adnotacja moderatora
Rozliczono - Victoria Lestrange - Piszę, więc jestem, Tuż za Dziurawym Kotłem
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic
Brenna rzadko spędzała czas w czarodziejskich barach. Jeżeli już miała parę chwil na zbyciu (co ostatnio zdarzało się niezbyt często), włóczyła się zwykle po Dolinie Godryka albo mugolskim Londynie, szukając co ciekawszych potraw, nieserwowanych zwykle przez czarodziejów. Tego popołudnia jednak w Dziurawym Kotle miała zamienić parę słów z jednym z informatorów, który…
…nie przyszedł.
I zanosiło się na to, że nie przyjdzie, bo minęło pięć minut spóźnienia, piętnaście, wreszcie pół godziny i niemal godzina. A Brenna wciąż siedziała przy stoliku w kącie, z łokciami na blacie i głową opartą na dłoni. Ubrana po cywilnemu, w strój nie zwracający uwagi, dość typowy dla czarodziejów, bo przebrała się z munduru przed wyjściem z biura. Włosy, parę godzin temu w pracy nawet opanowane, teraz wróciły do swojego zwykłego stanu nieładu. Obok niej stał kubek z dawno wystygniętą kawą. Pub się zapełniał, w miarę jak kolejni czarodzieje kończyli pracę i wpadali tutaj czy po robocie, czy ot przysiadając na moment, by odpocząć, czegoś się napić albo pogadać ze znajomymi w drodze na Pokątną. Za oknami zdążyło zrobić się ciemno, ten i ów miał już za sobą parę piw, harmider w tle narastał. Większość stolików została zajęta. Brenna zdążyła pogonić dwóch podpitych natrętów, w typowy dla siebie sposób, czyli przez udawanie nienormalnej… co w jej przypadku oznaczało bycie Brenną trochę bardziej niż zwykle.
Ciekawe, czy Ritts zapomniał, leżał gdzieś kompletnie pijany, czy tylko uświadomił sobie, że wyznaczanie spotkania akurat w Dziurawym Kotle, gdzie ktoś mógł znać i jego, i Brennę (co delikatnie sugerowała) nie było posunięciem roku. Westchnęła, zastukała palcami w blat, a potem położyła rozczochraną głowę na stoliku, z mocnym postanowieniem, że daje mężczyźnie jeszcze piętnaście minut na pojawienie się. Miał szczęście, że nie miała zbyt wielu tendencji do przemocy, jeżeli akurat ktoś nie skrzywdził jej bliskich, inaczej chyba by go za ten numer udusiła.
A mogła dziś zrobić tyle rzeczy. Szukać tego, kto rzucił klątwę na jej brata. Pobiegać w Dolinie Godryka. Zaplanować kolejne posunięcia reklamowe dla Nory Nory. Poćwiczyć zaklęcia. Uzupełnić wszystkie zaległe raporty.
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.