13.03.2023, 13:54 ✶
Samuel nie łączył Danielle z tym niezdanym egzaminem z teleportacji. Pewnie szybko wypadło to z jego głowy, w końcu miała wiele innych zalet, o których pamiętał, dlaczego miałby wracać do jednego, niezdanego egzaminu z teleportacji? Bardziej pamiętał to, jaka miła była dla wszystkich, ile razy mu pomogła z przedmiotami z którymi sobie nie radził i ten uśmiech, którym zawsze go witała.
Spojrzał na swoją koszulę, w końcu została zauważona, może faktycznie powinien częściej dbać o to, co na siebie zakłada? - Zapamiętam to sobie i będę się stosował! - Szczególnie, że to właśnie z jej ust padły te słowa. Wystrojenie się to nie był jednak taki zły pomysł.
Danielle wyglądała uroczo, nie było w tym jednak nic wyjątkowego, bo w oczach Carrowa zawsze prezentowała się właśnie w ten sposób. - Idealnie pasuje. - Skomentował jeszcze kwiatka, którego postanowiła sobie wetknąć za ucho. - Musimy to sprawdzić, sądzę, że nie do końca, ale dajmy szansę temu sabatowi. - Zamierzał zobaczyć jak najwięcej, miał nadzieję, że jego towarzyszka miała podobne zdanie, w końcu chciał spełnić również jej oczekiwania.
Na całe szczęście Danielle nie protestowała i udało im się razem dotrzeć do stanowiska Sary Macmillan. Skupił się na grze, chciał pokonać przeciwników. Doping jego towarzyszki okazał się być skuteczny, to na pewno dzięki niemu, tak spektakularnie ich pokonał. Kiedy Longbottom zamieniła się z nim miejscem starał się jej kibicować równie mocno, co ona jemu. Obserwował uważnie jej grę, cóż zdecydowanie wiedziała, co robi, okazało się bowiem, że jej zwycięstwo było równie efektowne, co jego. - Świetnie Ci poszło! - Pogratulował jeszcze swojej towarzyszcze. Przeciwnicy byli średnio zadowoleni z takiego rozwoju sytuacji, ale cóż mogli zrobić, okazało się, że mieli do czynienia z naprawdę świetnymi graczami. Pozostało wysłuchać, co jeszcze mieli im do powiedzenia.
!opowieść
Spojrzał na swoją koszulę, w końcu została zauważona, może faktycznie powinien częściej dbać o to, co na siebie zakłada? - Zapamiętam to sobie i będę się stosował! - Szczególnie, że to właśnie z jej ust padły te słowa. Wystrojenie się to nie był jednak taki zły pomysł.
Danielle wyglądała uroczo, nie było w tym jednak nic wyjątkowego, bo w oczach Carrowa zawsze prezentowała się właśnie w ten sposób. - Idealnie pasuje. - Skomentował jeszcze kwiatka, którego postanowiła sobie wetknąć za ucho. - Musimy to sprawdzić, sądzę, że nie do końca, ale dajmy szansę temu sabatowi. - Zamierzał zobaczyć jak najwięcej, miał nadzieję, że jego towarzyszka miała podobne zdanie, w końcu chciał spełnić również jej oczekiwania.
Na całe szczęście Danielle nie protestowała i udało im się razem dotrzeć do stanowiska Sary Macmillan. Skupił się na grze, chciał pokonać przeciwników. Doping jego towarzyszki okazał się być skuteczny, to na pewno dzięki niemu, tak spektakularnie ich pokonał. Kiedy Longbottom zamieniła się z nim miejscem starał się jej kibicować równie mocno, co ona jemu. Obserwował uważnie jej grę, cóż zdecydowanie wiedziała, co robi, okazało się bowiem, że jej zwycięstwo było równie efektowne, co jego. - Świetnie Ci poszło! - Pogratulował jeszcze swojej towarzyszcze. Przeciwnicy byli średnio zadowoleni z takiego rozwoju sytuacji, ale cóż mogli zrobić, okazało się, że mieli do czynienia z naprawdę świetnymi graczami. Pozostało wysłuchać, co jeszcze mieli im do powiedzenia.
!opowieść