• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna Fontanna Szczęśliwego Losu [13.08.1972] The day that we dreamed we could be free | Sophie & Leon

[13.08.1972] The day that we dreamed we could be free | Sophie & Leon
Widmo z Biura
The end
Of the sane world of men
Now I question all that I have seen
Is this is a spectre or a dream
Leon to czarodziej obdarzony przeciętnym wzrostem (179 cm) i przeciętnej budowie ciała. Ciemny brąz włosów tego czarodzieja kontrastuje z jego bladą i zimną skórą oraz niebieskimi tęczówkami. Ubiera się przeważnie w ciemne i stonowane kolory szat czarodzieja, choć często nosi wyłącznie mugolskie ubrania. Na pierwszy rzut oka może sprawiać wrażenie bardzo słabowitego, co ma związek z ciążącą na nim niczym klątwa chorobą genetyczną.

Leon Bletchley
#1
19.05.2024, 00:34  ✶  

Przeznaczony przez niego czas na pobyt w Ośrodku Wypoczynkowym Windermere w ogólnym rozrachunku pozostawiał wiele do życzenia i już nawet nie chodzi o to, jak ten ośrodek na niego wpłynął w relacjach z nowopoznaną Sophie - potraktował ją naprawdę okropnie. Nie zachowywał się tak na co dzień. Dziewczyna na takie traktowanie nie zasłużyła. Parę dni później wcale nie było lepiej. Było o wiele gorzej. Wraz ze swoimi kuzynkami i kilkoma innymi czarodziejami starał się odkryć tajemnicę Ośrodka, doświadczając również podczas tego dochodzenia przerażających wizji. To zdecydowanie nie były wymarzone wczasy. Z ulgą opuścił teren Ośrodka i powrócił do swojego mieszkania na Alei Horyzontalnej.

Po kolejnym dniu pracy postanowił się wybrać się do Fontanny Szczęśliwego Losu - zdecydował się zająć jeden z stolików i zamówił kieliszek wina z czarnego bzu. Tego wieczoru w pubie nie brakowało ludzi, jednak to mu nie przeszkadzało. Na blacie zajmowanego przez niego stolika spoczywała również książka oraz nierozłożona talia kart tarota.

Trzymając w dłoni kieliszek przelotnie rozejrzał się po zatłoczonym wnętrzu pubu. Pośród hałaśliwego tłumu dostrzegł przeciskającą się przez tłum Sophie, którą rozpoznał po płomiennorudych włosach i piegach. Niewiele brakowało, aby zakrztusił się upitym z kieliszka winem. Odstawiwszy go na stolik, powoli podniósł się z krzesła i podążył w stronę dziewczyny.

— Cześć, Sophie. Możemy porozmawiać? — Zagadnął poważnie po tym jak odetchnął głęboko. Poczuwał się do tego, aby spróbować naprawić wyrządzone tej dziewczynie krzywdy. O ile w ogóle będzie chciała go wysłuchać. Nie miała takiego obowiązku, nie musiała tego chcieć i pod tym względem to się jej nie dziwiłby.

Słońce swojego ojca
*Biedna Sophie*
Sophie ma brązowo-zielone oczy, rude włosy i mnóstwo piegów! Jest dość wysoka, ponieważ mierzy sobie 170 cm. Ubiera się w sukienki, które zakrywają to, co każda szanująca się panna czystej krwi powinna zakrywać. Pachnie cytrusami.

Sophie Mulciber
#2
21.05.2024, 10:32  ✶  
Sophie spędziła dzisiaj całkiem przyjemny dzień. Spotkała się ze swoją koleżanką z Hogwartu, i przegadały prawie całe popołudnie. Opowiedziała przyjaciółce o problemach z firmą, swoim gapiostwie i karze, którą musiała zapłacić.
- Twój ojciec jest jakiś nienormalny. Wystarczyło zmienić datę na umowie i nie musiałabyś za nic płacić... - Mówiła, a Sophie no... nie miała argumentu. Nie wiedziała, co jej na to odpowiedzieć. Zawsze go broniła, ale wiedziała że gdyby tylko zaczęła, to Maddie od razu by ją wyśmiała. Zmieniła więc szybko temat, opowiadając jej w jak głupi sposób pomyliła daty targów alkoholowych. Trochę się z tego pośmiały, po czym zaczęły opowiadać sobie nieco przyjemniejsze historie.
Kiedy po kilku godzinach się pożegnały, Sophie postanowiła zostać w lokalu trochę dłużej i kupić sobie jeszcze jeden koktajl. Miała ze sobą notes w którym rysowała projekt kolejnej sukienki i chciała go dzisiaj skończyć. Myślała o tym intensywnie, kiedy nagle na jej drodze stanął nie kto inny jak Leon. Tak! TEN Leon! Ten sam, którego poznała nad jeziorem i który był wobec niej okrutny oraz niemiły. Zatkało ją, więc w pewnym momencie w ogóle nie odpowiedziała. Czy nadal czuła to samo, co w tamten pamiętny dzień? Nie wiedziała.
- Mhm... a hmm... o czym chcesz porozmawiać?- Zacisnęła lekko usta. O nie! Tym razem nie będzie płakała...
Widmo z Biura
The end
Of the sane world of men
Now I question all that I have seen
Is this is a spectre or a dream
Leon to czarodziej obdarzony przeciętnym wzrostem (179 cm) i przeciętnej budowie ciała. Ciemny brąz włosów tego czarodzieja kontrastuje z jego bladą i zimną skórą oraz niebieskimi tęczówkami. Ubiera się przeważnie w ciemne i stonowane kolory szat czarodzieja, choć często nosi wyłącznie mugolskie ubrania. Na pierwszy rzut oka może sprawiać wrażenie bardzo słabowitego, co ma związek z ciążącą na nim niczym klątwa chorobą genetyczną.

Leon Bletchley
#3
23.05.2024, 01:16  ✶  

Bez jakiegokolwiek związku ze swoim darem jasnowidzenia przeczuwał, że czekająca go poważna rozmowa z Sophie będzie jedną z tych trudniejszych rozmów, jakie przyjdzie mu odbyć w swoim dotychczasowym życiu. Jak dotąd to za taką właśnie rozmowę uważał rozmowę z potencjalnym przełożonym, kiedy musiał wyznać mu prawdę o swoim zdanie zdrowia i odpowiednio się zaprezentować aby dostać upragnioną na tamten czas pracę.

Od powrotu z tamtego Ośrodka to, jak się zachował względem tej dziewczyny, okropnie go gryzło. Na co dzień nie zachowywał się w ten sposób, zwłaszcza względem dziewczyn i kobiet. Nie szukał też okazji do bójki z innymi mężczyznami, mając świadomość, że w tego rodzaju starciu będzie zawsze na straconej pozycji. I właśnie z tego względu liczył na to, że Sophie nie miała skłonnych do bronienia czci swojej siostry braci albo, że - jeśli ich posiadała - to nie była skłonna opowiedzieć o tym, co miało miejsce. Na jego korzyść działało też to, że ledwie się znali.

Doświadczał wielu złożonych emocji, jednak nie już nie czuł tego, co wtedy podczas pobytu w tym ośrodku wypoczynkowym. Sporo rzeczy się wydarzyło w międzyczasie, bo uczestniczył w wyjaśnianiu tajemnic tamtego ośrodka i mógł być pomocny dla pozostałych członków ich drużyny. Pomimo bardzo niekorzystnej sytuacji poznał kilka nowych osób, zwłaszcza że do tej pory mógł jedynie kojarzyć ich z Ministerstwa Magii.

— Możemy usiąść przy moim stoliku? Chociaż zrozumiem, jeśli nie będziesz chciała. Chcę cię przeprosić za swoje zachowanie... trudno mi to wyjaśnić, jednak po opuszczeniu tego miejsca przestałem czuć się w ten sposób i zrozumiałem, że nie zachowałem się wobec ciebie uprzejmie. W niczym nie zasłużyłaś na takie traktowanie z mojej strony. Przepraszam. — Nie będąc pod wpływem magii tamtego ośrodka, nie zamierzał w żaden sposób ubliżyć rudowłosej. Sprawiał wrażenie wyraźnie zakłopotanego, tym bardziej że mówił szczerze. Posiadana przez niego charyzma w dużej mierze to ułatwiała, jednak przyznanie się do błędu i wystosowanie uzasadnionych przeprosin nie było łatwe nawet dla kogoś obdarzonego pewnością siebie. Dla niego nie było. Musiał brać pod uwagę to, że dziewczyna wcale nie musiała go wysłuchać ani zechcieć ich przyjąć.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
Podsumowanie aktywności: Leon Bletchley (595), Sophie Mulciber (212)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa