30.08.2024, 17:51 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.09.2024, 22:54 przez Albert Rookwood.)

Dojrzały mężczyzna słusznego wzrostu 165 cm, zazwyczaj poruszający się w butach dodających mu dobre dwa cale. Jego posiwiałe włosy wciąż błyszczą dawnym brązem, podkrążone oczy — czernią. Pachnie palonym tytoniem, skórą i drzewem sandałowym.
30.08.2024, 17:51 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.09.2024, 22:54 przez Albert Rookwood.)
![]() Spowita nimbem wyższości i aureolą siegających za pas srebrzystoblond włosów, pół-demon, pół-kobieta (this is the skin of a veela!!), maskująca swoją przewrotną naturę niewinnym uśmiechem, zaś swąd czarnej magii – mgiełką luksusowych perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier. Chorobliwie chuda – kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę – w przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość: wygląda na słabą i wątłą. Uwagę zwracają wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, których precyzyjne, pająkowate ruchy charakteryzuje kościana elegancja profesjonalnej pianistki. Lorraine porusza się z gracją, dbając o zachowanie nienagannej postawy bez względu na okoliczności. W jej hipnotyzujących ruchach, przenikliwym spojrzeniu niebieskich oczu – o powiekach ciężkich od chronicznego niewyspania – i w eleganckiej intonacji wypowiadanych słów tkwi coś arcykobiecego: przedziwny czar, który wyróżnia Lorraine spośród tłumu mimo przeciętnej (1,67 m) postury, długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o półwili, i o jej hieroglifowym pół-uśmiechu wszystkowiedzącej legilimentki. Ubiera się raczej skromnie, w klasyczne, dość mocno zabudowane suknie skradzione z szaf bogatszych kuzynek, nigdy nie odsłaniając zbyt dużo ciała: chce emanować wytwornością i dostojeństwem. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, ale chętnie stroi się też w odcienie zieleni i błękitu.
30.08.2024, 17:53 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.08.2024, 18:01 przez Lorraine Malfoy.)
—08/1972—Reklama zakładu pogrzebowego zaplątała się do twojej korespondencji.Zakład Pogrzebowy Necronomicon"mors vincit omnia"![]() Necronomicon działa nieprzerwanie od 1907 roku, specjalizując się w świadczeniu kompleksowych usług pogrzebowych na terenie Londynu i okolic. Gwarantujemy, że zwracając się do nas, na każdym etapie uroczystości pogrzebowych spotkają się Państwo nie tylko z kompetencją, ale także szacunkiem, wysoką kulturą osobistą oraz ogromną ludzką życzliwością wykwalifikowanego personelu. Od samego początku działalności naszego zakładu pogrzebowego udowadniamy, że piękna i godna ceremonia pogrzebowa może być dopasowana do możliwości finansowych każdej rodziny. Zakład Pogrzebowy Necronomicon wyposażony jest we własną kaplicę pożegnalną, kostnicę i chłodnie do godnego przechowywania ciał, karawany oraz wszelkie możliwe utensylia pogrzebowe. Zapewniamy pełną organizację, troszcząc się o Państwa na każdym etapie ostatniego pożegnania: od załatwienia formalności, przez wybór trumny, aż po organizację ceremonii pogrzebowej. Nasze usługi pogrzebowe odznaczają się najwyższą jakością. Przez lata działalności Necronomiconu zyskaliśmy bogatą wiedzę oraz szerokie doświadczenie. Dogłębne poznanie specyfiki oraz wymagań branży pogrzebowej sprawia, że uroczystości pogrzebowe zawsze przygotowujemy z ogromną dbałością o szczegóły oraz prawdziwym zaangażowaniem. Agenda:
Zakres usług:
Zakład Pogrzebowy Necronomicon pozostaje do Państwa dyspozycji 24 godziny na dobę pod sowią skrytką pocztową z adresem na Nokturnie. Świadczymy całodobowe eksportacje zmarłych 7 dni w tygodniu, również w niedziele i święta. Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle nieco się garbi. Nienaturalnie chudy, wręcz wychudzony, co najlepiej widać po wymizerowanej twarzy z mocno zapadniętymi policzkami. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.
30.08.2024, 20:08 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.09.2024, 23:01 przez Alexander Mulciber.)
Odpowiedź Alexa dotarła kilka minut po ostatnim z listów Alberta, tuż przed świtem 30 sierpnia. Koperta w jednym miejscu była delikatnie zabrudzona czymś, co wyglądało jak świeża ziemia.
Albert, O czym Ty pieprzysz? “Odszedł…”? Odszedł – chuj mu na drogę. Nie będę za nim tęsknił. Sam zawsze powtarzałeś, że z Roberta Mulcibera jest pierdolone ścierwo bez honoru – nawet przeklęte ghoule na tym jebanym cmentarzu to wyczuły, wyczuły, że niedługo zanurzą zęby w mulciberowskiej padlinie i nasycą się smakiem trupiego jadu – sam śmiałeś się kilka dni temu z tego lumpenproletariackiego ścierwa, a teraz wylewasz nad nim łzy? Tak samo jak ten ghoul, który ukrył się w świeżo rozkopanym grobie i zaczął, kurwa, zawodzić, a ja poszedłem na ten cmentarz tylko po to, żeby zobaczyć się z ojcem na jego grobie pamiętasz że spaliliśmy ciało ale jednak ten grób nie daje mi spokoju w każdym razie obudziłem się na cmentarzu i zajebałem tego ghoula spaliłem go tak jak te żywe trupy w Windermere wiesz jak ładnie płonął Albert czy to prawda że wampiry można zabić ogniem jebany smród palonego ciała będzie mnie prześladował w snach, a teraz czytam Twój list i nic nie rozumiem. Z Twoich słów wnoszę, że dręczą Cię czarne myśli – dementory naszych przegniłych sumień, krążące jak natrętne muchy nad wypachnionymi zwłokami denata – myśli, które powracają do życia tylko wtedy, kiedy ktoś umiera. Mówisz o rzeczach ostatecznych, próbując uchwycić czas, który skapuje Ci z palców jak tłuszcz z tych pikantnych skrzydełek, które właśnie jesz. Rozumiem, że śmierć Roberta była dla Ciebie szokiem, ale mój krewny od dłuższego czasu zmagał się z problemami natury zdrowotnej, choć wolał zaprzeczać ich istnieniu zamiast zmierzyć się ze świadomością zbliżającego się końca. Nie każdy jest tak odważny jak Ty, Albercie. Nie każdy jest w stanie zaakceptować, że nie jest nieśmiertelny. Nie potrafię powiedzieć, ile czasu Ci zostało, myślałem, że wiem, ile ja sam mam do dyspozycji, ale myliłem się: nie potrafię przewidzieć każdej śmierci. Jutro czeka nas kolejny pogrzeb, jutro pochowamy kolejnego człowieka, którego znaliśmy, jutro umrze kolejne lato. Ale nasz czas, Albercie, jeszcze nie nadszedł. Niech Devla, Bóg panujący nad życiem i śmiercią, błogosławi Cię, mój Przyjacielu. Alexander Mulciber
Następny liścik dotarł może po kilku minutach od poprzedniego, widać było, że napisano go w pośpiechu. Zaraz, Ty mówisz o swoim bracie? Nie. Niemożliwe. Nie czytaj tamtego listu. Zaraz będę. you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man you believe me like a god I'll destroy you like I am Heather mierzy 160 cm wzrostu. Jest bardzo wysportowana, od dzieciaka bowiem lata na miotle, do tego zawodowo grała w quidditcha. Włosy ma rude, krótkie, nie do końca równo obcięte - gdyż obcinał je Charlie po tym, jak większość spłonęła podczas Beltane. Twarz okrągłą, obsypaną piegami, oczy niebieskie, czają się w nich iskry zwiastujące kolejny głupi pomysł, który chce zrealizować. Porusza się szybko, pewnie. Ubiera się głównie w sportowe rzeczy, ceni sobie wygodę. Głos ma wysoki, piskliwy - szczególnie, kiedy się denerwuje. Pachnie malinami.
14.09.2024, 22:58 ✶
Ptak przyniósł ze sobą sporą paczkę, w której znajdowało się krowie gówno.
30.08.1972 Ty będziesz następny, stary dziadzie!!! |
|