05.08.2024, 22:10 ✶
Niby minął tydzień od ich rozmowy, niby byli umówieni, ale wydarzenia sprzed kilku dni porządnie go zniechęciły do wszystkiego, jednocześnie napędzając do działania. Podjął wiele decyzji, z większości postanowień zrezygnował masę innych uznał za durne, a połowę z tego wszystkiego zaakceptował, jako nieunikniony los takich jak on. Umrze samotnie, w cierpieniu, ze złamanym sercem, bo miał nadzieję. Nie mógł przez to wszystko spać jeszcze bardziej niż normalnie, dlatego kiedy zobaczył siebie rano w lustrze, wmusił w siebie herbatę na uspokojenie, odpalił stado kadzideł i świec i udało mu się zdrzemnąć jeszcze dwie godziny. Po kolejnej pobudce już nie było szans na powtórkę z rozrywki i próbę dalszego snu. Musiał się pogodzić z tym, że to było to co dzisiaj miał i musiał z tym pracować, bo już nic więcej nie ugra.
Uczesał włosy, upiął je w wyższego kucyka, by wyglądać schludniej, do tego wysmarował się kremami, podretuszował nieco twarz. Uznał, że jeszcze strojem sobie dopomoże, ale ni jak nie wiedział jak się ubrać. Jakie miejsca na kolację są w okolicach Ovalu? Nie był to jego typowy cel wycieczek gastronomicznych, więc nie miał pojęcia. Miał się ubrać elegancko, czy zwyczajnie? W sumie to zwykły czwartek, może więc... Nie, ta koszula nie pasuje, tamta jeszcze gorsza. Że niby białą ma ubrać? Przecież on nie idzie na randkę, a idzie rozwiązywać zagadkę morderstwa, chociaż jak już łapać złych kolesi, to czemu nie wyglądać przy tym bosko? No, ale dodatki były konieczne, a środek lata był, prawie, tak jakby... Odrzucił kolejną koszulę w bok, padając na podłogę.
- Nigdzie nie idę... - zajojczał, kuląc się na dywanie w towarzystwie sterty ciuchów.
No więc stał przy wejściu na stację Oval, ubrany w ubranie jakie wybrał już w ostatniej chwili, bo zobaczył, że kończy mu się czas, a musiał jeszcze zmyć maseczkę w twarzy i nałożyć jeszcze jeden krem, żeby trochę ukryć niedospanie. Nie mógł wyglądać źle, szczególnie przez Enzo, który proponował mu zrobienie czegoś ciekawego w jego życiu. Ściskając dłońmi pasek torby bujał się lekko z pięt na place, z palców na pięty i wyobrażał sobie co powie rodzicom, kiedy w końcu uda im się rozwiązać zagadkę. Część jego móżdżku mówiła mu, że to bezsensowne marzenia, że przecież na pewno ktoś by rozwiązał tajemnicę Marty, gdyby było to takie łatwe, ale nawet jeśli się im nie uda, to nie będzie w tym sam, a porażki lepiej się znosi gdy się je ponosi z kimś.
Uczesał włosy, upiął je w wyższego kucyka, by wyglądać schludniej, do tego wysmarował się kremami, podretuszował nieco twarz. Uznał, że jeszcze strojem sobie dopomoże, ale ni jak nie wiedział jak się ubrać. Jakie miejsca na kolację są w okolicach Ovalu? Nie był to jego typowy cel wycieczek gastronomicznych, więc nie miał pojęcia. Miał się ubrać elegancko, czy zwyczajnie? W sumie to zwykły czwartek, może więc... Nie, ta koszula nie pasuje, tamta jeszcze gorsza. Że niby białą ma ubrać? Przecież on nie idzie na randkę, a idzie rozwiązywać zagadkę morderstwa, chociaż jak już łapać złych kolesi, to czemu nie wyglądać przy tym bosko? No, ale dodatki były konieczne, a środek lata był, prawie, tak jakby... Odrzucił kolejną koszulę w bok, padając na podłogę.
- Nigdzie nie idę... - zajojczał, kuląc się na dywanie w towarzystwie sterty ciuchów.
No więc stał przy wejściu na stację Oval, ubrany w ubranie jakie wybrał już w ostatniej chwili, bo zobaczył, że kończy mu się czas, a musiał jeszcze zmyć maseczkę w twarzy i nałożyć jeszcze jeden krem, żeby trochę ukryć niedospanie. Nie mógł wyglądać źle, szczególnie przez Enzo, który proponował mu zrobienie czegoś ciekawego w jego życiu. Ściskając dłońmi pasek torby bujał się lekko z pięt na place, z palców na pięty i wyobrażał sobie co powie rodzicom, kiedy w końcu uda im się rozwiązać zagadkę. Część jego móżdżku mówiła mu, że to bezsensowne marzenia, że przecież na pewno ktoś by rozwiązał tajemnicę Marty, gdyby było to takie łatwe, ale nawet jeśli się im nie uda, to nie będzie w tym sam, a porażki lepiej się znosi gdy się je ponosi z kimś.