• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
[21.09.72, wieczór] Szacowanie strat

[21.09.72, wieczór] Szacowanie strat
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#1
07.10.2025, 11:56  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.10.2025, 11:58 przez Brenna Longbottom.)  
Brenna lubiła wędrować przez Dolinę - nie tak dawno temu jeśli akurat miała czas biegała po okolicy o świcie czy o zmierzchu, gdy mniej było ludzi na ulicach, przed pracą lub po niej, traktując to jako trening, pozwalający utrzymać sprawność fizyczną, i relaks zarazem.
Tym razem jednak przechadzka po okolicy nie należała do najprzyjemniejszych. Dolina Godryka wciąż nosiła ślady Spalonej Nocy, a to nie tyleż był spacer, co ciąg dalszy szacowania strat - których było tak wiele, że wcześniej trudno było sprawdzić wszystko, bo ciągle coś pozostawało do zrobienia. Nie było niczego relaksującego w sprawdzaniu, które domy przetrwały, a które nie. Ani w pytaniu sąsiadów, których lokale niby ocalały, czy nie dzieje się coś dziwnego, z czym potrzebuję pomocy – runa, przesuwająca się po ścianach w kamienicy i lęk przed płomieniami aż za dobrze pokazywały, że niektóre sprawy bywały… skomplikowane. Odnotowywała w notatniku te miejsca, które nie podnosiły się z gruzów, te, które nie ucierpiały, i nazwiska tych, którzy jeszcze potrzebowali pomocy, a potem ruszała dalej.
Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, a ona wolała zniknąć stąd przed zmierzchem. Dolina nie wydawała się już bezpieczna i przyjazna: pod tym względem Voldemort osiągnął swój cel. Poza tym jesienną nocą niektórzy rozpalą w kominkach, a ona wolała nie wejść do domu któregoś z sąsiadów, by wpaść w panikę.
Brenna nie zapukała od razu. Wrzuciła notatnik do kieszeni i podparła się o płot, spoglądając na kuźnię, z której współwłaścicielem dziś się umówiła. Budynek nie spłonął wprawdzie, ale kiedy poprzednio się tu rozglądała, gdy w pierwszych dniach po Spalonej Nocy zajmowano się tym, co ucierpiało najbardziej, widziała, że wysadziło okno, i teraz spoglądała, czy kowalom z Doliny udało się tu naprawić.
A przez głowę przeszła jej myśl, którą przyjęła z westchnieniem: że na ich miejscu zebrałaby się po prostu stąd i wróciła do ojczyzny. Anglia nie przywitała ich niczym miłym.

!Trauma Ognia


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#2
07.10.2025, 11:56  ✶  
Jeżeli znajdujesz się w pomieszczeniu, jego ściany pokrywają się pajęczyną pęknięć, z których sączy się żar. Czy to kolejna klątwa Voldemorta? Ogień w tych szczelinach syczy, tryskają z nich iskry. Dopiero po zamknięciu oczu na kilkadziesiąt sekund i kilku głębokich wdechach dociera do ciebie, że to omamy.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
Podsumowanie aktywności: Brenna Longbottom (308), Pan Losu (47)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa