Rzeczywiście, wieści od Ciebie przyprawiły moje serce o ekscytację, lepiej niż niejedne spotkania, na które tak często wywracasz oczyma, a które nie są Twoim udziałem. Tak, wiem, starzeję się. Spodziewam się, że musiała być to moc silniejsza, niż zwykłe, czarodziejskie zaklęcia penetrujące, skonsultuję to i przyjrzę się ewentualnym blokadom. Na Twoje zaś poczucie złego dotyku, wybierz bylicę piołun, rutę, pokrzywę lub hyzop biblijny, jedną lub trzy, zarówno w gatunku, jak i łodyżkach (czy łyżkach, jeśli dysponujesz suszem, zawsze nieparzyście), omyj się, a następnie natrzyj naparem z tych ziół, recytując Asperges me hyssopo, Domine, et mundabor, lavabis me et super nivem dealbabor. Powinno zaleczyć Twoją duszę.
Znam doskonale swoje słabości, Antoniuszu, nie obawiaj się o mnie. Wiem, że mój powrót do kraju powiązał się z dramatycznymi przeżyciami, ale wbrew pozorom uważam na siebie i nie planuję w najbliższym czasie umierać. Jest już mi lepiej, a Twoja obecność skutecznie leczy mojego ducha z wszelkich zachowań, które uznajesz za karygodne. Prawie. Nie mogę przecież stracić tej iskry, którą tak uwielbiasz.
Jeśli zaś rzeczywiście zostanę zawezwany do sprawy, skontaktuję się z Wielebnym, nie poruszając kwestii Waszego spotkania. Wiem, że jest zaznajomiony z Brenną, więc jest to człowiek zaufany; może zdawać się dzikuską, na pierwszy rzut oka, lecz jej sposób oceny charakterów jest wnikliwy, analityczny i bardzo słuszny. Ufam jej.
Dziękuję Ci za Twoją łaskę, nie przepadam za ślęczeniem nad wiadomością ze słownikiem, gdy Twoja Rekompensata wyjada zapasy dla ptaków pocztowych, ogałacając je całkowicie. Nakarm go.
Time, I've unlocked it
I see past and future running free