• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna v
« Wstecz 1 … 3 4 5 6 7 … 10 Dalej »
[03/08/1972] Dodaj nowy kontakt: Thomas Mechanizmy

[03/08/1972] Dodaj nowy kontakt: Thomas Mechanizmy
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#1
31.08.2024, 11:34  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.10.2024, 20:33 przez Król Likaon.)  
adnotacja moderatora
Rozliczono - Peregrinus Trelawney - osiągnięcie Piszę, więc jestem

—03/08/1972—
Prawa Czasu, Horyzontalna
Thomas Figg & Peregrinus Trelawney



Peregrinus nie zwlekał zwykle aż tyle, gdy otrzymywał od Vakela polecenia. A choć o zorganizowaniu do Praw Czasu pakietu zabezpieczeń rozmawiali ponad trzy tygodnie temu, dopiero w tym tygodniu asystent rzeczywiście wziął się do rzeczy. Tłumaczyć się mógł tym, że było to intensywne lato. Najpierw Thoran, którego wtargnięcie zainicjowało cały pomysł, potem wizyta u Millie, przygotowania do urlopu i domykanie spraw bieżących, a na koniec tydzień w górach. I tak oto skończył się lipiec, a temat mechanizmów stał nieruszony. Najwyższa pora, aby się tym zająć: teraz Trelawney nie miał już żadnej wymówki.
Zdobył zatem kontakt do Thomasa Figga, którego poleciła mu znajoma, Tessa Longbottom (ona kiedyś mi odpisze na ten list, ręczę). Zaprosił go do Praw Czasu wczesnym rankiem, nim jeszcze zaczęli z Dolohovem pracę, aby Figg spojrzał fachowym okiem na poczekalnię i ocenił, co uda im się do niej wcisnąć. Oczywiście tak, aby nie tracić nic z uroku pomieszczenia, które miało pozostać eleganckie i reprezentatywne. To miało wielkie znaczenie.
Sam wróżbita nie bardzo się na mechanizmach znał, dlatego tym bardziej zależało mu na kimś, komu można powierzyć zaufanie, bo… cóż, prawdopodobnie nie zauważy fuszerki, o ile nie będzie ewidentna i widoczna gołym okiem. Wątpił, czy i szef ma o tym jakiekolwiek pojęcie. Czyniło ich to oboje zdanymi na łaskę i uczciwość majstra oraz to, co mogli sami ocenić na chłopski rozum.
W oczekiwaniu na Thomasa Peregrin odchylony do tyłu na fotelu za swoim biurkiem w poczekalni Praw Czasu przerzucał znudzony strony gazety. Miał przed sobą ich pełen przekrój: Prorok, Czarownica i Astrolabium. Nie żeby interesowało go cokolwiek poza tym ostatnim, ale mus to mus. Aby dobrze asystować celebrycie, trzeba niestety wiedzieć, co się dzieje zarówno w świecie poważnych czarodziejów, jak i w gorących ploteczkach oraz trendach dla czarownic.
Drzwi kamienicy dało się swobodnie otworzyć, z ulicy wchodziło się do sieni, którą od poczekalni oddzielała w tej chwili jedynie kotara.


źródło?
objawiono mi to we śnie
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#2
01.09.2024, 00:14  ✶  
Zanim zaakceptował zlecenie spytał jeszcze siostry czy kojarzy te całe Prawa Czasu, bo sam wypadł nieco z obiegu i nadal nie był na czasie odkąd wrócił do Anglii. Kiedy jednak dowiedział się tego i owego o tym miejscu jak i samym Dolohovie to zdecydowanie wiedział, że jest to zlecenie, które pomoże mu się odnaleźć w tym miejscu. Co prawda nie chciał, żeby informacja o jego zdolnościach obiegła czarodziejski świat. Trochę obawiał się czy renoma solidnego twórcy zabezpieczeń nie napyta mu biedy wśród popleczników Czarnego Palanta - czasami jednak nie było odwrotu, szczególnie jeśli pracowało się nadal głownie z polecenia.
Ziewnął poprawiając włosy - bo swoim zwyczajem zaspał, no ale co się dziwić. Na wykopaliskach nie było potrzeby zrywać się z samego ranka, bo i tak głównie pracowali pod ziemią, dlatego sami sobie wyznaczali czas pracy, no i tutaj też nie miał obowiązków które zmuszałyby go do wstawania skoro świt (poza okazjonalną opieką nad Mabel) codziennie. Dlatego też nie był przyzwyczajony do porannych pobudek.
Przeżuł jeszcze do końca tosta, którego kończył po drodze i przełknął go zanim otworzył drzwi i wszedł do środka Praw Czasu. Sama sień dała mu dużo do myślenia, kotara też mogła posłużyć za formę zabezpieczenia, odchylił ją ostrożnie, zupełnie jakby bał się zasadzki czającej się za nią i wszedł do środka. Wraz z powiewiem powietrza do środka wszedł on, ciemnowłosy mężczyzna o ciemnych, kręconych włosach i dwudniowym zaroście pokrywającym szczękę. Na sobie miał musztardową koszulę z serią zygzakowatych wzorów w kolorach niebieskim i brązowym, przeplatane fragmentami panterki w ciemniejszych odcieniach. Wyglądał raczej na kogoś, kto przyszedł skorzystać z tutejszych usług niż na Figga, który przyszedł w interesach. No ale to co nauczyło Thomasa życie, to fakt, że do pracy warto ubierać się wygodnie, a nie modnie. Dlatego tak też przyszedł dzisiaj. Rozejrzał się uważnie po wnętrzu oceniając co można by było tu zrobić, aby podnieść bezpieczeństwo tego lokalu zgodnie z tym co zostało mu przekazane w liście.
- Dzień dobry, byłem umówiony z panem Trelawney'em. Jestem Thomas Figg - zwrócił się do osoby, którą zauważył w środku, nie miał bladego pojęcia jak rzeczony Peregrinus wygląda.
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#3
10.09.2024, 22:57  ✶  
Wieści o tym zleceniu nie miały wielkiej szansy dotrzeć do niczyich uszu. Peregrinus nie należał do osób, które paplały o wszystkim na prawo i lewo. Niewykluczone, że nazwisko Figga nie dotrze nawet do samego Dolohova. Vakel zobaczy je co najwyżej na umowie czy fakturze, o ile zawróci sobie głowę ich czytaniem. Tak długo więc, jak wszystko będzie właściwie działać, sprawa zapewne pozostanie między nimi, dopóki ktoś Trelawneya wprost o to nie zapyta.
Wróżbitę — podobnie jak Thomasa — można było scharakteryzować jako mężczyznę o ciemnych, kręconych włosach, lecz na tym podobieństwa w zasadzie się kończyły. Zobaczenie najbardziej pochmurnego jasnowidza Londynu we wzorkach mogłoby przydać jego znajomym powodu do poważnych zmartwień. Twardo trzymał się szarego monochromu; przede wszystkim czerni.
Zauważywszy przybycie gościa, czarodziej wstał ze swojego miejsca i wyszedł zza biurka, aby go powitać. Zdawał się niezrażony lekkim spóźnieniem. Problemy ze snem były mu bliskie, choć pod nieco innym kątem: takim, który wyrywał go szarym świtem ze snu i trzymał jego oczy otwarte, gdy próbował uszczknąć jeszcze chwilę odpoczynku.
— Peregrinus Trelawney, we własnej osobie. Miło poznać. — Podał drugiemu mężczyźnie rękę, po czym, prowadząc go w głąb pomieszczenia, przeszedł prosto do rzeczy: — Jak wspomniałem w liście, mojemu pracodawcy, a właścicielowi Praw Czasu, zależy na tym, aby… ułatwić ewakuację w razie zagrożenia. Do niczego, naturalnie, jeszcze nie doszło, lecz pojawiły się w naszych predykcjach symbole wskazujące na to, że możemy spodziewać się kradzieży rozbójniczej.
Było to kłamstwo. Do kradzieży rozbójniczej już doszło, niemal miesiąc temu. Peregrinus dbał jednak o dobre imię i honor zakładu. Cóż by to była za wyborna ekipa jasnowidzów, która w swoim oświeceniu nie dojrzała z wyprzedzeniem, że ktoś zamierza ich okraść.
Znajdowali się w poczekalni rozpiętej na planie litery L. Obszar dłuższej laseczki był w pełni poświęcony gościom, którzy — wchodząc — stawali naprzeciw biurka, zza którego przyjmował ich Peregrin. Wzdłuż ścian stały sofy dla klientów oraz regały, na których udostępniano między innymi książki Dolohova i prasę. Na ścianie po lewej od wejścia znajdowały się drzwi do gabinetu Mistrza, po prawej: dwa wysokie okna.
Tam, gdzie pomieszczenie łamało się i przechodziło w podstawę L, we wnęce wydzielono kolejną kotarą niewielką pracownię. Trelawney znikał tam, gdy potrzebował w spokoju i skupieniu przestudiować jakiś temat bądź popracować nad projektem, którego nie chciał rozkładać na biurku, przy którym przyjmował interesantów.


źródło?
objawiono mi to we śnie
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#4
12.09.2024, 16:36  ✶  
Rozglądał się po wnętrzu, wiedział mnie więcej czego dotyczy to zlecenie, dlatego mógł od samego wejścia zabrać się za planowanie. Samo pomieszczenie było raczej proste z jedną odnogą, nie było tutaj miejsc do ukrycia się. Coś co brzmiało na proste zadanie okazywało się, że wcale nie będzie takowym, no ale musiał poznać jak wielkie wymagania faktycznie przed nim stoją, czego zapewne dowie się niedługo.
- Mi również miło poznać - odpowiedział ściskając wyciągnięta dłoń Peregrinusa ciesząc się, że to właśnie jegomość, który wysłał do niego sowę i chyba zupełnie nie przejął się tym drobnym spóźnieniem Figga. - Podejrzewam, że właściciel zapewne chciałby mieć drogę ucieczki ze swojego gabinetu? Czy chodzi raczej o możliwość ewakuacji z poczekalni?- zapytał w miarę tego jak przechodzili dalej wgłąb poczekalni. Planowanie i budowanie sekretnych wyjść, kiedy budynek już stał nie było wcale takie proste i przyjemne - ale rozumiał, ze ostatnie wydarzenia sprawiły, że wiele osób zaczęło się bardziej interesować swoim bezpieczeństwem. Skoro nawet wróżbici na to stawiali to był jasny przekaz, że wcale nie będzie lepiej tylko wręcz przeciwnie. Będzie musiał uwzględniać położenie innych budynków i to jak usytuowane są Prawa Czasu. Nagle coś mu zaświtało do głowy, przecież byli w Londynie, a nie gdzieś w Ameryce Południowej czy Azji. Czasami zapominał jak wiele może im zapewnić to miasto, swoją architekturą. - Śmiem również zakładać, że chciałby, aby droga ucieczki wiodła dalej niż na zewnątrz budynku? - oczy mu zaświeciły, przecież mogli skorzystać z tunelów metra, które rozciągały się pod miastem, to było wręcz idealne, nikt z czarodziejów nie zakładałby, że tam będą prowadziły jakiekolwiek trasy ucieczki. Zerknął na czarnowłosego mężczyznę z zaciekawieniem, postanowił, że na razie nie zasypie go milionem pytań, początkowe wystarczą, wszystko ustalą w miarę jak te pierwsze informację zostaną przed nim ujawnione. Zdecydowanie to zlecenie zaczynało być ciekawe niż początkowo mu się wydawało.
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#5
01.10.2024, 15:28  ✶  
Obawy, które kazały im sprowadzić do Praw Czasu Thomasa Figga, nie miały związku z sytuacją polityczną, a incydentem, jedną konkretną sytuacją. Zabezpieczenia działać mogły jednak zarówno na pospolitych napastników, jak i tych z nieco konkretniejszymi motywami, więc nie mogło im to wyjść na złe.
— Mówimy zarówno o poczekalni, jak i gabinecie — odpowiedział Peregrinus, przechodząc w stronę drzwi prowadzących do vakelowego gabinetu. I to pomieszczenie przedstawił Figgowi, choć tutaj zaproszenie było mniej swobodne.
Trelawney wszedł do środka na ledwie kilka kroków w głąb, stanął obok biurka, tarasując przejście za nie: na granicy tego, gdzie kończył się dostęp każdego innego gościa. Splótł ręce za plecami. Zamiast wraz z Thomasem analizować możliwości dostosowania pokoju, raczej analizował milcząco samego Thomasa. Poczekalnia poczekalnią, przewijali się tam co chwilę ludzie, ale na rzeczy Dolohova wolał baczniej mieć oko.
Sam gabinet był co do zasady po prostu gabinetem, w którym przyjmuje się klientów. Miał standardowe wyposażenie: biurko, fotele, sofy. Elegancki i klimatyczny, tworzący atmosferę sprzyjającą otrzymaniu zmieniającej życie wróżby. Wyróżniały to pomieszczenie zegary, których ilość była imponująca. Były to w końcu prawa Czasu.
— Zapewne tak byłoby rozsądnie. — Mężczyzna przytaknął temu, że ewakuacja powinna prowadzić nieco dalej niż za próg. — Jak robi większość osób? — zapytał, żeby nieco zainspirować się być może popularnymi rozwiązaniami. A nuż Thomas podsunie mu coś jeszcze, co mogłoby się im przydać. — Krąży mi również po głowie idea wygospodarowania jakiejś zabezpieczonej kryjówki tutaj, w kamienicy. Niewykrywalna, niezdobywalna izba, do której dostęp mają tylko określone osoby i tam mogą przeczekać niebezpieczeństwo. Najlepiej, aby dało się tam bezpośrednio dostać z kilku różnych pomieszczeń. Mamy do dyspozycji cały budynek. — Nakreślił ramieniem leniwy łuk. — Od podziemia po samo poddasze.


źródło?
objawiono mi to we śnie
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#6
05.10.2024, 19:19  ✶  
Thomas rozglądał się uważnie po gabinecie i podszedł do ścian po bokach, aby delikatnie je opukać knykciami, jakby czegoś szukał. Nie zwracał uwagi na to co znajduje się na biurku czy za nim, bardziej interesowało go co znajduje się w biurze, jakie są odległości. W końcu spojrzał uważnie na Peregrinusa. Teraz już wiedział nieco więcej nie tylko o samych pomieszczeniach, ale też i czego oczekują od niego.
- O ile znam rynek to w gruncie rzeczy są to alarmy i drogi ucieczki, pozwalające dostać się w bezpieczne miejsce - odpowiedział na pytanie i zamyślił się nad tym co przedstawił mu Trelawney jako swój pomysł na zabezpieczenia. - Utworzenie takiego pokoju to nie problem, jednak nie ma zabezpieczeń, które uczynią coś niezdobywalnym, wszystko zależy od czasu i zasobów, jakie ktoś jest zdolny poświęcić aby się dostać gdzieś. - zaczął powoli i złożył ręce za plecami stając przed biurkiem, przy którym stał drugi mężczyzna. - Najlepszym sposobem byłoby utworzenie drogi ucieczki wiodącej właśnie przez takie zabezpieczone pomieszczenie, do którego przejścia byłyby ukryte w różnych miejscach budynku. Coś w rodzaju tylnego wyjścia, ale zarazem pełniące formę schronu przed napastnikami - nie każdy zada sobie trud próby penetracji zabezpieczeń jeżeli się na nich nie zna - będzie to wymagało zastosowania nie tylko mechanizmów ale i run. Być może mógłby zabezpieczyć dane pomieszczenie klątwą? Gdyby użył krwi do stworzenia bariery... Pogładził się po brodzie, zanim cokolwiek zaproponuje będzie musiał zerknąć do ksiąg i notatek. Niedawno przecież pokonywał taką barierę, którą ktoś ustawił, ale wyczarował ją na tak, aby nie przepuszczała tylko jednej z płci tutaj chodziło o konkretne osoby.
- Najlepszym wyjściem moim zdaniem będzie utworzenia ścieżek do pomieszczenia, które będzie zabezpieczone przed ingerencją z zewnątrz, ale jednocześnie będzie pozwalało na ucieczkę do podziemnych tuneli Londynu, nikt by się nie spodziewał, że ucieczka czarodzieja będzie wiodła do świata mugoli - przedstawił swoją propozycję, do niego będzie jeszcze należało wymyślenie sposobu jak przeprowadzić te wszystkie ulepszenia bez zmuszania właściciela miejsca do przerwy w świadczeniu usług, ale przecież przy pomocy magii nie będzie to znowu takie trudne. Zerknął na Peregrina oczekując odpowiedzi, czy zasugerowane przez niego rozwiązanie jest wystarczające.
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#7
23.10.2024, 10:41  ✶  
— Naturalnie. — Peregrinus nieco zmieszał się po uwadze Thomasa o tym, że jego pomysły są nieosiągalne, jakby przyłapano go na rażącej niewiedzy. — Nic nie jest niezdobywalne, tak jak i nie ma rzeczy pewnych. Akceptowalny będzie oczywiście zwyczajny, wysoki poziom ochrony. Połączenie wyjścia ewakuacyjnego ze schronieniem jak najbardziej odpowiada oczekiwaniom. Swoją drogą, czy jest możliwość, aby to wyjście prowadziło tylko w jedną stronę? To jest, aby nie dało się dostać do budynku tą drogą. — Byłoby niefortunnym, gdyby tworząc zabezpieczenia w jednym miejscu, tworzyli nowe luki w drugim.
Poza tym Peregrin potrzebował upewnić się, że mają z Thomasem tę samą wizję tego przedsięwzięcia; rzeczona wizja zaś była w umyśle wróżbity dość mglista. Trelawney nie miał pojęcia o technikaliach; wyobrażać mógł sobie konstrukcje i mechanizmy, jedynie odwołując się do tego, co gdzieś wcześniej widział. Jak to najlepiej przenieść na grunt Praw Czasu? Od tego był już Figg.
Droga ewakuacji prowadząca do mugolskiego Londynu poniekąd zabiła mu ćwieka. Czuł się nieco niekomfortowo z tym pomysłem, ale… być może Figg miał rację i właśnie ten dyskomfort był największym atutem rozwiązania? Zostać rzuconym na obcą ziemię, całkowite przeciwieństwo skojarzenia z bezpieczeństwem. A gdyby prowadziło to nieopodal wejścia na Pokątną, byłoby nawet wygodne? Albo przy Ministerstwie Magii…? Nie, myśl o Ministerstwie natychmiast odrzucił. Vakel prędzej by się przekręcił niż zgłosił organom ścigania, że padł ofiarą czegokolwiek. Ach tak, Vakel, on również musiał przejrzeć ustalenia i je zaakceptować.
— Przedyskutuję z mistrzem Dolohovem temat miejsca, do którego życzyłby sobie mieć drogę ucieczki. Być może ma jakieś preferencje. — Nie pomyślał, aby zapytać szefa wcześniej, w letnim chaosie umknęła mu ta kwestia. A mimo że zabezpieczenia miały służyć im obu, a Vakel wprost dał Peregrinowi wolną rękę w zorganizowaniu ich, to tę kwestię asystent wolał skonsultować. Po części może i dlatego, że on sam nie miał w głowie żadnego pewnego, bezpiecznego miejsca. Bezpiecznym miejscem były mu przecież właśnie Prawa Czasu, na tym kończyła się lista. — Mówimy o ucieczce teleportacyjnej czy fizycznej?
To pytanie nasunęły mu wspomniane tunele. Trudno mu było sobie wyobrazić, że Vakel będzie biegał po zawilgłych podziemiach, choć była to wizja już nieco bardziej realistyczna niż donos. Techniczne podprowadzanie pod Prawa Czasu tuneli również wyglądało na… co najmniej skomplikowane przedsięwzięcie i długą batalię o zezwolenia budowlane.
Peregrinus zaprosił Thomasa z powrotem do poczekalni i zamknął za nimi starannie drzwi gabinetu. Wszechobecne tykanie zegarów umilkło, pozostawszy za nimi.
— Mam dla pana kopię planu parteru. Czy coś jeszcze będzie potrzebne do przygotowania oferty? — zapytał, kucnąwszy za swoim biurkiem. Otworzył jedną z szufladek i wyciągnął z niej płachtę papieru ze schematem.


źródło?
objawiono mi to we śnie
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#8
25.10.2024, 02:04  ✶  
Thomas nie miał zamiaru naśmiewać się czy z wyższością odnosić się do pomysłów Peregrinusa, po prostu wolał stawiać sprawę jasno, żeby potem zaoszczędzić sobie reklamacji. Pomysły osób, które nie siedzą w biznesie zawsze były przydatne, bo pomagało to nie raz wpadać na nowe, świeże rozwiązania. Chyba żadna branża nie lubiła stagnacji, a ciągły rozwój wpisany był w zabezpieczenia, bo zawsze znajdował się ktoś kto chciał i potrafił je złamać.
- Cieszę się, że mogliśmy dojść do zadowalającego konsensusu - odpowiedział Trelawney'owi z uśmiechem i skinął mu głową na potwierdzenie kolejnych słów. - Ależ oczywiście, z jednej strony wejście będzie zaplombowane, aby nie ułatwiało dostania się do Praw Czasu od tak zwanej piwnicy, to ma być zabezpieczenie, a nowa droga wejścia - zaplombowanie wyjścia, aby nie dało się z niego wejść do środka budynku było dość oczywiste, inaczej nie byłoby to w żadnym wypadku zabezpieczenie.
Przyglądał się Peregrinusowi chwilę, nim ten mu odpowiedział. Przez moment zastanawiał się zapytać o to całe jasnowidzenie i przepowiadanie przyszłości, ale postanowił jednak zostawić ten temat. Wystarczyło już, że prowadził dysputy na ten temat z wujem Morpheusem, nie było potrzeby zawracać innej osobie czasu, by wypytywać o coś w co sam powątpiewał. Może i próbował rozumieć to całe wróżbiarstwo, ale z drugiej strony nie potrafił. Bo to by oznaczało, że wydarzenia z jego przeszłości były do przewidzenia dla kogoś zanim się wydarzyły.
- Oczywiście, to nie jest temat, do którego by powinno podchodzić się pochopnie - zgodził się bez wahania, dobrze rozumiał potrzebę zabezpieczenia, to powinna być dobrze przemyślana decyzja, dlatego też nie dziwił go fakt, że musiał to skonsultować ze swoim przełożonym. Ba Thomas by się bardzo zdziwił, gdyby mężczyzna z miejsca mu zaakceptował pomysły, które przedstawił i miałby już teraz przystąpić oddziałania. Pochopność przy decydowaniu się w kwestiach bezpieczeństwa sprawiało nie byłą wskazana i często wtedy Thomas wręcz wstrzymywał się z działaniem aż nie przegada tego tematu dogłębnie z daną osobą. Może i była to dla niego praca i głownie miała nieść dochód, to jednak z drugiej strony nie lubił, jeżeli ktoś w nieodpowiedzialny sposób podchodził do kwestii bezpieczeństwa, zwłaszcza biorąc pod uwagę wydarzenia targające magiczną Anglią. Dlatego też Peregrinus zapulsował w oczach klątwołamacza, brak pośpiechu był dobrym podejściem.
- Jeżeli w budynku jest roztocza osłona antyteleportacyjna to można oczywiście schronienie z niej wykluczyć, choć moim zdaniem fizyczne wyjście jest idealnym rozwiązaniem, mało spodziewanym i odpornym na ewentualne rozciągnięcie bariery antydeportacyjnej. - dobrze wiedział, że mało który z czysto krwistych czarodziejów pomyśli o tym, że ktoś mógłby świadomie uciekać do niemagicznego Londynu. To byłą zdecydowana przewaga jeżeli chodzi o planowanie miejsca ewakuacji. - Im mniej oczywista droga ucieczki, tym lepiej działa na korzyść osoby, która z niej korzysta. A mało kto by przewidywał, że właściciel Praw Czasu będzie salwować się ucieczką do mogolskiego Londynu - dodał jeszcze w kwestii wyjaśnienia, aby przedstawić to co kierowało nim podczas sugerowania takiej, a nie innej drogi ewakuacyjnej.
Wracając do poczekalni zerknął jeszcze na gabinet, który opuszczali, chciał zapamiętać jak najwięcej na temat pomieszczeń, co do których będzie miał przygotować zabezpieczenia - to był dość kompleksowa zabawa, ale nie zamierzał narzekać.
- Dziękuję to będzie bardzo przydatne - podziękował oczekując na plany parteru, w myślach błogosławił Peregrinusa, bo sam ani na chwilę o tym nie pomyślał, a to znacząco ułatwi mu późniejsze planowanie tego wszystkiego. - Muszę tylko wiedzieć na jakie rozwiązania się Państwo decydują, żeby móc przedstawi nie tylko ofertę ale i ramowy czas wykonania tego w taki sposób, aby nie odstraszać klienteli i ukryć działania przed wzrokiem niepowołanych osób - odpowiedział jedynie, bo tak naprawdę to nie mieli jeszcze jasno wytyczonych celów. - Dlatego jak tylko otrzymam preferencje pana Dolohova, będę mógł tego samego dnia przygotować finalną ofertę - dodał jeszcze z uśmiechem, mieli ustalone większość szczegółów, teraz tak naprawdę pracodawca Trelawney'a musiał zdecydować o konkretach, aby mogli działać. W duchu już jednak wiedział, że jego problemy ze snem mogą okazać się zbawienne, bo zaczynał mieć do zrobienia coraz więcej rzeczy.
Badacz wróżbiarstwa
Hiding alone,
a prison is home
Nadchodzi spowity smrodem dymu papierosowego. Na pierwszy rzut wygląda porządnie, codzienna elegancja w neutralnych kolorach… niekiedy może nieco wymięta. To zależy, ile spał, a cienie pod zielononiebieskimi oczami odznaczające się na cerze bladej jak prześcieradło podpowiadają, że niewiele. Palce poznaczone tu i tam rozmazanym atramentem, ugina się pod ciężarem ulubionej skórzanej torby, w której jest… wszystko. Średniego wzrostu (179 cm) postać młodego mężczyzny koronuje imponująca burza czarnych loków, które niewątpliwie są jego największą ozdobą.

Peregrinus Trelawney
#9
26.10.2024, 11:53  ✶  
Otwarcie tematu jasnowidzenia z oszczędnym zwykle w słowach Peregrinusem potrafiło sprowokować w czarodzieju słowotok. Podobna dyskusja rodziła więc ryzyko, że wróżbita nie skończy produkować się do zimy, a tymczasem pora podsumowywać lato. Z pewnością będą jednak jeszcze okazje, jeśli kiedyś ten przeklęty Morpheus okaże się niewystarczający.
Podniesione przez Thomasa możliwości posłały zimny dreszcz wzdłuż kręgosłupa Trelawneya. W ostatnich tygodniach rozważył dziesiątki różnych scenariuszy wtargnięcia, ale ani razu nie przyszło mu do głowy, że ktoś mógłby chcieć ich tu uwięzić, rozsnuwając barierę antydeportacyjną. Nowy lęk odblokowany.
— To… bardzo… Nie pomyślałem o tym — przyznał szczerze, marszcząc brwi. Jakie było prawdopodobieństwo? Cóż, Figg na pewno podsunął mu wiele nowych wątków do przemyślenia. Głupotą byłoby jednak podejmować decyzje pod wpływem chwilowego zaskoczenia. — Nieprzewidywalność to z pewnością wielka zaleta, choć można czasem zdziwić się, jakie rzeczy niektórzy są w stanie przewidzieć.
Tym w końcu się w tej kamienicy zajmowali. Przewidywaniem nieprzewidywalnego. I nie byli niestety jedynymi w tym fachu.
Oddać trzeba jednak, że nawet i Peregrin nie spodziewałby się, że Vakel uciekać będzie piwnicznymi tunelami. Pytaniem na później pozostawało, czy mistrz faktycznie będzie skłonny to zrobić. Tymczasem wyglądało na to, że nic już więcej nie pozostało do ustalenia. Dogadali wstępnie, czym byliby zainteresowani wróżbici, którym teraz zostało przedyskutować między sobą szczegóły i przekazać je Figgowi.
— Odezwiemy się zatem, gdy podejmiemy decyzję. Dziękuję za wizytę.
Pożegnali się uściśnięciem ręki i każdy poszedł w swoją stronę. To jest… Peregrinus został, Thomas poszedł. Oczywiście.


Koniec sesji


źródło?
objawiono mi to we śnie
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Peregrinus Trelawney (1652), Thomas Figg (1630)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa