Rozliczono - Avelina Paxton - osiągnięcie Piszę, więc jestem
Avelina żałowała, że wysłała ten list, ale już nie wytrzymywała tego uczucia pragnienia skontaktowania się z mężczyzną, którego nie znała. Nie była w stanie z nikim rozmawiać, bo brakowało jej osoby, którą widziała tylko raz w życiu. Nie chciała niepokoić Danielle, ponieważ ta miała większe problemy na głowie niż jej durne rozterki sercowe. Siedziała skulona na łóżku na poddaszu, gdzie znajdował się jej pokój. Na dole była część mieszkalna i sypialnia z gabinetem jej rodziców. Większość czasu jednak przebywała tu sama, bo jej rodzice byli wiecznie w podróży. Tak też było i tym razem. W domu były tylko dwie sowy i ona. Przed nią leżała karteczka napisana starannym pismem Augustusa. Wpatrywała się w nią jak w obrazek święty byle zachować świeżość umysłu.
Nawet nie wiedziała, gdzie miałaby się udać, aby poszukać Godryka. Każdego kogo by zapytała o taką osobę wyśmiałaby ją na wstępie. Godryk Gryffindor nie żyje, był założycielem Hogwartu wieki temu. Może postradała zmysły? Zamknął ją na oddziale w Mungu dla obłąkanych i tyle będzie z warzenia eliksirów, tyle będzie z poznania Godryka i uwicia z nim gniazdka. Tak bardzo chciałaby założyć rodzinę, a nie mogła. Dlaczego nie zapytała go o adres, albo o prawdziwe imię? Chciała wstać i poszukać go pytając ludzi na ulicy, ale rozsądek podpowiadał jej, że nie powinna tego robić. Rookwood kazał jej siedzieć w domu.