możesz zawsze wszywać w poszewki naszą fotografię, którąkolwiek byś chciał. Najlepiej jakąś żenującą, chociaż mogę policzyć takie chyba tylko dwie, jedna dlatego, że oboje mamy po dwanaście lat i mamy zdecydowanie za długie ręce i nogi w stosunku do reszty ciała. Ty bardziej, ale ja stałem w kolejce po urok, jak Ty stałeś po wzrost. Doceniam to, nie planuję oddać się memu patronowi w ramiona (ani temu imiennemu, ani temu ze sygnetu), mam zbyt wiele do zrobienia jeszcze w tym życiu.
Zdecydowanie myślę też o tym w kontekście właśnie walk na asystentów. To osoba, która bez mrugnięcia okiem zaproponowałaby umówienie osoby z czarnej listy na 31 lutego lub w drugą sobotę czerwca*. Lisa raczej nie zostawiłaby na niej suchej nitki lub więcej, moja asystentka całkowicie by zakochała się w Twojej. Natomiast jeszcze bardziej zabawne byłoby to z Isaakiem o tyle, że znają się personalnie. Najwcześniej jednak dowiesz się o niej we wrześniu (zdecydowanie nie jedzie ze mną do Kambodży).
Oszczerstwa. Ale rzeczywiście, Salus brzmi ładniej w odniesieniu do Ciebie.
Próchnicy dostałem, wyślę Ci rachunek za magidentystę, ale zdecydowanie będę omijać pojawianie się bez zapowiedzi w Twoim lokum, którymkolwiek, jeżeli nie będę mieć pewności, że jest całkowicie puste, z wiadomych powodów lub że jestem mile widziany. Są rzeczy, których nie chcę wiedzieć i pamiętaj, że widzę również intencje, więc chroń swój umysł jeszcze bardziej niż zwykle. Wybierz jakiś dogodny termin, po pracy. Lub w niedzielę.
*Druga sobota czerwca jest dniem wolnym od pracy i oficjalnym świętowaniem urodzin królowej Elżbiety II
Time, I've unlocked it
I see past and future running free