14.07.2024, 20:41 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.07.2024, 21:15 przez Isaac Bagshot.)
Płomień kontrowersji
Czy w Twojej sypialni brakuje iskry? A może Twoje wieczory wymagają... bardziej odważnego oświetlenia? Czy kiedykolwiek marzyłaś o świecy, która nie tylko pięknie pachnie, ale wywołuje również rumieniec na twarzy? Jeśli tak, to przygotuj się na gorący wywiad z czarodziejem, który sztukę robienia świec wyniósł na zupełnie nowy, pikantny poziom!
Te świece łamią wszelkie tabu, odważnie przekraczając granice tego, co wypada!
Zapraszam na szczerą rozmowę o inspiracjach i rodzinnych dramatach! Młody przedsiębiorca - Charles Mulciber udowodni, że świece to nie tylko odważne dekoracje, ale również manifest równości i akceptacji. Czytelniczki (i czytelnicy), jeśli właśnie stoicie, to lepiej usiądźcie! Czeka Was ognista jazda!
Po prawej: Charles Mulciber - młodzieniec rozpalający pożądanie, teraz również i w twoim domu!
Isaac Bagshot: Charles, dziękuję, że zgodziłeś się ze mną porozmawiać.
Charles Mulciber: Dziękuję za zaproszenie do Czarownicy! Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będę mógł udzielić wywiadu w gazecie. Jestem trochę zestresowany.
IB: Nie ma się czego bać, Charlie, chociaż muszę przyznać, że mam przygotowanych dla ciebie kilka pikantnych pytań. Zacznijmy jednak od najważniejszego - skąd wziął się pomysł na tak nietypowy i odważny produkt, jakim są świeczki w kształcie męskich genitaliów?
CM: Jak to zwykle bywa, to był przypadek! (śmiech) Brat podpuścił mnie do stworzenia czegoś, co będzie na tyle szokujące, by mogło zaskoczyć nawet jego. Efektem były świeczki, które z początkowego żartu stały się pełnoprawnym produktem.
IB: Brat? Czy twój brat jest współzałożycielem biznesu?
CM: Nie, nie, to tylko moje przedsięwzięcie! Chociaż Leonarda można nazwać… współtwórcą.
IB: Charlie, powiedz mi, czy wiedziałeś, że Twój produkt wywoła kontrowersje? Jakie były pierwsze reakcje z którymi się spotkałeś? Jak Twoja rodzina i przyjaciele zareagowali na Twój projekt?
CM: Produkt nie był przeznaczony dla szerszej publiki i zupełnym zbiegiem okoliczności wieść o świeczkach poniosła się po kontrowersjach na Lammas. Pierwsze reakcje były różne, bo niektórzy byli zachwyceni wyglądem i działaniem moich świeczek i chcieli kupić jak największą ilość, zaś inni byli zgorszeni i nie chcieli nawet tego widzieć. Do tych ostatnich należała moja rodzina. Nie mogę ich winić! Rodzina Mulciber jest stara i szanowana dzięki przywiązaniu do tradycji, a to, co stworzyłem... Nie da się ukryć, nie jest zbyt tradycyjne. Nie skończyłem jeszcze przepraszać wuja i ojca za tę frywolność i nie wiem, czy kiedykolwiek się z tym oswoją. Przyjaciele zaś przyjęli ten wynalazek cieplej i dostrzegli w nim potencjał komediowy, ale też... symbol zmiany czasów?
IB: Czyli nie możesz liczyć na akceptację ze strony starszych członków swojej rodziny? Czy jest to dla nich na tyle gorszące, że nigdy nie poprą Twojego pomysłu?
CM: Niestety, wydaje mi się, że póki moje wyroby nie będą spełniać pewnych norm społecznych, nigdy nie zostaną przez nich zaaprobowane. Miałem już małe kłopoty z rodziną po premierze świeczek na Lammas i pozostaje mieć nadzieję, że nie będą próbować przeszkadzać mi w sprzedaży w przyszłości. To strasznie zabrzmiało, prawda? Uwierz mi, moja rodzina jest wspaniała! Ale zamknięta na nowości i frywolność.
Najbardziej jednak boli mnie to, że mój tata nie popiera mojego pomysłu. Ojciec jest moim wzorem do naśladowania, wychował nas samodzielnie, mama zmarła, gdy byłem bardzo mały. Nie chcę go rozczarować, ale muszę podążać też własną ścieżką.
IB: Rozumiem, Charlie. To bardzo przykre. Mam nadzieję, że pan Mulciber w przyszłości okaże Ci wsparcie, na jakie zasługujesz. Wspomniałeś również, że Twoje świeczki mogą stać się symbolem zmiany czasów. Czy możesz rozwinąć trochę ten temat?
CM: Dziękuję, wsparcie ojca wiele by dla mnie znaczyło, ale rozumiem, że może nie być na to gotowy, nie teraz, może nawet nigdy. A jeśli chodzi o symbol zmiany czasów, to moje świeczki przełamują tabu. W końcu obecnie o sprawach intymnych nie rozmawia się głośno i nie kupuje się tego typu akcesoriów otwarcie. Rosnące zainteresowanie pokazuje chęć społeczeństwa do wyrażania siebie i swoich potrzeb, zarówno w sposób prowokacyjny, jak i humorystyczny. Czasem wręcz odnoszę wrażenie, że afrodyzjakalne działanie świeczki schodzi na drugi plan! Seksualność staje się coraz bardziej powszechnym tematem i wychodzi z sypialni, a świeczki w kształcie penisa mogą pokazać dystans, jaki czarodzieje mogą mieć do dotąd owianej tajemnicą intymności. Wielu chce głośno rozmawiać o swoim życiu łóżkowym i seksualności.
IB: Charlie, z całych sił trzymam kciuki, żeby dzięki Twoim świecom czarodzieje Wielkiej Brytanii stali się mniej pruderyjni! A czy masz jakieś zabawne anegdoty związane z tworzeniem lub sprzedażą swoich świeczek?
CM: Nawet nie wiesz, jak wiele osób uznaje, że dobrym pomysłem jest okładanie się nawzajem takimi świeczkami! Pamiętasz tegoroczne Lammas i problemy, jakich niektórzy napytali sobie przez pojedynkowanie się penisami na placu. Sądzę, że z czasem anegdot będzie więcej. Ja na razie ciągle nie nauczyłem się nie wstydzić przed samym sobą, gdy wygładzam wosk po wyjęciu z formy. Najłatwiej robi się to rękoma, pocierając w górę i w dół! Nie chciałbym, żeby ktoś mnie wtedy zobaczył!
Po prawej: Charles Mulciber - nie dajcie się zwieść tej niewinnej minie!
IB: Skoro jesteśmy przy wygładzaniu wosku, to pochwal się, skąd brałeś wzór na odlew?
CM: Obawiam się, że to tajemnica! (śmiech) Zapraszam chętne panie do sprawdzenia, czy odlew ze świeczki zgadza się z moim…
IB: Jestem pewien, że Twoje zdjęcia z pewnością zachęcą nasze czytelniczki do podjęcia wyzwania. A jak wygląda proces tworzenia tych świec? Czy jest coś, co mógłbyś opowiedzieć o technikach i materiałach, które wykorzystujesz?
CM: Nie drukuj tego zdjęcia zbyt dużego, proszę! (śmiech) Co do świeczek, mogę zdradzić, że główny składnik magiczny został wyekstrahowany z ostryg mandżurskich, żeby zapewnić maksymalny, ale bezpieczny efekt przy paleniu. To sama natura i jeden z najsilniejszych znanych afrodyzjaków!
IB: Charlie, kiedy opowiadasz o swoich świeczkach, to mam wrażenie, że doskonale wiesz co robisz. Wspomniałeś również, że dopiero co przeprowadziłeś się do Anglii. Czyżby złamane serce zmusiło cię do wjazdu?
CM: Nie, nie, nic z tych rzeczy! (śmiech) Przyjechałem tu, by wesprzeć rodzinę. Jest nas niewielu, ale trzymamy się blisko. Dziewczynę miałem w szkole, ale nasze drogi rozeszły się po ostatnich egzaminach. Do dzisiaj szukam swojej drugiej połówki.
![[Obrazek: 7nza2KZ.png]](https://secretsoflondon.pl/imgproxy.php?id=7nza2KZ.png)
IB: Jakie masz plany na przyszłość? Czy myślisz o rozszerzeniu swojej oferty o inne kontrowersyjne produkty?
CM: Użyłeś słowa: kontrowersyjne. Chciałbym, by cokolwiek, co wyjdzie spod moich rąk, przestało być kontrowersyjne, a stało się po prostu normalne i używane wedle potrzeb. Mam jednak parę pomysłów! Zacznę od wypuszczenia świec w bardziej klasycznym kształcie dla większej dyskrecji. Obiecuję, że wkrótce będziesz mógł zobaczyć więcej moich wyrobów, również tych szalonych! Nie ukrywam jednak, że szukam inwestorów, bez odpowiednich środków nie będę mógł rozwijać biznesu.
IB: Na sam koniec chciałbym zapytać, jak nazwiesz swoje świeczkowe imperium?
CM: Wydawałoby się, że nazwa to najważniejsza część firmy, ale ja... Nie mam jeszcze nazwy! Może czytelnicy i czytelniczki będą w stanie mi pomóc? Proszę, nadsyłajcie sowy na mój adres! Postaram się wysłać upominek autorom najlepszych pomysłów!
Isaac Bagshot