– Przypadek aktywacji klątwy żywiołów, pani Bulstrode. Poturbowana dziewczyna, sala trzydzieści jeden, udzielono jej pierwszej pomocy. Prosiła pani, aby o takich powiadamiać.
Trzy zdania, rzucone przez rejestratorkę, wystarczyły, aby Florence pokonała schody w – jak na siebie – naprawdę w rekordowym tempie i skierowała się prosto w stronę sali trzydzieści jeden. I to mimo tego, że naruszała w ten sposób swój zwykły harmonogram. Flo zwykle pojawiała się w szpitalu dwadzieścia przed rozpoczęciem dyżuru, i wykorzystywała kwadrans na przejrzenie papierów albo złapanie pracowników z poprzedniej zmiany, by dowiedzieć się, co się działo, a potem pięć minut na przygotowanie swojego gabinetu.
Przed salą natknęła się akurat na pielęgniarkę, która była w stanie powiedzieć Florence odrobinę więcej. Młoda dziewczyna, klątwa wody, emanacja mało spektakularna, ale zakończona podtopieniem samej siebie i gwałtownym obniżeniem temperatury. Intrygujące, mruknęła Bulstrode sama do siebie, i ręce aż ją świerzbiły, aby sięgnąć po notatnik i zapisać szczegóły. Ale najpierw dobrze było obejrzeć pacjentkę, upewnić się, że temperaturę uregulowano, podane eliksiry uspokajające, mające zagwarantować, że atak się nie powtórzy, zadziałały i sprawdzić, czy przypadkiem woda nie dostała się do płuc.
Florence wkroczyła więc do sali. Nie była zbyt zaskoczona, gdy w dziewczynie na łóżku rozpoznała Heather Wood. Studiowała przypadki klątwy w Brytanii, a tych osób obarczonych klątwą wody, w pasującym wieku, nie było dotąd wiele.
– Panna Wood – powiedziała krótko, ni to przywitanie, ni stwierdzenie faktu, a potem podeszła do łóżka i machnęła różdżką, używając czaru, mającego zmierzyć temperaturę. Wciąż trochę za niska, ale nie zbliżała się do alarmujących poziomów. – Takie ataki zdarzają się często?
Zakładała, że nie. Gdyby Heather Wood w ogóle nie panowała nad swoją klątwą, prawdopodobnie nie mogłaby pracować w Brygadzie Uderzeniowej. Chociaż klątwa wody być może bywała niekiedy przydatna.
Sięgnęła po kartę pacjenta, sprawdzając, jakie dokładnie eliksiry już podano, a potem znów przeniosła wzrok na Heather.
Na jasnowidzenie, bo czemu nie
Sukces!
Sukces!