—12/08/1972—
Dolina Godryka, okolice sadu Abbotów
Cameron Lupin & Heather Wood
Wyjazd narzeczeństwa na wczasy okazał się być przykrym zderzeniem z rzeczywistością. Z ust Camerona padło wiele słów, słów, którymi ranił ją dosyć boleśnie. Najgorsze było to, że miał rację w tym co mówił, a ona zdawała sobie z tego sprawę. Wiecznie obiecywała mu, że się zmieni, że zacznie myśleć, ale jej to raczej średnio wychodziło. Nie do końca potrafiła analizować, zazwyczaj kierowała się po prostu swoimi przeczuciami, co cóż, kończyło się różnie. Zawsze miała dobre zamiary, ale czyż dobrymi zamiarami nie jest wybrukowane piekło?
Na całe szczęście nie zostawił jej jeszcze. Wyjaśnili sobie wszystko, przynajmniej tak się jej wydawało. Obiecała mu, że go już więcej nie zawiedzie, że nie da mu kolejnych powodów do tego, by w nią wątpił.
Nie widzieli się jeszcze od kiedy opuścili Windermere, nieco bała się tego spotkania, nie wiedziała, czy Lupin będzie w lepszym humorze, chociaż liczyła na to, że może faktycznie będzie trochę lepiej niż ostatnio.
Umówili się na spacer do Dolinie Godryka, Londyn był w tym czasie bardzo tłoczny, a dobrze było czasem odetchnąć świeżym, czystym powietrzem. Z dala od fotografów, czy ludzi, którzy byli ciekawi jej życia. Tutaj mogli odpocząć bez zastanawiania się nad tym, czy spotkają kogoś, kto będzie liczył na kolejny skandal z udziałem Rudej.
Przyleciała do Doliny na miotle, nie mogło być inaczej, szczególnie, że pogoda dopisywała. Zostawiła ją na parkingu dla mioteł i udała się w okolice sadu Abbotów, a raczej jego skraju, mogli chociaż z dala popodziwiać te wyjątkowe drzewa.
Wood wyglądała zwyczajnie. Miała na sobie krótkie jeansowe spodnie, zielony t-shirt, na który narzuciła luźną koszulę z krótkim rękawem, z materiału w kolorowe kwiatki. Włosy spięła wysoko w kucyk, można by pomyśleć patrząc nadal, że jest jeszcze uczennicą. Czekała na Camerona pełna obaw.