05.11.2024, 19:22 ✶
17 sierpnia 1972
Herbaciarnia Changów
Herbaciarnia Changów
Razem z Charlesem teleportowali się przy Herbaciarni Changów. Rodolphus, który często bywał na Nokturnie, mniej-więcej kojarzył gdzie znajduje się to miejsce, lecz to było zdecydowanie zbyt mało wiedzy, by odważył się na teleportację. Charles wiedział trochę więcej, więc postanowił zaryzykować. Gdy więc cichy trzask zasugerował otoczeniu, że znaleźli się we dwójkę (+1, bo z kwiatem, przykrytym materiałem), pierwsze co Lestrange zrobił, to puścił Mulcibera i sprawdził, czy wszystkie części ciała miał na swoim miejscu.
Nie znał Maeve - prawdę mówiąc nigdy o niej nie słyszał. Ale skoro Alexander ich umówił listownie, nie mógł tak po prostu zmienić zdania. Być może nie do końca ufał drugiemu z Mulciberów (co nie było żadną nowością w przypadku Rodolphusa: typ nie ufał nikomu, czasem nawet sobie), ale tu również postanowił podjąć ryzyko. Głównie dlatego, że absolutnie nie zamierzał użerać się potem z Victorią, gdy ta odkryje, że tak bestialsko zamordowali prezent od niej. Widelec, który polecił mu wziąć Alexander, ciążył mu w kieszeni marynarki nieprzyjemnie. Nie wiedział po co ta cała farsa, ale uznał, że to kolejna rzecz, o którą nie powinien pytać. Może żeby dostać się do Palarni Changów należało komuś wydłubać oko? Na przykład tej kobiecie, która stała niedaleko, i wyglądała... Cóż, jak Azjatka.
- Maeve Chang? - wolałby nie wydłubywać jej oczu - wyglądała na Changównę. A skoro jedna z nich miała im pomóc, to rozsądnym było zacząć w miarę uprzejmie, chociaż zabrakło tu klasycznego dzień dobry. O bezczelnym stereotypowaniu nieznajomej nie wspominając.
wiadomość pozafabularna
Rodolphus i Charles są umówieni z Maeve Chang, która zaprowadzi ich do Herbaciarni na Ścieżkach - brak rzutu kością, ponieważ Mewa ma Znajomość Półświatka III