27.07.2024, 23:38 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.02.2025, 03:47 przez Isaac Bagshot.)
Isaac pamiętał jak rozmawiał z Brenną o swoich planach pisarskich. Wspomniał jej o człowieku, z którym miał zamiar przeprowadzić wywiad. Mężczyzna chciał potępić działania Voldemorta oraz sprzyjających mu śmierciożerców, podpisując się pod swoimi słowami własnym nazwiskiem. Bagshot potrzebował takich ludzi. Chciał, żeby więcej osób zdecydowało się na otwarty bunt przeciwko tej chorej ideologii, wymyślonej przez ludzi, którzy mieli małe siurki. Oczywiście, że było to niebezpieczne. Wiedział o tym. Większość przyjaciół kazała mu się trzymać z dala od kłopotów, ale taka postawa dawała Czarnemu Panu wolną rękę. Isaac uważał, że jeśli ktoś ma zaplecze lub umiejętności które mogły pomóc, to nie powinien się zastanawiać i przyłączyć do tej bardzo nierównej walki. Jeśli nie znajdą się ludzie, którzy będą gotowi poświęcić swoje zdrowie lub życie, to nic się nie zmieni.
W dzień spotkania jak zwykle stawił się na nie przed czasem. Czekał ponad godzinę, jednak z marnym skutkiem. Czyżby czarodziej się przestraszył? Bardzo możliwe. Intuicja jednak podpowiadała mu, że nie to było powodem jego nieobecności. Bagshot był całkiem dobry w wyciąganiu od innych przydatnych informacji, więc już tego samego dnia udało mu się dowiedzieć, że mężczyzna od dwóch dni nie pojawił się w pracy, a ostatni raz widziano go w obskurnym pubie w niemagicznym Londynie. Isaac zdobył jego adres zmieszkania, ale pukanie do drzwi nie przyniosło żadnych rezultatów - odpowiedziała mu cisza. Coś było nie w porządku. Powinien powiadomić Ministerstwo, ale nie chciał wyjawiać powodu dla którego mieli się spotkać. Nie wiedział również jak czarodziej wygląda, więc zgłoszenie byłoby naprawdę nietuzinkowe:
-Dzień dobry, nazywam się Isaac Bagshot i chciałem zgłosić zaginięcie pewnego czarodzieja. Umówiłem się z nim na wywiad, ale nie przyszedł. Nie wiem jak wygląda, ale wyśledziłem jego miejsce pracy oraz adres zamieszkania. Nie ma go w domu. Proszę go znaleźć. Miłego dnia.- Nie. Może i by przeszło, ale nie chciał na razie mieszać do tego Ministerstwa. A przynajmniej nie oficjalnie - poprosił o pomoc Brenne. Pierwszym co mu przyszło do głowy, było włamanie się do domu zaginionego, żeby znaleźć jakieś poszlaki. Drugim natomiast, rozpytanie w pubie w którym go widziano. Nie chciał robić tego sam, a Ziemniaczek była pierwszą osobą która przyszła mu do głowy - wiedziała o jego planach i była doświadczoną brygadzistką. Umówił się z nią w okolicy mieszkania zaginionego.
W dzień spotkania jak zwykle stawił się na nie przed czasem. Czekał ponad godzinę, jednak z marnym skutkiem. Czyżby czarodziej się przestraszył? Bardzo możliwe. Intuicja jednak podpowiadała mu, że nie to było powodem jego nieobecności. Bagshot był całkiem dobry w wyciąganiu od innych przydatnych informacji, więc już tego samego dnia udało mu się dowiedzieć, że mężczyzna od dwóch dni nie pojawił się w pracy, a ostatni raz widziano go w obskurnym pubie w niemagicznym Londynie. Isaac zdobył jego adres zmieszkania, ale pukanie do drzwi nie przyniosło żadnych rezultatów - odpowiedziała mu cisza. Coś było nie w porządku. Powinien powiadomić Ministerstwo, ale nie chciał wyjawiać powodu dla którego mieli się spotkać. Nie wiedział również jak czarodziej wygląda, więc zgłoszenie byłoby naprawdę nietuzinkowe:
-Dzień dobry, nazywam się Isaac Bagshot i chciałem zgłosić zaginięcie pewnego czarodzieja. Umówiłem się z nim na wywiad, ale nie przyszedł. Nie wiem jak wygląda, ale wyśledziłem jego miejsce pracy oraz adres zamieszkania. Nie ma go w domu. Proszę go znaleźć. Miłego dnia.- Nie. Może i by przeszło, ale nie chciał na razie mieszać do tego Ministerstwa. A przynajmniej nie oficjalnie - poprosił o pomoc Brenne. Pierwszym co mu przyszło do głowy, było włamanie się do domu zaginionego, żeby znaleźć jakieś poszlaki. Drugim natomiast, rozpytanie w pubie w którym go widziano. Nie chciał robić tego sam, a Ziemniaczek była pierwszą osobą która przyszła mu do głowy - wiedziała o jego planach i była doświadczoną brygadzistką. Umówił się z nią w okolicy mieszkania zaginionego.