• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Niemagiczny Londyn v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
[18/19.08.1972] "Brenna, please! Don't call the police!" Brenna i Isaac

[18/19.08.1972] "Brenna, please! Don't call the police!" Brenna i Isaac
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#1
27.07.2024, 23:38  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.02.2025, 03:47 przez Isaac Bagshot.)  
Isaac pamiętał jak rozmawiał z Brenną o swoich planach pisarskich. Wspomniał jej o człowieku, z którym miał zamiar przeprowadzić wywiad. Mężczyzna chciał potępić działania Voldemorta oraz sprzyjających mu śmierciożerców, podpisując się pod swoimi słowami własnym nazwiskiem. Bagshot potrzebował takich ludzi. Chciał, żeby więcej osób zdecydowało się na otwarty bunt przeciwko tej chorej ideologii, wymyślonej przez ludzi, którzy mieli małe siurki. Oczywiście, że było to niebezpieczne. Wiedział o tym. Większość przyjaciół kazała mu się trzymać z dala od kłopotów, ale taka postawa dawała Czarnemu Panu wolną rękę. Isaac uważał, że jeśli ktoś ma zaplecze lub umiejętności które mogły pomóc, to nie powinien się zastanawiać i przyłączyć do tej bardzo nierównej walki. Jeśli nie znajdą się ludzie, którzy będą gotowi poświęcić swoje zdrowie lub życie, to nic się nie zmieni.
W dzień spotkania jak zwykle stawił się na nie przed czasem. Czekał ponad godzinę, jednak z marnym skutkiem. Czyżby czarodziej się przestraszył? Bardzo możliwe. Intuicja jednak podpowiadała mu, że nie to było powodem jego nieobecności. Bagshot był całkiem dobry w wyciąganiu od innych przydatnych informacji, więc już tego samego dnia udało mu się dowiedzieć, że mężczyzna od dwóch dni nie pojawił się w pracy, a ostatni raz widziano go w obskurnym pubie w niemagicznym Londynie. Isaac zdobył jego adres zmieszkania, ale pukanie do drzwi nie przyniosło żadnych rezultatów - odpowiedziała mu cisza. Coś było nie w porządku. Powinien powiadomić Ministerstwo, ale nie chciał wyjawiać powodu dla którego mieli się spotkać. Nie wiedział również jak czarodziej wygląda, więc zgłoszenie byłoby naprawdę nietuzinkowe:
-Dzień dobry, nazywam się Isaac Bagshot i chciałem zgłosić zaginięcie pewnego czarodzieja. Umówiłem się z nim na wywiad, ale nie przyszedł. Nie wiem jak wygląda, ale wyśledziłem jego miejsce pracy oraz adres zamieszkania. Nie ma go w domu. Proszę go znaleźć. Miłego dnia.- Nie. Może i by przeszło, ale nie chciał na razie mieszać do tego Ministerstwa. A przynajmniej nie oficjalnie - poprosił o pomoc Brenne. Pierwszym co mu przyszło do głowy, było włamanie się do domu zaginionego, żeby znaleźć jakieś poszlaki. Drugim natomiast, rozpytanie w pubie w którym go widziano. Nie chciał robić tego sam, a Ziemniaczek była pierwszą osobą która przyszła mu do głowy - wiedziała o jego planach i była doświadczoną brygadzistką. Umówił się z nią w okolicy mieszkania zaginionego.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#2
29.07.2024, 09:59  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.07.2024, 10:01 przez Brenna Longbottom.)  
Istniała całkiem spora szansa, że Isaac niepotrzebnie panikuje. Nawet w obecnych, niespokojnych czasach, wiele zgłoszeń okazywało się fałszywych: zaginiony sąsiad wyjeżdżał na wakacje, zahipnotyzowany podobno mąż miał po prostu kochankę, a czarnoksiężnik z drugiego piętra był studentem Munga, który drażnił zgłaszającą go panią Turpin samym swoim istnieniem. Brenna podejrzewała, że mężczyzna, z którym Bagshot się umówił, po prostu zmienił zdanie w kwestii wywiadu, a że brakło mu odwagi do powiedzenia tego wprost, udawał teraz, że go nie ma.
Wolała jednak sprawdzić to od razu niż potem pluć sobie w brodę, że coś zlekceważyła. Zwłaszcza że Isaac w swoim entuzjazmie i przekonaniu, że wszystko będzie dobrze, bardzo łatwo mógł wpakować się w poważne kłopoty. Brenna była równie gadatliwa jak Bagshot, równie jak on energiczna, a jednocześnie teraz, po tylu latach, widziała wyraźnie, że ta gadatliwość to jedyna rzecz, która ich łączy – że gdy ona uśmiecha się, ale jednocześnie patrzy na to, co może iść nie tak, i próbuje temu przeciwdziałać, jego pogoda ducha i skupienie na pozytywach może łatwo skłonić go do nieostrożności i narazić na niebezpieczeństwo.
Między innymi dlatego miotała się w kwestii rozmawiania z nim o sieci. Erik uważał, że może się przydać, i miał pewnie sporo racji. Sam Dumbledore przestrzegał ją jednak i kazał zachowywać większą ostrożność niż dotąd – a to mogło dotyczyć też nadmiernego entuzjazmu.
Pojawiła się na miejscu spotkania punktualnie, z odrobinę zmodyfikowanym wyglądem – ot tak na wszelki wypadek. Jeden z szamponów Potterów czasowo przyciemnił jej włosy, inny kosmetyk rozjaśnił cerę, tak że stała się niemal chorobliwie blada, drobna korekta nosa i miało być ją trochę trudniej opisać, gdyby przy mieszkaniu faktycznie kręcił się ktoś podejrzany.
– Cześć – rzuciła, podchodząc do Bagshota. Nie zmieniła wyglądu na tyle, by ktoś, kto już ją widywał, nie mógł rozpoznać jej z bliska, a i głos był znajomy. – Nie pojawił się w pracy? – spytała, od razu przechodząc do rzeczy, bo akurat ta jedna rzecz faktycznie mogła świadczyć o tym, że stało się coś złego. – Spróbujemy dostać się do mieszkania, skoro siedzi w niemagicznym, może nie jest zabezpieczone.
Wskazała na budynek: okna mieszkania były ciemne. O niczym to jeszcze nie świadczyło, ale... cóż.
- Niczego nie ruszamy, przynajmniej na początku. Jeśli będą jakieś ślady włamania albo walki, wzywam resztę Brygady, uznajemy, że złożyłeś mi oficjalne doniesienie. Jeżeli nie... zobaczymy, czy wszystko wygląda tak, jakby planował tam zaraz wrócić.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#3
07.09.2024, 02:53  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.09.2024, 02:56 przez Isaac Bagshot.)  
Isaac jak zwykle stawił się przed czasem, więc zanim Brenna pojawiła się na miejscu spotkania, wypalił ze cztery papierosy. Kiedy ją zobaczył, rzucił niedopalonego peta na ziemię i przygniótł go obcasem. Wiedział, że Ziemniaczek nie przepada za papierosami, więc nie chciał jej smrodzić dymem papierosowym.
-Brenna, dziękuję, że przyszłaś. Wiem! Wiem, co sobie myślisz - facet nie chciał udzielić wywiadu, więc mnie wystawił.- Podszedł do dziewczyny i zniżył głos do szeptu. Przyglądał jej się z lekko zmarszczonymi brwiami.-I też tak myślałem, ale kiedy trochę powęszyłem, to okazało się, że ślad po nim zaginął. I owszem - nie pojawił się w pracy. Brenna, ja naprawdę MUSZĘ go odnaleźć. Jeśli coś mu się stało, bo powiedział niewłaściwej osobie o wywiadzie, to jestem mu winny pomoc. Chcę go odnaleźć, żeby upewnić się że żyje i ma się dobrze. I tyle. Jeśli okaże się, że leży gdzieś upity w barze bo przez kilka ostatnich dni dobrze się bawił, to... to dobrze. Zostawię go w spokoju.- Mówił cicho, z przejęciem wymalowanym na twarzy.-Mówię ci o tym, żebyś wiedziała jakie mam intencje. Nie chcę żebyś myślała, że szukam go dla wywiadu. Dlatego dziękuję, że mi pomagasz.- Wytłumaczył i westchnął ciężko przecierając dłonią twarz. Zauważył, że Brenna ma trochę zmieniony wygląd, ale domyślił się, że było to jej kamuflażem. W końcu była funkcjonariuszem i lepiej będzie, jeśli nikt jej nie rozpozna. Mieli zamiar włamać się do czyjegoś mieszkania, co było nie do końca legalne.
-Obiecuje, że będę się grzecznie słuchał i nie zrobię nic bez twojej zgody.- Nie miał zamiaru oponować, bo Longbotomówna doskonale wiedziała co robić. Co prawda nie był to pierwszy raz Bagshota, ale nie będzie chwalił się tym na głos.
Kiedy weszli na klatkę schodową i stanęli przed właściwymi drzwiami, Isaac zapukał i odczekał chwilę. Cisza. Spojrzał na swoją partnerkę in crime I prostym zaklęciem sprawdził, czy mieszkanie posiadało magiczne zabezpieczenia - nie posiadało. Bardzo łatwo dostali się więc do środka.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#4
13.09.2024, 11:48  ✶  
Brenna nie paliła, ale przywykła do dymu. W siedzibie Brygady Uderzeniowej zawsze unosiły się trzy zapachy: pączków, kawy i papierosów. Kiedyś nie przepadała za paleniem w jej obecności, od lat jednak nie zwracała już na to uwagi, a zapach, który wżerał się w ubrania kolegów, krewnych i nawet jej własną marynarkę (o ile nie zniszczyła jej tak szybko, że nie zdążył) stał się już czymś neutralnym.
– Spokojnie – powiedziała, unosząc obie dłonie, gdy zalała ją ta powódź słów. Sama gadała bardzo dużo, ale to nie była jedna z tych sytuacji, w której mówić zamierzała, bo gdy przychodziło do działania… to Brenna po prostu to robiła. – Biorę pod uwagę, że nie chciał z tobą rozmawiać – przyznała. – Ale biorę pod uwagę, że jest inaczej, wiec to sprawdzimy.
Gdyby tylko nie chciał rozmawiać z Bagshotem, cóż, to często się zdarzało. Niektórzy ludzie mieli problemy z odmawianiem wprost, woleli rzucać jakieś „później”, co prowadziło nieraz do nieporozumień. Skoro jednak nie pojawił się także w pracy i nikt nie wiedział, gdzie mężczyzny szukać, a planował zaprezentować światu swoje… ryzykowne nieco poglądy, Brenna nie mogła całkowicie wykluczyć, że wpadł w jakieś kłopoty.
Za często po takich historiach znajdowali trupa.
Zbyt wiele razy sprawdzali je jako Zakon, tam gdzie MM nie miało jeszcze dość podstaw do działania – i nawet jeżeli często okazywało się, że nic się nie działo, to bywało, że pojawiały się problemy.
Już absolutny brak zabezpieczeń trochę Brennę zdziwił. Świadczył albo o nierozwadze, albo o absolutnym braku środków, albo o tym, że mężczyzna zapomniał mieszkanie zabezpieczyć, gdy ostatnio je opuścił.
– Kaptur na głowę. Nie wymawiaj w środku żadnych imion, niczego nie dotykaj – mruknęła cicho, wyciągając rękawiczki z kieszeni, zanim szarpnęła za klamkę. Isaac nie mógł tego wiedzieć, ale przestroga wynikała z tego, że Brenna nie chciała, aby w razie czego rozpoznał go widmowidz. Sama machnęła różdżką przy własnej twarzy, kolejna drobna modyfikacja.
Wprawdzie gdyby miał trafić tu widmowidz z MM, prawdopodobnie byłaby to ona, ale lepiej było nie ryzykować. Zwłaszcza, że tego człowieka mogło szukać nie tylko MM.
Z tego samego względu za progiem nie zapaliła światła, a pozwoliła, by rozbłysła jej różdżka tylko trochę, tak by oświetlić nieco im drogę. I zmarszczyła brwi, bo już za progiem dało się dostrzec, że wprawdzie nie widać trupów ani śladów walki, ale… buty w przedpokoju były porozrzucane, szafa otwarta, na podłodze leżała zimowa kurtka, na którą było o wiele za ciepło. Brenna ostrożnie przeszła dalej i zajrzała do kuchni: w zlewie wciąż stały brudne naczynia, tu szafki były pozamykane, za to w drugim pomieszczeniu, salonie i sypialni zarazem, na podłodze leżało trochę ubrań.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#5
02.10.2024, 14:02  ✶  
-Dobrze, w takim razie co mam robić?- Zapytał cicho. Nie do końca chodziło mu o to, żeby to akurat ona odwalała całą brudną robotę.
Kiedy weszli do środka, wziął sobie do serca nakazy Brenny. Niczego nie dotykał i nie odzywał się, póki naprawdę nie musiał. Zanim zmienił pomieszczenie, zerkał w jej stronę aby otrzymać aprobatę. Otwarte drzwi pchał lekko łokciem, żeby nie zostawiać śladów palców.
-Ktoś tutaj był i czegoś szukał…- Szepnął i przykucnął na chwilę przy kupce porozrzucanych ubrań. Uniósł głowę, żeby skierować spojrzenie na biurko i mimowolnie na półkę z książkami. Zawsze był ciekawy, jaką biblioteczką dysponowali gospodarze domów, których miał przyjemność lub nieprzyjemność odwiedzać. Aktualna sytuacja nie sprzyjała takim przemyśleniom, ale nie mógł się powstrzymać. Książki zawsze przyciągały jego uwagę, nawet w takich chwilach. Zastanawiał się, jakie tajemnice mogły skrywać tomy stojące równo na półce. Może były to dzieła historyczne? Opowieści kryminalne? A może księgi pełne mrocznych zaklęć, które właściciel starał się ukryć przed światem?
Czy jego czekał podobny los? Jeśli zacznie oficjalnie głosić swoje idealistyczne idee, to również za jakiś czas przepadnie bez śladu? Było to prawdopodobne, ale myśl ta nie sprawiała, że nie mógł spać.
Isaac wyprostował się i zaczął rozglądać za jakimiś wskazówkami. Kolejnym miejscem które mogli sprawdzić, był "obskurny pub" na Nokturnie. Nawet, jeśli niczego więcej tutaj nie znajdą, to trop się nie urywał.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#6
05.10.2024, 23:19  ✶  
– Patrzeć – odparła krótko Brenna, bo sama przecież też niczego nie miała zamiaru dotykać, przynajmniej nie na początku. Gdyby coś stało się w mieszkaniu, mogliby zniszczyć jakieś ślady albo inaczej – zostawić takie swojej bytności, nie wspominając już o potencjalnych niespodziankach, jakie mogłyby na nich czekać.
– Niekoniecznie – stwierdziła Brenna na jego słowa, bardzo cicho, gdy Isaac przypatrywał się książkom. Choć za tymi ludzie niekiedy organizowali sobie schowki, to nikt nie ściągnąć oglądanych przez niego tomików z półek. – Wywalone ubrania, nie książki, nie dokumenty. Nikt nie szukał niczego w kuchni, a to mógłby być schowek. To co zostało, to ciuchy zimowe. Nie na tę porę roku – podsumowała, wskazując na kurtkę, wyrzuconą na podłogę. – Równie dobrze ktoś mógł tutaj czegoś szukać, jak właściciel w pośpiechu się pakować. Jeśli wpadł w jakieś kłopoty…
Tajemnicze zniknięcia, zgony, mroczny znak nad domami, to była jedna część historii. Drugą byli jednak ludzie, którzy musieli się ukrywać – albo robili to ze strachu, chociaż nie było to konieczne. Może ktoś dowiedział się o spotkaniu z Isaaciem i postanowił powstrzymać czarodzieja, a ten zorientował się na czas? Albo ściągnął na siebie uwagę w inny sposób? Lub z jakiegoś innego powodu zszedł pod ziemię?
Brenna mruknęła „hm” pod nosem i wyciągnęła z kieszeni rękawiczki.
– Jeżeli masz rękawiczki, możesz się rozejrzeć, ale nic nie może skończyć w innym położeniu niż było – ostrzegła, sama zabierając się za poszukiwania.

Określ, co przeszukujesz – sypialnia/część kuchenna/salon i miejsce albo co najbardziej go interesuje, i rzuć na percepcję.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#7
11.10.2024, 14:50  ✶  
Isaac słuchał Brenny, kiwając głową na jej słowa.
-Masz rację, to może wyglądać jak pakowanie w pośpiechu.- Odpowiedział cicho, marszcząc brwi, gdy zwróciła uwagę na zimowe ubrania. Poczuł dreszcz niepokoju.
Wyciągnął różdżkę i szepnął zaklęcie, wyczarowując na dłoniach cienkie, magiczne rękawiczki. Brenna była profesjonalistką, więc nie zamierzał łamać jej zasad ani robić czegokolwiek, co mogłoby zepsuć śledztwo. Zresztą, w obecnej sytuacji każda zła decyzja mogła sprowadzić na nich poważne kłopoty.
-Rozejrzę się w sypialni. Zobaczę, czy nie znajdę czegoś, co wskazywałoby na to, gdzie mógł się udać.- Powiedział. Nie mógł nie zauważyć porozrzucanych rzeczy, ale w sypialni stało dębowe biurko, a jego myśli jak zawsze przyciągały papiery i notatki. Może w nich znajdą jakiś trop?
Isaac podszedł do biurka, starając się poruszać ostrożnie, by nie narobić bałaganu ani nie pozostawić śladów. Zastanawiał się, czy zaginiony miał na biurku coś, co mogło być związane z jego planami. Zawsze istniała szansa, że nawet jeśli w pośpiechu uciekał, to zostawił za sobą ślad.
Przeglądając ostrożnie papiery, starał się zachować spokój, ale jego myśli były pełne niepokoju. Tylu ludzi ginęło bez śladu, znikając z powierzchni ziemi, a potem ich ciała odnajdywano porzucone w mrocznych zaułkach. Czy tego człowieka spotkał podobny los? I czy była to jego, Isaac'a, wina?

Przeszukuje biurko w sypialni, szukając jakichś wskazówek w listach, dokumentach, może jakieś wyrwane kartki z gazet?


Percepcja III
Rzut Z 1d100 - 11
Akcja nieudana

Rzut Z 1d100 - 24
Akcja nieudana
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#8
28.10.2024, 10:12  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.10.2024, 10:56 przez Brenna Longbottom.)  
Rzut na percepcję pod edycję
Rzut Z 1d100 - 89
Sukces!

Rzut Z 1d100 - 67
Sukces!


Stan mieszkania mógł wskazywać na pośpieszne pakowanie albo faktycznie na przeszukanie - ale przeszukanie raczej niestaranne, na które albo komuś zabrakło czasu, albo w wyniku którego tak szybko znaleziono to, czego się poszukiwano, że nie zajrzano do wszystkich miejsc. Kręcąc się w sypialni Bagshot mógł na przykład zaobserwować, że w jednej z szuflad nikt raczej nie grzebał, panował tam nienaganny porządek, a próbując pobieżnie do niej zajrzeć, mógł stwierdzić, że w środku trzymano różne rachunki, umowy i tym podobne dokumenty. Z kolei z innej, gdzie trzymano notatniki, wyjęto część zawartości - zostały głównie te puste. Albo ktoś znalazł to czego szukał w pierwszej szufladzie i nie był zainteresowany kolejnymi, albo… po prostu wiedział, co gdzie jest i wyjmował rzeczy w pośpiechu – bo po co uciekinier miałby opuszczając mieszkanie pakować mugolskie rachunki za prąd? Isaac zauważył też, że na biurku stała pusta ramka po zdjęciu, otwarta: ktoś zabrał z niej fotografię. Żadnych śladów walki, żadnej krwi, żadnych zniszczeń, jedynie ogromny bałagan.
– Mam album – powiedziała Brenna po jakichś dziesięciu minutach, stając na progu sypialni i unosząc znaleziony fant. Gdy go otworzyła, by zaprezentować zawartość, pojawiły się czarodziejskie, ruchome zdjęcia. – Wpadł za kanapę, w środku są zdjęcia z kilku lat, ostatnie chyba dość świeże. Część jest robiona w Dolinie Godryka, poznaję okolicę, na jednym są też Johnsonowie, którzy tam mieszkają. Może będą coś wiedzieli? – mruknęła, rozglądając się odruchowo po pomieszczeniu, chociaż nic nie rzucało się jej w sypialni w oczy. – Na razie nie mamy niczego, żeby oficjalnie mieszać w to BUM.
Bałagan w mieszkaniu nie był w końcu zakazany. Opuszczenie lokalu w pośpiechu również. Nie mieli na razie żadnych przesłanek, które umożliwiłyby jej rozpoczęcie oficjalnego śledztwa, żadnych dowodów na to, że informatorowi Isaaca mogło grozić niebezpieczeństwo – chociaż stan lokalu wyraźnie świadczył o tym, że coś mogło być nie tak.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#9
04.12.2024, 23:39  ✶  
-Ja nie znalazłem niczego szczególnego. Nie licząc pustej ramki na zdjęcie.- Powiedział, odpowiadając na słowa Brenny, po czym podszedł do niej, wyciągając rękę po album.
-Mogę zobaczyć?- Zapytał.-Dolina Godryka... moja ciotka tam mieszka i ostatnio dość często ją odwiedzałem.- Mruknął, marszcząc lekko brwi. Oglądał uważnie zdjęcia, jakby mial nadzieję, że któreś z nich da im odpowiedź na to, co stało się z zaginionym.
-Myślisz, że Johnsonowie pogniewają się, jeśli jeszcze dzisiaj ich odwiedzimy?- Westchnął ciężko. Jeszcze raz rozejrzał się po sypialni i nagle poczuł, jak coś ciężkiego osiada mu na klatce piersiowej. Myśl, że to jego wina, była nie do zniesienia. Próbował odgonić od siebie to uczucie, ale im dłużej patrzył na zdjęcia w albumie, tym bardziej narastało w nim przekonanie, że mógł nieświadomie sprowadzić na tego człowieka kłopoty.
-A jeśli to moja wina?- Nie mówił nikomu o wywiadzie, ale co jeśli zaginiony powiedział komuś o swoich planach?
Przeczesał dłonią włosy. Jego umysł krążył wokół tej jednej myśli, jak ćma wokół płomienia. Wiedział, że ktoś musi zaryzykować. Historia nigdy się nie zmieni, jeśli nikt nie będzie miał odwagi stanąć naprzeciw zagrożenia, wyłamać się z tłumu i powiedzieć "dość".
Zacisnął szczękę, tłumiąc w sobie frustrację. Gdyby to był on na celowniku, byłoby łatwiej. Znosiłby strach, groźby i konsekwencje. Zdawał sobie sprawę z ryzyka, które niosło za sobą mówienie prawdy. Ale świadomość, że ktoś inny mógł ucierpieć z jego powodu, wykręcała mu wnętrzności. Prawdopodobnie będzie musiał się do tego przyzwyczaić...
-Musze sie dowiedzieć, co się stało.
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#10
17.12.2024, 09:38  ✶  
– Powiedziałabym, że to może znaczyć jedno z dwojga. Zdjęcie było dla niego ważne i dlatego je zabrał albo ktoś, kto przeszukiwał mieszkanie, chce znaleźć osobę, która była na fotografii – stwierdziła Brenna, marszcząc brwi na komunikat Isaaca. Oczywiście, mogło to też znaczyć, że mężczyzna świeżo kupił ramkę i nie zdążył umieścić w niej żadnego zdjęcia, ale okoliczności sugerowały raczej te mniej wesołe rozwiązania. – Jest trochę późno. Myślę, że nie będą szczęśliwi, jeśli ich obudzimy… – przyznała z wahaniem, a potem przekręciła zasuwę, by zamknąć mieszkanie. Wyglądało na to, że da się tutaj teleportować, nie było więc potrzeby ryzykować, że ktoś ich zobaczy ani zostawiać lokalu otwartego, na pastwę złodziei.
– To nie jest twoja wina. Jeśli postanowił się ukryć, nie ma żadnego sensu, aby robił to przez ciebie. Mógł po prostu napisać, że się rozmyślił. Jeżeli ktoś się tutaj pojawił… to jest wina tylko tej osoby – powiedziała, i poklepała go lekko po ramieniu. Brenna była mistrzynią w obwinianiu się za wszystko, ale już winny w innych dopatrywała się tylko, gdy ta była poważna i ewidentna. A Bagshot nie zrobił nic złego. Może ten wywiad był niebezpieczny, może naraziłby człowieka, którego szukali na niebezpieczeństwo, ale nie zdążył przecież go przeprowadzić.
– Spróbujemy dowiedzieć się więcej od Johnsonów. Może wskażą nam jakiś trop. Jeżeli nie, a on dalej nie wróci, to może uda się już pchnąć tę sprawę w Brygadzie – uspokoiła go. W tej chwili nie mieli ku temu przesłanek, ale jeżeli nie będzie nigdzie pojawiał się dłużej, a Isaac zgłosi, że miał się z nim spotkać i nie może się z nim skontaktować… to powinno być dość, aby przynajmniej przyjąć zgłoszenie zaginięcia. – Nie ma mrocznego znaku ani wielu śladów po walce, a to znaczy przynajmniej, że małe szanse, by dopadli go śmierciożercy. Ale na razie powinniśmy stąd znikać.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Brenna Longbottom (1712), Isaac Bagshot (1600)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa