Samuel lubił pojawiać się na sabatach. Można było tutaj spotkać sporo wystawców z ciekawymi towarami. Uwielbiał oglądać najnowsze dzieła innych wytwórców, czerpał z tego inspirację do tworzenia swoich dzieł. Oczywiście nie kopiował ich pomysłów, czasem były tylko trochę lepsze od tych jego, dzięki czemu mógł pracować nad swoimi rzeczami.
Jakoś tak się złożyło, że postanowił zaprosić kogoś, żeby nie pojawić się tutaj sam. Nie miał oczywiście wobec tej panny niecnych zamiarów, dobry z niego był chłopak. Pannę Longbottom poznał już w Hogwarcie, polubił ją bardzo, była taką ciepłą dziewczyną, oczywiście poza jego ligą. W końcu panna z takiej dobrej rodziny, by nawet na niego nie spojrzała, co wcale nie przeszkodziło mu w tym, aby zaprosić ją na sabat. Najciekawsze było to, że Danielle mu nie odmówiła, tylko wyraziła chęć pojawienia się tutaj z nim. Wspaniale zapowiadał się ten dzień.
Wystroił się nawet odświętnie. Wyjątkowo założył na siebie koszulę, ba nie zapomniał jej nawet wyprasować, co nie zdarzało mu się często. Teleportował się w Dolinie Godryka chwilę przed czasem. Nie chciał się spóźnić, wolał poczekać na swoją towarzyszkę. Umówili się tuż przed wejściem na polanę. Samuel w dłoni trzymał żółtego tulipana - wypadało damę przywitać kwiatkiem, chyba? Właściwie to nie znał się na tym jakoś specjalnie.
Dostrzegł ją z daleka. Przywitał ciepłym uśmiechem. - Cześć Dani. - Rzucił jeszcze na przywitanie, był podekscytowany, czego pewnie nie dało się nie zauważyć. - Gotowa na przygodę? - Już nie mógł się doczekać, kiedy będą eksplorować wszystkie stragany. Przypomniał sobie o tulipanie, którego trzymał w dłoni. - To dla Ciebie.- Wręczył go jeszcze kobiecie.
Jego uwagę przykuło stoisko Sary Macmillan. Kolorowe prześcieradła, które przypominały duchy rzucały się w oczy. Był ciekawy, co można tam znaleźć. - Tamto miejsce wygląda interesująco, idziemy? - Zapytał grzecznie, chociaż nim usłyszał odpowiedź skierował się już w tamtą stronę. - Dzień dobry. - Rzucił jeszcze do Sary przy której stoisku się znaleźli, zaciekawił go czerwony dywan i gargulki. Postanowił usiąść i zagrać. Oczywiście był tak podekscytowany grą, że zapomniał spytać swoją towarzyszkę, czy nie ma ochoty, przez co wpakował swój zadek jako pierwszy, dosiadł się do nich.
!gram w gargulkiDopiero gdy skończył wstał i zapytał Dani czy ma również ochotę rozegrać partię, zawstydził się przy tym strasznie, bo po raz kolejny dał ciała, powinien przecież puścić pannę przodem.