15.02.2025, 23:40 ✶
you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man
you believe me like a god
I'll destroy you like I am
or you're a dog and I'm your man
you believe me like a god
I'll destroy you like I am
Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle nieco się garbi. Nienaturalnie chudy, wręcz wychudzony, co najlepiej widać po wymizerowanej twarzy z mocno zapadniętymi policzkami. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.
15.02.2025, 23:40 ✶
you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man you believe me like a god I'll destroy you like I am Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle nieco się garbi. Nienaturalnie chudy, wręcz wychudzony, co najlepiej widać po wymizerowanej twarzy z mocno zapadniętymi policzkami. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.
15.02.2025, 23:53 ✶
Odpowiedź na przesyłkę, 26 VIII 1972 r.
List wystrzelił w twarz Eden okruchami tostów. Tak krzywo nabazgrane, że nie mogłem rozczytać, napisz mi jeszcze raz. Smacznego życzę. you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man you believe me like a god I'll destroy you like I am Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle nieco się garbi. Nienaturalnie chudy, wręcz wychudzony, co najlepiej widać po wymizerowanej twarzy z mocno zapadniętymi policzkami. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.
16.02.2025, 00:21 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.02.2025, 00:25 przez Alexander Mulciber.)
Odpowiedź na wyjca, 26 VIII 1972 r.
Nie wkurwiaj mnie, Eden. Nie muszę umieć liczyć, żeby wiedzieć, czyje dni są już dawno policzone. Nie muszę liczyć też kart, żeby wygrywać w pokera, a jednak... Aż tak się obraziłaś za zaproszenie na wieczorek hazardowy? As denarów mówi mi, że sporo jutro wygrasz, i będziesz liczyć pieniądze aż do rana. Moje dwadzieścia palców i Twoje dwadzieścia palców to już czterdzieści palców, więc razem pójdzie nam dwa razy szybciej. Nie daj się, kurwa, prosić, wiem przecież, że idziesz. Ta pierdolona Agnes zawsze mnie napastuje, kiedy pojawiam się u niej sam. Alexander you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man you believe me like a god I'll destroy you like I am Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle nieco się garbi. Nienaturalnie chudy, wręcz wychudzony, co najlepiej widać po wymizerowanej twarzy z mocno zapadniętymi policzkami. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.
16.02.2025, 11:29 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.02.2025, 11:32 przez Alexander Mulciber.)
Odpowiedź na list, nadesłana w godzinach popołudniowych, 26 VIII 1972 r., na papeterii Departamentu Tajemnic. Wróżba jest tutaj.
Eden, Leję ciepłym moczem na tych jebanych pismaków, mogą mi chuja possać. Nie przyznam Ci racji, bo na to nie zasługujesz. Niemniej przyznaję, że nie byłoby to rozsądne wizerunkowo, pokazać się znowu razem. Pytałem, bo z tego co mi wiadomo, to u Agnes to ma być spotkanie w niewielkim gronie, o bardziej kameralnym charakterze. Chciałem żebyśmy poszli tam jako Alex i Eden, nie jako państwo Mulciber czy państwo Lestrange. Bo to nie jest tak, że chcę iść. Miałem przeczucie, że powinienem iść. Wyobraź sobie, że bardzo swędzi Cię nos. Wiem, że to trudne dla kogoś wyobraźni pozbawionego, ale hej, masz duży nos, na pewno czasem Cię swędzi. Swędzi, ale głupio drapać się publicznie po nosie, więc próbujesz zignorować to swędzenie... Tylko że to swędzenie w końcu staje się nie do zniesienia. To trochę tak jak z przeczuciem. Przeczucia, niestety, mają to do siebie, że nie są jak nosy, które można podrapać, żeby przestało swędzieć. Mam przeczucie, więc muszę iść. Zresztą, kurwa mać, co jeszcze mi w życiu zostało poza kartami. Na co innego mam przepierdalać ciężko zarobione pieniądze? Jeszcze ktoś pomyśli, że mogę być porządnym człowiekiem. "Ci, co mają szczęście w kartach, nie mają go gdzie indziej"? Eden... Twoja Królowa Pucharów może władać sercami innych, ale nie własnym. Oboje dobrze wiemy, że zamiast angażować się w uczucia, wolisz je analizować, ale to, że coś rozumiesz, nie znaczy, że jesteś w stanie przeżywać to w pełni. Wychyl jednak śmiało zawartość Szóstki pucharów. Dzisiaj zakrztusisz się winem doprawionym przeszłością, która wciąż ma wpływ na Twoją na teraźniejszość, ale jutro sama sięgniesz po butelkę, doceniając jego słodycz. Przeszłość nauczyła Cię, że kontrola jest ważniejsza niż sentymenty, ale wszystkie Twoje przyszłe decyzje są przecież motywowane tymi samymi starymi sentymentami. Życzę Ci mimo wszystko powodzenia w redefiniowaniu relacji rodzinnych. Wino na pewno Ci się przyda. Wszystkie moje niepomyślne wieszczby należą do Ciebie, debilko, przecież wiesz. Możesz też spodziewać się na dniach jakiegoś niespodziewanego gościa, ale karty nie powiedziały mi, czy to będzie kontroler BHP z ministerialnej inspekcji pracy, Twój ojciec, który wpadnie się żeby zapytać, jak się masz, czy może ktoś zjawi się nieproszony na wieczorku Agnes Delacour, aby zamordować gospodynię na naszych oczach. Bądź czujna. A.
P. S. Brenna? Że Brenna Longbottom? Tak, znam ten typ. Morpheus Longbottom siedzi biurko dalej ode mnie. Przyjaźnicie się, czy co? Mój kuzyn ma z nią jakiś niedorzeczny konflikt, zachowuje się tak, jakby co najmniej w dupę go ugryzła. you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man you believe me like a god I'll destroy you like I am |
|