• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 … 10 Dalej »
[13.08.72, późny wieczór] Icarus & Basilius

[13.08.72, późny wieczór] Icarus & Basilius
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#11
25.11.2024, 22:45  ✶  
Powtarzał mi, że jestem jedynym jego dzieckiem powstałym z prawdziwej miłości...
Baslius chyba nieco zbyt wysoko uniósł brew na te słowa i bardzo mocno musiał się powstrzymać, aby nie powiedzieć czegoś w stylu Oh, patrz, a mi mówił, że nawet zawód historyka byłby dla mnie zbyt męczący, ale to nie był moment na własne, niezwiązane z bratem, pretensje wobec ojca.
A jednak... A jednak jak bardzo starał się powstrzymać emocje, to słysząc dalsze słowa Icarusa nie mógł powstrzymać kłującego go coraz bardziej źdźbła irytacji.
Jakim cudem on go dalej bronił? Miał prawo go kochać, miał prawo za nim tęsknić, Basilius byłby hipokrytą, gdyby mu tego zakazał, patrząc na to, że sam utrzymywał kontakt z matką, ale przynajmniej nie usprawiedliwiał jej. Ari natomiast wydawał się żyć w jakiejś puchatekj, uroczej bańce kochanego tatusia i jego synka i nawet teraz, gdy na własne oczy zobaczył do czego zdolny był Dedalus Prewett, wydawał się niechętny, aby przebić ją do końca.
– Był przekonany o słuszności tych błędów i popełniał je świadomie – odpowiedział spokojnie, chociaż końcówka zdania zabrzmiało nieco ostrzej, niż planował. – Matka, lub jakieś innego bóstwo, chyba musiała jakoś się nad nim  okazjonalnie zlitować, że przynajmniej dało mu ciebie, ale to nie był  człowiek popełniający błędy, jak każdy. To był człowiek, który kazał ci rzucić Monę dla własnych interesów. – A mnie i Electrę traktował niczym jakąś niedogodność.
Pokręcił głową, ale zamiast powiedzieć coś mądrego po prostu parsknął śmiechem. Chyba było lepiej.
– Sam jesteś przemądrzałym sukisynem – odparował, ale zaraz na nowo spoważniał. – Może po prostu połóż się i to wszystko przetraw, a jutro zastanowisz się co dokładnie zrobić?
Świetnie. Listy pokazał. Dedalus przestawał być w jego oczach świętym. Wszystko przegadane i rozwiąza.. A nie jednak nie. Oczywiście że nie. Został jeszcze jeden dobiazg. Kurwa. – I Ari... Alkohol. Nie może być tak, jak jest teraz. Robisz sobie krzywdę.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#12
26.11.2024, 12:41  ✶  
Nie wiedział, czy zgadzał się z Basilem. Wiadomo, że starszy z Prewettów był skrzywdzony przez Dedalusa w większym stopniu i dlatego nie widział w ojcu nic dobrego. A co takiego było w nim dobre? — to pytanie nasuwało się nieubłaganie na myśl Icarusowi, ale chyba był na nie zbyt zmęczony. Musiał... przespać się, pomyśleć. Takie rzeczy wymagały trzeźwego umysłu, logicznego myślenia. Teraz Icarus nie był w stanie oddzielić się od swoich emocji. Jednocześnie jednak czuł, że było szans na zaśnięcie. Musiał przeczytać każdy list Mo. A potem, jak obudzi się następnego ranka (a raczej w południe), przeczytać wszystko jeszcze raz.

Ach... została też sprawa alkoholu. Cóż, było to równie trudne. Myśl o porzuceniu picia wydawała się paradoksalnie jednocześnie najbardziej rozsądna i niosąca jedynie ból i cierpienie. Jednak rzeczywiście musiał przynajmniej się ograniczyć. Dla Basila i Ellie.

— Postaram się, obiecuję — rzekł z absolutną szczerością. Miał się postarać, ale... też wątpił w siłę swojej woli. — Wiesz, ja tu chyba zostanę. Nie mogę zostawić tych listów, nie będę w stanie zasnąć, jeśli będą nieprzeczytane. To byłoby tak jakbym znowu ją porzucał. Nie chcę, żeby to znowu się stało.

Logicznie rzecz biorąc, jedna noc nie zrobiłaby tym listom różnicy, ale... przez Icarusa przemawiały emocje. Te, które były wcześniej ogniem, uspokoiły się, tworząc spokojny potok, w którym można było się jedynie utopić. A może nie? Może trzeba było po prostu zanurzyć w nim głowę, by potem dopiero docenić to, jak dobrze było oddychać? Może stanowił on oczyszczenie? Tak... te wszystkie łzy przemywały szlak dla nowego, lepszego jutra, końca tego naznaczonego bólem lata, po którym przychodziła jesień - czas obumarcia tego, co gniło, przygotowania nowego gruntu pod szczęśliwą przyszłość.
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#13
01.12.2024, 23:04  ✶  
– Dziękuję – powiedział, gdy Icarus obiecał, że postara się nie pić, chociaż wcale nie czuł takiego optymizmu, jaki mogłyby wywołać w nim te słowa. To nie tak, że nie wierzył w brata. Wręcz przeciwnie, wierzył że Icarus rzeczywiście postara się przestać. Ale jednocześnie nie był głupi, aby nie wiedzieć, że to nie były proste rzeczy, a sama chęć starania się nie wystarczy. Ale przynajmniej był to początek. Jakiś. To, listy i rozmowa o ojcu. Pierwszy krok, drugi licząc tamtą rozmowę po ataku wściekłej historyczką. Może więc wszystko zacznie się jakoś układać?
Nie zamierzał jednak dłużej męczyć Icarusa. Brat miał prawo, a pewnie nawet potrzebował dłuższej chwili sam na sam z własnymi myślami i tym co przez te wszystkie lata pisała mu Mona. Zresztą sam Basilius powinien się już wreszcie położyć. Wstał więc od stołu i poklepał brata po ramieniu.
– Jasne, jak coś to wiesz gdzie jestem – powiedział, trochę złośliwie poczochrał my włosy, jakby Ari miał sześć lat i ruszył w stronę wyjścia z pomieszczenia, ale tuż przy wyjściem zatrzymał się jeszcze na chwilę. – A i mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że jeśli jeszcze raz postanowisz szukać dla mnie randki, to sfałszuję publikację historyczną, wydaną pod twoim imieniem, w której ja, to znaczy ty, opiszesz niesamowicie niesmaczną, nieprawdziwą i uwłaczającą dla nich historię abrakasanów, twierdzącą, że kiedyś jadły niemowlaki czystokrwistych rodzin, wydrukuję, pokażę abrakasanom w całej Wielkiej Brytani i przejęty zasugeruję, że powinny coś z tym zrobić – dodał jeszcze, bez odwracania się, a potem po prostu ruszył do swojego pokoju i padł zmęczony tym wszystkim na łóżko, uznając że jutro zdecydowanie powinien iść na odstresowanie się do jakiegoś kasyna.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Icarus Prewett (1631), Basilius Prewett (1904)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa