Jonathan przewrócił oczami. Oparł się łokciami o uda i spoglądał w dal.
— Nie no, wiem, że nie mogę... — odpowiedział. Zagryzł wargę nerwowo, zastanawiając się nad czymś. — I wiesz, że tego bym nie zrobił. To znaczy, zarówno przez wzgląd na moją rolę, jak i... no ciężko by było go w coś takiego wkopać. To nie tak, że mam kontrolę nad tym, kto ma kontrolę, co nie?
Podrapał się po głowie.
— Ktoś odważny? Powiedziałbym, że szalony. Dlatego myślałem o Geraldine. Ona by sobie z nami dała radę — parsknął śmiechem. — Tylko wtedy pojawiłby się drugi problem, bo musielibyśmy jakoś wcisnąć Giovanniego w suknię ślubną. Przecież to nie on nosiłby spodnie w tym związku.
Trącił lekko Kim łokciem, jak gdyby opowiedział najzabawniejszy żart świata i szczerze zarechotał.
— A to, co chciał ci powiedzieć... Ano... — Zmarszczył brwi. Nie był pewien. Giovanni był ostatnio chodzącym chaosem i nie dzielił się tym z Jonathanem. — No... Nie wiem, no. Może chodzi o to, że, e... Ma paru znajomych, z którymi stara się coś zrobić przeciwko Lordowi Pasztetowi, ale to mega tajne, nie mów mu, że mówiłem... Znaczy możesz powiedzieć, ale mu, nikomu innemu nawet nie wspominaj! — Tu wykonał gest palcem na podkreślenie wagi swoich słów. Przekrzywił głową, wpadając właśnie na pewną myśl. — Hm. Biorąc pod uwagę, w jakiej pozycji się tu obudziłem, zastanawia mnie też, co robiliście. — Był poważny. — Co robiliście, że pozwolił ci się aż tak do siebie zbliżyć. Mi nie pozwala. Każe mi trzymać swoje ręce przy sobie. Mogę cię przyjacielsko poklepać po ramieniu, delikatnie przytulić na powitanie lub pożegnanie i tylko w razie zagrożenia zdrowia lub życia dopuścić się jakiegokolwiek innego kontaktu fizycznego. Śmieszne, prawda? W sensie, ja nie rozumiem, czemu on aż tak bardzo ukrywa, co do ciebie czuje. To jest trochę żałosne, ale no nie mnie oce-.... niać. — Zdał sobie sprawę, że chyba powiedział za dużo. — Ej, Kim, a grałaś kiedyś w mahjonga?
Czy zmiana tematu zadziała? Nie sądził. Ale może jednak egzotycznie brzmiąca nazwa odciągnie czarownicę od wspomnienia uczuć Giovanniego?