• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Wyspy Brytyjskie v
« Wstecz 1 … 4 5 6 7 8 … 10 Dalej »
[03/08/72] rwa­łem dziś rano cze­re­śnie | bellatrix & perseus

[03/08/72] rwa­łem dziś rano cze­re­śnie | bellatrix & perseus
corbeau noir
— light is easy to love —
show me your darkness
Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.

Perseus Black
#1
18.05.2024, 22:11  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.01.2025, 02:38 przez Król Likaon.)  
adnotacja moderatora
Rozliczono - Perseus Black - osiągnięcie Piszę, więc jestem

Rwa­łem dziś rano cze­re­śnie. W ogro­dzie było ćwier­kli­wie, sło­necz­nie, ro­śnie i wcześnie

Ślub z Vesperą zbliżał się wielkimi krokami; zaledwie dwie doby dzieliły go od złożenia przysięgi małżeńskiej kobiecie, która - jak mu się zdawało - była tą jedyną. Uszyty na miarę garnitur (oraz suknia, której zgodnie z tradycją nie powinien zobaczyć, jednak wiedział, że jest dopasowana do jego stroju, choć nie miał pojęcia w jaki sposób) wisiały teraz w pokrowcu zawieszonym na drzwiach otwartej szafy. Zaproszenia zostały wysłane do najznamienitszych czarodziejów Wielkiej Brytanii - przede wszystkim jego przyjaciół, osób, których ścieżki w pewnym momencie przecięły się z jego i stali się dla niego ważni. Przemycał na swój ślub mugolaków i tych, którymi wzgardzał szlachetny ród Blacków. Ludzi, których nie akceptowała jego przyszła żona i chyba to ciągłe konspirowanie stresowało go bardziej niż wizja kolejnego mariażu. Ale oni wszyscy zasługiwali na pamięć w (drugim) najważniejszym dniu jego życia.
W Oxfordshire zjawił się wczesnym rankiem, by osobiście doglądać pracy ogrodników, którzy już od samego świtu  kosili trawniki, przycinali krzewy i pielęgnowali kwiaty, które miały zachwycić swym pięknem gości. Róże, głównie czerwone oraz czarne - właśnie w tych kolorach Vespera zażyczyła sobie zorganizować całe przyjęcie; czarna krew Blacków mieszała się z czerwoną krwią Rookwoodów - zostały zaczarowane tak, by roztaczać wokół siebie słodkawą, choć nieco jego zdaniem przesadzoną woń. Nie były to jedyne magiczne rośliny, które rosły w ogrodzie. Było jeszcze stare drzewo czereśni, na które - Merlin jeden wie jak wiele pokoleń temu, w końcu sama posiadłość z omszałego kamienia zdawała się być tak stara, jak stara była Anglia - rzucił na nią zaklęcie, które sprawiało, że rodziła owoce przez całe lato. Miękkie, soczyste i przede wszystkim słodkie. A do tego wszelkie ptactwo trzymało się od nich z daleka, choć gałęzie nierzadko obsiadywały kruki.
Miał ochotę na czereśnie. Pomyślał nawet, że mógłby przynieść kilka z nich ukochanej; w końcu to samo zdrowie i źródło witamin, tak bardzo potrzebnych jej w ciąży. Och, znów myślał jak lekarz, ale nie umiał nic na to poradzić; cieszył się na myśl, że zostanie ojcem i jednocześnie obawiał się nowej roli. Chciał, aby wszystko poszło pomyślnie - i dla Vespery, i dla dziecka.
Skierował więc swe kroki w stronę ukrytej przed nieznajomymi części ogrodu (aby dostać się do drzewa, pod którym stała zdezelowana ławka i zapomniana, porośnięta gęstą rzęsą wodną sadzawka trzeba było przejść zarośniętą ścieżką i przecisnąć się pomiędzy kłujacymi cisami), ale kiedy dotarł na miejsce zamarł w bezruchu. Nie był sam; w drobnej kobiecej postaci rozpoznał swą bratanicę. Bratanicę! Jak poważnie to brzmialo; a przecież Bellatrix zdawała się być niewiele od niego młodsza. Siostra lub kuzynka - bez niezręcznego wuju.
— Cześć, Bella. Czyżbyś też nabrałaś ochoty na słodkie śniadanie?


[Obrazek: 2eLtgy5.png]
if i can't find peace, give me a bitter glory



Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#2
18.05.2024, 22:44  ✶  

Bellatrix pojawiła się w rezydencji późnym wieczorem. Wzięła urlop z okazji tego wielkiego wydarzenia i chciała zjawić się tutaj wcześniej, aby spędzić nieco czasu z bliskimi. Ostatnio bywała tu rzadko, nad czym okropnie ubolewała. Pamiętała wakacje, kiedy rodzice zostawiali ją tu na dłużej, aby mogła nacieszyć się świeżym powietrzem, z dala od tłocznego Londynu. Lubiła to miejsce, chociaż nie zawsze było jej po drodze z przyrodą. Od czasu do czasu dobrze było jednak odetchnąć od zgiełku.

Przygotowania do ślubu trwały od kilku dni. Wiedziała, że każdy szczegół musi być dopracowany, mimo, że nie był to pierwszy ślub obojga małżonków. Najwyraźniej zdarzało się i wśród czystokrwistych, że pierwszy, a nawet drugi wybór nie był trafiony. Dobrze, że nie zamierzali męczyć się w nieudanym małżeństwie. W końcu mieli przed sobą całe życia, bez sensu było je marnować na nietrafione miłości. Nie miała pojęcia o tym, że w przypadku tego ślubu chodziło o coś więcej, nie wiedziała, że panna młoda jest brzemienna, to pewnie nieco zmieniło by jej wizję.

Sama ostatnio zastanawiała się sporo nad tematem małżeństwa, w końcu ona została zaręczona, wydawało by się, że z odpowiednią osobą, tyle, że pojawił się niepokój i nie widziała swojego narzeczonego od kilku tygodni. Nie miała pojęcia, czy zjawi się na ślubie, nie wiedziała też, jak zostanie odebrana jej samotna wizyta na tym wydarzeniu, na pewno zaczną plotkować, coraz bardziej jednak upewniała się w tym, że jej serce jest przeznaczone komuś innemu, tyle, że nie miała pojęcia, czy jej miłość kiedykolwiek będzie miała szansę zostać odwzajemniona, trudny był los dziewczyny, która zakochała się w Lordzie Voldemorcie. Zresztą nie wyobrażała sobie, jakby miała powiedzieć Mistrzowi o swoimi uczuciu. O tym, że śniła o nim nocami, że nie mogła przestać myśleć o jego idealnej twarzy... Wiedziała, że jest to marzenie, które nie miało racji bytu, dlatego trzymała je bardzo głęboko, tak, aby nikt nie dowiedział się o tym, co kryje jej serce.

Wyszła do ogrodu, zachęcona piękną pogodą wymknęła się z rezydencji, aby skorzystać z darów matki natury. Czereśnie z tego zaklętego drzewa kojarzyły się jej z dzieciństwem. Do dzisiaj pamiętała ten wyjątkowy smak, chciała sprawdzić, czy faktycznie pamięć jej nie zawodzi.

Sięgała właśnie po jeden z owoców, kiedy usłyszała znajomy głos. Odwróciła się gwałtownie, jakby została przyłapana na czymś niegodnym. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy zobaczyła przed sobą wuja.

- Cześć. - Nadal nie wiedziała, czy ze względu na konwenanse powinna nazywać go wujem, odpuściła sobie to jednak. - Tak, miałam chęć przypomnieć sobie te piękne lata dzieciństwa spędzone pod tym drzewem. To niesamowite, że te owoce są tu przez całe wakacje, nie sądzisz? - Stanęła na palcach, aby sięgnąć po czereśnię. - Jak samopoczucie przed wielkim dniem? - Chyba grzecznie byłoby o to zapytać.

corbeau noir
— light is easy to love —
show me your darkness
Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.

Perseus Black
#3
19.05.2024, 09:30  ✶  
Przez całe dzieciństwo zastanawiał się, dlaczego Blackowie na swoją główną siedzibę wybrali Grimmauld Place - kamienicę ukrytą pomiędzy budynkami mugoli, których mieli za nic i magicznie powiększaną, gdy kolejne pokolenia zajmowały nowe piętra budynku - zamiast przenieść się do Oxfordshire. Wszakże dla słynącej ze swego zamiłowania do astronomii rodziny to miejsce mógłby stać się idealnym obserwatorium! Dlaczego cały rok spędzali w Londynie, by przyjeżdżać tutaj tylko na kilka wakacyjnych tygodnii? Zakładając, że nie wyjeżdżali na zagraniczne wycieczki. Z wiekiem jednak Perseus odkrył pragmatyczność tego rozwiązania. Wśród Blacków było coraz mniej astronomów - ta nieliczna grupa i tak często wyjeżdżała, by obserwować niebo z innych części planety. Pozostali mieli swoje prace głównie w Londynie i w ten sposób podróże stawały się krótsze oraz mniej uciążliwe - tylko on jak ostatni dureń przeciskał się codziennie przez kominek, albo chwytał za świstoklik, który zabierał go do Doliny Godryka. Poza tym, zwyciężyła też wygoda; stary dom ciężko było ogrzać podczas zimowych miesięcy. Nie oznacza to, że w tym czasie stał pusty i niszczał, nad posesją czuwał wszak dozorca, którego rolą było dbanie o zabytkowy budynek. Ale zimne kamienne ściany i równie zimne podłogi to nie jest dobre miejsce do wychowywania dzieci - zwłaszcza tak chorowitych jak Perseus.
Niektórzy ludzie zdążyli się domyśleć stanu Vespery, tak przynajmniej wydawało się Perseusowi, kiedy wzrok napotykanych ciotek dyskretnie ześlizgiwał się na talię jego narzeczonej. Ale też kobiety zdawały się zauważać takie rzeczy szybciej, co dla niego, jako lekarza, było ciosem prosto w serce! Pamiętał, jak wiele lat temu podczas śniadania matka bezpardonowo zwróciła się do Walburgii słowami nie jesteś przypadkiem w ciąży, kochanie? Cera tak pięknie ci się poprawiła i oczy błyszczą. Starsza siostra się zmieszała, a Daphne wyprosiła wszystkich z jadalni. Później dobrze bawił się na jej weselu z Orionem (z kuzynem! Widział, jak niektórzy kręcili głową, ale przecież ich pokrewieństwo sięgało trzeciego, albo nawet czwartego pokolenia - tylko nazwisko to samo!) i niedługo potem urodził się Regulus. Czy ten pospiech - Perseus rozwiódł się w kwietniu, zaręczył w czerwcu, a ślub miał odbyć się już w czerwcu - nie był dla wszystkich oczywistym znakiem, że coś było na rzeczy?
Omiótł wzrokiem Bellatrix. W córce Cygnusa było coś, czego nie potrafił nazwać, jakaś subtelna nuta dzikości wybrzmiewająca w eleganckiej etiudzie. Sprawiała, że serce jakoś przyspieszało swój rytm niespokojnie. A może to tylko różnica wieku, przez którą nie wiedział, jak dobierać słowa, by nie wyjść na starego zrzędę i jednocześnie nie wydawać się infantylnym.
— Czytałem o tym kiedyś w rodowych kronikach — odparł, skracając dzielący ich dystans, by znaleźć się przy drzewie — Jeden z naszych przodków, botanik, zaczarował drzewo w ten sposób, by rodziło owoce przez caly rok. Nie pamiętam jego imienia, ale kroniki są w bibliotece na Grimmauld Place, gdybyś była zainteresowana.
On nie musiał stawać na palcach, by zerwać owoce - zebrał więc całą garść, którą wręczył Bellatrix, a potem zebrał czereśnie dla siebie.
— To nie jest mój pierwszy wielki dzień — roześmiał się serdecznie — Ale to nie zmienia faktu, że jestem zestresowany jakby to był pierwszy raz. Albo i gorzej... A ty, Bella? Jak się czujesz?
Słyszał od matki, że jej narzeczony dawno nie zjawił się na obiedzie na Grimmauld Place, ale nie zamierzał jej o to wprost wypytywać. To nie było jego sprawą.


[Obrazek: 2eLtgy5.png]
if i can't find peace, give me a bitter glory



Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#4
20.05.2024, 11:34  ✶  

Trixie lubiła Grimmauld Place, nie potrafiłaby chyba spędzić całego życia poza miastem. Podobała jej się dostępność wszystkich istotnych miejsc na wyciągnięcie ręki. Zresztą tam się wychowała, w Londynie. Do wsi może i miała sentyment, aczkolwiek nie umiałaby sobie wyobrazić, że miałaby to spędzać większość życia. Na chwilę jak najbardziej, jednak nic poza tym. Jasne, teleportacja umożliwiała im transport z miejsca na miejsce w bardzo szybkim czasie, jednak jakoś dobrze jej się żyło z tą świadomością, że wszystko ma dostępne pod ręką. Na dłuższą metę pewnie zanudziłaby się za miastem, była młoda, kiedy, jak nie teraz powinna korzystać z wszystkich miejsc, pełnych ludzi.

Panna Black była zbyt bardzo zajęta swoimi sprawami, aby interesować się plotkami, które przekazywały dalej ciotki. Zresztą w jej życiu nie działo się teraz najlepiej, to ją trapiło, a nie chciana, czy niechciana ciąża nowej, przyszłej żony jej wuja. Może i cała sytuacja sama prowokowała do plotek, ale ona nie zamierzała w nie wnikać, ich sprawa, czy zrobili sobie dzieciaka przed ślubem. Jeśli tak, to pewnie uznałaby za głupotę branie ślubu z takiego błachego powodu, można było w końcu pozbyć się tego, co pchnęło ich do takiej decyzji.

- To ciekawe, dzięki za te informacje, botanika nie jest moją mocną stroną. - Czy zajrzy do rodowych kronik? Pewnie nie. Może gdyby dotyczyły one ludzkich umysłów, to by to zrobiła. Rośliny jednak nie były czymś, co interesowało ją jakoś specjalnie, nawet jeśli pisał o tym, jakichś członek ich rodziny. Nie poświęcała raczej czasu rzeczom, które nie miały jej się do czego przydać, bo miała go zbyt mało.

Przejęła od Perseusa czereśnie. - Dziękuję. - Rzuciła lekko, z uśmiechem. Jadła je powoli, delektując się ich słodkim smakiem. Naprawdę były przepyszne.

- Będzie tu sporo osób, nic dziwnego, że się stresujesz. - Wzrok takiej ilości osób skierowany tylko i wyłącznie na twoją osobę, no twoją i wybranki musiał być mocno przytłaczający, nawet jeśli lubiło się zainteresowanie. Na pewno ktoś wypatrzy każdy z najmniejszych błędów, o ile się pojawią.

- Tak właściwie to dopadła mnie delikatna nostalgia, bo jeszcze niedawno też myślałam o ślubie. - Nie wiedzieć czemu postanowiła się tym z nim podzielić, nie był jedną z ciotek, która mogłaby zacząć jej tutaj wyrzucać jakieś formułki na temat tego, co powinna, może to spowodowało, że zaczęła ten niewygodny dla niej temat.

corbeau noir
— light is easy to love —
show me your darkness
Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.

Perseus Black
#5
22.05.2024, 01:41  ✶  
Perseus wychodził z założenia, że skoro to nie on miał nosić dziecko pod sercem (i pozwalać mu na uciskanie swoich narządów), znosić bolesny poród i trudy połogu, to nie ma prawa decydować o ciąży swojej partnerki. Oczywiście, że chciał być ojcem (być może częściowo to poranienie zostało wywołane przez presję otoczenia oraz fakt, że jego najlepszy przyjaciel miał już syna) i nawet przez myśl mu nie przeszło, by proponować pozbycie się problemu, bo dla niego rodzicielstwo nigdy nie byłoby problemem, ale gdyby Vespera wolała inne wyjście z tej sytuacji - nie pozostawałoby mu nic innego, niż ją w tym wspierać.
Żałował, że w ostatnich miesiącach tak rzadko przebywał na Grimmauld Place - być może wtedy zauważyłby swego rodzaju zmianę w zachowaniu Bellatrix, jej jednoczesną apatię i radosne podniecenie. Jednocześnie nie żałował ograniczenia kontaktu z matką, która - choć niewątpliwie go kochała - potrafiła skutecznie zatruć życie. Przecież to, że jego małżeństwo z Eunice zakończyło się szybciej, niż zdążyło zacząć było w głównej mierze jej niechlubną zasługą.
— To nie listą gości się przejmuję — odparł ze szczerym, nieco rozmarzonym uśmiechem, gdy przywołał w myślach postać ukochanej — Chcę, żeby przede wszystkim. ten dzień był dla niej idealny.
Radość na jego twarzy szybko zastąpił wyraz zdumienia.
— Co się zmieniło? — zapytał pośpiesznie. Dyskretnie skierował się w stronę ławki i zajął na niej miejsce, sugerując Bellatrix, aby dołączyła do niego — Bella, wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim, prawda? Nie będę bawił się w żadne terapie i diagnozy na siłę, nie będę cię umoralniał, ani rzucał naukowymi wywodami. Jestem tu, aby cię wysłuchać...


[Obrazek: 2eLtgy5.png]
if i can't find peace, give me a bitter glory



Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#6
22.05.2024, 10:00  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.05.2024, 10:00 przez Bellatrix Black.)  

Perseus był wyjątkowy. Niewielu mężczyzn, szczególnie wśród czystokrwistych pozwalało kobietom o sobie decydować, było to zachowanie godne podziwu. Dawał swojej wybrance wybór, niby takie proste, ale dla wszystkich oczywiste. Black raczej nie widziała siebie jako matki, nie w tym wieku, ale też nie uważała, żeby przyjście na świat dziecka było argumentem, który stawał za tym, aby brać ślub. To tylko dziecko, ślub miał być przecież na całe życie, co jeśli okaże się, że chwilowe uniesienie wcale nie równa się miłości na całe życie? Ostatnio coraz częściej o tym myślała, chociaż uczucia chyba nigdy nie były dla niej szczególnie ważne.

Podskoczyła, żeby dosięgnąć jednej z gałęzi, nagiełą ją delikatnie, aby móc zjeść wszystkie owoce, które się na niej znajdowały. Wkładała owoc za owocem, powoli do swoich ust, jej usta stawały się czerwone, przez barwniki zawarte w czereśniach.

- Jesteś niesamowity, wiesz. - Rzuciła cicho. Naprawdę jej imponował tym, jak troszczył się o swoją przyszłą żonę, było w tym coś niesamowitego. Z drugiej strony, czy to nie właśnie taki powinen być mąż? Opiekuńczy, troskliwy.

Zjadła wszystkie czereśnie z tej gałęzi, po czym delikatnie wypuściła ją z dłoni, żeby przypadkiem jej nie złamać. Przeniosła wzrok na wujka, nieco zbita z tropu, czy powinna z nim o tym rozmawiać? Powinna mu zaufać, przecież byli rodziną, nie powinien nikomu wspomnieć o jej wątpliwościach.

Usiadła więc koło Perseusa, odetchnęła głęboko, trochę obawiała się tego, co powie, ale trudno. Może czas to z siebie wyrzucić. - Tak, mam wrażenie, że się zmieniło. - Zaczęła mówić, nie wiedziała do końca o czym mogła wspomnieć, co powinna pominąć, w końcu wujek nie wiedział, że jest ambitną śmierciożerczynią, nie mogła mu też powiedzieć, że jej serce należy do Czarnego Pana, to nieco utrudniało całą sytuację. - Wydaje mi się, że to wydarzyło się zbyt szybko, jestem za młoda na małżeństwo. Poróżniliśmy się dosyć mocno z Rodolphusem, żadne nie chce odpuścić, dasz wiarę, że nazwał mnie słabą? - Spoglądała uważnie na Perseusa, chcąc widzieć jak reaguje na jej słowa.

corbeau noir
— light is easy to love —
show me your darkness
Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.

Perseus Black
#7
01.06.2024, 11:35  ✶  
Sam myślał o sobie jako o kimś wyjątkowym, jednak nie w pozytywnym tego słowa znaczenia; uważał się za czarną owcę (cóż, może w przypadku Blacków trafniejsze byłoby określenie biała?), wyrzutka własnej rodziny, skazę na rodowym portrecie. Przez te wszystkie lata zastanawiał się dlaczego właściwie nie został wydziedziczony. Czy to sentyment ze strony matki i jej nadopiekuńczość względem najmłodszego, chorowitego syna? Czy może nadzieje, jakie pokładał w nim ojciec? Alphard nie planował ożenku, podobnie jak Lycoris. Cygnus miał same córki, które wkrótce opuszczą Grimmauld Place. Walburga miała dwóch synów, ale oni wcale nie stanowili gwarancji przedłużenia rodu (podobno jedna jasnowidzka powiedziała Polluxowi, że chłopcy są ślepym tropem). Pozostawał więc Perseus, któremu Trzecie Oko już przepowiedziało syna.
Uśmiechnął się zmieszany i odwrócił wzrok.
— Nie musisz mi słodzić, Bella — odparł skromnie, ale nie mógł zaprzeczyć, że jej pochwała poprawiła mu humor. Och, jakie to miłe uczucie, kiedy ktoś zauważa twoje starania! A przecież starał się dla Vespery z całych sił.
Kiedy bratanica usiadła obok niego i westchnęła, wiedział już, że tłumi coś w sobie. Nie musisz już dłużej tego robić, mówiło jego spojrzenie.
— Z tego samego powodu rozpadło się moje małżeństwo z Eunice — odpowiedział z wyraźną troską — Ona była dla mnie za młoda, ja dla niej za stary, poróżniliśmy się i żadne nie chciało odpuścić. Jeśli jednak czegoś mnie nauczył ten krótki związek, to tego, że nie ma co się śpieszyć z małżeństwem — chyba, że twoja narzeczona jest w ciąży, bo w Beltane myślałeś... właściwie, to nie myślałeś — oraz że jest to trudna sztuka kompromisów. A mężczyzna, który nazywa kobietę słabą, sam skrywa w sobie jakieś słabości, które próbuje ukryć...
Wyjął z kieszeni chusteczkę, na której kładł pestki jedzonych czereśni. Równie dobrze mógłby je rzucać pod drzewem, ale... jakoś tak mu nie przystało.


[Obrazek: 2eLtgy5.png]
if i can't find peace, give me a bitter glory



Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#8
02.06.2024, 11:48  ✶  

Chociaż Bellatrix była wychowywana w sposób, aby szanować rodzinne zasady, w sumie to zazwyczaj bardzo trzymała się tego tradycyjnego podejście, to miała pewne zawahania jeśli chodzi o miejsce kobiet w tym wszystkim. Była silna, nie akceptowała pomiatania sobą i nie do końca to akceptowała. Uważała, że płeć nie powinna mieć żadnego znaczenia, jeśli chodzi o decydowanie o sobie. Jej wuj wydawał się być człowiekiem, który szanował kobiety z szacunkiem, co nie zdarzało się zbyt często. Zauważyła tą różnicę w stosunku do reszty rodziny, szczególnie, że z takim szacunkiem wypowiadał się o swojej przyszłej żonie. Warto było to zauważyć i docenić. Może niektórzy mogli to uznać za słabość, jednak nie ona. Nie, kiedy sama walczyła o swoje miejsce w tym męskim świecie.

- Nie muszę, ale chcę. - Dodała z uśmiechem, zupełnie szczerze. Zawsze mówiła to, co miała na myśli, nie zmuszała się do słodzenia, kiedy nie widziała ku temu powodu.

Nie lubiła dzielić się swoimi problemami z innymi, wolała, żeby widzieli ją jako tą, która zawsze wiedziała, co zrobić. Mimo swojego młodego wieku nie znosiła prosić o rady. Były jednak sytuacje, w których nie miała doświadczenia, może warto było skorzystać z tego, że niektórzy byli już w tym miejscu pełnym zwątpienia, w którym ona się teraz znajdowała. Wuj nie wydawał się być osobą, która będzie ją oceniać. Był dużo łagodniejszy od matki, czy ojca, którzy nie do końca mogli zaakceptować decyzje przez nią podjęte.

Słuchała uważnie tego, co miał jej do powiedzenia Perseus. Kiwała przy tym głową twierdząco. Miało to sens, może dobrze, że niesnaski wyszły przed ślubem? Nie będzie musiała nosić piętna rozwódki, które by się za nią ciągnęło. Taka Eunice teraz pewnie nie była najlepszą partią, chociaż w sumie nie zrobiła nic złego, tak samo jak jej wuj, czasem ludziom się po prostu nie układało. Z dwojga złego lepiej się było dowiedzieć o takich różnicach przed ceremonią.

- Nie zawsze daje się znaleźć kompromisy, nie kiedy żadna strona nie zamierza ustąpić. - W sumie jego słowa naprowadziły ją na to, co powinna zrobić. Nie zamierzała już rozdmuchiwać tego tematu, bo to było niepotrzebne, dostała odpowiedź, najciekawsze, że dokładnie taką, jakiej oczekiwała, jakiej potrzebowała. Nie ma sensu na siłę się próbować uszczęśliwić. - Dziękuję za to, co powiedziałeś, otworzyło mi to oczy. - Dodała jeszcze z uśmiechem. - To co, zbieramy się, pewnie masz jeszcze wiele spraw do załatwienia. - Mogłaby tu z nim siedzieć dłużej, ale nie chciała go zatrzymywać, wesele zbliżało się wielkimi krokami, na pewno miał jeszcze sporo rzeczy do załatwienia.

corbeau noir
— light is easy to love —
show me your darkness
Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.

Perseus Black
#9
02.06.2024, 19:36  ✶  
— A więc przyznajesz się do tego, że mi słodzisz — westchnął teatralnie i pokręcił głową z udawaną dezaprobatą — I co ja mam z tobą zrobić, Bella?
Słońce przedzierało się przez baldachimy z liści, z pobliskiego zagajnika wybrzmiewały ptaszęce trele, motyl przysiadł na stokrotce, a Perseus uśmiechał się serdecznie. Było wesoło i sielsko; tak, jakby wszystkie przykrości minionych miesięcy, lat nigdy nie miało miejsca. Był środek lata, a oni siedzieli w ogrodzie, jedli czereśnie i nie mieli na tę chwilę żadnych zmartwień.
— Duma jest największym wrogiem miłości, Bella. Czasem trzeba schować ją do kieszeni, ale pod warunkiem, że druga strona uczyni to samo — dodał jeszcze — Cieszę się, że mogłem pomóc.
Choć obawiał się, jak bratanica zareaguje na jego słowa i jakie podejmie w związku z nimi decyzje.
— Vespera zażyczyła sobie róże. Chcesz je zobaczyć?

Koniec sesji


[Obrazek: 2eLtgy5.png]
if i can't find peace, give me a bitter glory



« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Perseus Black (1701), Bellatrix Black (1587)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa