22.04.2023, 21:27 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.07.2023, 17:11 przez Morgana le Fay.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - Bajarz
wiadomość pozafabularna
Sumę przypadków Leta Crouch w Krainie Czarów prowadzi Brenna LongbottomPrawdopodobnie Alethea nie powinna była biec za tym białym królikiem. Ledwo zrobiła kilka kroków, a ziemia się pod nią otworzyła – a może to była zapadnia? – i zaczęła spadać, spadać, i spadać…
Miała wiele czasu, aby dojść do tego wniosku, po upadek trwał i trwał, i zdawało się, że nigdy nie nastąpi moment uderzenia. Najpierw otaczała ją nieprzenikniona czerń, a potem wszystko zrobiło się czerwone i…
…zamiast się rozbić, spadła na coś miękkiego. Nic się jej nie stało, ba, nawet nie nabiła sobie siniaka, choć tak długi upadek chyba powinien źle się skończyć nawet, gdyby wpadła do wody. Odbiła się, raz, i drugi aż wreszcie pozostała na powierzchni… wielkiego grzyba. Nie była na nim sama: tuż obok zauważyła ogromnego, niebieskiego pana Gąsienicę. Siedział wygodnie z rękami skrzyżowanymi na piersiach i pykał wolno i uroczyście z olbrzymiej fajki. Gdy odwrócił ku niej twarz, okazało się, że jest znajomy: był to nikt inny, jak Cadogan. Przypatrywał się jej przez długą chwilę w milczeniu: potem wyjął z ust fajkę i zapytał słabym, zaspanym głosem:
- Kim jesteś?
Leta, gdy rozglądała się, nie dostrzegła początkowo nikogo innego. Tylko mnóstwo kwiatów i grzybów, z których niemal wszystkie były nienaturalnie wysokie: większość mniej więcej jej wzrostu, niektóre z nich, podobnie jak grzyb, na którym siedziała z Panem Gąsienicą, nieco wyższe. Pośród roślin znajdował się także dom, tylko odrobinę przerastający otaczające go rośliny. Jego dach porastał mech, a wokół drzwi wejściowych piął się bluszcz. Na samych drzwiach ktoś umieścił całe mnóstwo tabliczek z napisami. Znajdowały się tam między innymi takie jak „Nie wchodź tu”, „Wejdź tutaj”, „Czy widziałeś uśmiech bez kota?” czy „Nie idź za białym królikiem”. Przed domkiem umieszczono znak drogowy – strzałki z podpisami „Tędy”, „Tamtędy”, „Nigdzie”, „Gdzieś”, wskazujące w różne strony, nie były jednak zbyt pomocne.
Trawa zaszeleściła i Leta mogła wreszcie dostrzec królika, którego goniła wcześniej. Teraz jednak miał na sobie elegancki frak, na głowie cylinder, a w łapce niósł zegarek, na który spoglądał, kicając ku domkowi. Drzwi otworzyły się i wbiegł do środka – a te niemal natychmiast się za nim zatrzasnęły. Przez ułamek sekundy Lecie mignęły w środku jakieś stoliki i coś, co wyglądało jak duża karta, ale nie mogła być pewna - drzwi były otwarte zbyt krótko.
- Wytłumacz się – zażądał surowo Gąsienica – Cadogan, choć nie uściślił, z czego dokładnie Aletha miałaby się mu tłumaczyć. Z tego, że spadła na grzyb i przerwała mu wypoczynek? A może z jeszcze czegoś innego? Po chwili wsunął do ust z powrotem fajkę, i wypuścił kilka kolorowych kółeczek z dymu.