Drogi Anthony,
wiem, że nie pisuję ostatnio zbyt często, ale moje życie gwałtownie przyspieszyło. W związku z tym potrzebuję odrobiny pomocy. Wraz z Brenną Longbottom, moją przyjaciółką i detektyw z BUM-u, chcemy się wybrać na kilka dni do Afryki. Nie w celach wypoczynkowych, tylko powiedzmy, że naukowych – chcemy poszukać informacji na temat mojej przypadłości i możliwego rozwiązania tego problemu.
W tajemnicy napiszę ci o co chodzi. W kowenie Whitecroft powiedziano mi, że spirytyści mi nie pomogą, ponieważ nie mają ku temu narzędzi i potrzebuję bardziej niekonwencjonalnych sposobów, więc w Wielkiej Brytanii więc nie mam co szukać, a o ile wiem, to w Afryce nieco inaczej podchodzą do wielu spraw. Istnieje więc cień nadziei, że może będą wiedzieć cokolwiek.
Potrzebuję pomocy natury logistycznej, jako, że nie będziemy miały dużo czasu. Wyjazd planujemy na dni od 14 do 18 sierpnia, transport do Afryki załatwimy we własnym zakresie, ale nie chcemy ryzykować teleportacją już na miejscu, bo to byłoby bardzo nierozważne, nawet mając dokładne współrzędne. Dlatego potrzebowałybyśmy świstoklików w ilości… No pewnie sporej. Oczywiście za wszystko zapłacę. Jesteś w stanie pomóc?
Przy okazji mam nadzieję, że u Ciebie wszystko jest w porządku? Jak idzie interes winiarski?