Samuel bardzo dokładnie słuchał tego, co miała do powiedzenia Danielle. Jaka z niej była mądra dziewczyna, że też wcześniej na to nie zwrócił uwagi. Jej argumenty do niego przemawiały, to wszystko, co mówiła miało sens. Dobrze by było, gdyby popłynęli tylko we dwójkę. Skarb pozostał by tylko ich, ale czy sobie poradzą? - Łódka też wydaje się być bardziej dostępna jeśli chodzi o finanse, przynajmniej dla mnie. - Wiedział, że jeśli chodzi o statek, to byłoby go stać na coś takiego pewnie w przyszłym życiu, a nie zamierzał szybko kończyć tego, więc to nie wchodziło w grę.
- Wolę sobie tego nie wyobrażać. Masz rację, we dwójkę powinniśmy sobie poradzić, szczególnie, że z Ciebie jest przecież bardzo zdolna czarownica. - Właściwie to po co się męczyc, gdyby mieli zaangażować w to tyle osób, to na pewno atmosfera nie byłaby taka przyjemna, ludzie zaczęliby się ze sobą kłócić, ktoś musiałby nimi dowodzić, a on nie widział siebie jako koordynatora takiej wyprawy. Zdecydowanie mądrzejsze było to, co wymyśliła Longbottom.
- Tak, czy ja, bo w sumie to jeszcze nigdy nie budowałem łódki.
- Miał pewne obawy, jednak zamierzał spróbować, w końcu nigdy się nie dowie, jeśli nie spróbuje.[/a][b]- Ależ nie, coś Ty, taka dama jak Ty w ogóle nie powinna babrać się ze mną w smarze. - Nie chciał, żeby Dani poczuła, że próbuje ją to zanadto zaangażować. Na wyprawę mógł z nią popłynąć, jednak na pewno miała wiele swoich obowiązków.
Zauważył jej zwahanie, kiedy mówiła o łódce. - Naszą łódkę Dani, teraz to już nasz wspólny pomysł i łódka będzie nasza. - Poprawił ją, chciał, żeby wiedziała, że naprawdę bierze ją pod uwagę w tym planie.
Tyle, że dla Samuela, ta sprawa była naprawdę poważna. Należał do osób, które gdy tylko pojawiał się pomysł zaczynały działać. Nie miał zamiaru zwlekać, nie rzucał słów na wiatr. Nie domyślił się, że Danielle nie traktuje tego aż tak poważnie jak on.
- Sytuacja, ach... - Chyba zapomniał o tym, co dzieje się wokół. Może wynikało to z tego, że nie był specjalnie zaangazowany w ten cały konflikt. - W sumie taki pejcz, można go przeorbić.- Spojrzał na jej nagrodę z zainteresowaniem. Rozczarował się jednak, kiedy zobaczył, co sam wygrał. - Gorzej, już chyba być nie mogło. - Przyłożył sobie perukę do głowy. - To chyba nie jest mój kolor...