauroczenia, w końcu nawet pracowała jako amnezjator. Było to coś, w czym czuła się faktycznie dobrze, dlatego też to po tą dziedzinę magii sięgneła, gdy tylko dostrzegła ruch. Nie zdziwiło jej wcale, że udało jej się rzucić całkiem poprawne zaklęcie. Mogli teraz schować się w tym niewielkim zagajniku bez patrzenia za plecy i zastanawianiu się nad tym, czy ktoś ich zobaczy.

Dwoje z czterech mugoli ruszyło przed siebie w popłochu. Nie dziwiło jej to wcale, bardzo dobry odruch, jeśli chcieli się stąd wydostać. Ruszyła szybko za swoimi mugolami, żeby ich nie zgubić, jeszcze jej tylko tego brakowało.

Dotarła chwilę po nich między drzewa, które były całkiem niezłą ochroną przed wzrokiem nieproszonych gapiów. - Teraz tutaj zaczekacie, a ja zorganizuję wam transport w inne miejsce, tak, żeby nikt was nie znalazł. - Powiedziała jeszcze, po czym aportowała się z lasu. Zakładała, że są za bardzo wystraszeni, żeby zwiać stamtąd, szczególnie, że widzieli, że miejsce jest pełne ludzi jej podobnych, wystarczył jeden fałszywy ruch i ucieczka mogłaby się im nie udać.

Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#10
17.10.2023, 09:39  ✶  
Czarodziej z Ministerstwa pozostał za nimi, jeszcze przez dobre kilkadziesiąt sekund ulegając iluzji, rzuconej przez Bellatrix. Wyglądało na to, że przynajmniej na razie nikt nie zorientuje się, że doszło do wyciągnięcia kilku osób z Doliny Godryka - dopiero okazać się miało, czy mężczyznę coś zaniepokoi, ale Bellatrix z sukcesem zdołała przeprowadzić ludzi do "bezpiecznego" miejsca.
Sama kobieta bez większego trudu dogoniła mugoli, bo ci i nie uciekali jeszcze w popłochu gdzieś w głąb lasu. Wiedzieli pewnie, że pozbawieni wsparcia czarodziejki, nie zdołają się stąd wydostać, wszak Dolinę odcięto. Potrzeba było ku temu magii.
- On nikogo nie zaalarmuje? - spytał jeden z mugoli trochę niepewnie, oglądając się między drzewa. Nie miał w końcu pojęcia, że Bellatrix zaklęła umysł tego człowieka, za pomocą zauroczenia.
Dwóch z czterech zareagowało lekko paniką, kiedy Bellatrix zapowiedziała, że mieli tu poczekać. Jeżeli jednak nawet zaczęli się zastanawiać, czy ta ich nie oszukała - jakie mieli wyjście? Rozsiedli się wszyscy czworo pośród chaszczy, starając się ukryć przed wzrokiem potencjalnych gapiów. Oczy całej czwórki rozszerzyły się nieco szerzej, kiedy Blackówna znikła - ostatnim, co zobaczyła, były ich zaskoczone twarze.
Nie musiała w każdym razie się martwić. Jeśli zamierzała wrócić niedługo, było raczej jasne, że będą tutaj czekać, wciąż rozpaczliwie trzymając się rzuconej im liny.
Nieświadomi, że ta była zgniła od samego początku.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Bard Beedle (1554), Bellatrix Black (2189)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa