Penny została zabrana przez swojego towarzysza, ale Tristan trzymał ją jeszcze przez chwilę, dopóki wszystko się nie uspokoiło. Dopiero gdy ucałował czubek jej głowy, Olivia była w stanie się uspokoić. Czuła, jak serce wali jej w klatce piersiowej - zupełnie jakby miało zamiar uciec. Gdy ją puścił, odruchowo sięgnęła do włosów. Ruda złośnica wyrwała ich całkiem sporo, ale nie na tyle dużo, żeby zostawić łyse placki na jej głowie. Na szczęście.
- Co za paskudna dziewucha - Olivia jeszcze nie dostrzegała w tym wszystkim swojej winy. Zorientowała się, że w okolicy nie ma Leona, więc tylko wzruszyła ramionami. Pieprzony tchórz - i ktoś taki nazywa się przyjacielem? Dobre sobie. Quirke kucnęła i zaczęła pomagać Tristanowi w sprzątaniu bałaganu. Machnęła różdżką, żeby zacząć zbierać kawałki szkła. Bez słowa, musiała się uspokoić.
Gdy do stoiska podeszła blondynka, Olivia pokręciła przecząco głową, ale zrobiła wybitnie nieszczęśliwą minę.
- Nie, dziękuję, kochana jesteś - uśmiechnęła się do Lorraine, ale jakoś tak... smutno. - Cóż, można tak to nazwać. Konkurencja...
Bąknęła, zerkając na Tristana z ukosa. To faktycznie wyglądało na atak nieuczciwej konkurencji - od początku aż do końca. Durna, durna ruda wywłoka która miała czelność atakować osobę, która nie mogła jej odpowiedzieć. W innym wypadku pewnie Olivia by się nie wtrącała, ale tak? Zareagowała odruchowo, instynktownie. Była porywcza, co często - cóż, kończyło się właśnie tak. Quirke wyciągnęła rękę po rozsypane wyroby Tristana.
- Przyszła i zaczęła oskarżać Tristana o to, że podszył się pod jej sklep czy coś takiego. Nie wiem, nie do końca zrozumiałam, o co chodziło, ale chciała od nas pieniądze. Nawet nie wiem, czy to było nasze, ale wątpię. Niby ktoś jej złożył reklamację ale to bez sensu, skoro kupił to u nas, prawda? - powiedziała w końcu, odkładając część rzeczy na z powrotem stojący stół. Aż sapnęła, ale posłała kobiecie przyjemny uśmiech pełen wdzięczności, gdy zobaczyła że ta zdecydowała się jednak pomóc w sprzątaniu tego syfu. - Była agresywna, może moglibyśmy to zgłosić ale nawet nie wiem kto to był. I wyrwała mi kilka włosów.
Jakby na potwierdzenie tych słów Olivia pomasowała się po czubku głowy. Nie była jakoś wybitnie poobijana, raczej skończyło się dobrze zarówno dla jednej, jak i drugiej strony.
- Przyszłaś podziwiać śpiewaczkę na scenie? - zapytała, przesuwając ocalałe fiolki na bok. Kilka eliksirów ocalało, całe szczęście.