Stanley Andrew Borgin & Charlotte Mulciber
Alexander Mulciber był jaki był. Tego nie dało się ukryć, a nawet mu odebrać. Jedną z jego wad był fakt, że czuł się niczym pan na folwarku, a tak naprawdę to nie było czym zarządzać. Ktoś musiał go w końcu wyprowadził z tego przeświadczenia. Stanley nie chciał być tą osobą, więc aby nie urazić uczuć ich małego zodiakarza, postanowił sprawdzić co tam u ich krewnej na Nokturnie.
W końcu to miała być krótka robota. Wejdzie, zapyta kto to, sprawdzi co u niej i wróci do siebie, aby rozkoszować się nową krzyżówką. Wszystko było takie proste, prawda?
No nie do końca. Najpierw trzeba było zlokalizować ten przybytek na Nokturnie, a jeszcze wcześniej, trzeba było się ruszyć z Podziemnych Ścieżek. Eh, ciężki żywot Mulcibero-Borgina
Stanley wiedział, że specjalnego zaproszenia nie dostanie, więc zebrał się w sobie i ruszył na poszukiwania. Zabrał paczkę papierosów, bo nie było sensu aby chodzić o suchym pysku.
Po krótkiej przeprawie przez Nokturn i kilku nikotynowych przyjaciołach, udało się odnaleźć antykwariat, który miał być punktem docelowym. A więc to tu
Borgin odpalił kolejnego szluga, zaciągnął się i wszedł do środka. Oczywiście nie pozbył się fajki, którą palił w najlepsze. Rozejrzał się w środku, a następnie skierował swoje kroki do jakieś lady czy innego miejsca gdzie mógłby spotkać jakąś obsługę.
- Która to Charlene Mulciber? - rzucił pytaniem od frontu. Borgin nie miał pojęcia, że Alexander przekręcił jej imię w liście do niego. Mógłby powiedzieć, że "co za pech", chociaż w sumie to miał to w głębokim poważaniu.
"Riddikulus!"
- Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina
"Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu."
- Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972