• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Przyjęci do gry v
« Wstecz 1 … 3 4 5 6 7 Dalej »
Hades McKinnon

Hades McKinnon
Pomiot z Piekła rodem
I wish I could save you
Wish I could have you grip my hands
Wysoki, dwumetrowy koleś z nieco przekrzywionym nosem to ja. Z reguły się garbię, bo niskie sufity i przejścia pokonują mnie. Niby normalnie chodzę ubrany, ale lubię mieć ostre żelastwo przy sobie. Poza tym moje ciało znaczą mniejsze i większe blizny, ale nic nadzwyczajnego. I to musiałbym się rozebrać, a rzadko chodzę nagi, a jak już to głównie przy żonie.

Hades McKinnon
#1
31.10.2023, 22:45  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.11.2023, 21:19 przez Eutierria.)  

Hades McKinnon

Urodzenie: 25 marca 1936 roku, zodiakalny baran, numerologiczna jedenastka
Stan cywilny: żonaty
Krew: półkrwi
Zamieszkanie: Londyn, Podziemne Ścieżki
Pochodzenie: Moim ojcem jest Aurelius McKinnon, który pełni funkcję niewymownego w Gabinecie Czasu, zaś matką Felicity Trelawney - zajmowała się wróżbiarstwem, póki nie załamała się moim zniknięciem. Wtedy zajęła się współprowadzeniem Kościanego Zamtuza.
Kształtowanie: ◉○○○○
Rozproszenie: ◉◉○○○
Transmutacja: ◉○○○○
Zauroczenie: ◉◉○○○
Nekromancja: ◉○○○○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉◉◉○○
Aktywność fizyczna: ◉◉◉◉○
Charyzma: ◉◉○○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ◉◉◉○○
Wiedza o świecie: ◉◉◉○○
Poziom spaczenia: II
Różdżka: włókno ze smoczego serca, cis, dosyć sztywna, 13 cali
Zwierzę totemiczne: doberman
Aura: czerwona wpadająca w wyrazisty róż

O zdolnościach: Od zawsze większą wagę przykładałem do umiejętności fizycznych niż paniczowskiego machania różdżką, więc specjalizuję się w walce wręcz, bronią białą czy intensywnych pościgach piechotą, również na miotle. Nie robi mi to różnicy. Wychowanie, pochodzenie i aura szkoły w Durmstrangu nie wyrwały mnie z objęć śmierci, więc nekromancja również plasuje się na wysokim u mnie poziomie, a też zwłoki wiem jak wyglądają i przede wszystkim śmierć. Wciąż pamiętam tę nieprzyjemną aurę spokoju, która towarzyszyła Zasłonie Śmierci w Departamencie Tajemnic.
Bywam zaradny i inteligentny, ale mogę sprawiać inne wrażenie przez swoje cechy wrodzone, a też skłonności do tępych odzywek. Potrafię jednak zachować się na oficjalnych imprezach... Może inaczej, znam etykietę i te sprawy, ale niekoniecznie muszę być w stu procentach kulturalny. Chyba że Persefona mnie o to poprosi, to inna sprawa.
Gorzej u mnie z rzucaniem zaklęć i klątw tych magicznych. Bywa z tym gorzej, szczególnie im bardziej złożone i wymyślne są zaklęcia oraz rytuały. Z reguły nie mam do tego głowy, bywam niecierpliwy. Wolę szybkie i skuteczne działania, więc zazwyczaj przeciwników ogłuszam, jeśli da radę. Wolę wpływać na nich pięściami lub zaklęciami z zakresu uroków. Fajnie komuś miesza się w bani, ale to też bywa wymagające, ech.

Popularność 0: Jestem popularny i wykorzystuję to na swoją korzyść. Z reguły ułatwia sprawę fakt, że koleś cię zna i nie musisz mu tłumaczyć pięściami, czemu ma się do ciebie nie zbliżać, bo wie, że ma tego nie robić. Podobnie, jeśli trzeba, potrafię być grzecznym obywatelem i błyszczeć wśród wypastowanych podłóg Ministerstwa Magii. Choć tak naprawdę każdy zdążył poznać moją porywczą naturę, ale nie jest tak, że stoję i non stop pluję na ludzi wokół. Czasami nawet się uśmiecham.
Kiedy wreszcie nastąpi koniec?!: Mamy taką legendę, która nawet okazała się być prawdą w przypadku jednego krewniaka - ponoć po śmierci zostanę ghulem. Legenda prawi, że nawet ośmiokrotnie, bo mam dziewięć żyć. Nie miałem okazji jeszcze wypróbować tego na sobie, więc wszystko przyniesie czas.
Język szwedzki I: Szwedzkiego nauczył mnie prywatny nauczyciel, kiedy byłem jeszcze dzieckiem. Potrzebowałem posługiwania się tym językiem. Ojciec wyjątkowo wysłał mnie do Durmstrangu, zamiast zgodnie z tradycją do Hogwartu. Jak to określił, dla większej musztry, nauki ogłady i bym wyszedł na ludzi.
Latanie na miotle I: Mam naturalne predyspozycje do wszelkich zajęć wymagających aktywności fizycznej, a też wrodzona pewność siebie uczyniła ze mnie świetnego ucznia w tej dziedzinie już od pierwszej lekcji.
Walka wręcz I: Uczyłem się jej w szkole oficjalnie i nieoficjalnie, pakując się w niejedne tarapaty z moim ówczesnym towarzyszem broni, hehe. Takie pojedynki na pięści często kończyły się obitą mordą i nadal się kończą, ale aktualnie więcej w tym taktyki i sztuki czytania z przeciwnika niż dawniej. Minęło parę lat, a ja, cóż, miałem wiele epizodów do ćwiczenia i uczenia się na błędach.
Szermierka I: Jest wymaganym przedmiotem w Durmstrangu. Wszelka broń biała jest przedłużeniem moich rąk.
Odwaga I: Zdecydowanie to nie przymiot odziedziczony po ojcu. Nigdy nie bałem się kłopotów, nigdy nie cofałem się przed rzeczami, które innych przerażały. Od małego miałem obycie z życiem na Nokturnie, ze śmiercią i się jej nie boję. Gotów jestem w każdej chwili wejść w zaświaty. Może to dzięki świadomości, że ostatecznie jeszcze tu wrócę?
Zastraszanie I: Nie mam oporów przed agresją, a też los obdarzył mnie wysokim wzrostem i potężną budową ciała, co jeszcze zwiększyłem regularnymi ćwiczeniami. Spróbuj ze mną zadrzeć... Lepiej zrobić to, o co proszę.
Znajomość półświatka I: Bywam McKinnonem, bywam mężem mojej żony i typem urodzonym pod ciemną gwiazdą. Nokturn to mój dom, gdzie zgrabnie prowadzę własne biznesy, czy to sprzedażowe, czy najemnicze. Czasami fajnie dla sportu połamać komuś kolana.

Pechowiec II: Wszędzie mnie pełno, czy to w aktualnej pracy, czy w półświatku, więc nie dziwić się, że często chodzę poturbowany. W dodatku miewam niejednego wroga, a planety od urodzenia robiły mi na złość swoimi układami, wciskając mnie w naprawdę pojebane akcje. Biere to na klatę.
Głodomór II: Obok spraw rodzinnych i nokturnowych, jedzenie to moje trzecie życie. Uwielbiam jeść i zawsze czuję się nienasycony. Wielkolud ze mnie, to też eliksirów i innych specyfików biorę końskie dawki.
Porywczy I: Przedłużeniem mojego charakteru jest porywczość. Niewiele myślę, kiedy działam, a zaczynam myśleć po działaniu albo nawet nigdy. Może właśnie dlatego znikam i pojawiam się jak gdyby nic prawie po trzech latach nieobecności...? I zapewne stąd też to moje bycie pechowcem. Wszystko jest powiązane. Nic nie jest przypadkiem.
Gigant I: Wyrosłem na wysokiego mężczyznę. Aktualnie mierzę dwa metry wysokości. Często biorę udział w bitwach na wzrost i z reguły wygrywam. Niestety, muszę się mierzyć z niskimi sufitami i drzwiami.
Zazdrosny I: Bywam chorobliwie zazdrosny o żonę, więc lepiej się z nią nie spoufalać, bo ja mam ją na oku i nikomu nie pozwolę się do niej zbliżyć. Naprawdę chorobliwie zazdrosny.
Edukacja: Miałem prywatne lekcje szwedzkiego domu. Ojciec specjalnie wynajął do tego celu nauczyciela by mi zrobić przyspieszony kurs, bo wysyłał mnie do szkoły w Durmstrangu.
Ucząc się w Durmstrangu, skorzystałem z wielu cennych kursów przygotowujących mnie do pracy w administracji, ale również dotyczących wiedzy tajemnej, głównie nekromancji, okultyzmu, ale także zapomnianej historii magii starożytnej i innych pomniejszych kursów. Napisałem pod nadzorem psorów kilkanaście prac naukowych o różnej tematyce, między innymi na temat nieodpowiedniego nawadniania roślin wysokotrujących czy o kataklizmach czasowych. Udało mi się wydać również niewielki tomik, właściwie skrócony, pod tytułem "Echo starożytności we współczesnej magii".

Doświadczenie: Swoją karierę w Ministerstwie Magii rozpocząłem jako stażysta w Departamencie Przestrzegania Praw Czarodziejów. Trafiłem tam z polecenia Aureliusa, ale też otrzymałem dodatkowe punkty przy aplikowaniu za liczne wspomnienia o prawie magicznym w moich pracach naukowych oraz w "Echu starożytności". Odbyłem tam czteroletni staż przygotowujący, a później przez trzy lata pracowałem jako asystent jednego z Sędziów Wizengamotu.
Równolegle pracując w Ministerstwie Magii, wydałem jej pełną wersję, używając notatek ze szkoły, a także uzupełniając je o nowo zdobyte materiały. Potem nadszedł czas na "Nawet śmierć nas nie rozłączy" o przypadkach paskudnych klątw i rytuałów, które zostały oczywiście udokumentowane i przeze mnie zebrane w całość, na temat osób, których bliscy nie mogli odejść w spokoju do Limbo przez ich magiczne działania. Zebrałem również w zgrabny i zabawny tomik: "Zbiór czarodziejskich porzekadeł i potyczek słownych na każdy dzień".
Ojciec był niecierpliwy i za wszelką cenę chciał mnie przenieść do Departamentu Tajemnic, choć zacząłem na poważnie rozważać pozostanie w moim ówczesnym Departamencie, aspirując na posadkę w sądownictwie, jednakże ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem. Chęć poznawania magii tajemnej w szerszym zakresie, a przede wszystkim wolny wakat wygrały mój rozum. Ojciec nie czekał i od razu podsunął mi papiery, żebym aplikował do Departamentu Tajemnic jako niewymowny. Po przejściu wielu wymagających testów sprawdzających wiedzę oraz odporności psychiczno-fizyczne, otrzymałem wakat w Sali Śmierci. Pracowałem tam prawie osiem lat - do 1969 roku, kiedy to złożyłem wypowiedzenie w trybie natychmiastowym i zniknąłem z Londynu, ogólnie z Anglii.

Aktualne miejsce pracy: W połowie czerwca 1972 roku aplikowałem (wykorzystując dawne znajomości w Departamencie) dokumenty do BUM i przeszedłem egzaminy wstępne. Od początku lipca 1972 roku dostałem oficjalny mundur brygadzisty będącego wciąż na szkoleniu wprowadzającym. 
Cechy szczególne: Najbardziej charakterystyczny jest mój wysoki wzrost - mierzę aktualnie dwa metry. Mam nieco przekrzywiony nos, niegdyś złamany i nastawiany. Poza tym moje ciało znaczą mniejsze i większe blizny, ale nic nadzwyczajnego.
Rozpoznawalność: IV
Jestem rozpoznawalny w Ministerstwie Magii z racji tego, że miałem okazję wcześniej jedenaście lat w nim pracować, a przy tym też górować na korytarzach jak ta żyrafa i też jako niewymowny, a, cóż, wokół nich zawsze są ochy, achy z powodów tajemnic, którymi owiewa Departament Tajemnic. Gwoli ścisłości, nikomu żadnej informacji stamtąd nie sprzedałem. Aktualnie do MM powróciłem, ale, ku zaskoczeniu wielu, zgłaszając się do szeregów BUMu. Zapewne bacznie mnie obserwowali i obserwują, ale zachowuję się normalnie, jak gdyby nigdy nic.
Już wcześniej narobiłem niemało rabanu na Nokturnie, więc jestem znanym tam jegomościem. Raczej przez te niecałe trzy lata, co mnie nie było, lud podziemi nie zapomniał mojej facjaty. Jeśli ktoś śmiał, to ja z chęcią się przypomnę, czy to jako BUMowiec, czy Pan Obij-Mordę-Rozrabiaka. Spotkać mnie można przede wszystkim w rodzinnym biznesie - słynnym, mckinnonowskim Kościanym Zamtuzie czy sklepie mojej małżonki. Nie zerwałem więzi z rodziną, wręcz przeciwnie. Jestem z nią bardzo zżyty.

Wskazówki dla Mistrza Gry

Jak na pechowca przystało... Otwarty na przeróżne opcje.
Czarodziejska legenda
Wilderness is not a luxury but a necessity of the human spirit.
Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.

Eutierria
#2
08.11.2023, 21:19  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.09.2024, 02:43 przez Baba Jaga.)  

Skrytka bankowa


Łącznie zdobytychDo wykorzystania
PD PD

[+]Bonusy
brak

[+]Przedmioty
brak


Lato 1972


Kwartał w trakcie

[+]Dokonania fabularne

[+]Rozliczenia

ŹródłoZmiany w PD
8.11.23 - Utworzenie Karty Postaci1000
8.11.23 - Początkowe wydatki-650
20.04.24 - Suma przypadków - Należy się talerzyk5
12.05.24 - Suma przypadków - Bardzo wąskie alejki5
— Link do spisu sesji —


there is mystery unfolding
Czarodziejska legenda
Wilderness is not a luxury but a necessity of the human spirit.
Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.

Eutierria
#3
08.11.2023, 21:20  ✶  

zebrane odznaki

Twoja postać nie zdobyła jeszcze żadnych odznak. Odznaki możesz zbierać realizując scenariusze, zdobywając mechaniczne osiągnięcia i biorąc udział w wydarzeniach ogłaszanych w dziale szpalta. Sporadycznie mistrzowie gry obdarowują graczy odznakami specjalnymi. Sposoby na ich zdobycie owiane są jednak tajemnicą.


there is mystery unfolding
Pomiot z Piekła rodem
I wish I could save you
Wish I could have you grip my hands
Wysoki, dwumetrowy koleś z nieco przekrzywionym nosem to ja. Z reguły się garbię, bo niskie sufity i przejścia pokonują mnie. Niby normalnie chodzę ubrany, ale lubię mieć ostre żelastwo przy sobie. Poza tym moje ciało znaczą mniejsze i większe blizny, ale nic nadzwyczajnego. I to musiałbym się rozebrać, a rzadko chodzę nagi, a jak już to głównie przy żonie.

Hades McKinnon
#4
08.11.2023, 21:20  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.06.2024, 21:43 przez Hades McKinnon.)  

but I lost myself


when I lost you.

[Obrazek: p5ISP5Y.jpg] [Obrazek: uevgJCf.jpg] [Obrazek: IJv7yBr.jpg]

DataCo gdzie broiłem
1947-1954Edukowałem się w Durmstrangu.
1954-1958Odbyłem czteroletni staż w Departamencie Przestrzegania Praw Czarodziejów (MM).
1960Ślubowałem z Persefoną Degenhardt.
1958-1961Pracowałem jako asystent jednego z Sędziów Wizengamotu (MM).
1961-1969Pracowałem jako niewymowny w Sali Śmierci w Departamencie Tajemnic (MM).
grudzień 1969-czerwiec 1972Zniknąłem z Londynu, ogólnie z Anglii.
9 czerwca 1972Wróciłem do Londynu.
lipiec 1972 - obecniePracuję jako brygadzista w trakcie szkolenia w Brygadzie Uderzeniowej (MM).
Dodać dzienniczek do obtłuczenia: ALEX, Atreusek, Alastorian Muł

Poznajmy się bliżej


♦ W lustrze Ain Eingarp widzę... Ciebie i mnie, Persephono. Nas razem panujących nad światem.
♦ Bogin przyjmuje przy mnie formę... nieoddychającej Persephony.
♦ Amortencja pachnie mi... mieszanką gorzkiego kakao i głębokiego piżma.
♦ Moje ulubione zaklęcie to... Silencio, hihi!
♦ Mój patronus przyjmuje formę... dobermana.
♦ Wróżbiarstwo to dla mnie... odkrywanie rąbka tajemnicy przyszłości, aczkolwiek zastanawiam się, czy może mógłbym zawalczyć z zapisanym nam losem?
♦ Czarna magia? Cóż... to też magia. Niestety, na służbie blee i nie wolno jemu!!!
♦ Za swoje największe osiągnięcie uważam... porwanie Persephony przed ołtarz.
♦ Stoję po stronie... Hadesa McKinnona.
♦ Moje serce należy do... Persephony Degenhardt McKinnon.
Pomiot z Piekła rodem
I wish I could save you
Wish I could have you grip my hands
Wysoki, dwumetrowy koleś z nieco przekrzywionym nosem to ja. Z reguły się garbię, bo niskie sufity i przejścia pokonują mnie. Niby normalnie chodzę ubrany, ale lubię mieć ostre żelastwo przy sobie. Poza tym moje ciało znaczą mniejsze i większe blizny, ale nic nadzwyczajnego. I to musiałbym się rozebrać, a rzadko chodzę nagi, a jak już to głównie przy żonie.

Hades McKinnon
#5
11.11.2023, 23:41  ✶  

o przeszłości

Tutaj opisujesz przeszłość postaci. Możesz również umieścić tutaj link do wpisu ze spisem swoich retrospekcji oraz biografią.

Lato 1972

Opis kwartału oraz link do wpisu ze spisem sesji.
Pomiot z Piekła rodem
I wish I could save you
Wish I could have you grip my hands
Wysoki, dwumetrowy koleś z nieco przekrzywionym nosem to ja. Z reguły się garbię, bo niskie sufity i przejścia pokonują mnie. Niby normalnie chodzę ubrany, ale lubię mieć ostre żelastwo przy sobie. Poza tym moje ciało znaczą mniejsze i większe blizny, ale nic nadzwyczajnego. I to musiałbym się rozebrać, a rzadko chodzę nagi, a jak już to głównie przy żonie.

Hades McKinnon
#6
11.11.2023, 23:44  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.04.2024, 22:13 przez Hades McKinnon.)  

Wspomnienia i sny


najważniejsze wspomnienia


Pole freeform. Tutaj możesz opisać biografię postaci w formie opowiadania lub punktów.

rozgrywki

maj 1960 • Baby, who you fighting? • Miałem porwać Otto na wakacje życia, ale plany diametralnie mi się zmieniły. Jak zwykle. Zamiast mojego drogiego przyjaciela, porwałem jego siostrę, fundując jej wakacje życia w ramach pakietu PORWANIE+, który ostatecznie objął porwanie, transport wodny do Anglii, ostry sex ze mną, trochę poniżenia, pogróżek i bezsensowne wymiany zdań. Ale przynajmniej się wyspałem.
STARRING: PERSEPHONA DEGENHARDT // SEASON: LATO 1972
maj 1960 • You've created a monster • jedziemy se pociągiem, będzie tragedia jak nic - w trakcie
STARRING: PERSEPHONA DEGENHARDT // SEASON: LATO 1972
6 sierpnia 1969 • SUMA PRZYPADKÓW: Należy się za talerzyk • Jakaś grupka mężczyzn pomyliła mnie z kimś ze swojej rodziny, a może po prostu miała taką fanaberię, i wciągnęła mnie na trwającą imprezę weselną. Zaczął się lać alkohol, na stole pojawiły się klopsiki, więc nie mogłem odmówić. Przy okazji okazało się, że ślubowała jakaś krewna czy inna koleżanka Brenny, więc miałem kompankę do potężnego jedzenia. Pogadaliśmy sobie, a przede wszystkim zjedliśmy po dwie porcje klopsików, dwa kawałki brownie oraz serniczka. Wydaje mi się, że Brennka się zmartwiła jak wrócę do domu, ale ja nie takie rzeczy!
STARRING: BRENNA LONGBOTTOM // SEASON: LATO 1972
Pomiot z Piekła rodem
I wish I could save you
Wish I could have you grip my hands
Wysoki, dwumetrowy koleś z nieco przekrzywionym nosem to ja. Z reguły się garbię, bo niskie sufity i przejścia pokonują mnie. Niby normalnie chodzę ubrany, ale lubię mieć ostre żelastwo przy sobie. Poza tym moje ciało znaczą mniejsze i większe blizny, ale nic nadzwyczajnego. I to musiałbym się rozebrać, a rzadko chodzę nagi, a jak już to głównie przy żonie.

Hades McKinnon
#7
11.11.2023, 23:45  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.08.2024, 16:58 przez Hades McKinnon.)  

Lato 1972


dokonania fabularne


Wydłużony opis fabularnych dokonań postaci w kwartale. Co zmieniło się w jej życiu? Czy pięła się na szczeblach organizacji? Zorganizowała wydarzenie, straciła kogoś bliskiego?


postępy


Co udało się postaci osiągnąć? Jak rozwinęła swoje umiejętności? Czego dokonała na fabule, a co gracz dodaje pomiędzy wierszami? Ten opis musi być poparciem zmian nanoszonych w statystykach, przewagach, zawadach i lokacjach.

rozgrywki

21 czerwca 1972 • LITHA: Krąg ognisk • Porobiłem sobie za wielkoluda-klauna w niewinnym wianuszku, który nieco zagłuszył moje obawy w związku z otaczającymi nas ludźmi. Nie zjadłem, co wcale takie fajne nie było. Podobnie jak te trzaskające iskrami miecze, co to je zobaczyłem w ognisku, ale może to nie zapowiedź końca świata.
STARRING: PERSEPHONA DEGENHARDT i inni
25 czerwca 1972 • Please don't burn the house down • Tak to jest, kiedy nie mieszka się na swoim. Budzą cię o świcie, trując głowę, z łaski swojej robią jakieś niewielkie śniadanie, by potem nawiedzić mój umęczony umysł paskudnymi wieściami na temat zdrady mojej małżonki, a na koniec się dziwią, żem wściekły. Na domiar złego, z dołu przyleciał do Rosie z odsieczą Stanek, jak gdyby Rosie była księżniczką, co to ją trzeba ratować z opresji. Jebnęła mnie świecznikiem od tylu i tyle mnie było.
STARRING: AMBROSIA MCKINNON, STANLEY BORGIN
2 lipca 1972 • SUMA PRZYPADKÓW: Bardzo wąskie alejki • Zrobili ze mnie frajera na Pokątnej. Wpierw jakaś stara prosiła mnie o pomoc, bym jej wyciągnął jakieś ciężkie ścierwo z torebki, a potem wpadłem w sidła halucynogennych kadzideł. Po godzinach chodzenia labiryntami (czy też jedną uliczką wkoło), opadłem z sił i obudziłem się w jednej z obskurnych uliczek Pokątnej. Znalazła mnie Brenna Longbottom, która okazała się nie być prymuską w szkole. A bynajmniej tak twierdziła.
STARRING: BRENNA LONGBOTTOM
3 lipca 1972 • Czy to twoje zwłoki? • jakieś trupy zaginęły - w trakcie
STARRING: BRENNA LONGBOTTOM
11 lipca 1972 • Pierwszy kociołek • kupujemy kocioł na trucizny dla małej - w trakcie
STARRING: MEGAJRA MCKINNON, PERSEPHONA DEGENHARDT
1 sierpnia 1972 • LAMMAS: Święto Żniw - Kiermasz • Tak to sobie byłem na służbie. Spacerowałem sobie, umknąłem partnerowi, łyknąłem nieco niskoprocentowego winka i to w towarzystwie siski, a potem się rozegrało! Usłyszałem tego zjeba Mulcibera i świat przestał dla mnie istnieć. Wjebałem mu i próbowałem wjebać Atreusowi, ale się nie dało. Dużo ważniaków za trzy knuty i zaczęło się wydymać. Zabrali mnie do Ministerstwa Magii, ale nie w całości, gdyby ktoś pytał.
STARRING: ALASTOR MOODY, ALEXANDER MULCIBER, AMBROSIA MCKINNON, ATREUS BULSTRODE, ANTHONY SHAFIQ, FLORENCE BULSTRODE, VICTORIA LESTRANGE i inni
1 sierpnia 1972 • LAMMAS: Prawe do lewego! • Bulstrode teleportował nas chyba cudem do Ministerstwa Magii. Miałem ochotę go zajebać, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Zaczęło mi się robić słabo, choć wciąż byłem wściekły. Ktoś w końcu przyszedł i mnie zabral daleko od niego.
STARRING: ATREUS BULSTRODE
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa