28.10.2023, 23:59 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2025, 23:58 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Życie to przygody lub pustka
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Rozliczono - Atreus Bulstrode - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Przez Pokątną, jak każdego dnia, przetaczał się tłum czarodziejów. Brenna obserwowała przechodniów dość obojętnie, podpierając się plecami o ścianę budynku, należącego do Alethei Crouch. Alethei Crouch, będącej też przypadkiem klątwołamaczką i osobą dokładnie taką, jakiej Bren potrzebowała. Czyli doświadczoną w swoim fachu, nieco oddaloną od londyńskiej polityki, ostatnie lata spędzającą głównie poza granicami Anglii i nie mającej żadnej związków ani z nią ani z Bulstrodem.
I akurat teraz przebywała w Londynie.
Brenna przełożyła więc swój dyżur – jeden z rzadkich przypadków w jej karierze, chociaż przepychając go na koleżankę obiecała, że w zamian weźmie dwa inne – i napisała dwa listy, nie mając ochoty więcej czekać aż uda się spiąć ze sobą trzy zapchane grafiki. I modliła się, aby przypadkiem nigdzie nie wezwano jej do spraw Zakonu, bo akurat ktoś umiera, nie ogłoszono nagłej, aurorskiej mobilizacji wobec groźby ataku śmierciożerców albo Alethea nie odkryła, że jednak nagle musi jechać do Walii. Wyglądało jednak na to, że wszystko pójdzie dobrze – ona dotarła na miejsce, dwa okna kamienicy były otwarte, wskazując na to, że ktoś przebywa w środku, kiedy więc Brenna dostrzegła nadchodzącego Atreusa, mogła odetchnąć z ulgą. W teorii przynajmniej, bo wcale nie była pewna, czy to, co czuje, to ulga.
Ale mogła być pewna jednego. Jeśli się uda, będzie łatwiej – przynajmniej pozbędzie się poczucia winy, ilekroć narazi głowę.
Z resztą sobie poradzi.
– Cześć – rzuciła, wysuwając dłoń z kieszeni, gdzie trzymała ją z przyzwyczajenia zaciśniętą na różdżce, chociaż nie spodziewała się raczej żadnego ataku w biały dzień. A potem odbiła się od ściany i od razu zastukała do drzwi kamienicy. – Byliśmy umówieni z panią Crouch – powiedziała, ledwo na progu pojawił się skrzat.
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.