31.03.2024, 01:35 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.04.2024, 17:36 przez Erik Longbottom.)
—13/08/1972—
sowa dostarczyła do list do Nory tuż przed zamknięciem klubokawiarni
Noro,
wszystko wskazuje na to, że znalazłem w końcu kogoś, kto rozwiąże dręczący nas problem. Zgodnie z pierwotnymi ustaleniami, zarezerwowałem nam termin wizyty... U znajomej klątwołamaczki ze Szpitala św. Munga. To znajoma Patricka, a poza tym leczyła mnie z efektów innej klątwy parę miesięcy temu. Jeśli ktoś ma nas wyswobodzić z tego nieprzyjemnego układu, to właśnie ona.
Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się, że to będzie takie łatwe. Szkoda, że wcześniej nie pomyśleliśmy o tym, że uzdrowiciele z Kliniki tak szybko znajdą sposób na przełamanie rytuałów kowenu z Beltane. Zawsze sądziłem, że magia tego typu będzie nieco bardziej trwała. Ale już i tak pozwoliliśmy, aby nam mieszała w głowach wystarczająco długo, czyż nie? Nie, żebym żałował tego, że wyczuwam, kiedy tasak minimalnie potnie ci palec lub gorąca blacha oparzy ci ręce, jednak...
Myślę, że to najwyższy czas, żeby odciąć się od rytuału z Beltane grubą kreską. Już i tak wpadamy w kłopoty wystarczająco często. Dodawanie sobie nawzajem kolejnych zmartwień nie jest w porządku. Przynajmniej dzięki temu będziemy spokojniejsi, dopóki nie powiemy sobie czegoś w twarz lub listownie. I może żołądki nie będą już wykręcały nam się na drugą stronę w pewnych chwilach.
PS. Mam cię odebrać z klubokawiarni czy chcesz przyjść oddzielnie? Jeśli zależy nam na dyskrecji, to lepiej, żebym przyszedł jako pierwszy... Albo jako drugi. Dzisiaj pojawiłem się tam z ranną znajomą i od razu wszyscy zwrócili uwagę.
PPS. A, wstępnie wpisali nas na piętnastego sierpnia. Uda ci się załatwić kogoś na zmianę? Kto wie, jak będziemy się czuli, kiedy to... minie?
wszystko wskazuje na to, że znalazłem w końcu kogoś, kto rozwiąże dręczący nas problem. Zgodnie z pierwotnymi ustaleniami, zarezerwowałem nam termin wizyty... U znajomej klątwołamaczki ze Szpitala św. Munga. To znajoma Patricka, a poza tym leczyła mnie z efektów innej klątwy parę miesięcy temu. Jeśli ktoś ma nas wyswobodzić z tego nieprzyjemnego układu, to właśnie ona.
Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się, że to będzie takie łatwe. Szkoda, że wcześniej nie pomyśleliśmy o tym, że uzdrowiciele z Kliniki tak szybko znajdą sposób na przełamanie rytuałów kowenu z Beltane. Zawsze sądziłem, że magia tego typu będzie nieco bardziej trwała. Ale już i tak pozwoliliśmy, aby nam mieszała w głowach wystarczająco długo, czyż nie? Nie, żebym żałował tego, że wyczuwam, kiedy tasak minimalnie potnie ci palec lub gorąca blacha oparzy ci ręce, jednak...
Myślę, że to najwyższy czas, żeby odciąć się od rytuału z Beltane grubą kreską. Już i tak wpadamy w kłopoty wystarczająco często. Dodawanie sobie nawzajem kolejnych zmartwień nie jest w porządku. Przynajmniej dzięki temu będziemy spokojniejsi, dopóki nie powiemy sobie czegoś w twarz lub listownie. I może żołądki nie będą już wykręcały nam się na drugą stronę w pewnych chwilach.
Do zobaczenia,
Erik
PS. Mam cię odebrać z klubokawiarni czy chcesz przyjść oddzielnie? Jeśli zależy nam na dyskrecji, to lepiej, żebym przyszedł jako pierwszy... Albo jako drugi. Dzisiaj pojawiłem się tam z ranną znajomą i od razu wszyscy zwrócili uwagę.
PPS. A, wstępnie wpisali nas na piętnastego sierpnia. Uda ci się załatwić kogoś na zmianę? Kto wie, jak będziemy się czuli, kiedy to... minie?
the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.❞
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.❞