Corvus Dacre Black
Stan cywilny: kawaler
Krew: czysta | wampir
Zamieszkanie: Camden Town, Londyn
Pochodzenie: z rodu Blacków, urodzony w Irlandii Północnej, obecnie mieszka w Londynie
Black Jest członkiem starego rodu czystej krwi - Blacków.
Lestrange Matka Dacre, Vespera Alecto, pochodzi z innego rodu czystej krwi: Lestrange, w myśl zasady, że arystokratyczne rody czystej krwi wiążą się ze sobą, pilnując, by czystość ich krwi nie została w żaden sposób skażona krwią mugolską, a przy okazji - by nie popełnić mezaliansu społecznego i wiązać się z innymi arystokratami, a nie jakimiś poślednimi ludźmi.
Kraj Urodził się w Irlandii Północnej, gdzie jego rodzice mieszkali już od pięciu lat i tam mieszkał przez całe dzieciństwo, ale jako dorosły przeprowadził się do Londynu, bo uznał, że tu łatwiej znajdzie pracę; poza tym uznał Londyn za serce czarodziejskiego świata Wysp Brytyjskich. Poza tym Irlandia w czasach powojennych nie była miejscem bezpiecznym z powodu ruchów wyzwoleńczych i narastającego terroryzmu. Obecnie nieraz podróżuje po świecie w poszukiwaniu ingrediencji do swoich wynalazków.
Rozproszenie: ◉○○○○
Transmutacja: ◉○○○○
Zauroczenie: ◉◉○○○
Nekromancja: ◉◉◉○○
Translokacja: ○○○○○
Percepcja: ◉○○○○
Aktywność fizyczna: ○○○○○
Charyzma: ◉◉○○○
Rzemiosło: ◉◉◉○○
Wiedza przyrodnicza: ◉◉◉◉○
Wiedza o świecie: ◉◉◉○○
Różdżka: Czarna akacja, krew wampira,13 i ¾ cala, dość elastyczna
Zwierzę totemiczne: wilk
Aura: szaro-szmaragdowa (dominująca), przechodząca lekko w żółć, z czarnymi i czerwonymi, lekko różowawymi smugami
O zdolnościach:Dacre od zawsze był bardzo ambitny i uzdolniony - być może to był powód, dla którego Tiara przydzieliła go ostatecznie do Ravenclaw, a nie do Slytherinu, jak resztę jego rodziny. To nie oznacza, że dobrze sobie radził absolutnie ze wszystkim - nie jest geniuszem, a jedynie zdolnym człowiekiem, który mocno przykładał się do nauki; w związku z tym najlepiej rozwinął zdolności twórcze: wymyśla nowe eliksiry, eksperymentuje z czarami i magicznymi przedmiotami, od czasu do czasu tworząc nowe, własne; czasem czarnomagiczne, choć nie zawsze.
Przez to, że większość czasu poświęcał zawsze siedzeniu w książkach, nie jest przesadnie wysportowany czy skupiony na tym, co dzieje się dookoła. Nie bardzo też umie się teleportować - to zawsze sprawiało mu trudność i choć bardzo chciałby opanować tę zdolność, to nie zawsze mu ona wychodzi (częściej nie wychodzi), w związku z czym zrezygnował z prób z obawy, że nie wyjdzie mu to na zdrowie.
PRZEWAGI
Dawkowanie: Dacre zawsze gdy warzy eliksiry, przygotowuje ich tyle, żeby mieć coś na zapas, na tak zwaną "czarną godzinę".
Nocna Mara III: Wampirem stał się w wieku dwudziestu trzech lat, gdy wybrał się z Osirisem Lupinem na poszukiwanie składników eliksirów - między innymi czarnych lilii do eliksirów iluzji i wywołujących halucynacje; choć Dacre - szczerze mówiąc - nie pogardziłby również jakimiś kośćmi czy zębami nieboszczyków. W tym celu weszli nocą na cmentarz w Canterbury (woleli nie włóczyć się bezczelnie po Londynie, gdzie mieszkali). Udało im się już zebrać kilka kwiatów i trochę bluszczu funebris, a nawet nałapać kilka ciem funebris: wielkich czarnych owadów pojawiających się wyłącznie przy świeżych nagrobkach, a które mogły wzmocnić działanie eliksirów niewidzialności. Nie było im jednak dane przebywać na tym cmentarzu długo. Dacre niewiele pamięta z momentu swojej śmierci - jedynie przebłyski, migawki. Wie jednak, że nagle wyskoczył na nich obu oszalały wampir, wyraźnie pałający żądzą mordu. Wyglądało to tak, jakby ta osoba miała zamiar dosłownie ich rozszarpać, rozwłócząc po cmentarzu; Dacre próbował bronić siebie, ale przede wszystkim Ozzy'ego. Pamięta przerażenie, jakie go wtedy ogarnęło - nie o swoje życie, ale o życie Osirisa. Pamięta walkę, pamięta, jak miotał zaklęciami niemal na oślep, starając się tylko pilnować, żeby przypadkiem nie trafić przyjaciela, zwłaszcza gdy wampir rzucił się na niego. Kiedy jednak tymi zaklęciami zwrócił na siebie uwagę napastnika, ten z kolei rzucił się na niego. W wyniku tego ataku różdżka Dacre połamała się, a on pozostał zupełnie bezbronny.
Pamięta ból w rozrywanym gardle. Pamięta rosnące osłabienie, gdy uchodziło z niego życie. Pamięta widok zrozpaczonego Ozzy'ego.
Wampiry trzymają się w miarę razem - interesują się nowo przeistoczonymi i... prawdę mówiąc, zdarza im się zabijać tych, którzy zostali przemienieni przypadkowo, bez planowania i zgody, żeby przypadkiem Ministerstwo nie postanowiło się bardzo zdenerwować - lepiej przecież ukryć dowody przestępstwa, niż znosić jego konsekwencje. Coś takiego mogłoby wywołać wojnę, tym bardziej jeśli przypadkowo przemienionym jest członek arystokratycznego rodu. Dacre udało się jednak z nimi porozumieć i ułożyć, że on nie powie nikomu, że przemiana odbyła się bez jego zgody (o ile w ogóle ktoś poza Osirisem się dowie), a oni pozostawią go przy życiu, o ile nie będzie robił głupich rzeczy, które mogą zaszkodzić społeczności wampirów. Na samym początku również jeden z nich pomógł Dacre się przystosować do nowej sytuacji, nauczył go podstaw: jak się pożywiać, by nie zrobić człowiekowi krzywdy, jak się poruszać, czego wystrzegać oraz - jak korzystać z nowo nabytej umiejętności.
Z czasem Dacre przestał skrzętnie ukrywać swój wampiryzm - jeśli ktoś się zorientował lub zaczynał coś podejrzewać, mówił, że owszem, to prawda i że został przemieniony z własnej woli. Nie chwali się tym jednak na prawo i lewo, wolałby, żeby ludzie o tym nie wiedzieli i nie plotkowali.
Tworzenie eliksirów i maści II: Sztukę warzenia eliksirów Dacre doskonalił jeszcze przed pójściem do Hogwartu - jego matka i rodzina Lestrange, z której ona pochodzi, lubuje się w eliksirach i alchemii. Pod tym względem Dacre wrodził się w matkę, co ją bardzo cieszyło, więc jeszcze jako małemu dziecku pokazywała, jak warzyć eliksiry, czasami nawet pozwalając mu dodawać składniki do swojego kociołka. W szkole chłopiec jeszcze lepiej rozwinął te zdolności i umiejętności, a po opuszczeniu Hogwartu nadal działał w tej samej dziedzinie, zaczynając kreować własne pomysły.
Znajomość półświatka II: Jako poszukiwacz niekoniecznie legalnych przedmiotów i składników oraz twórca równie naginających prawo tworów magicznych, Dacre poznał ludzi, którzy znają ludzi. W ten sposób powoli wniknął do półświatka przestępczego: z wolna zyskał zaufanie ludzi utrzymujących się na granicy legalności lub będących już poza nią - wie więc, gdzie i jak szukać, jak się schronić, kogo można poprosić o pomoc, kupić coś przydatnego lub sprzedać coś, co może się przydać komuś innemu.
Bogactwo II: Rodzina Blacków ma dużo pieniędzy, którymi Dacre może dysponować; a swoją drogą przez jedenaście lat dorosłego życia Dacre zdołał sam się wzbogacić na eliksirach i magicznych przedmiotach, które tworzył i którymi obracał.
Popularność: Nie uważa, że wszystko co osiągnął ma dzięki swojemu nazwisku, ale czasem wykorzystuje to, że brzmi ono tak a nie inaczej. Niekoniecznie lubi brylować w towarzystwie, ale czasem nawiązywanie nowych znajomości się przydaje. Zwłaszcza, jeśli chce się nowych klientów.
Renowacja II: Tym Dacre zajmuje się nieco mniej, trochę pobocznie, ale jest również zafascynowany magicznymi przedmiotami, ich tworzeniem i modyfikacją. Tym zajął się już po opuszczeniu Hogwartu - gdy zauważył, że nie tylko obrót eliksirami może być rentowny i ciekawy. Uczył się metodą prób i błędów, czasem podpatrując, jak inni obchodzą się z magicznymi przedmiotami, jeśli miał okazję. Głównie jednak nabywał najpierw proste przedmioty, by je naprawiać i modyfikować; a gdy zauważył postępy w swojej nauce, zajmował się coraz bardziej skomplikowanymi rzeczami.
ZAWADY
Bezsenność II: Ciężko mu zasnąć, od kiedy widział cierpienie i śmierć swojej siostry. Nie każdej nocy, ale bywa, że miewa koszmary związane z tym, co działo się w domu, jak rodzice ją traktowali. W snach bywa, że nawiedza go jej duch, oskarżający go o to, że nic z tym nie zrobił - choć był wtedy małym chłopcem. Cassiopea zmarła, gdy Dacre miał sześć lat i dosłownie nie miał żadnej możliwości pomocy jej, poza ewentualnym przyniesieniem szklanki wody czy okryciem jej kocem. To nie zmienia jednak faktu, że do dziś Dacre mniej lub bardziej świadomie obwinia się za jej śmierć.
Po dwudziestym trzecim roku życia do tych koszmarów dołączyły jeszcze inne: o śmierci Ozzy'ego z rąk różnych potwornych istot. Przeżywa też na nowo własną śmierć.
Do tego wszystkiego dochodzą również koszmary związane z II wojną światową - te nawiedzają go rzadko, bo są jedynie mglistymi wspomnieniami z dzieciństwa, ale nakładają się z kolei na koszmary związane z walkami IRA.
W związku z tym zażywa eliksiry nasenne, żeby odpędzić od siebie te koszmary, które potrafią wyrwać go z łóżka w środku nocy albo nie pozwolić mu zasnąć, bo nawiedzają go tuż przed snem.
Brak teleportacji II: Od zawsze miał z tym problem - ostatecznie nie nauczył się teleportacji na tyle, żeby ryzykować rozszczepienie, wybiera inne środki transportu.
Toksyczna Rodzina II: Rodzina Blacków to ród arystokratyczny, który ceni sobie posłuszeństwo osób do nich przynależących. Jeśli ktoś skala imię Blacków w jakikolwiek sposób, zostaje wydziedziczony, a jego imię jest wypalane z drzewa genealogicznego znajdującego się na ścianie w posiadłości na Grimmauld Place 12. Z tego też powodu wychowywany surowo, w tak zwanym zimnym chowie (gdyby byli Azjatami, zapewne metody jego rodziców określono by jako "tygrysie rodzicielstwo") Dacre stosunkowo mało się buntuje. Jego buntowniczość jak do tej pory ograniczyła się do używania drugiego imienia jako głównego (lubi je oba, ale drugie mu się bardziej podoba) oraz skierowania się ku eliksirom, a nie astronomii, jak większość rodziny.
Pośmiewisko I: Rzeczywiście, surowe wychowanie w połączeniu z ukrywaniem istnienia chorej siostry, a później jej śmiercią; przyprószona wyśmiewaniem w młodszych latach szkolnej kariery sprawiły, że w Dacre narosła postawa obronna związana z bardzo niską samooceną. To z kolei poskutkowało w późniejszych latach wybudowaniem muru obronnego wokół siebie: mężczyzna nie zawsze rozumie żarty z siebie (choć jemu samemu zdarza się je stosować), reaguje na nie agresją, choć nie zawsze zaczyna od razu wrzeszczeć - ale odgryza się, spina, czasem kuli w sobie i nie ma ochoty więcej rozmawiać z daną osobą. Najczęściej jednak zdarza mu się od razu odbijać piłeczkę, dogryzając drugiej osobie, samemu czując w takich momentach zawsze złość.
Drobny Lęk I: Postać boi się czegoś drobnego - w wypadku Dacre są to duże ilości owadów w jednym miejscu. Jeden pająk nic dla niego nie znaczy, ale chmara budzi przerażenie. Jedna mrówka jest w porządku, ale widok całej gromady kotłującej się w mrowisku sprawia, że Dacre czuje się przez nie obłażony. Jeden motyl jest przepiękny, ale kilkadziesiąt budzi w nim strach i obrzydzenie.
Snob I: Z powodu nadwrażliwości sensorycznej Dacre nie wejdzie do pomieszczeń, w których naprawdę bardzo śmierdzi - zgrywa wtedy snoba. Co prawda wiele snobizmu w tym faktycznie jest, bo w końcu to arystokrata, ale mimo wszystko więcej, niż snobizmu, jest w tym jednak zwykłych problemów sensorycznych, ukrywanych pod maską francuskiego pieska.
Uzależnienie I: Dacre nieraz znieczula się papierosami - jest to zwyczaj, który pozostał mu jeszcze z czasów bycia człowiekiem i sposób na przetrwanie w świecie, który nie jest dostosowany do osób neuroatypowych.
Uczulenie I: Jest uczulony na księżycową rosę, dlatego kiedy musi uwarzyć eliksir z jej użyciem, zakłada maseczkę i rękawice - w przeciwnym wypadku zaczyna kichać, a skóra na dłoniach robi się zaczerwieniona i piekąca, a to pieczenie utrzymuje się przez kilka dni.
Nie skręcił. W trakcie nauki, w kolejnych latach, gdy w dodatku był nieraz wyszydzany przez innych uczniów za to, że jest nieco inny, że odstaje, że nie potrafi się z nimi porozumieć, nie umie oderwać się od nauki i bawić; parł coraz mocniej i mocniej w stronę ciemności. Nie robił tego nigdy jawnie - zdawał sobie sprawę z tego, że nie wolno mu otwarcie wykazywać zainteresowania czarną magią; po nocach jednak czasem wymykał się do Działu Ksiąg Zakazanych (włamywał się tam przy pomocy wytrychów, jeśli magia nie działała - wycieczki jednak nie były częste: raz na kilka miesięcy), by poczytać książki, które nie były ogólnodostępne ze względu na znajdujące się w nich treści dotyczące czarnej magii lub czarów i eliksirów balansujących na granicy legalności. Nie oznacza to jednak, że białą magią się nie interesował - zwłaszcza do eliksirami, zielarstwem, transmutacją czy obroną przed czarną magią (tę ostatnią traktował nie tylko jako ochronę samego siebie, ale również jako naukę, co sam może robić i jak czarna magia wygląda). Największe problemy miał zawsze z wróżbiarstwem, historią magii czy innymi tego typu przedmiotami: nie interesowały go. Zawsze w szkole długo siedział nad wszystkimi lekcjami, żeby jak najwięcej się nauczyć, jak najwięcej wziąć dla siebie. Miał co prawda trudności z nauką zielarstwa, bo ciężko mu było spamiętać wszystkie rośliny i opiekę nad nimi; podobnie było z opieką nad magicznymi stworzeniami - ale o ile zielarstwo opanował na wysokim poziomie, ponieważ było mu niezwykle potrzebne do eliksirów; o tyle opiekę nad magicznymi stworzeniami ograniczył do wiedzy, jakie mają zdolności i po opuszczeniu szkoły nie próbował trzymać przy sobie jakiegoś innego, niż sowa czy czasami niuchacz.
Przez cały okres nauki Dacre najczęściej był widywany przy książkach, gazetach lub jak ćwiczył zaklęcia; dość rzadko zdarzało się, że zajmował się czymś innym. Z tego powodu (oraz dlatego, że z biegiem lat wykształcił w sobie zdolność komunikacji z innymi uczniami) na siódmym roku pobytu w Hogwarcie otrzymał odznakę Prefekta Naczelnego. Z cichego, nie rzucającego się w oczy jedenastolatka, który zwykle milczał w jakimkolwiek towarzystwie i kulił się, nie potrafiąc nawiązać rozmowy; przekształcił się w siedemnastolatka niemalże brylującego w towarzystwie - a w każdym razie umiejącego porozumieć się z innymi uczniami. Ciężko powiedzieć, dlaczego konkretnie tak bardzo się zmienił, ale to przepoczwarzenie zaczęło się na drugim roku, gdy poznał rok młodszego Argentyńczyka, który właśnie przybył do Hogwartu.
Większość SUMów i OWUTEMów zdał na Wybitny lub przynajmniej Powyżej Oczekiwań, w związku z czym rodzina miała nadzieję, że ich potomek zajmie się czymś poważnym, jak praca w Ministerstwie lub bycie badaczem (najlepiej gwiazd), jak większość innych Blacków. On jednak zajął się eliksirami, najwyraźniej pod tym względem bardziej wrodziwszy się w matkę.
Doświadczenie: Tworzeniem eliksirów i magicznych przedmiotów zajął się mając dwadzieścia lat - wcześniej doprowadził do wysokiego poziomu wykonywanie tych, które wymyślili inni, ale z czasem zaczął tworzyć własne mikstury: jedne bardziej udane i potrzebne, inne mniej.
W tej dziedzinie jednak szedł coraz głębiej w naruszanie prawa przy użyciu ingrediencji lub przy działaniu tworzonych przez siebie rzeczy. Czasem to prawo naginał coraz bardziej niebezpiecznie, a czasem łamał; jednak jednocześnie nie robił tego nigdy w taki sposób, żeby ktokolwiek się dowiedział. Mówi się, że prędzej czy później każdy przestępca wpadnie, ale jemu się to jeszcze nie zdarzyło, ponieważ swoje wytwory sprzedaje wyłącznie tym, którzy zyskają jego zaufanie. Są to członkowie i przyjaciele rodziny, przyjaciele tych przyjaciół oraz ludzie, którzy w jakiś sposób udowodnili Dacre, że nie wydadzą go przedstawicielom prawa.
W wieku dwudziestu pięciu lat otworzył swój zakład w Londynie: miejsce, gdzie czarodzieje mogą przyjść, by się zrelaksować, zyskać złudzenie odmładzania dzięki olejkom i maściom nakładanym im na skórę... ale przede wszystkim mogą tam odpocząć od codzienności i oddać się przyjemności bycia obsługiwanym. Specjalni, zaufani klienci mogą jednak liczyć na coś więcej...
Aktualne miejsce pracy: Jest właścicielem czarodziejskiego gabinetu masażu „Aetheric Whispers” mieszczącego się przy ulicy Great Ormond Street w Bloomsbury (dzielnica Londynu).
Cechy szczególne: Jest wampirem, co skutkuje tym, że ma bladą (choć nie trupiobladą) cerę i nieco dłuższe, niż u innych ludzi, ostre kły.
Rozpoznawalność: Poziom IV - Popularny. Dacre jest członkiem rodu Blacków, który - jako długowieczny ród czystej krwi arystokratów - jest rozpoznawalny sam w sobie, więc jego członkowie są niejako na świeczniku. Wiele osób je zna choćby ze słyszenia: gdzieś padło jakieś imię, ktoś wie, że oto idzie Black, a ktoś inny przy rejestracji hotelowej słysząc nazwisko powie "aaa, to z tych Blacków?" Dodatkowo rodzice Dacre zajmują się badaniem genealogii czarodziejów i śledzeniem czystości krwi, co budzi w jednych niesmak, a w innych uznanie. Ojciec jest znanym w świecie teoretykiem magii rodowej, badającym dziedziczenie szczególnych talentów i rytuałów ochronnych w danych liniach krwi; w czym pomagała mu żona: zielarka i alchemiczka. Wspólnie stworzyli projekt wzmacniania dziedzictwa rodowego poprzez podawanie odpowiednich eliksirów i rzucaniu zaklęć w okresie prenatalnym. Sami rodzice - by dodatkowo stłumić zainteresowanie ich potomkami - często informowali świat czarodziejów o narodzinach, a później postępach syna, w związku z czym Dacre nieraz bywał na świeczniku przynajmniej w kręgach czarodziejów zainteresowanych czystością krwi.
Obecnie sam pracuje na swoje nazwisko: bywa na salonach, arystokracja go zna; a szczególni czarodzieje doskonale wiedzą, że można mu ufać i że na jego zaufanie warto zasłużyć, zwłaszcza jeśli ma się ochotę na specjalne eliksiry lub przedmioty.
Renowacja II: Tym Dacre zajmuje się nieco mniej, trochę pobocznie, ale jest również zafascynowany magicznymi przedmiotami, ich tworzeniem i modyfikacją. Tym zajął się już po opuszczeniu Hogwartu - gdy zauważył, że nie tylko obrót eliksirami może być rentowny i ciekawy. Uczył się metodą prób i błędów, czasem podpatrując, jak inni obchodzą się z magicznymi przedmiotami, jeśli miał okazję. Głównie jednak nabywał najpierw proste przedmioty, by je naprawiać i modyfikować; a gdy zauważył postępy w swojej nauce, zajmował się coraz bardziej skomplikowanymi rzeczami.