08.06.2024, 20:52 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2025, 23:52 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Atrium
(teleportowani bezpośrednio z Kiermaszu)
(teleportowani bezpośrednio z Kiermaszu)
Prawe do lewego! Wypij kolego! Przecież wiemy, nigdy nie ma tego złego...? ALBO RACZEJ TO ZŁE BYŁO I TO TOTALNIE, ALE POWTARZAM - TOTALNIE, WSTRĘTNIE, POCHRZANIONE ZŁE. I TO TAKIE, CO GO DAWNO NIE BYŁO NA MOJEJ SKÓRZE. Zdążyłem zapomnieć, jakie to było piekło, kiedy jednak ciało nie było w jednym kawałku, tylko pocięte, postrzępione albo - co gorsza - zerwane, czego akurat jeszcze nie widziałem na swoje oczy. Może dobrze, bo nie zrzygałbym się, ale jebnął Atreusa w mordę za to, że się debil teleportował w takim momencie, kiedy nie byłem raczej pięknym i grzecznym sukinsynem, tylko próbowałem zapodać Mulciberowi cios tej dekady, o ile nie całego wieku.
- KURWAA...AAARHGH!!! - wyrwało się z mojej gęby, kiedy odepchnąłem od siebie Bulstrode’a. To chyba bardziej było w przypływie wściekłości, ale reszta to działa się w przypływie bólu, tak paskudnego bólu, że mi promieniował i tylko resztki siły - i jakieś śladowe ilości honoru - trzymały mnie w pionie, choć raczej nie na długo.
Zrobiłem odruchowo krok i sowicie tego pożałowałem. Ten ból, co mi wcześniej promieniował, to teraz się rozszedł paskudnym prądem po całej nodze, że aż zaparło mi dech w piersi. Ścisnąłem dłonie w pięści i zmarszczyłem się paskudnie. Dla postronnych mogło się wydawać, że jestem wkurwiony jak nigdy. I może faktycznie byłem, bo spojrzałem na swoje stopy i, cóż, zalewały się krwią, więc wyobrażałem sobie, co tam mogło się znajdować pod tym szlamem. Dziwne, że jeszcze nie wypływała ze mnie zgnilizna.
- O kurczę! - [przyp. aut. - z dedykacją dla P.] - Atreus, ty szmaciarzu!!! Rozjebałeś mi stopy! - warknąłem i tak właściwie, to tak warknąłem, że się poniosło echem, a jak się poniosło echem w ten znajomy mi sposób, to się zreflektowałem, że jednak dotarliśmy do Ministerstwa Magii i właśnie parę osób patrzyło na nas zaskoczonych. To tym bardziej nie wypadało dać im satysfakcji i jebnąć na mordę.
Co w takim razie? Lepiej stać i się nie ruszać czy może usiąść? Tylko gorzej, bo trudno było tę równowagę utrzymać, kiedy nogi pulsowały w cholerę. Musiałem przyznać, że w takiej posranej sytuacji, to jeszcze nie byłem! Potrzebowałem zapalić i pomyśleć, w y c i s z y ć się, ale bez fajka to się nie dało, więc wyciągnąłem papierosa, włożyłem do gęby i zacząłem się macać w poszukiwaniu zapalniczki albo kijaszka od czarów, tyle że wtedy zrobiło mi się tak kiepsko stabilnie, że jednak złapałem się Bulstrode'a. Chuj. I chuj. Niech chociaż przez sekundę będzie mu do śmiechu, to jednak mu przyjebię.