21.10.2022, 22:36 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.04.2023, 15:04 przez Morgana le Fay.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Geraldine Yaxley - Piszę, więc jestem
Geraldine dzisiejszy dzień spędziła nad jeziorem. Dostała zlecenie na kilka druzgotków. Wyszła z mieszkania na poddaszu kamienicy dosyć wcześnie, nie chciała obudzić swojego współlokatora. Siedziała nad tym nieszczęsnym jeziorem do południa i praktycznie nic się nie działo. Udało jej się nawet zaliczyć krótką drzemkę. Kiedy się przebudziła postanowiła zmienić miejsce obserwacji, która trwała już praktycznie pół dnia. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę. Natknęła się bowiem na kilka stworzeń, które ją interesowały. Obserwowała je przez dłuższą chwilę, nie chcąc ich spłoszyć. W pewnym momencie postanowiła zaatakować. Cóż, nie był to niestety jej dzień. Jakoś tak wyszło, że stworzenia się rozbiegły, a ona wylądowała w jeziorze. - Zawsze coś.- mruknęła pod nosem.
Nie zamierzała siedzieć tam cała przemoczona, wsiadła na miotłę i wróciła do domu. Weszła na ostatnie piętro kamienicy, otworzyła drzwi i znalazła się w mieszkaniu. - Kurwa mać.- powiedziała grzecznie na przywitanie. Naprawdę się zirytowała tym, co się wydarzyło. Jutro będzie musiała powtórzyć wycieczkę.
Weszła w głąb mieszkania, żeby zobaczyć, czy Thes jest na miejscu. Głupio jej było, że musiał widzieć jej porażkę. Nie znosiła przegrywać i nie spełniać swoich założeń. Dzisiaj wszystko poszło nie po jej myśli. Dobrze, że miała jeszcze kilka dni na zrealizowanie zlecenia. Może za drugim razem się jej uda?
- Jak Ci minął dzień?- próbowała nadrobić to cudowne pierwsze wrażenie po wejściu do mieszkania.