adnotacja moderatora
Rozliczono - Basilius Prewett - osiągnięcie Piszę, więc jestem
– Myślisz, że ktoś naprawdę, by to kupił? – Basilius spytał Icarusa, wpatrując się ze swojego miejsca na krześle na wystawioną na manekinie szkaradną sukienkę w kolorze jaskrawego różu ze zdecydowanie zbyt dużą ilością falbanek i koronek. W sumie to znał kogoś, kto może rzeczywiście by to kupił i była to ich stuknięta ciotka Ethel, co zdecydowanie nie pomagało kreacji.
Znajdowali się właśnie w jednym z butików na Pokątnej, bo po dłuższym zastanowieniu, uznali wraz z Icarusem, że najlepiej będzie po prostu zabrać Electrę z okazji jej urodzin na zakupy. Niby mogli też załatwić to wizytą u krawcowej, a przecież mieli znajomości ze strony Rosierów, ale miał dziwne wrażenie, że ich młodsza siostra czerpała jakąś radość z męczącego chodzenia od sklepu do sklepu w celu mierzenia i wybierania ubrań. Zresztą Basilius był wręcz przekonany, że ich matka zadba o to, o ile już tego nie zrobiła, by zamówić swojej córce kilka strojów szytych na miarę. To, czy przypadną one do gustu najmłodszej Prewett było już zupełnie inną sprawą. Prawdę mówiąc to zakupy były lepsze, niż kombinowanie z jakimś prezentem, bo wątpił, czy na tyle dobrze rozumiał gust Electry, aby zaryzykować i kupić jej coś z Icarusem bez oceny siostry, która teraz przymierzała właśnie coś w przymierzalni.
Westchnął cicho, przypominając sobie, że przecież miał dzisiaj nie marudzić i rzucił spojrzenie w stronę brata.
– [b]Wiesz, jak też chcesz sobie tutaj wybrać to śmiało. Myślę, że w falbankach byłoby ci do twarzy.[/b