To było dziwne. Jeszcze nigdy nie przydarzyło się jej coś takiego. Ostatnie co pamiętała to to nieszczęsne kichnięcie, tylko dlaczego spowodowało deportację z mieszkania Rodolphusa? Nie miała pojęcia. Wydawało jej się, że teleportacja nie zakończy się dobrze, że ulegnie rozszczepieniu, że będzie musiała szukać pojedynczych części swojego ciała, to byłoby dla niej strasznie kompromitujące. Podczas tego wydarzenia myślała o Lordzie Voldemorcie, zresztą jak zawsze w kryzysowych sytuacjach, nie mogła go zawieść, musiał być z niej dumny, nie chciałaby, żeby doszły do niego słuchy o jej niesubordynacji, jeszcze zechciałby ją odsunąć od jej obowiązków. Wszystko musiała robić idealnie, aby nie dawać mu powodów do zwątpienia.
Udało jej się aportować w jednym kawałku. Jakimś cudem, tyle, że nie miała pojęcia, gdzie się znalazła. Chyba była to jakaś piwnica? Pierwsze, co jej się rzuciło w oczy to to, że Czarny Pan stał tuż przed nią. Czyżby śniła? Uszczypnęła się w rękę, aby sprawdzić czy nie jest to mara. Poczuła to uszczypnięcie. - Myślałam, że to sen. - Szepnęła cicho spoglądając na swojego mistrza. Chyba pierwszy raz zdarzyło jej się tak do niego teleportować bez zapowiedzi. Nie wiedziała, jak do tego doszło, ani w jaki sposób wytłumaczy się z tej sytuacji.
Problemy, które jeszcze przed chwilą wydawały się być dla niej istotne nie znaczyły w tym momencie nic, bo znajdowała się przed obliczem tego, który był dla niej najważniejszy, że też los zesłał ją tutaj właśnie w tej chwili, to musiał być znak od bóstw, na pewno. Chciały jej pokazać, co faktycznie jest istotne w jej życiu. Tak to sobie tłumaczyła.
Nie wiedziała, co powinna powiedzieć, bo trochę trudno jej było w tej chwili znaleźć słowa, nie mogła tak jednak stać w milczeniu wpatrując się w niego nie wiadomo ile czasu. Wyglądała schludnie, jak zawsze, może trochę zbyt elegancko, bo miała na sobie czarną suknię, która sięgała ziemi, oczy były podkrążone, jakby nie sypiała ostatnio najlepiej, ta sytuacja była dla niej dosyć absurdalna. Może jednak dzięki temu, że się tutaj znalazła była w jednym kawałku, myśli o jej mistrzu ochroniły ją przed rozszczepieniem. - Coś dziwnego mi się przydarzyło. - Wypadałoby chyba wytłumaczyć swoją obecność w tym miejscu.
@Czarny Pan @Eutierria