01.12.2024, 21:26 ✶
—20/07/1972—
Oleander miał to do siebie, że zachwycały go inność i wyjątkowość. Do drapieżnego zwierzęcia podszedł z odpowiednią ostrożnością, acz nie można było opisać jej jako lękliwej. Możliwe, że przez fakt, iż ptak karmiony był sowami, a Crouch od dawna wysyłał swe listy z pomocą sroki, której pióra mieniły się w letnim słońcu, falując zielenią przeplatającą się z ciemnym błękitem. Ptak był mały, ale niewątpliwie znał się na swojej 'profesji'. Pergamin, na którym napisany był list, pachniał miętą, a sam atrament wydawał się odrobinę wyblakły, jakoby od słońca, którego Wyspy Brytyjskie nie uświadczały w żadnej ze swoich pór roku. Reszta papeterii ozdobiona była mozaiką wzorów geometrycznych.
20 Lipca 1972
Szanowny Panie Shafiq,
Jestem wdzięczny za zaproszenie oraz pamięć.
Paryskie koncerty, o których Pan wspomina miały miejsce trochę czasu temu, dlatego połaszę się na kolejne podziękowanie, za fakt, iż zaimponowała Panu moja gra.
Wspominany utwór jest mi bardzo dobrze znany, Chopin doskonale przekazuje emocje, o wiele lepiej niż jakiekolwiek słowa, które mamy do użytku w jakimkolwiek ze znanych języków.
Najbliższy termin, który mogę zaproponować to 26 lipca, dokładnie za sześć dni. Godzinę pozostawiam Pańskim upodobaniom. Proszę odpisać, czy takowy termin jest wczesny wystarczająco - mam nadzieję, że tak.
Z wyrazami szacunku,
Oleander.C.C.
odpowiedź na wiadomość
“ Remembering is the perpetual curse. The recollections are colossal, ambiguous and changeable. ”
♦♦♦