• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna v
« Wstecz 1 … 6 7 8 9 10 Dalej »
[22.06.1972] Naprawić to, co zepsute | Rodolphus, Bellatrix

[22.06.1972] Naprawić to, co zepsute | Rodolphus, Bellatrix
Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#1
08.12.2023, 10:59  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 12.11.2024, 06:46 przez Baba Jaga.)  
adnotacja moderatora
Rozliczono - Rodolphus Lestrange - osiągnięcie Badacz Tajemnic I

To, co zdarzyło się na sabacie, mocno odcisnęło piętno na związku Bellatrix i Rodolphusa. Lestrange nigdy celowo nie drażnił narzeczonej, wiedząc że kobieta była porywcza. Nie tylko obawiał się jej wybuchów, ale przede wszystkim nigdy umyślnie nie zraniłby kobiety. Stało się jednak - przez pół nocy zastanawiał się skąd ta niefrasobliwość w wypowiedzianych przez niego słowach. Zawsze uważał na to, co mówi, jednak podczas Lithy wymsknęły mu się słowa, które nigdy nie powinny paść.

Zranił ją i tego nie naprawi, zdawał sobie z tego sprawę, lecz nie był w stanie w żaden sposób tego naprawić. Ojciec mu mówił, że prędzej czy później nawet na idealnych związkach powstają rysy, lecz Rolph nie spodziewał się, że nastąpi to tak szybko. Jedyne co mógł teraz zrobić, to w miarę naprawić szkody, które wyrządził.

W swoim mieszkaniu nie posiadał osobnej jadalni, lecz przy pomocy kilku prostych zaklęć przekształcił stolik kawowy w stół, a fotele w dwa wygodne krzesła, adekwatne wysokością tak, by mogli spokojnie usiąść. Nie potrafił gotować, nigdy go nawet do tego nie ciągnęło, skorzystał więc z pomocy skrzatów rodziny. Ojciec nie pytał, skąd nagle taka prośba, najwyraźniej uznając, że informacja "to dla Bellatrix" była wystarczająca.

Siedział przy stole, z uwagą obracając kieliszek do wina w dłoni. Patrzył, czy nie ma na nim smug ani zacieków - nienawidził nieporządku, irytowała go nawet najdrobniejsza plama na szkle. Kto go znał ten wiedział, że jego zamiłowanie do porządku można było określić mianem pedantyzmu. Rolph zerknął na zegar, by upewnić się, czy Trix przyjdzie na czas. Zwykle się nie spóźniała, lecz kto wie, czy teraz nie postanowi go ukarać za to, co stało się dnia poprzedniego?
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#2
08.12.2023, 14:39  ✶  

To, co wydarzyło się na sabacie bardzo poruszyło Bellatrix. Pierwszy raz tak bardzo zwątpiła. Miewała problemy ze snem bardzo często, nie zdziwiło ją więc to, że nie przespała nocy. Nie mogła przestać myśleć o sytuacji która się zdarzyła. Może faktycznie była miękka, może powinna zareagować zupełnie inaczej? Mimo wszystko uważała, że Rolph przesadził, nie podobało się jej to w jaki sposób się do niej odezwał. Miała mętlik w głowie, straszny.

Nie wytrzymała jednak, postanowiła się do niego odezwać, co było naprawdę sporą ujmą na jej honorze. Wiele ją to kosztowało, żeby napisać ten list.

Była to ich pierwsza dosyć poważna kłótnia, dlatego też nie do końca wiedziała, jak powinna się zachować. Ucieszyło ją jednak to, że Rolph chyba zrozumiał, że postąpił nie do końca odpowiednio. Przynajmniej tak założyła, kiedy przeczytała jego odpowiedź. Zastanawiało ją jednak o czym jeszcze chce porozmawiać. Nie była tego pewna, jednak nie miała przed nim nic do ukrycia, nie bała się konfrontacji.

Aportowała się pod jego drzwiami punktualnie. Nie zasługiwał na takie zagrywki jak spóźnianie się specjalnie, zresztą nie miała tego w zwyczaju. Tym razem nie weszła tam jednak jak do siebie, tylko stała przy drzwiach, w które zastukała dosyć głośno. Wyglądała zwyczajnie, no może poza tym, że oczy miała nieco bardziej podkrążone, zdecydowanie nie spała dzisiaj dobrze. Ubrana była w czarną, długą sukienkę, która sięgała prawie do ziemi. Włosy miała w nieładzie, pozwoliła, aby dzisiaj żyły własnym życiem. Stała więc i czekała, aż ją wpuści do środka. Trochę obawiała się tego spotkania, bo jednak coś się zmieniło i nie do końca wiedziała na czym stoi.

Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#3
08.12.2023, 14:53  ✶  
Pukanie do drzwi go zaskoczyło. Uniósł brew, kierując wzrok na klamkę. Przezwyciężył chęć machnięcia różdżką i wpuszczenia Bellatrix w ten sposób do środka - już raz nadepnął jej na odcisk, nie planował po raz kolejny popełnić tego błędu. Wstał więc z cichym westchnięciem i zrobił to własnoręcznie, przesuwając się lekko, by Trix mogła wejść do środka.
- Nie spałaś - bardziej stwierdził niż zapytał, kładąc jej dłoń na plecach. Drzwi zamknęły się same, gdy prowadził narzeczoną do stołu. Odsunął krzesło, żeby mogła usiąść. Wyglądał na zaniepokojonego jej stanem. Sam niespełna tydzień temu doświadczył tego stanu, z tą różnicą, że nie cierpiał na permanentną bezsenność. Nie potrafił sobie wyobrazić, co musiała czuć Black, która zmagała się z problemami ze snem praktycznie od zawsze.

Miał jednak wrażenie, że ta kłótnia bardziej dotknęła jej, niż jego. Nie było to jednak zaskoczeniem - nie do końca rozumiał uczucie, które ich połączyło, nie był też empatą. Wiedział, że postąpił źle, bo Bellatrix dobitnie mu to pokazała. Nie potrafił jednak wejść w jej buty i zrozumieć, co do końca zaszło na sabacie. Gdyby ktoś mu powiedział to samo, spłynęłoby to po kaczce. Miał zdecydowanie zbyt wysokie mniemanie o sobie samym, by taka drobna uwaga wpłynęła na jego samoocenę.
- Jak się czujesz? Jeśli chcesz, możemy przełożyć obiad i po prostu pójdziesz spać. Gdzieś powinienem mieć twój eliksir - obserwował ją uważnie. Potrzebował z nią porozmawiać, ale nie miał zamiaru naciskać, jeżeli nie czuła się na siłach. Przyszła, więc chciała to wyjaśnić, lecz wątpił, by była w stanie skupić się na dłużej, skoro wyglądała tak, jakby całą noc nie zmrużyła oka.
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#4
08.12.2023, 15:15  ✶  

Nie czekała długo na to, żeby podszedł do drzwi. Wsunęła się do środka mieszkania, kiedy tylko je otworzył. Zazwyczaj dobrze się czuła w tym miejscu, pomieszkiwała tutaj niemalże, tyle, że dzisiaj było zupełnie inaczej.

Drgnęła, kiedy położył jej dłoń na plecach. Nie chciała pokazywać, że czuje się nieswojo, jednak trochę nie wyszło.
- To nic nowego. - Rzuciła na jego stwierdzenie. Miewała okropne problemy ze snem, piła eliksiry, aby sobie z tym poradzić, czasem jednak nawet to nie pomagało. Taki już jej urok. Szło się do tego przyzwyczaić, nie miała też za bardzo innego wyjścia. Wiele myśli kłębiło się w jej głowie, wracały zazwyczaj w nocy, nie dawały spać.

Usiadła na krześle, czekała, aż on zasądzie na przeciwko. Wyprostowała się, widać było po niej, że jest spięta, najwyraźniej jeszcze nie do końca przetrawiła to wszystko.

- Gdybym chciała przełożyć obiad, to by mnie tutaj nie było. - Powiedziała raczej chłodnym tonem, takim, jakim zwracała się do obcych, nigdy do Rolpha. Nie ukrywała, że nadal jest na niego trochę obrażona, mimo wszystko przyszła tu jednak, świadczyło to o tym, że chciała sobie wszystko wyjaśnić. Zapewne i po niej spłynęłyby podobne słowa jak po kaczce, gdyby powiedział je w jej kierunku ktoś obcy. Rolph był jednak jedną z najbliższych jej osób, nie spodziewała się, że z jego strony uslyszy kiedyś coś tak nieprzyjemnego. Nigdy jak dotąd nie spotkało jej z jego strony nic podobnego. Zabolało ją to bardzo, bo jednak wiele dla niej znaczył i nie spodziewała się, że ją w ten sposób potraktuje. Wzięła to bardzo do siebie, bo Trixie chciała być idealna, chciała spełniać oczekiwania wszystkich wokół, a usłyszała, że jest za miękka.

- Nalejesz mi wina? - Zapytała jeszcze, chociaż raczej nie piła, dzisiaj miała ochotę.

Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#5
08.12.2023, 17:34  ✶  
Nie musiała pokazywać, że czuła się niekomfortowo w jego towarzystwie. Korzystając z tego, że Bellatrix była chwilę odwrócona do niego plecami, ściągnął brwi w wyrazie zastanowienia i lekkiej irytacji. Nie podejrzewał, że jego słowa mogły aż tak zaboleć.
- Kto wie, może nie przyszłaś tu z własnej woli - odpowiedział po chwili milczenia, sięgając po butelkę wina. Była już odkorkowana, więc wystarczyło tylko nalać. Więcej niż zwykle, lecz trunek nie sięgnął połowy kieliszka. Było jednak alkoholu więcej, niż zwykle. Najpierw nalał jej, później sobie. Z kuchni dobiegły dźwięki krzątających się skrzatów, by zaraz drzwi uchyliły się, a na stół wpłynęły półmiski z kaczką z jabłkami, ziemniaki z przyprawami i dużo świeżej sałaty. Kaczka była już, oczywiście, pokrojona tak, że wystarczyło ją nałożyć. Zaraz za kaczką wpłynął duży talerz z czymś, co przypominało trochę kotlety, jednak pachniało inaczej. Mięsna i bezmięsna opcja, warzywa i trochę węglowodanów plus czerwone wino to były bezpieczne opcje. - Jeżeli nie chcesz mnie widzieć, powiedz. Jeśli jednak przyszłaś tu, bo chciałaś, to pragnąłbym, byś mnie wysłuchała.
Powiedział poważnie, siadając na krześle. Oparł się, dłonią sięgając do kieliszka. Nie sięgał na razie po jedzenie, wpatrywał się w Trix uważnie. Miał poważną minę, na pewno nie skruszoną, co mogło być zaskakujące, jeśli tego właśnie się spodziewała.
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#6
11.12.2023, 12:31  ✶  

Westchnęła cicho i spojrzała na niego z ogromnym rozbawieniem. Naprawdę sugerował, że nie przyszłaby tutaj z własnej woli? - Jak myślisz, kto mógłby mnie zmusić do tego, żebym tutaj przyszła? - Było to raczej pytanie z tych, które powinny pozostać bez odpowiedzi, bo Trixie nie należała do osób, którymi można było manipulować. Rolph powinien wiedzieć, że bardzo skrupulatnie pilnowała tego, aby nikt nie mógł mieszać jej w głowię, magią, czy siłą sugestii.

Po chwili w pomieszczeniu pojawiły się skrzaty domowe. Przyniosły obiad, najwyraźniej mocno się dzisiaj napracowały, żeby zadowolić swojego pana. Obiad wyglądał bowiem dobrze, tyle, że ona nie widziała, czy jest w stanie cokolwiek przełknąć. Najpierw więc sięgnęła po ten kieliszek z winem, w którym znajdowało się więcej alkoholu niż zazwyczaj. Upiła spory łyk, może to jej pomoże mniej się przejmować. Nie do końca wiedziała, w jaki sposób powinna się zachować, bo niby miała do Rolpha lekki uraz, a z drugiej strony jej go brakowało, a minęła przecież tylko jedna noc od kiedy sie pokłócili. Co będzie dalej?

- Gdybym nie chciała cię widzieć, to by mnie tu nie było. To chyba proste. - Nie potrafiła zrozumieć dlaczego sugeruje jej ciągle, że robi cos wbrew swojej woli. - Wysłucham cię, przecież dlatego tutaj przyszłam. - Nie po to, żeby zaspokoić głód, nie spodziewała się nawet, że Rolph się tak przygotuje na to spotkanie.

Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#7
12.12.2023, 11:00  ✶  
Rodolphus uniósł brew w odpowiedzi na reakcję Bellatrix. Uśmiechnął się lekko, sięgając po wino.
- Są skuteczniejsze sposoby do zmuszenia kogoś do tego, by chcemy by działał wbrew naszej woli, niż zaklęcia - odpowiedział zagadkowo, ledwo umaczając usta w alkoholu. Nie podobała mu się jej postawa, ale postanowił to metaforycznie przełknąć. Dał skrzatom znak gestem, by nałożyły Belli to, co chciała. Sam planował spróbować zaledwie niewielkich ilości, tak jak zwykle. Nie było tajemnicą, że Lestrange jadł wyłącznie tyle, ile potrzebował do tego, by jego ciało pozostało sprawne.

Przez chwilę Rolph studiował twarz Bellatrix, a w końcu westchnął.
- Przepraszam cię. Nie powinienem był żartować w ten sposób. Nie chodziło mi o to, że jesteś słaba. To było nawiązanie do tej ostatniej dziewczynki, która przecięła twoją drogę i zechciałaś jej pomóc, co nie jest zresztą przejawem słabości, a rozsądku. Uznałem, niesłusznie, że rozluźnię atmosferę w kontekście rozmowy o dzieciach. Nie wyszło - zaczął, obracając kieliszek w dłoni. Wpatrywał się przez chwilę w karmazynowy płyn, wypełniający szkło. Falował lekko, przypominając krwiste morze, które zbierało siły przed burzą. Bellatrix doskonale wiedziała, że Rolph nie był typem osoby, która żartuje - głównie dlatego, że nie umiał tego robić. Umiał wiele rzeczy, lecz humor nie był jego mocną stroną. - Jesteś jedną z najsilniejszych osób, jakie znam. Nie masz słabości, nawet ja nią nie jestem i zdaję sobie z tego sprawę. Nie sądziłem, że taka głupia uwaga może spowodować taką reakcję. W moich oczach jesteś idealna w każdym calu, Bellatrix.
Przeniósł spojrzenie na narzeczoną mniej więcej gdzieś w połowie swoich przeprosin. Jego oczy wydawały się lekko nieobecne, ale spojrzenie było szczere. Trix wiedziała również, że Rodolphus nie miał problemu, żeby przyznać się do błędu, jednak przepraszanie, zwłaszcza tak wylewne, nie leżało w jego naturze. Teraz jednak wydawało się, że mówi szczerze, prosto z serca.
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#8
12.12.2023, 14:39  ✶  

- Och tak, jestem ciekawa jakie, może mi o nich opowiesz? - Powiedziała cicho upijając kolejny łyk wina z kieliszka. Pozwoliła skrzatom nałożyć sobie trochę warzyw, ostatnio nie do końca przepadała za mięsem, wydawało jej się być jakieś takie brudne, wolała więc go unikać. Nie była też specjalnie głodna, raczej zgodziła się na to, żeby nie powodować kolejnych niepotrzebnych niesnasek.

Oparła sobie dłonie pod brodą i wpatrywała się w narzeczonego. Odezwał się wreszcie. Nawet nie mrugnęła gdy zaczął się tłumaczyć. Czy uważała jego wytłumaczenie za logiczne, może trochę. Faktycznie ostatnio obce dzieci zupełnie przypadkiem pojawiały się w ich życiu i mieszały. - Nie do końca udało ci się to rozluźnienie atmosfery. - Powiedziała jeszcze, jakby wcale sam o tym przed chwilą nie wspomniał. Rolph był specyficzny, jego poczucie humoru... cóż było z tych zastanawiających, nie sądziła jednak, że kiedyś dotknie to tak bardzo jej osoby.

- Nie wiem, czy ci wierzę. - Wbrew pozorom te jego ostatnie słowa dosyć mocno na nią wpłynęły. Zachwiały jej pewność siebie, dawno żadne słowo jej tak nie zraniło. Pewnie miałaby to gdzieś, gdyby to ktoś inny rzucił podobnym hasłem w jej stronę, ale nie on. Dlatego tak bardzo ją to zabolało. Właściwie to powinien być najbliższą osobą w jej życiu. - Nie powinnam się chyba jednak na ciebie obrażać za jeden, nietrafiony żart. - Stwierdziła. Właściwie może i nawet nie do końca w to wierzyła, teraz było jej to obojętne, nie chciała, żeby byli pokłóceni. Za bardzo ją to męczyło. Zdecydowanie bardziej na rękę jej było, gdy wszystko się układało, a oni współpracowali.

Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#9
12.12.2023, 16:00  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.12.2023, 09:31 przez Rodolphus Lestrange.)  
Rodolphus zacisnął mocniej szczęki przy jednoczesnym zmarszczeniu brwi. Bellatrix była dzisiaj... inna. Czy naprawdę chodziło tylko o głupi żart, który mu się wymsknął? Czy może chodziło o coś zupełnie innego? Przyjrzał się narzeczonej uważnie, mrużąc oczy. Jej był w stanie wybaczyć wiele, ale nie wszystko. Na pewno zdawała sobie z tego sprawę. Odstawił ostrożnie kieliszek, z którego nie upił drugiego łyka.

Kolejny jej komentarz sprawił, że dla odmiany jego brew lekko się podniosła. Do tej pory był zirytowany, teraz natomiast zaczynał być zły. Dlaczego Black stawała okoniem i zbijała nieudolnie każde jego zdanie? Bo w jego oczach to było zbijanie nieudolne, jadowite i złośliwie. Bellatrix była żmiją i taką ją kochał, ale do tej pory myślał, że żmija żmii nie ukąsi. Czyżby się pomylił? Miał nadzieję, że tak, lecz jeśli do tej pory miał wątpliwości, to w tej chwili zostały rozwiane.

Nie wiem, czy ci wierzę - te słowa nawet nie zabolały. One go wkurwiły. Jego oczy pociemniały z gniewu, a dłoń, którą do tej pory trzymał pod stołem na swoim kolanie, zacisnęła się mocno na jego własnym ciele. Wciąż obolałym po ostatniej wizycie u Roberta. Po tym spotkaniu bolało go wszystko: ciało i umysł, lecz nie dusza. Bellatrix jednak tymi krótkimi, jadowitymi słowami sprawiła, że i dusza Lestrange została zraniona.
- Może - wycedził krótko, odwracając od niej wzrok. Czy zrobiła to specjalnie? Oko za oko? Ból za ból? Na pewno nie mogła wiedzieć o umowie, którą zawarł z Mulciberem - dla niej. Żeby była bezpieczna. Nie mógł jej powiedzieć, nawet gdyby chciał. Lecz teraz po prostu nie chciał. Czy tutaj chodziło coś więcej niż o Lithe?

Coś w nim pękło. W jego oczach pojawiła się agresja i żądza mordu, tym razem wycelowana w nią samą. Lecz na szczęście dla ich obojga, Bellatrix nie mogła tego zobaczyć, bo Rodolphus patrzył w bok, w stronę drzwi od kuchni. Jakby czekał na coś, myślał. Zastanawiał się co dalej robić. Miał ochotę wstać, przewrócić stół i sięgnąć po różdżkę. Ale nauczył się już, że to nie zawsze było dobre rozwiązanie. Miast tego zepchnął swoje jedyne pozytywne uczucia, które posiadał, na dół samego siebie, gdzieś w otchłań. Zamknął je na klucz.

Bellatrix była jego, czy tego chciała, czy nie. Jeśli wybrała wojenną ścieżkę, to nie był to jego problem. Nie da jej się sprowokować i wciągnąć w te gierki, skoro mu nie ufa. Lestrange wykrzywił usta w czymś na kształt uśmiechu. Jego oczy jednak pozostały puste, bez wyrazu. Patrzył tak na obcych, nie na nią. Dla niej zawsze miał uczucia.
- Decyzja należy tylko i wyłącznie do ciebie, Bellatrix - powiedział spokojnym głosem, sięgając po mięso. Nie wydawało mu się bardziej brudne od tego, co tu zaszło. Jadł, nie czując jednak smaku potraw. Wina już nie tknął, zamiast tego machnął na skrzata, by przyniósł karafkę z wodą i czyste szklanki. Jak zwykle przyniesiono mu je do oceny. Szkło musiało być idealnie czyste. - Pamiętaj, że zrobię dla ciebie wszystko.
To zabrzmiało szczerze, bo było prawdziwe. Bo już zrobił dla niej wszystko, poświęcając Black dużą część całego życia, wolnego czasu i kawał przestrzeni w głowie. A co w zamian otrzymał?
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#10
12.12.2023, 17:25  ✶  

Była inna. Nadal zirytowana. Jej duma została urażona. Nie potrafiła o tym zapomnieć. Z tyłu głowie miała ciągle myśl, co jeśli przydarzy się to znowu. Nie chciała, żeby kwestionował jej zachowanie. Nie powinien komentować tego przy tych wszystkich ludziach. Chciała dać mu nauczkę, tak po prostu. Wkurzyć go, aby się na nią zezłościł tak, jak ona na niego. Czy było to rozsądne? Nie, ale kiedy te wszystkie negatywne emocje ją pochłaniały, nie było szansy na to, że będzie myśleć chłodno. To nie był ten typ człowieka.

Lawirowanie między spełnianiem planu Czarnego Pana, a tym swoim na życie wcale nie było dla niej takie proste. Nie umiała wyznaczać granic, dawno zatraciła się w służbie Lordowi Voldemortowi, to on stał na piedestale od kilku lat. Próbowała spełnić oczekiwania każdej ze stron, rodziny, Mistrza, narzeczonego, jak widać różnie jej to szło. Nie zawsze układało się idealnie, tak jak tego chciała. Nie znosiła czuć uczucia przegranej. Miała wrażenie, że traci grunt pod nogami, a jedna z części jej życia zaczęła się rozsypywać. Czy w ogóle ktokolwiek mógł to pogodzić?

Ona w przeciwieństwie do niego spoglądała w jego stronę cały czas. Widziała, że patrzy w ścianę, że unika jej spojrzenia. Nie chciał na nią patrzeć, czyżby ponownie zareagowała zbyt emocjonalnie? Robiła to specjalnie, oczywiście, żeby doprowadzić go do granicy. Tak już miała.

W przeciwieństwie do Rolpha, Bellatrix nie zjadła jeszcze nic. Udało jej się jednak dopić do końca zawartość kieliszka z winem. Czuła, że go potrzebuje, zdecydowanie to był ten dzień, kiedy miała ochotę utopić swoje rozżalenie. Jeszcze chwilę temu bardzo chciała się tu znaleźć, wyjaśnić wszystko, jakby nigdy nic. Tyle, że sama specjalnie go podjudzała i nie umiała nad tym zapanować. Irytowało ją to okropnie, bo nie chciała wszystkiego popsuć, a jednak czuła, że jest inaczej.

Wreszcie spojrzał na nią. Dostrzegła jednak zmianę w jego spojrzeniu. Najwyraźniej dotknęły go jej słowa. Może i dobrze, może też chciała, żeby zobaczył jak to jest przyjemnie, kiedy jedna z najbliższych osób cię rani.

- Przecież podjęłam decyzję, przyszłam tutaj, aby się z tobą zjednoczyć. Mamy razem palić świat, a nie siebie nawzajem. - Wydawało jej się to zdecydowanie rozsądniejsze. Zostali sobie przeznaczeni, lepiej aby znaleźli wspólną drogę, bo może się to skończyć źle. Mimo wszystko nie zamierzała przepraszać, nie potrafiła się kajać.

- Pamiętam najdroższy. - Głos jej zadrżał, gdy wypowiadała te słowa. Gdyby tylko wiedział, jak trudne musiała podejmować decyzje, jak się starać, żeby wszystko trwało, a żadne z nich nie ucierpiało. Nie zamierzała jednak teraz o tym opowiadać, nie był to odpowiedni moment. - Wiesz, że ja dla ciebie też, mam nadzieję. - Poszłaby nawet donieść do Voldemorta po to, aby nie stała mu się krzywda, gdyby uważała to za słuszne.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Rodolphus Lestrange (2065), Bellatrix Black (1688)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa