• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 14 Dalej »
[12.1970] Nastał czas ciemności | Electra & Heather

[12.1970] Nastał czas ciemności | Electra & Heather
Gówniara z miotełką
She had a mischievous smile, curious heart and an affinity for running wild.
Heather mierzy 160 cm wzrostu. Jest bardzo wysportowana, od dzieciaka bowiem lata na miotle, do tego zawodowo grała w quidditcha. Włosy ma rude, krótkie, nie do końca równo obcięte - gdyż obcinał je Charlie po tym, jak większość spłonęła podczas Beltane. Twarz okrągłą, obsypaną piegami, oczy niebieskie, czają się w nich iskry zwiastujące kolejny głupi pomysł, który chce zrealizować. Porusza się szybko, pewnie. Ubiera się głównie w sportowe rzeczy, ceni sobie wygodę. Głos ma wysoki, piskliwy - szczególnie, kiedy się denerwuje. Pachnie malinami.

Heather Wood
#1
01.01.2025, 02:13  ✶  
05.12.1970 Hogsmeade

Heather nie pojawiała sie często w okolicach Hogwartu. Nie brakowało jej szkoły, była zajęta rozwijaniem swojej kariery w Harpiach, szło jej całkiem nieźle. Szybko z rezerwowej stała się ich szukającą, z czego była zadowolona. Od zawsze bowiem wydawało jej się, że tak będzie wyglądało jej życie - jak jej matka miała stać się gwiazdą, wróżono jej wielka karierę. Tyle, że jej przypadłość jej nieco to utrudniała. Nie radziła sobie z nią najlepiej, miała problem z panowaniem nad klątwą, może nie ogromny, ale objawiał się zawsze, gdy wypełniały ją jakiekolwiek, nieco zbyt intensywne emocje, nie do końca wiedziała, jak powinna sobie z nimi poradzić, bo przecież nie była w stanie zupełnie wyłączyć uczuć. Epizdo, który zdarzył się na treningu spowodował, że znalazła się w miejscu, w którym kiedyś czuła się bezpiecznie. Nie wydawało jej sie, aby jej obecność w tym miejscu zrobiła na kimś jakiekolwiek wrażenie, dlatego je wybrała. Tak, była znana, była kontrowersyjna, ludzie lubili ją zaczepiać, jednak dzisiaj nie miała ochoty na to aby mierzyć się z ich zbyt wielką ilością. Właśnie przez to znalazła się w Hogsmeade, wydawało jej się, że tutaj może być w miare anonimowa... Jasne, o ile w ogóle było to jeszcze możliwe. Naciągnęła na głowę kaptur, gdy weszła do wnętrza Trzech Mioteł.

Zamówiła sobie kremowe piwo, jako, że przyleciała tutaj na miotle prosto z treningu nie zamierzała spożywać mocniejszych trunków, mimo, że miała na to ochotę. Kto wiedział zresztą, jak potoczy się ten wieczór.

Zajęła jeden ze stolików, gdzie pozwoliła sobie rozkoszować się smakiem piwa kremowego - nigdzie indziej nie smakowało ono tak, jak tutaj.

Nie miała pojęcia, czy spotka jakieś znajome twarze. W Hogwarcie mogli już o niej zapomnieć, bo przecież zakończyła swoją edukację prawie dwa lata temu. Była sobota, a więc dzień, kiedy mogli odwiedzać to miejsce, cóż, liczyła na to, że nie spotka kogoś, z kim nie chciałaby rozmawiać, co wcale nie było takie proste, bo Wood miała sporo wrogów wśród Ślizgonów, gdy jeszcze się tutaj uczyła, w sumie to mogliby jej naskoczyć, tyle, że miała naprawdę podły humor.

Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#2
05.02.2025, 19:23  ✶  
Ostatnie miesiące były trudne dla Electry.
Najpierw śmierć ojca, która zupełnie zmieniła dynamikę w rodzinie Prewettów. Zdrowie matki się pogorszyło, Icarus chodził załamany a Basil miał na głowie masę nowych obowiązków. Najgorsze było chyba jednak to, że ona sama nie odczuła śmierci rodzica aż tak bardzo jak powinna. Nigdy nie miała bliskiej relacji z Dedalusem, mimo, że przez szesnaście lat mieszkali pod jednym dachem. Skoro ojciec się nią nie interesował, to nic dziwnego, że teraz go nie opłakiwała, prawda? A jednak Prewettówna dalej czuła się źle ze względu na tą obojętność.
Potem Jessie skończył szkołę, tak jak wcześniej Heather i jej chłopaki. Oczywiście, Electra miała też znajomych ze swojego roku, ale starsi koledzy byli dla dziewczyny bardzo ważni. To właśnie oni wzięli ją pod swoje skrzydła i pozwolili uwolnić się od wpływu nadopiekuńczej matki. Bez nich Hogwart wydawał się po prostu pusty.
Na domiar złego, w świecie czarodziejskiej polityki też nie działo się najlepiej. Czarny Pan i jego postulaty stanowiły gorący temat także na szkolnych korytarzach. Prewettówna sama nie wiedziała co o tym myśleć; nie zgadzała się z żadnymi poglądami czarnoksiężnika (w końcu jej ukochany brat był bękartem półkrwi), ale jakaś jej część nie mogła uwierzyć, że faktycznie byłby zdolny przejąć władzę. Dziewczyna w ogóle nie spodziewała się, po jak brutalne środki będzie w stanie sięgnąć Voldemort i jego poplecznicy.
Do tego wszystkiego trzeba było jeszcze dodać widmo nadchodzących owutemów, więc nic dziwnego, że siedemnastolatka czuła się beznadziejnie. Tego dnia była szczególnie przygnębiona, zdecydowała się więc na samotną wycieczkę do Hogsmeade (czego zazwyczaj nie robiła). Miała nadzieję, że relaks przy piwie kremowym poprawi jej nastrój.
Kiedy miała już w dłoni rozgrzewający napój i rozglądała się za wolnym miejscem do siedzenia, jej wzrok przykuła zakapturzona twarz. Twarz, której nie zapomniała, mimo, że koleżanka skończyła szkołę półtora roku temu. Błyskawicznie podeszła do stolika, przy którym siedziała Wood i odłożywszy kufel na blat, mocno objęła rudą.
– Heather, tak się cieszę, że cię widzę. – wyszeptała, nie chcąc zdradzać tożsamości gwiazdy quidditcha. – Opowiadaj, co u ciebie? Jak tam w Harpiach? Staram się śledzić wszystkie twoje mecze, ale mam teraz masę nauki. Przez to też nie mogę już tak często trenować, ale nasza drużyna nie radzi sobie już tak dobrze od kiedy odeszłaś... A w ogóle co ty tu teraz robisz? – Prewettówna zaczęła zalewać koleżankę typowym dla siebie potokiem słów.
Gówniara z miotełką
She had a mischievous smile, curious heart and an affinity for running wild.
Heather mierzy 160 cm wzrostu. Jest bardzo wysportowana, od dzieciaka bowiem lata na miotle, do tego zawodowo grała w quidditcha. Włosy ma rude, krótkie, nie do końca równo obcięte - gdyż obcinał je Charlie po tym, jak większość spłonęła podczas Beltane. Twarz okrągłą, obsypaną piegami, oczy niebieskie, czają się w nich iskry zwiastujące kolejny głupi pomysł, który chce zrealizować. Porusza się szybko, pewnie. Ubiera się głównie w sportowe rzeczy, ceni sobie wygodę. Głos ma wysoki, piskliwy - szczególnie, kiedy się denerwuje. Pachnie malinami.

Heather Wood
#3
22.02.2025, 23:50  ✶  

Wiele złego działo się w magicznym świecie. Heather zdawała sobie z tego sprawę, bo oberwał również i sklep jej rodziców. Śmierciożercy go zaatakowali. Nie było jej wtedy w domu, jednak odbiło się to na nich dość mocno. Zdawała sobie sprawę, że chcieli ich wystraszyć, jej rodzina bowiem nie należała do czystokrwistych, a jednak całkiem dobrze sobie radziła na tym świecie. Lizzy jej matka była jedną z najlepszych szukających jaką widział świat, ona sama wyjątkowo dobrze rozwijała swoją karierę w Harpiach. To mogło denerwować czystokrwistych, nie dziwiło jej, że mogli się bać osób takie jak one. Za dobrze im się wszystko układało, chcieli pokazać im, gdzie było ich miejsce w tym świecie. Niedoczekanie. Wood uważała siebie za wyjątkową, mogli z tym robić co chcieli, ale jej umiejętności w żaden sposób nie odbiegały od tych czarodziejów, w których niby zyłach magia płynęła od pokoleń. Zamierzała im to udowodnić, ba, poczuła, że to idealny moment na to, aby w pełni prezentować swoje możliwości, nie bała się kolejnych starć do których mogło dojść, była gotowa do walki, mimo swojego młodego wieku.

Nie spodziewała się, że spotka tutaj kogoś znajomego. Jasne, zakończyła swoją edukację w Hogwarcie całkiem niedawno, jednak wiadomo jak to jest - jedni odchodzili, pojawiali się następni, którzy dość szybko zajmowali ich miejsca, to nie było niczym dziwnym.

Kiedy jednak usłyszała głos skierowany w swoim kierunku uniosła głowę, na jej twarzy zagościł uśmiech, dobrze było wiedzieć, że ktoś jeszcze pamiętał o jej istnieniu. - Electra! - Odparła z nieukrywanym entuzjazmem, może nie utrzymywała kontaktu z większością ludzi po szkole, to jednak nie oznaczało, że o nich zapomniała. Była dosyć mocno zaangażowana w treningi, brakowało jej czasu na to, aby w pełni angażować się we wszystko w co by chciała.

- Siadaj! - Zaczęła od zaproszenia koleżanki do stolika. Głupio by było, żeby tak nad nią stała.

- Dużo się dzieje, treningi są okropnie męczące, ale zawsze chciałam to robić, wiesz jak jest, możesz poczuć, że żyjesz. - Właściwie to nigdy nie sądziła, że mogłaby się zajmować czymś innym. Spełniła jedno ze swoich marzeń. - Przygotowania do owutemów? - Zapytała jeszcze, bo z tego, co pamiętała to Electra powinna się właśnie znajdować na ostatnim roku, pamiętała, że wtedy dosyć mocno trzeba było się angażować w naukę. - Przyleciałam napić się najlepszego piwa kremowego jakie istnieje. - Nie był to może jakiś wyszukany powód na to, aby znaleźć się w tym miejscu, ale wystarczył, aby się tutaj zjawiła.

Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#4
01.03.2025, 23:41  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.05.2025, 15:53 przez Electra Prewett.)  
Co roku najstarsi uczniowie odchodzili, a na ich miejsca pojawiali się nowi, ale Electra nie zapomniała o swoich kolegach i koleżankach z wyższych klas. Oczywiście, kontakt był utrudniony, skoro większość z nich była teraz zajęta pracą lub korzystaniem ze swobody, jaką oferowała dorosłość. Prewettówna naiwnie wyobrażała sobie, że po ukończeniu Hogwartu będzie więcej okazji do wspólnych spotkań, nie biorąc pod uwagę, że prawdopodobnie ona również znajdzie sobie jakieś zajęcie. Ale w końcu nie była typem osoby, która wybiegałaby myślami zbyt daleko w przyszłość.
Ucieszył ją entuzjazm Heather; dobrze było wiedzieć, że gwiazda quidditcha nie zapomniała o znajomościach ze szkoły. Zgodnie z poleceniem koleżanki, zajęła miejsce naprzeciwko niej.
– O super! Chociaż to nic dziwnego, bo przecież zostałaś stworzona do latania. – Prewettówna uwielbiała ludzi z pasją, którzy podążali za swoimi marzeniami i chyba właśnie z tego powodu tak ciągnęło ją do rudowłosej. A może dlatego, że w gruncie rzeczy były do siebie bardzo podobne; obie narwane oraz pełne energii graczki quidditcha. Największą różnicą między nimi było to, że Electra nie zamierzała zajmować się sportem zawodowo. Granie i latanie stanowiły dla niej jedynie hobby (nawet jeśli świetnie sobie w nich radziła). Tak czy siak, dobrze było usłyszeć, że Wood jeszcze się nie wypaliła grając profesjonalnie.
Kiedy Heather wspomniała o owutemach, na twarzy dziewczyny pojawił się grymas.
– Weź... – westchnęła ciężko. – Nigdy nie lubiłam siedzieć w książkach, więc samo myślenie o egzaminach mnie denerwuje. Zresztą, teraz w ogóle w szkole panuje dziwna atmosfera. Taka... napięta. To chyba przez tego oszołoma...
Słysząc powód przybycia Wood do Hogsmeade, uśmiechnęła się szeroko i uniosła kufel by się nim stuknąć.
– Ha, oczywiście, że nie ma lepszego. Cheers!
Gówniara z miotełką
She had a mischievous smile, curious heart and an affinity for running wild.
Heather mierzy 160 cm wzrostu. Jest bardzo wysportowana, od dzieciaka bowiem lata na miotle, do tego zawodowo grała w quidditcha. Włosy ma rude, krótkie, nie do końca równo obcięte - gdyż obcinał je Charlie po tym, jak większość spłonęła podczas Beltane. Twarz okrągłą, obsypaną piegami, oczy niebieskie, czają się w nich iskry zwiastujące kolejny głupi pomysł, który chce zrealizować. Porusza się szybko, pewnie. Ubiera się głównie w sportowe rzeczy, ceni sobie wygodę. Głos ma wysoki, piskliwy - szczególnie, kiedy się denerwuje. Pachnie malinami.

Heather Wood
#5
17.03.2025, 23:40  ✶  

Nie dało się utrzymywać kontaktu ze wszystkimi. Ruda nie miała nigdy co do tego wątpliwości. Wiadomo, że dorosłe życie pochłaniało sporo czasu. Tak niestety to wszystko wyglądało. Sama nieco żałowała, że nie miała zbyt wielu możliwości, aby odezwać się do każdego, z kim nawiązywała interakcję w czasie nauki w Hogwarcie. Oczywiście miała swoje bliskie grono znajomych, przyjaciół jak chociażby Cameron i Charles z którymi spotykała się regularnie mimo tego, że nie mieli ku temu zbyt wielu okazji. Dbali o ich relację, bo zawsze byli ze sobą blisko. Nie potrafiła sobie wyobrazić swojego życia bez tych dwóch osłów, którzy gościli w nim od samego początku nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa. Czasem było jej głupio, że nie była w stanie regularnie odzywać się do wszystkich, ale chyba taka była kolej rzeczy? Przynajmniej tak się jej wydawało. Może w przyszłości nadarzy się ku temu jakaś okazja.

Lubiła jednak wracać do Hogsmeade, przynajmniej od czasu do czasu, a niosło to ze sobą spotkania takie, jak chociażby to.  Całkiem miło było zobaczyć znajome twarze, i wiedzieć, że ktoś jeszcze o niej pamięta (trudno było ją zapomnieć, szczególnie, że teraz spoglądała na nich z okładek różnych czasopism).

- Tak, moja matka spłodziła mnie chyba tylko i wyłącznie po to, aby mieć swojego następcę. - Elizabeth nawet nie udawała, że było inaczej. Od najmłodszych lat życia Wood przywiązywała wagę do tego, aby dziewczyna była wyjątkowo sprawna fizycznie, właściwie to nie pamiętała, czy najpierw zaczęła chodzić, czy latać. Nie, żeby jej się to nie podobało. Miała to szczęście, że naprawdę lubiła grę w qudditcha, w jej przypadku podążanie ścieżką rodzica było tylko i wyłącznie przyjemnością, wiedziała, że nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Niektórzy okropnie się męczyli musząc spełniać oczekiwania rodziców, ona nie należała do tej grupy.

- Wiesz, wystarczy to przejść po najmniejszego linii oporu, jasne, niby od tego zależy to, co będziesz robić w przyszłości, ale nie wszędzie patrzą na Twoje oceny, nie dla wszystkich są najważniejsze. - W przypadku w grze w quidditcha przecież nie miało to najmniejszego znaczenia. Grunt to znaleźć jakieś zajęcie, w którym Electra miała zamiar się rozwijać i znaleźć sposób na to, aby faktycznie to robić. Nie wszyscy musieli mieć najlepsze oceny z wszystkich przedmiotów (nie, żeby Ruda miała z tym problem, bo nauka nie przychodziła jej wcale tak trudno, jakby mogło się wydawać).

Wood uniosła swój kufel, aby zawtórować młodszej koleżance, na jej twarzy gościł uśmiech. Naprawdę cieszyła się z tego niespodziewanego spotkania.

- Właśnie, jak to wygląda w szkole? Odczuwacie jakieś niedogodności? - Była ciekawa, co za murami Hogwartu mówiło się o tym, co działo się aktualnie w Wielkiej Brytanii. Wiedziała, że nastroje były bardzo rożne.

Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#6
26.03.2025, 00:50  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.05.2025, 16:05 przez Electra Prewett.)  
Na tekst Heather o tym, że matka miałaby ją spłodzić po to, by mieć następcę, Electra trochę spochmurniała. Niestety, znała ten motyw także ze swojego życia. Dedalus Prewett zdradził żonę właśnie po to, by mieć zdrowego potomka, a następnie starał się wychować Icarusa na kopię samego siebie. I niezbyt obchodziło go, że w ten sposób zniszczył życie pozostałym członkom rodziny. Cel podobno uświęcał środki, a zwłaszcza tak "szczytny" jak stworzenie idealnego następcy. Problem w tym, że Dedalus zmarł przedwcześnie, a jego dziedzic kompletnie się po tym załamał. Stan Ariego był tak zły, że zachowywał się, jakby miał zupełnie porzucić bycie historykiem. Wyglądało więc na to, że jedynym dziedzictwem Dedalusa Prewetta będzie rodzina w rozsypce.
– Wiem, wiem, ale i tak egzaminy są stresujące. Zresztą, ja wciąż nie mam pojęcia co chcę robić po Hogwarcie. Wiem tylko tyle, za nic w świecie nie wyląduję za biurkiem. – największym koszmarem Electry byłoby zostać skazaną na jakąś nudną, nietwórczą robotę w Ministerstwie.
– Nie da się przejść korytarzem bez usłyszenia szeptów o manifeście. Wszyscy zdają się mieć jakąś opinię na ten temat, a ja... Robi mi się niedobrze, jak myślę o pomysłach tego zjeba. – mówiła cicho, ale nie szczędziła gorzkich słów. – Jeśli chodzi o niedogodności to, jak się pewnie domyślasz, zależy od statusu krwi. Ewidentnie większość osób półkrwi jest bardzo zaniepokojona. A osoby, które mają tendencje do dręczenia ich, czują się śmielej. – Prewettówna spojrzała na koleżankę ze zmartwieniem. Ze względu na status swojej rodziny, mogła czuć się względnie bezpiecznie, ale bardzo przejmowała się stanem swoich przyjaciół półkrwi. – A ty, co sądzisz o tej całej sytuacji? Myślisz, że ktoś faktycznie spróbuje wprowadzić manifest w życie?
Gówniara z miotełką
She had a mischievous smile, curious heart and an affinity for running wild.
Heather mierzy 160 cm wzrostu. Jest bardzo wysportowana, od dzieciaka bowiem lata na miotle, do tego zawodowo grała w quidditcha. Włosy ma rude, krótkie, nie do końca równo obcięte - gdyż obcinał je Charlie po tym, jak większość spłonęła podczas Beltane. Twarz okrągłą, obsypaną piegami, oczy niebieskie, czają się w nich iskry zwiastujące kolejny głupi pomysł, który chce zrealizować. Porusza się szybko, pewnie. Ubiera się głównie w sportowe rzeczy, ceni sobie wygodę. Głos ma wysoki, piskliwy - szczególnie, kiedy się denerwuje. Pachnie malinami.

Heather Wood
#7
01.04.2025, 22:36  ✶  

Ruda była jedynym wyborem swojej matki, bo poza nią nie miała więcej dzieci, więc to ona musiała być tą, która przejmie po niej pałeczkę. Nie, żeby jej to przeszkadzało, bo uwielbiała latać i grać, mimo wszystko wiedziała jak wygląda sytuacja. Miała być kolejną gwiazdą rodziny Wood. Nikt nie widział jej w innym miejscu, co wcale nie było taki złe, chociaż ta świadomość mogła być różnie odbierana. Nie żyli jednak w idealnym świecie, gdzie rodzice pozwalali swoim dzieciom robić wyłącznie to na co miały ochotę.

- To aż tyle, odpada ci połowa zawodów, które musiałabyś wypróbować. - Rzuciła z uśmiechem na twarzy. Zdawała sobie sprawę z tego, że nie wszyscy tuż po zakończeniu edukacji wiedzieli jaką ścieżką powinni podążać i nie widziała w tym nic złego. Skąd mogli mieć pewność? Zdecydowanie łatwiej było po prostu zacząć pracę w różnych miejscach, sprawdzać, co faktycznie im się podoba, aż w końcu odnajdą to, co naprawdę chcieliby robić.

- Spodziewałam się, że tak będzie. - Mówiła ciszej, aby nie zwracać na nie niepotrzebnej uwagi. - Ślizgoni od zawsze byli wrzodami na dupie, teraz pewnie jeszcze bardziej się poczuwają. - Przez wszystkie lata swojej edukacji ucierała im nosa, zrobiła z tego wręcz swoją osobistą misję. Nie wydawało jej się, aby mieli powody do tego, by czuć się ważniejszymi, no poza tą śmieszną sprawą związaną z czystością krwi, co jej zdaniem już dawno powinno być przestać istotne, bo coraz więcej osób rozumiało, że liczy się coś więcej.

- Nie wiem, czy słyszałaś, oni napadli na nasz sklep. Nie zamierzam udawać, że mi się to podoba. Nie możemy pozwolić na to, żeby reagowali w ten sposób. Zupełnie nie umiem zrozumieć ich motywacji, chyba obawiają się, że niedługo nikt nie będzie słuchał ich pierdolenia o tej całej czystości krwi i stracą władzę. Zresztą mam nadzieję, że stanie się to niedługo. - Tak, Wood nie bała się mówić o tym, że nie akceptowała tego co się działo. Zwłaszcza po tym, jak zaatakowali ich sklep. Przekroczona została granica, co nie powinno mieć miejsca. Nie zamierzała siedzieć z założonymi rękoma. Póki co jeszcze nie wiedziała, jak może walczyć z tymi pojebusami, ale musiała znaleźć sposób.

- Już wprowadzają ten manifest w życie, ludzie powinni zacząć się im stawiać. - Żałowała okropnie, że nie było jej wtedy w domu, na pewno zareagowałby na wyrządzone krzywdy.

Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#8
08.04.2025, 00:05  ✶  
– Ha, w sumie masz rację. – aż połowa i tylko połowa. Tylko na co się zdecydować? W gruncie rzeczy, Electra była na bardzo uprzywilejowanej pozycji; jej rodzinie daleko było przecież do biedy. Mogła więc wybrać taki zawód, który faktycznie wiązałby się z jej zainteresowaniami, a nie tylko pozwolił wiązać koniec z końcem. Nikt też nie oczekiwał od niej, że będzie kontynuować rodzinne dziedzictwo tak jak Heather (choć matka pewnie liczyła na to, że będzie pracować w domu mody Rosierów). Prewettówna była więc wolna by robić cokolwiek jej dusza zapragnie, ale problem polegał na tym, że sama nie wiedziała czego chce.
– Tak. Cieszą się, że wreszcie ktoś mówi na głos to, o czym oni wszyscy myślą. – zacisnęła dłonie mocniej na kuflu. Nawet jeśli Lord Voldemort był pojebem, to w oczach nastolatków wciąż był dorosłym, który legitymizował ich poglądy. A to sprawiało, że nie czuli potrzeby by się hamować.
– Co? Na Matkę... – w ostatniej chwili powstrzymała się, by nie podnieść głosu. Z przerażeniem wbiła wzrok w przyjaciółkę.– Tak mi przykro Heath. – a więc już się zaczęło. Choć tak naprawdę w czarodziejskim społeczeństwie te nastroje istniały od wieków.
Gotowość Wood do walki z obecnym stanem rzeczy pokrzepiła Electrę. Ona sama również sprzeciwiała się manifestowi w każdej możliwej kwestii, ale nie zawsze mogła wygłaszać te poglądy na głos. Prewettowie znani byli z dbania o czystość swojej krwi, więc wokół większości członków rodziny musiała trzymać język za zębami.
– W pełni się z tobą zgadzam. Nie można pozwolić, by ci wariaci osiągnęli swój cel. Myślę, że jeśli sytuacja dalej będzie eskalować, to czarodzieje na pewno zaczną stawiać im opór. – słowa te zostały wypowiedziane z pewnością, jaką mógł zapewnić tylko młodzieńczy idealizm. Prewettówna nie brała pod uwagę, że większość czarodziejskiego społeczeństwa była dość bierna i nie podzielała jej entuzjazmu do walki.


The older you get the more rules they're gonna try to get you to follow.
You just gotta keep livin' man,
L-I-V-I-N
Gówniara z miotełką
She had a mischievous smile, curious heart and an affinity for running wild.
Heather mierzy 160 cm wzrostu. Jest bardzo wysportowana, od dzieciaka bowiem lata na miotle, do tego zawodowo grała w quidditcha. Włosy ma rude, krótkie, nie do końca równo obcięte - gdyż obcinał je Charlie po tym, jak większość spłonęła podczas Beltane. Twarz okrągłą, obsypaną piegami, oczy niebieskie, czają się w nich iskry zwiastujące kolejny głupi pomysł, który chce zrealizować. Porusza się szybko, pewnie. Ubiera się głównie w sportowe rzeczy, ceni sobie wygodę. Głos ma wysoki, piskliwy - szczególnie, kiedy się denerwuje. Pachnie malinami.

Heather Wood
#9
20.04.2025, 21:59  ✶  

- Oczywiście, że mam rację. - Uśmiechnęła się przy tym od ucha do ucha, bo lubiła mieć rację, a jakże by inaczej, cieszyła się, że Electra to zauważyła, lubiła być doceniana.

- Oni od zawsze poczuwali się do czegoś, co nie miało sensu. - Nie bez powodu Wood ciągle pakowała się w kłopoty, nie mogła słuchać tego pierdolenia, a że miała w sobie sporo siły, to jeszcze w czasie nauki w Hogwarcie postanowiła z tym walczyć, bardzo chętnie pokazywała Ślizgonom, gdzie było ich miejsce, a była przecież tylko czarownicą półkrwi, nie tak wartościową, jak oni, ta, jasne... Mogli sobie twierdzić swoje, ale ona bardzo dobrze zdawała sobie sprawę ze swojej wartości, może czasem, aż za bardzo zadzierała nosa, oczywiście, że nigdy nie powiedziała tego w głos.

- Stało się, nie ma co się teraz nad tym rozwijać. - Jej rodzina nigdy nie kryła się ze swoimi poglądami, było tylko i wyłącznie kwestią czasu, aż ktoś zacznie się nimi interesować, bo przecież należeli do znanych czarodziejów, których opinia była brana pod uwagę przez szersze grono magicznego świata. Spodziewała się tego, że mogą stać się celem. Nie sądziła jednak, że wydarzy się to tak szybko, nie byli na to przygotowani, a szkoda, bo chętnie pokazałaby im gdzie jest ich miejsce. Jak zawsze nie brakowało jej odwagi, taka już była, mogłaby się porwać z motyką na słońce.

- Nie sądzę, aby łatwo było im podporządkować sobie wszystkich, to tak nie działa, strachem nie zasłużą na szacunek, wręcz przeciwnie. - Jeszcze trochę, a ludzie zaczną się irytować przez to, co działo się w magicznym świecie. Nie trzeba było być jasnowidzem, aby się tego domyślić. - Myślę, że jest więcej takich jak my, na pewno nie pozwolą im osiągnąć celu. - Mogli sobie próbować przejąć władzę nad magicznym światem, ale pewnie nigdy tego nie osiągną, wydawała się być bardzo pewna w swoim osądzie.

Wild Child
Savor every moment 'til she has to go
'Cause her boyfriend is the rock 'n' roll
Dość wysoka (177 cm) młoda dziewczyna z długimi, ciemnymi lokami i brązowymi oczami. Pełna energii i ubrana jak z żurnala, zwraca na siebie uwagę wszystkich wokół.

Electra Prewett
#10
29.05.2025, 18:52  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.05.2025, 18:56 przez Electra Prewett.)  
Pewność siebie, z jaką nosiła się Heather pośród tych wszystkich czystokrwistych głupków, cały czas robiła wrażenie na Electrze. Wood swoim zachowaniem pokazywała, że nie tylko można, ale też trzeba stawiać się oprawcom, którzy uważali ludzi za gorszych tylko z powodu statusu krwi. Dla wychowanej w szacunku dla tradycyjnych wartości Prewettówny, ta postawa była czymś zupełnie nowym. Nowym i inspirującym. Co prawda, nie mogła sprzeciwiać się normom społecznym się wprost, żeby nie zaszkodzić reputacji swojej rodziny, ale udawało jej się buntować na drobne sposoby. Jak wtedy, kiedy wyraziła poparcie dla marszu praw charłaków przy Basilu i Arim. Bracia wtedy jej nie skrytykowali, więc prawdopodobnie przy nich będzie mogła być bardziej otwarta.

Na słowa koleżanki, kończące temat ataku na sklep, Electra tylko skinęła głową. Może i Heather miała rację, że nie było sensu rozwijać się nad czymś, co już się wydarzyło. Jednak Prewettówna wciąż czuła, że powinna jakoś pomóc. Tylko jak? Dostała trochę pieniędzy w spadku po ojcu, ale czy Wood przyjęłaby darowiznę? Eh, ciężko było coś zdziałać, kiedy wciąż było się tylko uczennicą Hogwartu.

– Tak, strach tylko zachęci innych do buntu. Zresztą, ci fanatycy pewnie przeceniają ilu czystokrwistych czarodziejów faktycznie podziela ich poglądy. – i znów przemawiał przez nią młodzieńczy idealizm. Albo może siedemnastolatka naprawdę wierzyła, że w ich społeczeństwie nie było aż tyle tolerancji dla zła. Tak czy siak, optymizm rudowłosej udzielił się także i jej. – Na pewno. – uśmiechnęła się lekko i ponownie uniosła kufel by się nim stuknąć z koleżanką. – Tacy jak my zawsze będą zwalczać niesprawiedliwość. – była o tym szczerze przekonana, choć nie mogła sobie nawet wyobrażać, jak daleko będą się w stanie posunąć Śmierciożercy dla swojej sprawy...
Koniec sesji


The older you get the more rules they're gonna try to get you to follow.
You just gotta keep livin' man,
L-I-V-I-N
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Heather Wood (1889), Electra Prewett (1531)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa