• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Little Hangleton v
« Wstecz 1 2 3 4 Dalej »
[22.06.1972] can you feel the love tonight | Bella & Voldemort

[22.06.1972] can you feel the love tonight | Bella & Voldemort
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#1
04.02.2024, 16:03  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.02.2024, 16:08 przez Bellatrix Black.)  

To było dziwne. Jeszcze nigdy nie przydarzyło się jej coś takiego. Ostatnie co pamiętała to to nieszczęsne kichnięcie, tylko dlaczego spowodowało deportację z mieszkania Rodolphusa? Nie miała pojęcia. Wydawało jej się, że teleportacja nie zakończy się dobrze, że ulegnie rozszczepieniu, że będzie musiała szukać pojedynczych części swojego ciała, to byłoby dla niej strasznie kompromitujące. Podczas tego wydarzenia myślała o Lordzie Voldemorcie, zresztą jak zawsze w kryzysowych sytuacjach, nie mogła go zawieść, musiał być z niej dumny, nie chciałaby, żeby doszły do niego słuchy o jej niesubordynacji, jeszcze zechciałby ją odsunąć od jej obowiązków. Wszystko musiała robić idealnie, aby nie dawać mu powodów do zwątpienia.

Udało jej się aportować w jednym kawałku. Jakimś cudem, tyle, że nie miała pojęcia, gdzie się znalazła. Chyba była to jakaś piwnica? Pierwsze, co jej się rzuciło w oczy to to, że Czarny Pan stał tuż przed nią. Czyżby śniła? Uszczypnęła się w rękę, aby sprawdzić czy nie jest to mara. Poczuła to uszczypnięcie. - Myślałam, że to sen. - Szepnęła cicho spoglądając na swojego mistrza. Chyba pierwszy raz zdarzyło jej się tak do niego teleportować bez zapowiedzi. Nie wiedziała, jak do tego doszło, ani w jaki sposób wytłumaczy się z tej sytuacji.

Problemy, które jeszcze przed chwilą wydawały się być dla niej istotne nie znaczyły w tym momencie nic, bo znajdowała się przed obliczem tego, który był dla niej najważniejszy, że też los zesłał ją tutaj właśnie w tej chwili, to musiał być znak od bóstw, na pewno. Chciały jej pokazać, co faktycznie jest istotne w jej życiu. Tak to sobie tłumaczyła.

Nie wiedziała, co powinna powiedzieć, bo trochę trudno jej było w tej chwili znaleźć słowa, nie mogła tak jednak stać w milczeniu wpatrując się w niego nie wiadomo ile czasu. Wyglądała schludnie, jak zawsze, może trochę zbyt elegancko, bo miała na sobie czarną suknię, która sięgała ziemi, oczy były podkrążone, jakby nie sypiała ostatnio najlepiej, ta sytuacja była dla niej dosyć absurdalna. Może jednak dzięki temu, że się tutaj znalazła była w jednym kawałku, myśli o jej mistrzu ochroniły ją przed rozszczepieniem. - Coś dziwnego mi się przydarzyło. - Wypadałoby chyba wytłumaczyć swoją obecność w tym miejscu.


@Czarny Pan @Eutierria
Lord Voldemort
There is no good and evil. There is only power, and those too weak to seek it.
Swąd czarnej magii aż gryzie w gardło. Obecność tego czarnoksiężnika wzbudza niepokój nawet w najsilniejszych czarodziejach.

Czarny Pan
#2
23.02.2024, 11:51  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.02.2024, 11:51 przez Eutierria.)  
Wokół was rozpościerała się... ciemność. Absolutna, nieprzenikniona ciemność, jakiej nie zdołała rozproszyć nawet trzymana przez Lorda Voldemorta niebieska latarenka, którą aktualnie przesunął tak, aby zamiast omszałych kafelek oświetlić twoją zszokowaną twarz. Twój Mistrz znajdował się tutaj sam. Słyszałaś tylko i wyłącznie wasze oddechy, szelest jego szat, kiedy obkręcał się w twoim kierunku i ciche, rytmiczne kapanie wody gdzieś w oddali. Krople musiały wpadać do płytkiej kałuży, wywołując delikatny dźwięk niosący się echem po wielkiej przestrzeni. Gdzie się znajdowaliście? Nie miałaś pojęcia... Miejsce było tak samo tajemnicze jak i on sam - zawsze nieprzenikniony, trudny do odczytania, chociaż teraz uśmiechał się delikatnie. Pewnie myliły cię oczy, bo po tej teleportacji chwiało ci się w głowie, ale mogłabyś przysiąc, że wyraz jego twarzy miał w sobie kroplę zadziorności. Szybko zniknęła - jego oblicze przybrało wyraz standardowego dla niego spokoju i opanowania.

- Sen o mnie?

Powiedział to on, czy zaszeptało to echo niosące wszystkie dźwięki ze zdwojoną siłą? Miałaś wrażenie, że jakaś obca siła mamrotała ci coś do ucha... Zrobiło ci się chłodno - atmosfera tego miejsca nie sprzyjała temu jak byłaś ubrana, ale Czarny Pan nawet nie zmierzył cię spojrzeniem. Wpatrywał się w twoje oczy, byłaś też pewna, że świdrował ci umysł darem legilimenty, znał już pewnie odpowiedzi na większość pytań, jakie mógłby ci zadać, a jednak odezwał się.

- Cóż takiego, Bellatrix? - Ani drgnął. - To nie jest podróż, w której powinnaś mi towarzyszyć.

Post: Eutierria
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#3
23.02.2024, 12:56  ✶  

Było ciemno. Bardzo ciemno. Nie miała pojęcia, gdzie się znajduje. Mistrz przesunął w jej kierunku niewielką latarenkę, skrzywiła się nieco, gdy światło znalazło się przy jej twarzy. Jej oczy nie były na to gotowe. Bardzo szybko jednak zastąpiła ten chwilowy grymas uśmiechem, jednym z tych niewinnych, bo nie miała pojęcia dlaczego się tutaj znalazła i co to właściwie było za miejsce.

Woda, słyszała jej kapanie. Nie umiała jednak w tych egipskich ciemnościach zlokalizować miejsca, gdzie konkretnie się znajdowała, chyba dalej, a przynajmniej takie miała wrażenie.

Serce zabiło jej szybciej, gdy dostrzegła uśmiech na twarzy Voldemorta. Ucieszył się, że ją zobaczył? Mimo, że była to niezapowiedziana wizyta? Może jej się wydawało, chociaż zdecydowanie wolała tę pierwszą wersję. Chciałaby, żeby Czarny Pan cieszył się na jej widok równie mocno co ona, kiedy go spotykała.

- Tak, o tobie to był sen, a może jest? Nie pierwszy zresztą. - Głos jej zadrżał. czy to pytanie naprawdę padło, czy jej się wydawało? Gubiła się w tym, czy to działo się naprawdę, czy było tylko marą. Chłód jednak był prawdziwy, zapach wilgoci, ta dziwna aura. Faktycznie musiała się przed nim pojawić i wcale jej nie było z tego powodu niezręcznie, może tylko odrobinę, bo chyba był zajęty, chociaż nie wyglądał na niezadowolonego z jej obecności.

Nie miała oporów przed tym, aby infiltrował jej umysł, nie chciała mieć żadnych tajemnic przed stojącym tutaj mężczyzną. Było to jej przeznaczenie, a zaufanie również dość istotne w tym wszystkim.

- Kichnęłam. - Odpowiedziała śmiertelnie poważnie, chociaż nie brzmiało to najlepiej. - Kichnęłam, później zaczęłam się teleportować, myślałam, że się roszczepię, ale pomyślałam o tobie i się tutaj znalazłam, cała. - Nie brzmiało to wiarygodnie, nie miało żadnego sensu, ale to była najprawdziwsza prawda. - Przepraszam, nie chciałam Cię nachodzić Mistrzu, ale może mogę w czymś pomóc? - Skoro już się tutaj zjawiła, to może na coś mu się przyda.

Lord Voldemort
There is no good and evil. There is only power, and those too weak to seek it.
Swąd czarnej magii aż gryzie w gardło. Obecność tego czarnoksiężnika wzbudza niepokój nawet w najsilniejszych czarodziejach.

Czarny Pan
#4
24.02.2024, 22:18  ✶  
Lord Voldemort opuścił latarnię w dół. Nie raziła cię już w oczy, ale kiedy rozejrzałaś się wokół, wciąż otaczała was szczelna ciemność.

- Hihi. Ha ha... - zachichotało echo, kiedy odpowiedziałaś za zadane pytanie. To miejsce było dziwne - czułaś się w nim jakby wasza obecność była jedynym, co nie pozwalało pochłonąć go absolutnej nicości. Tylko wy dwoje i to światło - podtrzymujący jego egzystencję swoją wędrówką pośrodku nicości.

- Czyli to koszmarnie nieudana teleportacja. - Nie brzmiał na zawiedzionego. Nie brzmiał też na zdziwionego. - Wbrew wszelkiej logice udana na idealnie tyle, aby udało ci się przełamać zaklęcia chroniące to miejsce... - Zaakceptował to wytłumaczenie, ale uczucie ulgi, które towarzyszyło opuszczeniu przez niego twojego umysłu, utwierdziło cię w przekonaniu, że nie wystarczyły mu twoje słowa. Było jednak w tej scenie coś czyniącego ją pozbawioną poczucia, iż drążenie w twoich wspomnieniach wywołane było brakiem zaufania co do ciebie, do twoich działań i intencji - Voldemort nie użył tegoż zaklęcia z powodu braku wiary w ciebie - tu chodziło o te zabezpieczenia. O to, że nie powinno cię tu być. Czyżby udało ci się przełamać jakąś drzemiącą tu, starożytną magię?

- Co przed chwilą powiedziałem? - Że to nie jest podróż, w której powinnaś mu towarzyszyć. I czułaś, że miał rację, bo z tym ciemnym miejscem było coś nie tak - wokół Czarnego Pana zawsze rozpościerał się zaduch wywołany smrodem niegodziwej magii, ale tutaj było coś jeszcze - osiadała na tobie czarna sadza, na twoich dłoniach, twarzy, w twoim gardle. W tej ciemności unosił się ciemny jak diabli dym szukający miejsca, na którym mógłby osiąść. Czy miała pochłonąć was tu noc? Czy stałaś się jego towarzyszką w obliczu... śmierci? - Przytrzymaj latarnię. - Powiedział nagle, rzucając przedmiot w twoim kierunku, a później bez ostrzeżenia ruszył. Oczekiwał, iż za nim podążysz. Światło zaklęcia, jakie na nią rzucono, było liche, otaczał was tylko maleńki, wątły krąg jasności.

Post: Eutierria
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#5
24.02.2024, 22:54  ✶  

Ta ciemność miała w sobie coś nienaturalnego. Nie wiedziała z czego to wynika, czuła, że wypełnia całą przestrzeń. Nie do końca rozumiała to, co się działo, ale chyba nie musiała tego zrozumieć, ważne, że nie znalazła się tutaj sama. Wiedziała, że przy Voldemorcie nic jej nie grozi, był przecież najpotężniejszym czarodziejem na świecie.

Zimny dreszcz przeszedł jej po plecach, kiedy echo zachichotało. Coś próbowało się tutaj z nią bawić, chociaż miała wrażenie, że nie ma możliwości, aby znaleźli tutaj żywego ducha, jakby to miejsce było śmiercią.

- Tak, koszmarnie nieudana... - Chociaż może dla niej wcale nie? W końcu znalazła się przy boku swojego Mistrza, zdecydowanie mogła skończyć gorzej. - Zaklęcia chroniące... - Wyszeptała do siebie. Jeszcze bardziej rozbudziło to jej ciekawość, chociaż nadal nie miała pojęcia, gdzie się znajdowali. Lord Voldemort musiał zajmować się teraz czymś ważnym, w czym raczej nikt nie powinien mu przeszkadzać, a ona się tutaj znalazła, zupełnie przypadkiem, do tego żywa. Czy mogło pójść lepiej?

Wiedziała, że przemierzał jej umysł, odczuła to, ale zupełnie jej to nie przeszkadzało, opuścił go równie szybko, co się w nim pojawił. Nie poczuła, żeby robił to przez brak zaufania, zresztą nigdy nie dała mu powodu do tego, aby wątpił w jej oddanie. Była mu wierna, jak nikt inny, nigdy nie zrobiła by czegoś wbrew jego woli.

- Wiem co zostało powiedziane, nie powinnam, ale jakoś się tutaj znalazłam. Warto to wykorzystać. - Nie umiała trzymać języka za zębami, nigdy, zawsze mówiła to, co myślała, nawet jeśli wiązało się to z dyskusją z Lordem Voldemortem. Wolała zresztą nie sprawdzać, czy uda jej się drugi raz ominąć zaklęcia zabezpieczające... Szczególnie, że teraz dopiero zdała sobie sprawę o ich istnieniu.

Sadza. Znajdowała się na jej twarzy, dusiła jej gardło, to miejsce było wypełnione zapachem czarnej magii, który kojarzył jej się z Czarnym Panem. Może znajdowali się w jakimś miejscu wypełnionym tą ciemną mocą?

Najwyraźniej Lord Voldemort zgodził się z nią co do tego, że nie powinna opuszczać tego miejsca. - Dobrze, już trzymam. - Przejeła od niego latarenkę, wtedy zauważyła, że jej dłonie też są usmarowane tym ciemnym pyłem. Był wszędzie, szukał miejsc na których mógł osiąść.

Czuła dyskomfort, nie wiedziała z czego on wynikał, aura tego miejsca zdecydowanie nie przynosiła żadnych ciepłych myśli, kojarzyła się ze śmiercią, ale podążała za swoim Mistrzem z latarenką uniesioną wysoko, aby wykorzystać to światło, które im dawała.

Lord Voldemort
There is no good and evil. There is only power, and those too weak to seek it.
Swąd czarnej magii aż gryzie w gardło. Obecność tego czarnoksiężnika wzbudza niepokój nawet w najsilniejszych czarodziejach.

Czarny Pan
#6
01.03.2024, 19:48  ✶  
Kapanie ustało, a Czarny Pan zmarszczył brwi. Nie mogłaś wiedzieć, czy gest ten wywołały jakieś twoje słowa, czy nagła, wszechobecna cisza. Przerywało ją jedynie brzęczenie łańcucha przekazanej ci latarenki. Przedmiot był dosyć ciężki - musiałaś wkładać sporo siły wątłych ramion, aby utrzymać ją na tej samej wysokości co Voldemort, ale niebieskawe światło wydobywające się z jej wnętrza faktycznie było w stanie rozproszyć tę ciemność. Mogłaś przesuwać ją w dowolnym kierunku, zbadać obrzydliwą, wilgotną posadzkę, po której stąpaliście, ale ściany...? Sklepienie? To wszystko było zbyt daleko, musiałabyś porzucić swojego Mistrza i pozostawić go w objęciach tego mroku - a tego robić raczej nie chciałaś.

- Nie ma tu zastosowania dla twojej wiedzy i umiejętności.

To było proste, pozbawione emocji stwierdzenie. Voldemort nie kpił z ciebie, ale nie pozostawiał ci też żadnych złudzeń.

- Powiedz mu to, powiedz, że jest strona, od której cię nie zna - podpuszczało cię echo, a on...

On ruszył do przodu. Powoli. Czkając, aż za nim podążysz. Jego blada dłoń zaciskała się mocno na barwionej różdżce, wzrok zaś wlepił w tę ciemność. Szedł w konkretnym kierunku - nie błądził, nie poruszał się tutaj po omacku. To były pewne kroki kogoś, kto wiedział, gdzie powinien podążać. Ty zaś nie wiedziałaś o tym otoczeniu nic.

- Skąd się teleportowałaś?
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#7
01.03.2024, 20:16  ✶  

Cisza, która im towarzyszyła przypominała grobową atmosferę. Czuła, że nie powinna się tutaj znajdować, że w czymś mu przeszkodziła. Trzymała tę latarenkę, tak mocno, jak tylko potrafiła, co w przypadku drobnej Belli wcale nie było takie łatwe, ale dawała z siebie wszystko, przy Lordzie Voldemorcie musiała pokazać, że nawet to jest w stanie robić wyśmienicie, chociaż uważała, że jest stworzona do większych rzeczy niżeli utrzymywanie światła. Nie kwestionowała jednak jego poleceń.

Zdecydowanie wolała nie zostawiać swojego Mistrza, obawiała się tego, co może czaić się w ciemności. Pewniej czuła się, gdy była obok niego. Nie omieszkała poświecić na posadzkę, która była bardzo wilgotna. Musiała mieć z tym związek ta woda, której kapanie słyszeli jeszcze chwilę wcześniej.

- Rozumiem. - Próbowała, jeśli jednak nie widział tutaj dla niej żadnego bardziej ambitnego zadania od bycia latarnikiem postanowiła przyjąć to ze spokojem. On wiedział gdzie się znajdowali, wiedział po co się tutaj znalazł, ona przybyła tu zupełnie przypadkowo.

Echo po raz kolejny próbowało się z nią bawić, czy powinna się odezwać. Może warto było spróbować, może faktycznie był to odpowiedni moment. Tyle, że Czarny Pan ruszył do przodu. Nie zdążyła nic powiedzieć. Może to i lepiej, jeszcze by się zbłaźniła? Zdecydowanie była to ostatnia rzecz, której chciała.

Czekał na nią, więc ruszyła szybkim krokiem, aby dotrzymać mu tempa. On wiedział gdzie idzie, najwyraźniej znał drogę, może nie był tutaj pierwszy raz? Widziała, że jest pewny tego, co robi. Strasznie jej to imponowało.

- Ech. - Westchnęła cicho, gdy usłyszała zadane przez niego pytanie. - Z mieszkania mojego narzeczonego, - głos jej zadrżał, gdy wypowiedziała to słowo, bo sama nie wiedziała, czy faktycznie nadal pozostawał jej narzeczonym - to znaczy Rodolphusa. - Lord Voldemort na pewno miał świadomość, kto miał zostać jej mężem, w końcu jeszcze kilka dni temu przyszła z nim przedyskutować swoje obawy dotyczące jego osoby, teraz uważała, że niepotrzebnie to zrobiła. Chciała mu pomóc, a on odwdzięczył jej się w taki sposób. Nie miałaby nic przeciwko temu, żeby przytrafiło mu się coś nieprzyjemnego, by wreszcie przejrzał na oczy i zobaczył kto jest faktycznie przyjacielem, a kto wrogiem.

Lord Voldemort
There is no good and evil. There is only power, and those too weak to seek it.
Swąd czarnej magii aż gryzie w gardło. Obecność tego czarnoksiężnika wzbudza niepokój nawet w najsilniejszych czarodziejach.

Czarny Pan
#8
29.03.2024, 01:06  ✶  
Będąc najbardziej poszukiwanym czarnoksiężnikiem Wielkiej Brytanii, Voldemort musiał nauczyć się nieco lepszego planowania następnych ruchów - nie dostrzegał więc w tym, że nie miał dla ciebie żadnego zadania niczego ciekawego ani poruszającego. No bo przecież gdyby istniała tutaj przestrzeń, w której mógł wykazać się ktokolwiek poza nim, to nie przyszedłby tutaj sam. Twoja obecność była dziełem czystego przypadku - może to los zechciał dać ci szansę ujrzenia go sam na sam poza Kromlechem, co miało uczynić go w twoich oczach bardziej ludzkim? Nie miało przecież większego znaczenia, że krążył tu w jakiejś ciemności i wykonywał bliżej nieokreślone rzeczy - był tu i coś robił, spędzał czas, istniał. Nie był jedynie spowitą czarną mgłą legendą, tylko kimś namacalnym, realizującym cele tak samo jak jego poplecznicy.

Głośno odetchnął.

- Adres, Bellatrix. Chodziło mi o odległość - powiedział spokojnie, ale po wyrazie jego twarzy dało się domyślić, że nie miało to już znaczenia - kiedy przeszliście kilkanaście kroków, trafiliście na ścianę z wyrytymi nań, omszałymi runami, których nie potrafiłaś odczytać. Ich treść musiała być o wiele bardziej interesująca niż twoje zwierzenie wypowiedziane drżącym od emocji głosem, bo zamilkł. Spojrzał się tylko na ciebie krzywo, kiedy trzymałaś latarenkę zbyt nisko i nie mógł odczytać najwyższego z napisów. Dopiero po przejechaniu po nim palcami odwrócił się w twoim kierunku i dodał:

- To za daleko, żebym cię tam odstawił. - Czyli musiał wiedzieć, gdzie mieszkał Rodolphus. Skąd? Nie wiedziałaś. Przecież nikt nie kazał wam wypełniać żadnych kartek z adresami... I czy to znaczyło, że miałaś wrócić tam sama? Teraz? Później?

...kiedy?

- Podnieś ją wyżej - poinstruował cię, przerywając ewentualny ciąg myśli, jaki cię mógł w tym momencie nawiedzić. Chwycił za różdżkę i uniósł ją do góry. Runy wyryte na kamiennej płycie poruszyły się, a później zaczęły po niej przesuwać. Najwyraźniej Czarny Pan próbował ułożyć z nich jakiś napis.

Post: Eutierria. @Bellatrix Black
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#9
30.03.2024, 22:01  ✶  

Nie spodziewała się tego, że z tej bardzo niezręcznej rozmowy przez jedno kichnięcie trafi przed oblicze Czarnego Pana. Los tak chciał, co ją uszczęśliwiło, bo darzyła go szaleńczym uczuciem, była gotowa zrobić dla niego wszystko. Może i nie potrzebował jej pomocy, nie miała pojęcia, co tutaj robił, jednak dla Trixie liczyło się tylko to, że było dane jej go zobaczyć w mniej oficjalnej odsłonie. Przemierzał te piwnice, w poszukiwaniu czegoś, nie miała pojęcia czego, ale znalazła się tutaj z nim. Nie odesłał jej do domu, więc mogła spędzić z nim trochę czasu. Zapatrzona była w swego Mistrza jak w obrazek, podziwiała go ogromnie. Może i nie była tutaj za bardzo przydatna, ale to nie było istotne.

- Ach... - Nie była najwyraźniej taka bystra, jak jej się wydawało. Nie umiała czytać w myślach, znaczy umiała, ale nie śmiałaby nawet próbować zaglądać w głąb myśli Lorda Voldemorta, chociaż czasami zastanawiała się, co mogłaby znaleźć w jego umyśle.

Szła za nim ostrożnie, skupiała się na trzymaniu tej latarenki, skoro było to jej zadanie bojowe. Dotarli do ściany, na której mogli zobaczyć runy, nie rozumiała ich wcale, bo nie była biegła w tej dziedzinie magii, od zawsze skupiała się na tym wszystkim związanym z umysłem, jakoś nie ciekawiły ją te teoretyczne dziedziny, a szkoda, bo może mogłaby się dowiedzieć, czego tutaj szukał. Po tym dniu na pewno zagłębi się w ten temat bardziej, skąd mogła wiedzieć, że nie przyda się jej to w przyszłości.

- I tak nie chcę tam wracać. - Odpowiedziała cicho na słowa Lorda Voldemorta. Nie miała pojęcia skąd wiedział, gdzie mieszka Rolph, nie obchodziło jej to, może miał jakiś spis adresów wszystkich śmierciożerców. Wiedziała jedynie, że szybko nie postawi swojej stopy w jego mieszkaniu. Nie zastanawiała się też specjalnie kiedy i dokąd wróci, liczyło się to, że teraz była tutaj z Lordem Voldemortem, nic więcej.

Wykonała polecenie mężczyzny, uniosła dłoń, w której trzymała latarenkę wysoko, tak, żeby oświetlić mu runy, poruszyły się, kiedy sięgnął po różdżkę, Bella przyglądała się im uważnie, ciekawe, co wydarzy się teraz, czy Czarny Pan pozwoli jej w tym uczestniczyć?

Lord Voldemort
There is no good and evil. There is only power, and those too weak to seek it.
Swąd czarnej magii aż gryzie w gardło. Obecność tego czarnoksiężnika wzbudza niepokój nawet w najsilniejszych czarodziejach.

Czarny Pan
#10
07.04.2024, 16:53  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.04.2024, 16:53 przez Eutierria.)  
Lord Voldemort układał spokojnie runy rysujące się na skale. Nie jedna za drugą, lecz wszystkie naraz - nie tworzył chyba żadnego konkretnego napisu, tylko próbował przeróżnych rozwiązań. Ile razy trzeba by spróbować czegoś takiego, jeżeli nie znało się prawidłowej odpowiedzi, wskazówki? Ile istniało możliwych kombinacji tak wielu znaków? Musiała być tego masa... o wiele więcej, niż człowiek był w stanie wyliczyć w pamięci w tak krótkim czasie, a co dopiero sprawdzić je wszystkie po kolei. Jedynie to budowało w tobie myśl, a może nadzieję, że istniało w tym coś więcej - jakiś głębszy plan, że Lord Voldemort wiedział, co robi.

I nie zawiodłaś się na tej myśli. Chociaż on... on najwyraźniej zawiódł się na nagrodzie, jaka czekała na niego po odnalezieniu tego, czego szukał. Kiedy runy zatrzymały się, zaczęły płonąć coraz to jaśniejszym światłem. Nie grała tu żadna muzyka. Żadna melodia prócz tego rytmicznego kapania nie przerywała panującej pomiędzy wami ciszy, ale i tak miałaś wrażenie, że słyszysz jakiś dźwięk. Bo to światło zbudowało napięcie - głębokie wrażenie, jakby zaraz miało wydarzyć się coś niezwykłego.

A później te runy po prostu zgasły.

Migoczące światło latarenki wciąż oświetlało je na tyle, abyś zobaczyła, jak ze szpar wydobywa się ostatni, żałosny kłąb dymu. I nic. Absolutnie nic.

- Cóż... - chyba nic nie mogło zabić tej niezręczności. - Do jakiego miejsca chciałabyś wrócić?

Post: Eutierria. @Bellatrix Black
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Czarny Pan (1660), Bellatrix Black (2414)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa