Na skraju wrzosowisk, po przeciwnej stronie od Kniei, są ruiny. Widma z lasu się tam nie zapędzą, mugole też nie i w Borginów też wątpię.
B.
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana.
Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty.
W tłumie łatwo może zniknąć.
Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.
15.09.2023, 19:34 ✶
1.06.72 Na skraju wrzosowisk, po przeciwnej stronie od Kniei, są ruiny. Widma z lasu się tam nie zapędzą, mugole też nie i w Borginów też wątpię. B. Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Wygląda jak aniołek. Jasnowłosy, wysoki (180cm), niezdrowo chudy blondyn o nieludzko niebieskich jak morze oczach. Zadbany, uczesany, elegancko ubrany i z uśmiechem firmowym numer sześć na ustach. Na prawym uchu nosi jeden kolczyk z perłą.
15.09.2023, 19:55 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.09.2023, 19:56 przez Laurent Prewett.)
Widac, że w przeciwieństwie do eleganckiego, starannego pisma Laurenta ten list jest pisany niepewną ręką.
Zdecydowałem już napisać do Florence, więc zapewne i tak się dowiesz. Szczególnie, że zamierzam zgłosić to do biura aurorów. Napiszę to krótko. Tej nocy we śnie zostałem zaatakowany. Obudziłem się cały we krwi. Próba morderstwa została powstrzymana przez Brennę. Uratowała mi życie. Bardzo dosłownie. Laurent Zimna cera i jeszcze chłodniejsze spojrzenie. Kruczoczarne włosy i onyksowe tęczówki bardzo wyraźnie kontrastują ze skórą bladą jak kreda. Buta oraz wyższość wylewa się z każdego gestu i słowa. Mierzy 187 centymetrów o szczupłej sylwetce, która coś jeszcze pamięta ze sportowych czasów. W godzinach pracy zawsze ubrany elegancko, zaczesany, a swoje tatuaże ukrywa pod zaklęciami transmutacji. Po godzinach najczęściej nosi się w skórzanych kurtkach i ciężkich butach.
17.09.2023, 19:44 ✶
Najsłynniejszy Bulstrode!
Mam nadzieję, że spodobał Ci się artykuł w Proroku, bo nie był tani. A jeśli liczysz na starcie z Erikiem to muszę Cię rozczarować, nie planuję byś musiał mnie zastępować. Oczywiście jako sekundant nie potrzebujesz zaproszenia, ale dosyłam Ci kilka kompletów dla Twoich groupies. Zaproś kogo uważasz. nie przegraj ich w karty,
Louvain do listu zostało dołączone kilka niewypełnionych zaproszeń imiennych wraz z osobami towarzyszącymi
17.09.2023, 20:19 ✶
28.05.1972
To mówisz, że kiedy mam przyjść, stanąć nad głową i patrzeć, jak pracujesz w terenie? M.B. Podobne wypieki otrzymało całkiem sporo osób z Brygady i paru aurorów. Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana.
Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty.
W tłumie łatwo może zniknąć.
Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.
18.09.2023, 20:19 ✶
List przyszedł o zmierzchu. Mniej więcej kilkanaście minut przed tym, zanim zaczęły się nieprzyjemne odczucia typowe po Beltane. Jedno zdanie zamazano na tyle dokładnie, że dało się odczytać tylko pojedyncze litery i zawartości raczej domyślać niż faktycznie ją zobaczyć.
15.06.72 Atreus, zaplanuj sobie dzisiaj noc w kasynie albo nie wiem, idź na jakąś randkę, bo to dobra okazja - ja i tak pewnie akurat dziś nie zwrócę uwagi, a Ty i tak się nie wyśpisz. I NIE próbuj znowu rano rzucać w okna mojego domu kamieniami, bo mnie tam nie będzie ani w nocy, ani rano, ani pewnie kolejnego dnia, a rodzice nie wiedzą, co i gdzie planuję. Tylko wkurzysz moją matkę. Nie chcesz wkurzyć mojej matki, zaufaj mi. PS. Nie robię ci na złość. Uprzedzam tylko dlatego, że pewnie tym razem będzie Cię trzymać dość długo, może całą noc, chociaż do świtu przejdzie. Albo krótko, ale przynajmniej wtedy będziesz miał ostateczny spokój. Żartuję, zamierzam przeżyć. Wszystko jest pod kontrolą. PS.2 Nie odpisuj, i tak właśnie wychodzę, więc sowa nie dotrze. Brenna Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Stanley mierzy około metra dziewięćdziesięciu wzrostu i jest atletycznej budowy ciała. Jego krótko ścięte, zaczesane na bok ciemnobrązowe włosy okalają owalną twarz, która zrobią piwne oczy. Zawsze ma lekki, kilkudniowy zarost w postaci wąsa i brody. Na co dzień można go spotkać noszącego mundur brygadzisty. Jeżeli jednak uda się komuś go wyciągnąć na jakąś aktywność niedotyczącą pracy to przybędzie w długim, ciemnym płaszczu, a pod spodem będzie miał koszulę i najprawdopodobniej krawat.
Wypowiada się w sposób spokojny dopóki nie zostanie wyprowadzony z równowagi.
20.09.2023, 20:34 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.09.2023, 20:34 przez Stanley Andrew Borgin.)
lipiec 1972
Atreus, Dziękuje pięknie za zaproszenie. Postaram się wpaść. Mam nadzieję, że nie zapomniałeś jak się walczy i pokażesz tam co nie co jeżeli zajdzie potrzeba. Trzy szybkie czary i idziemy na piwo z okazji zwycięstwa - jak za starych dobrych czasów Quidditcha w szkole. Pozdrawiam serdecznie,
Stachu "Riddikulus!" - Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina "Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu." - Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972 Wysoka na 175cm, jasnowłosa zjawa. Jest niezwykle szczupła, wręcz na granicy chorobliwości; lekko zapadnięte policzki ukrywa dobrze dobranym makijażem, którego nieodłączną częścią są usta pomalowane czerwoną szminką. Włosy ma proste i długie, sięgające lędźwi, zwykle nosi je rozpuszczone. Zawsze bardzo elegancko ubrana, najczęściej w stonowane barwy - nie jest zwolenniczką jaskrawych odcieni i mieszania kolorów. Nie lubi też przepychu; widać, że nie szczędzi pieniędzy na dobrej jakości ubiór, lecz nie obwiesza się biżuterią i tym podobnym. Porusza się bardzo zgrabnie, ale pewnie. Zawsze patrzy ludziom prosto w oczy podczas rozmowy, mając przy tym ciemne, przenikliwe spojrzenie. Zwykle mówi w bardzo spokojnym, niskim, nieco zachrypniętym tonie. Ma bardzo przejrzysty akcent, wyraźnie wymawia słowa, po sposobie mowy słychać, że to ktoś z dobrego domu, ktoś świetnie wykształcony.
20.09.2023, 23:48 ✶
lipiec 1972
Drogi Atreusie, miło słyszeć, że żyjesz. Co u brata? Mam nadzieję, że zgoła inaczej? Co do pojedynku, jeden z uczestników nosi nazwisko mojego męża, a co za tym idzie moje, więc z przyzwoitości powinnam się zainteresować. Dziękuję za zwrócenie mojej uwagi; niestety nowina o tej okoliczności dotychczas nie dobiegła moich uszu. Jaka jest stawka? Jeden drugiemu obraził matkę? Dziękuję za pamięć,
E. Lestrange I was never as good as I always thought I was
— but I knew how to dress it up — I was never satisfied, it never let me go just dragged me by my hair and back on with the show ~♦~ Wysoka na 175cm, jasnowłosa zjawa. Jest niezwykle szczupła, wręcz na granicy chorobliwości; lekko zapadnięte policzki ukrywa dobrze dobranym makijażem, którego nieodłączną częścią są usta pomalowane czerwoną szminką. Włosy ma proste i długie, sięgające lędźwi, zwykle nosi je rozpuszczone. Zawsze bardzo elegancko ubrana, najczęściej w stonowane barwy - nie jest zwolenniczką jaskrawych odcieni i mieszania kolorów. Nie lubi też przepychu; widać, że nie szczędzi pieniędzy na dobrej jakości ubiór, lecz nie obwiesza się biżuterią i tym podobnym. Porusza się bardzo zgrabnie, ale pewnie. Zawsze patrzy ludziom prosto w oczy podczas rozmowy, mając przy tym ciemne, przenikliwe spojrzenie. Zwykle mówi w bardzo spokojnym, niskim, nieco zachrypniętym tonie. Ma bardzo przejrzysty akcent, wyraźnie wymawia słowa, po sposobie mowy słychać, że to ktoś z dobrego domu, ktoś świetnie wykształcony.
21.09.2023, 00:07 ✶
lipiec 1972
Drogi Atreusie, moje kondolencje. Wracając jednak znowu do pojedynku - a więc mówisz, że to pojedynek o honor damy? A powiadają, że rycerskość wymarła. Nie mnie oceniać, kto ma rację i prawdę powiedziawszy, ni ziębi mnie to, ni grzeje. Mam jedynie nadzieję, że Louvain nie przyniesie tej rodzinie wstydu. Za artykuł dziękuję. Do zobaczenia na miejscu,
E. Lestrange I was never as good as I always thought I was
— but I knew how to dress it up — I was never satisfied, it never let me go just dragged me by my hair and back on with the show ~♦~ Wygląda jak aniołek. Jasnowłosy, wysoki (180cm), niezdrowo chudy blondyn o nieludzko niebieskich jak morze oczach. Zadbany, uczesany, elegancko ubrany i z uśmiechem firmowym numer sześć na ustach. Na prawym uchu nosi jeden kolczyk z perłą.
21.09.2023, 12:07 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.09.2023, 12:07 przez Laurent Prewett.)
3.06.1972, New Forest
Drogi Atreusie, czasem mam wrażenie, że najprostsze słowa są najtrudniejsze do przelania na papier czy wypowiedzenia. Siedząc przy tym pergaminie nie wiem, co mógłbym napisać. Chciałbym ci przekazać wiele rzeczy, ale nawet nie wiem, od czego zacząć. Może więc zacznę od najbardziej oczywistej rzeczy: przebaczam Ci. Czasami, tak między nami, mam wrażenie, że to głupota, ale nie potrafię się na Ciebie gniewać. Jest mi tylko tak... dogłębnie przykro. Przepraszam, że moje słowa poniosły mnie w tej rozmowie tak daleko, naprawdę nie chciałem Cię skrzywdzić. Nigdy nie będę chciał. Trudy codzienności, z jaką się spotykamy, nie jest codziennością albumu fotograficznego - nie możesz przeskoczyć paru strony, żeby zobaczyć dokładnie to, co chcesz widzieć. Świat, Ty, ja, ludzie wokół Ciebie - wszystko potrzebuje czasu. Czasem krótszego, a czasem dłuższego. Nie oczekuję od Ciebie gotowości i Ty również nie powinieneś jej od siebie oczekiwać. Nie martw się również tym, że na razie poszukiwania dotyczące Zimnych nie przyniosły wielkich efektów. Może tego nie dostrzegasz, ale one efekty przynoszą - malutkie, kawałek po kawałku. Czasem badania nowych klątw, nowej magii, trwają lata. Inne nawet setki. W przeciągu miesiąca naprawdę wiele udało się dowiedzieć. Nie chcę cię zdemotywować. Chcę tylko pokazać, że to malutkie kroczki prowadzą do celu, nie wielkie skoki, by od razu znaleźć się na mecie. Pewnie tego nie zauważyłeś, ale od dziecka Ci zazdrościłem. Tobie i osobom, z którymi się zadawałeś. Ja tego w sobie nie mam. I chociaż się starałem nigdy tego nie będę miał. Byłem chłopcem do popychania i pewnie już nim zostanę, dopóki śmierć mnie nie zabierze. Czasem wydaje mi się, że to przez moją głupotę. Ale na co dzień po prostu myślę, że jestem zwyczajnie żałosny. Niewystarczająco dobry do wszystkiego. Tak bardzo chciałem być taki jak Ty i wielu innych chłopców. Mieć siłę, charakter, być podziwiany i adorowany. Chciałem się nie bać. Nie wiem, czy wiesz, jakie to jest upokarzające, kiedy nie możesz niczego zrobić, kiedy ktoś inny łapie Cię za włosy i przeciąga po podłodze jak szmatę. Potrafisz sobie to wyobrazić? Czasem mam wrażenie, że urodziłem się dla żartu i że żartem jestem. Odpuściłem. Bo jeśli goniłbym za tym, kim być nie mogę, to nie stałbym się tylko bardziej nieszczęśliwy? Bo tak by było. Ten podziw jednak, jakim Cię obdarzyłem, nie maleje dlatego, że masz gorszy dzień, tydzień... miesiąc. Nie będę na Ciebie naciskał. Ostatnie, czego pragnę, to Twojej krzywdy. I bardzo żałuję, że uczyniłem Ci wczoraj taką krzywdę. Tak bardzo mi przykro i tak bardzo Cię przepraszam... Z wyrazami miłości, Laurent Prewett Wygląda jak aniołek. Jasnowłosy, wysoki (180cm), niezdrowo chudy blondyn o nieludzko niebieskich jak morze oczach. Zadbany, uczesany, elegancko ubrany i z uśmiechem firmowym numer sześć na ustach. Na prawym uchu nosi jeden kolczyk z perłą.
21.09.2023, 16:08 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.10.2023, 08:46 przez Laurent Prewett.)
23.05.1972, New Forest
Drogi Atreusie, zapewne sprawa Widm w Kniei Godryka nie jest Ci obca. Wiem, że masz wiele spraw i zmartwień na głowie, ale czy mógłbym Cię prosić o wsparcie? Zamierzam z odpowiednio wyspecjalizowaną grupą wybrać się na badanie tych tworów. Obecność aurora jest mi wręcz niezbędna ze względu na obecny zakaz, a choć wystosowałem oficjalne pismo to... och, wiesz, jak to bywa w urzędach. Spotkajmy się pod Knieją, 25 czerwca, na polanie ognisk. Jeśli tylko masz czas i możliwości. Z wyrazami miłości,
Laurent Prewett
|
|