• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Retrospekcje i sny v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 14 Dalej »
[Sen, 14-15.08.72] - Qui amant ipsi sibi somnia fingunt

[Sen, 14-15.08.72] - Qui amant ipsi sibi somnia fingunt
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#1
26.10.2024, 18:03  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.10.2024, 18:04 przez Icarus Prewett.)  
[Obrazek: 03c568d26dfad8edccde02de44f05f17.jpg]

Zaiste, miłość jest świętym pożarem,
Iskrą zatloną w ogniach nieśmiertelnych,
Aniołów dobrem, Wszechmocnego darem,
Balsamem rajskim dla serc skazitelnych
~ George Gordon Byron, Giaur~

Icarus Prewett nigdy nie przepadał za balami. Nie, żeby etykieta była mu obca, wprost przeciwnie. Młody mężczyzna świetnie potrafił lawirować w towarzystwie, wymieniać uprzejmości i śmiać się z niespecjalnie zabawnych żartów wyżej postawionych od siebie lordów i baronów. Jednak bale przypominały mu o tym, że w istocie nie będzie nigdy w stanie zyskać szacunku socjety, cokolwiek by sobie zamierzył. Był bękartem, a to było dla niego od urodzenia wyrokiem towarzyskiej śmierci. Niczym grzech pierworodny, którego nie mógł zmazać żadnym chrztem. Zaś ten bal miał być jeszcze gorszy. Doskonale znał listę gości i to, kto miał się zjawić na przyjęciu.

Mona Rowle. Kobieta, którą kochał i której nie mógł mieć.

Zasady społeczne były dosyć jasne. Jeśli ojciec nie udzielał zgody na małżeństwo, było ono niemal niemożliwe. Gdyby jeszcze Icarus był prawowitym synem, może by zostało to uznane za ciekawostkę, ale nie. On nie mógł sobie pozwolić na odejście od rodziny. Była jedynym, co miał. A jeszcze na domiar złego, tego dnia miało nie być Basila i Electry. Starszy z synów lorda Prewetta spędzał wieczór na uniwersytecie, a córka, jako debiutantka, bawiła u jednej ze swoich licznych przyjaciółek.

Surdut doskonale leżał na Icarusie. Jego służący zadbał, żeby zawiązany na jego szyi fular za bardzo nie uwierał, marynarka i kamizelka ładnie się układały, a buty połyskiwały czystością. Tylko włosy Icarusa, jak to u wszystkich dzieci Dedalusa, były w lekkim nieładzie, jakby rozwiał je wiatr.

Goście zjechali się z całej Anglii i okolic. Wszystkie najlepsze rody zaszczyciły lorda Prewetta swoją obecnością. Przewinęli się Lestrange'owie, Rosierowie, Bulstrode'owie i Selwynowie, aż wreszcie w sali balowej pojawiła się ona. Przyjechała z przyzwoitką, co było oczywiste dla niezamężnej damy. A wyglądała... olśniewająco. Icarus nie potrafił oderwać od niej wzroku, powstrzymać bicia serca i uporczywych myśli, które podpowiadały mu, żeby po prostu wziąć ją w ramiona i uciec, obsypać ją pocałunkami. To nie były myśli godne dżentelmena oczywiście. Icarus czerpał je z modnych książek, które uwielbiał czytywać w tajemnicy przed ojcem. Goethe i Byron go tego nauczyli, zaszczepili tęsknotę w jego sercu, a raczej sprawili, że była teraz uświadomiona i jeszcze bardziej bolesna.

– Icarusie, przestań się gapić – upomniał go nagle surowy głos. To Dedalus Prewett stał obok niego i przerwał witanie gości, by go upomnieć. – Jak panienka Rowle tu przyjdzie, masz się zachowywać jak dobrze wychowany mężczyzna, rozumiemy się? Tak jak cię nauczyłem.

– Tak, ojcze – powiedział cicho Icarus, spoglądając w punkt na ścianie sali balowej. Wsłuchał się w muzykę. Orkiestra grała rytmicznie i pięknie, lecz i z tęsknotą. Tak jakby za pomocą nut opisywali to, co działo się w jego sercu. Dlaczego musiał kochać, kiedy nie mógł? Czy potrafił inaczej?

Panienka Rowle miała do nich podejść i to było nieuniknione. Musiała przywitać się z gospodarzem. Icarus był rozdarty. Z jednej strony nie chciał, żeby była blisko, bo wiedział, że fakt, że nie może z nią być sprawi mu ból. Z drugiej strony jednak... pragnął tego. By móc usłyszeć jej głos, spojrzeć na nią z bliska, poczuć jej perfumy. Chciał ją percypować, pragnął jej duchowo i zmysłowo. Całościowo. A może zobaczyłby w jej oczach ślad dawno pochowanej miłości? Iskierkę, która kiedyś była ciepłym, niemal słonecznym blaskiem?

Bękart nie mógł być z panną z dobrego rodu. Jakkolwiek by się nie kochali, nie było to najzwyczajniej możliwe. W takim razie czemu Icarus nie potrafił sobie odpuścić? Czemu sam się tak torturował? Czemu wciąż nie mógł nie potrafił bez niej żyć?
smocze serce
ach, długo jeszcze poleżę
w szklanej wodzie, w sieci wodorostów
Ta dziwna pannica, która zawsze nawijała o latających gadach; rude loki, ciemne i bystre oczy. Mierzy 168 cm i zawsze nosi materiałową rękawiczkę na prawej dłoni.

Mona Rowle
#2
27.10.2024, 10:07  ✶  
— Pamiętaj, mój mały smoczyku, jesteśmy tu jedynie dlatego, aby rozejrzeć się za odpowiednim kandydatem dla ciebie. Nic więcej — powtórzyła stanowczo Joanna Selwyn, gdy powóz zatrzymał się przed okazałą posiadłością Prewettów. Jej dłoń sprawnie poprawiła ostatnie niesforne kosmyki rudych włosów dziewczyny, spinając je jeszcze ciaśniej w eleganckim, koralowym upięciu. Na dąsający się wręcz wyraz podopiecznej kobieta uniosła brwi i westchnęła teatralnie. — Och, Mono, nie zachowuj się jak rozkapryszona dziewczynka. Tak nie wypada w towarzystwie... Poza tym nigdy nie wiesz, czy przypadkiem ktoś tutaj nie wpadnie ci w oko — dodała.
— Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, do kogo serce moje należy — odparła rudowłosa. Jej wzrok padł na zamglony krajobraz widoczny przez okno powozu, jakby w cieniu drzew kryło się coś, czego nikt inny nie mógłby zobaczyć. Joanna skrzywiła się, dostrzegając tę skrytą tęsknotę w oczach dziewczyny.
— Ach, tak, wiem. Niestety — przyznała. — Ale musisz zrozumieć, moje dziecko, że wasze serca nie mogą pragnąć niemożliwego. Twój ojciec, a mój pan, nigdy na to nie zezwoli.
— Dlaczego więc muszę tam iść? — szepnęła, gdy powóz w końcu stanął. Odwróciła wzrok, walczyła z napływającymi do oczu łzami. — Dlaczego muszę udawać, że szukam kogoś innego, skoro już znalazłam tego jedynego?
Drzwi otworzyły się z lekkim skrzypnięciem, a w świetle płomieni  widać było już zebranych gości oraz lśniący blask kryształowych żyrandoli sali balowej. Mona poczuła uścisk w żołądku. Wkraczała na pole bitwy, na którym już dawno przegrała.
— Uśmiech, smoczyku — przypomniała Joanna. Wkroczyła do sali balowej z wdziękiem, którego oczekiwano od damy jej pozycji. Jej jedwabna suknia w odcieniu głębokiej zieleni sunęła po parkiecie, a w powietrzu unosił się subtelny zapach lawendy, który zawsze kojarzył jej się z wiejskim domem rodziny Rowle. Czuła na sobie wzrok wszystkich zebranych, ale najbardziej ten jeden; parzył ją niemal fizycznie, mimo że nie widziała jego właściciela od… Jak dawna? Jej serce zaczęło bić szybciej, gdy Joanna szepnęła, że oto zbliżają się do lorda Prewetta i jego syna. Minęło tak wiele czasu, a jednak wspomnienie Icarusa było tak żywe, jakby wciąż stali razem w ogrodzie jej rodzinnej posiadłości, rozmawiając po cichu o rzeczach, których nie mogła się dzielić z nikim innym. O uczuciach, które odradzały się jak chwasty.

Wciąż był tak samo przystojny jak wtedy, gdy się rozstali. Elegancko ubrany, z lekkim nieładem we włosach. I ten jego wyraz twarzy; powściągliwy, niemal neutralny, ale z jakimś cieniem tęsknoty w oczach, który tylko ona umiała odczytać. Z trudem powstrzymała się, żeby nie krzyczeć. Od jak dawna grali w tę grę? Uprzejme pozory, które musieli zachować, nawet gdy ich serca wyrywały się ku sobie?
— Panie Prewett — dygnęła. — Dziękujmy za zaproszenie. Pańska rezydencja jak zawsze zachwyca swoim pięknem.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#3
27.10.2024, 11:51  ✶  
Wyglądała niebiańsko. Wystrojona w zieleń, niemal lśniąca w świetle kandelabru, zawładnęła całą salą. Rzecz jasna, dla innych była jedynie jedną z gościń. Jednak dla Icarusa była jedyną ważną osobą. A kiedy ona również skierowała na niego swój wzrok, gdy ich spojrzenia spotkały się pomimo dystansu, który ich dzielił, nie miał pojęcia, czy może zauważył iskrę dawnej miłości, czy może oszukiwał sam siebie. Na pewno lady Selwyn chciała znaleźć dla Mony bardziej odpowiedniego partnera. Co jeśli rzeczywiście to, co mieli było tylko wspomnieniem? Kim był Icarus, który tak kurczowo trzymał się tamtego uczucia, że nie potrafił pokochać już nikogo innego?

Kiedy podeszła do niego, przez chwilę zapomniał o tym, że był człowiekiem i musiał oddychać. Z bliska Mona Rowle była jeszcze piękniejsza, zapierająca dech w piersiach. A pachniała... lawendą. Wspomnieniem ich wspólnie spędzonych chwil. Icarus pragnął wdychać ten zapach przez całą resztę swojego życia, wtulić twarz w szyję kobiety, napawać się nią i jej ciepłem. Chciał na nią patrzeć, słuchać jej głosu, oddychać jej zapachem, a nawet (co nie przystawało dżentelmenowi) dotykać jej gładkiej skóry i smakować jej usta. Pragnął rozmawiać z nią długimi godzinami, ale i drżeć w miłosnym uniesieniu, trzymać ją w ramionach, a również żeby to ona trzymała jego, wznosić peany na jej cześć, jakby była nie człowiekiem, lecz boginią, która zstąpiła na ziemię, by zaszczycić świat choć odrobiną swojej obecności.

– To bardzo uprzejme z panienki strony, panno Rowle – rzekł Dedalus grzecznie, choć z ledwo wyczuwalnym przekąsem. – Również panią miło widzieć, pani Selwyn.

Znów ojciec wyrwał Icarusa z rozmyślań.

– To zaszczyt gościć tu panie – dodał młodszy z Prewettów troszkę nieskładnie. – Przyjechały panie aż z Walii, prawda? Zatrzymują się panie w Londynie?

Grzeczne formułki i uprzejmy uśmiech były maską, którą Icarus musiał przysłonić własne uczucia. Jaki skandal by wywołał, gdyby próbował przy ojcu i przyzwoitce flirtować z panną Rowle! Nawet jeśli miał ochotę powiedzieć jej, że to nie rezydencja zachwyca pięknem, lecz Mona.
smocze serce
ach, długo jeszcze poleżę
w szklanej wodzie, w sieci wodorostów
Ta dziwna pannica, która zawsze nawijała o latających gadach; rude loki, ciemne i bystre oczy. Mierzy 168 cm i zawsze nosi materiałową rękawiczkę na prawej dłoni.

Mona Rowle
#4
27.10.2024, 23:06  ✶  
Gwar rozmów i melodyjne dźwięki orkiestry unosiły się w powietrzu. To było jedno z tych przyjęć, o których mówiono tygodniami wcześniej, a lord Prewett oczywiście musiał zadbać o to, aby nikt z socjety nie poczuł się zaniedbany. Tłum gromadził się wokół gospodarza, wszyscy chętnie wymieniali uprzejmości i sztuczne uśmiechy. I była Mona, która została zamroczona obecnością jego syna. I wraz z nią stała Joanna Selwyn, która starała się, aby młoda dama trzymała się z daleka od skandali i nieodpowiednich zalotników.

Tak jak wcześniej lord Dedalus, starsza kobieta również odchrząknęła, wytrącając rudowłosą z transu, ponieważ wpatrywała się w mężczyznę jako urzeczona. Och, jakże ona kochała tego Prewetta!

Oczywiście była świadoma tego, że jej rodzina miała swoje plany i nadzieje na przyszłość, i że jej ojciec nigdy nie pozwoliłby na skandaliczne małżeństwo z mężczyzną o tak niejasnym statusie. Przecież panna Rowle powinna myśleć o obowiązkach, o rodzinie, o swoim nazwisku! I choć starała się postępować zgodnie z tym, czego od niej oczekiwano, to gdy patrzyła na Icarusa, nie potrafiła wymazać myśli o tym, co mogło być, gdyby tylko… Gdyby wszystko potoczyło się inaczej? Ukryła drżenie rąk, których palce zacisnęły się na wachlarzu.
— Och, tak, panie Prewett — odpowiedziała Joanna. — Na początku planowałyśmy zatrzymać się w Londynie na czas sezonu. Jak panowie wiedzą, to okres, w którym wiele młodych dam… Poszukuje swojego miejsca w świecie, więc panienka Rowle i ja planujemy udać się do Paryża już w przyszłym tygodniu. Doprawdy to miasto zawsze mnie fascynowało. A Londyn to zawsze miłe miejsce na przystanek zanim wyruszy się dalej na kontynent. Dlatego właśnie przyszłyśmy tu dziś wieczorem, prawda, moja drogo Mono? Być może los przygotował dla nas jakąś niespodziankę. Czasem najpiękniejsze chwile są tymi, których się nie spodziewamy, nieprawdaż?
— Oczywiście, ciociu — zgodziła się panienka Rowle i rozłożyła wachlarz z nieco przesadną gracją. Pozwoliła sobie na jedno, przelotne spojrzenie w kierunku ukochanego. — Ale Londyn… Londyn ma swój niezaprzeczalny urok.
Nie mogła nic poradzić na jej wirujące w rudej głowie myśli. A co jeśli jego serce już przestało należeć do niej? Wyobraźnia została podsycona przez rozpacz i zazdrość, zaczęła malować przed jej oczami sceny, których nigdy nie chciała ujrzeć. Widziała swojego uśmiechnięto Icarusa obok kobiety godnej nazwiska Prewett; kogoś, kto uosabiał wszystkie cechy, jakich od niej nigdy się nie spodziewano. Może lady Ajaxa Weasley, ta dumna i powściągliwa córka hrabiego, z jej doskonałym rodowodem i doskonałą manierą. Albo ta lady Nailowa o oczach chłodnych niczym jesienne niebo, w doskonale upiętej fryzurze i z postawą bezbłędną jak wyuczona nuta na fortepianie.Mona wyobrażała sobie tę scenę: kobieta z wdzięcznym uśmiechem podaje Icarusowi dłoń, a on ze swoją naturalną gracją pochyla się nad nią, aby złożyć delikatny pocałunek na jej ręce. A potem gdy oboje wzniosą kielichy w toaście do przyszłości, ich oczy spotkają się w czułym porozumieniu.
— Lordzie Prewett, jak mogłybyśmy zapomnieć? Damon Rowle przesyła najszczersze przeprosiny. Bardzo ubolewał nad faktem, iż nie mógł do nas dołączyć tego wieczoru.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#5
29.10.2024, 22:34  ✶  
Czyli Mona jechała do Paryża... Cóż, we Francji było wiele zacnych kandydatów na męża, szczególnie dla tak pięknej kobiety. Och, to było przecież nieuniknione! Dlaczego nie mógł się z tym pogodzić jak każdy rozsądny człowiek? Czy szaleństwo dostatecznie nim zawładnęło? Czy porzucał swój umysł na rzecz targających nim emocji?

– Paryż to piękne miasto. Z pewnością panienka Rowle będzie doń pasować – rzekł, bardzo subtelnie implikując, że Mona była piękna. Nie umknęło to uwadze Dedalusa, który posłał synowi krótkie spojrzenie typu „porozmawiamy o tym później”. – Jestem też pewien, że dzisiejszy wieczór będzie udany. Mój pan ojciec zadbał o najlepszy wybór win i przekąsek, mamy wybitną orkiestrę, a za kilka momentów zacznie się pierwszy taniec. Mam nadzieję, że panie dołączą.

Nie spodziewał się, że Mona z nim zatańczy. Było przecież tylu lepszych dżentelmenów na sali. Ot choćby młody lord Yaxley, który podobno również interesował się smokami (choć był dla nich raczej zagrożeniem, zważywszy na jego barbarzyńskie łowieckie zwyczaje). A może baron Potter, który tak silnie pachniał pomadą do włosów, że mdliło wszystkich dookoła? Jeszcze był oczywiście tajemniczy pan Percy. Oczywiście podobno był to rozwodnik, który miał więcej skandali na koncie niż guzików we fraku, ale cóż... może był to idealny kandydat dla Mony?

Oczywiście wszystkie te myśli Icarusa były podszyte ironią i niechęcią do niemal każdego mężczyzny, który by mógł być odpowiednim przyszłym mężem dla Mony. W każdym potrafił znaleźć cechę, która dyskwalifikowała go w tym temacie. Ale cóż... to był już wybór rodziny Rowle i ich ewentualnego kandydata. Tylko... czy gdyby Mona mogła decydować sama za siebie, to by wybrała Icarusa?

– Też ubolewam, że lord Rowle nie mógł się dziś pojawić, choć nie mam oczywiście mu tego za złe – uśmiechnął się dyplomatycznie Dedalus.

Icarus wiedział o ich awanturze z ojcem Mony. Były tam już wcześniej drobne niechęci, ale jak eskalowały, niemal doszło do rękoczynów. Nikt poza dwoma dżentelmenami, rzecz jasna, nie wiedział, o co poszło. Po prostu nagle zerwali kontakty i zmusili swoje dzieci do zrobienia tego samego.

Nim zdążył się zorientować, orkiestra zaczęła grać wstęp do menueta. Goście zaczęli ustawiać się naprzeciwko siebie, panowie przed paniami i vice versa. Zrobiło się zamieszanie, jednak wciąż Icarus widział Monę, w kiedy ich spojrzenia się spotkały... wiedział, że musieli razem zatańczyć. Ewentualny gniew ojca mało znaczył i tej sytuacji. To przecież było jakby cały świat podpowiadał mu, że musiał zatańczyć z Moną Rowle. Ustawił się na końcu męskiego rzędu i oczekiwał.
smocze serce
ach, długo jeszcze poleżę
w szklanej wodzie, w sieci wodorostów
Ta dziwna pannica, która zawsze nawijała o latających gadach; rude loki, ciemne i bystre oczy. Mierzy 168 cm i zawsze nosi materiałową rękawiczkę na prawej dłoni.

Mona Rowle
#6
30.10.2024, 01:49  ✶  
Tyle że Paryż nie był w stanie dać tego, co oferował Londyn, a w szczególności jeden mężczyzna bliski jej sercu. Co zostawało z potencjalnych kandydatów, kiedy wyjątkowo pragnęła, aby to jego usta znalazły się na jej ciele?
— Wyśmienita orkiestra oraz takie towarzystwo to niemal pewność, że wszystko będzie udane — uprzejmościom nie było końca, ale czy komplement był rzeczywiście tak zręcznie zakamuflowany, skoro był powodem, dla którego słodki róż wpłynął na jej policzki, a nawet uprzejmy uśmiech Dedalusa Prewetta zwiastował bezlitosną ocenę i karcący wzrok Joanny?

Pan Potter z pomadą o zapachu migdałów, lord Yaxley z upodobaniem do polowań i własnej zwierzęcej natury… W przyjaźniejszych warunkach dla tej dwójki panienka Rowle zdążyłaby już zadrwić z każdego z nich. Zadrwiłaby z tego, jak wszystkich ich zapamiętała jako pełnych wyniosłości lub wdzięku, który był powierzchowny do tego stopnia, że ze zgniłą dżdżownicą mogli równie dobrze i konkurować. Zadrwiłaby z tego, jak żaden z nich nie był Icarusem Prewettem (żaden nie sięgał mu do pięt w kategorii manier oraz słodkich słów!), bo tak, gdyby mogła decydować sama za siebie, to właśnie jego by wybrała. W tym, czy też innym życiu.

Pierwszy taniec był sprzeciwiem wobec rodziny i ojca, który pilnował, żeby żaden z Rowleów nie splamił reputacji bliskością z Prewettami. Miała w pamięci obraz Damona Rowla całującego jej czoło i ściskającego mokre od łez poliki, mówiącego ,,śliczna perełko mojaś ty, każdy! Z wyjątkiem tychże Prewettów zatrutych do szpiku kości” w odpowiedzi na jej liczne pytania. Jednak Mona przeglądając się w lustrze, widziała wyłącznie swoją błazeńską twarz. Przecież Icarus nie był swoim ojcem. Był obecny w jej życiu zanim rozpoczęły się spory i zanim ojcowie zaczęli szeptać złe słowa pod swoim adresem! Nie mogło pójść przecież o te przeklęte konie, prawda?

Jako że uparciuch z niej był, to zignorowała ostre spojrzenie posłane przez starszą Selwyn i stanęła po stronie dam, tuż naprzeciwko niego. Poczuła jego spojrzenie i zadrżała. Smyczek poszedł w ruch, pierwsze dźwięki popłynęły z reszty instrumentów, więc i się skłoniła.
— Jeśli jednak ten wieczór rzeczywiście ma być udany, to pierwszy taniec powinien należeć do osoby, która zna moje serca. Nie sądzi pan, panie Prewett? — odważyła się powiedzieć, nawiązując do jego wcześniejszych słów.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#7
31.10.2024, 18:16  ✶  
Kiedy Mona zjawiła się naprzeciwko niego, myślał, że to sen, bo jak na jawie mogłoby się zdarzyć coś tak pięknego?

To był sen.

Niemal słyszał własne bicie serca, które próbowało wyrwać się z jego piersi niczym spętany linami rumak, pragnący wolności. A jej słowa... Bogowie drodzy, jak on ją kochał! To uczucie było większe niż cokolwiek innego, pozostawało jedyną wartością, jedynym bóstwem, do którego mógłby realnie się modlić. Dlatego na jego ustach zagościł uśmiech, bo dzięki niej był w raju, a nic innego się nie liczyło.

– Całkowicie się z panienką zgadzam – rzekł i ukłonił się przed nią, ujmując jej dłoń. Ucałował lekko jej wierzch, przeklinając w duchu rękawiczkę, która powstrzymywała przed dotknięciem jej skóry.

Taniec nie był walcem, w którym mieli trzymać się w ramionach i wirować po sali. Nie, był to menuet, co znaczyło, że dotyk, który dzielili był oszczędny. A jednak nawet to wydawało się elektryzujące. Icarus nie mylił jednak kroków. Prowadziły go muzyka i układ, którego nauczył się tak dobrze, że był już niemal w jego krwi.

– Żałuję, że stało się, jak stało. Ale życzę ci szczęścia, jakąkolwiek drogą będziesz chciała pójść – powiedział ze szczerością w tonie, choć tak naprawdę pragnął, żeby była przy nim. Żeby ten taniec trwał wieczność. – Wiem, że wybierzesz dobrze. I... będę szczęśliwy, jeśli ty będziesz szczęśliwa.
smocze serce
ach, długo jeszcze poleżę
w szklanej wodzie, w sieci wodorostów
Ta dziwna pannica, która zawsze nawijała o latających gadach; rude loki, ciemne i bystre oczy. Mierzy 168 cm i zawsze nosi materiałową rękawiczkę na prawej dłoni.

Mona Rowle
#8
31.10.2024, 20:08  ✶  
Jeśli był to sen, to dla Mony błyskawicznie stał się koszmarem. Bo jakżeby inaczej można było nazwać te gorejące uczucie w jej piersi, które doszło do stopnia udręki, budowane cegiełka po cegiełce przez liczne spojrzenia, słowa i gesty? Upiorny i duszący jak dym w płucach, ponieważ ukochała sobie tego mężczyznę do szaleństwa, miała go przed soba, lecz nie mogła zrobić nic. Jego usta musnęły jej dłoń, a dreszcz mimowolnie przeszedł wzdłuż ciała. Och, czyż nie mógł po prostu ściągnąć tej durnej materiałowej bariery, ucałować jej nagiej skóry i pocałunkami kroczyć wyżej, aż do jej ust, tak jak robił to kiedyś? Kobieta nie chciała przyjąć do wiadomości, że tylko tyle mogłoby im pozostać; głupi moment, nieuchwytny pocałunek zamknięty w formalnych konwenansach, które rozdzielały parę zakochanych wyjątkowo skutecznie. Ale musiała się z tym pogodzić, więc pozwoliła, aby jej dłoń przez chwilę dłużej pozostała w jego.
— Moja ciocia jest innego zdania. Chociaż zdaję sobie sprawę, że lord Dedalus lada moment również uzna mnie za niepoprawną — odparła. Trudno było jej przewidzieć, co Icarus mógł sobie pomyśleć o tak otwarcie wygłoszonej opinii o jego ojcu, nie była również subtelna jak on.

Miał rację, uczucie jego dłoni tu i tam, wtedy i kiedyś. W istocie tylko przez krótkie momenty mogła czerpać przyjemność z jego dotyku, a kiedy tak oddalali się do siebie i z powrotem zbliżali, tęskniła ponownie za jego bliskością. Wiedziała, że nie przepadał za balami, bo kiedyś sam jej to wyznał. Jej ruchy były sztywne, a on był w tym naprawdę doskonały (i nie tylko w tym), ale głupie, głupie serce sprawiało, że rudowłosa nie była nigdy.
— Panie Prewett, czy jest to pożegnanie z pańskiej strony? — zapytała z wyrzutem. Odwróciła głowę, aby ukryć ból, który przemknął przez jej twarz. — Sądziłam, że zarówno bogowie, jak i pan, będziecie dla mnie łaskawszy.
Modliła się o to, aby być może w innym życiu, odnalazła szczęście u jego boku dzięki własnej odwadze i aby wyjść poza granice tego, co dla niej zaplanowano. To był tylko sen.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#9
01.11.2024, 23:40  ✶  
Dedalus uznawał za niepoprawne bardzo wiele rzeczy. Kiedy Icarus chciał czasem spotkać się z kolegami w klubie dżentelmeńskim, zamiast grzebać w starożytnych księgach lub gdy śmiał czasem mieć swoje zdanie w tematach, w których lord Prewett uznawał się za niekwestionowany autorytet. Czasami nie było łatwo tak żyć. Ciągle pod jego spojrzeniem, nawet gdy ten był nieobecny.

Normalnie Icarus nie protestował przeciw władzy ojca, ale gdy widział teraz Monę, gdy z nią tańczył... nawiedzały go bluźniercze myśli. Co jeśli Dedalus Prewett nie był idealnym ojcem? Co jeśli był... małostkowy? I wybredny? I niesamowicie samolubny w swojej pozornej miłości do rodziny? Przecież nie było powodów do zatrzymania zaręczyn Icarusa i Mony innego niż jego urażona duma. Czy na jej rzecz był w stanie poświęcić szczęście swojego syna?

– Nie chcę się z tobą żegnać, panienko Rowle – spojrzał w jej oczy. – Czasem myślę, czy może mógłbym się skazać na banicję, żeby tylko z tobą być. Problem tkwi w tym, że teoretycznie byłoby to możliwe, ale... za bardzo się boję.

Och, jak trudno było przyznać się do słabości! Icarusowi drżały dłonie, zaczął mylić kroki. Potrafił tak żyć? Tak istnieć? Powstrzymywany własnym lękiem przed otwartym miłowanym jedynej osoby, w której kiedykolwiek był w stanie się zakochać. Jego serce należało do Mony. Zawsze tak było i przez to miał całe życie cierpieć. Bo bez niej... jaki miało to wszystko sens?

Zauważył to dopiero, gdy była przy nim, tak blisko niego... Kiedy słyszał jej głos, dotykał jej nawet przez rękawiczkę. Oddychał tym samym powietrzem, co ona i być może to wraz z nim trafiało do niego przeświadczenie, że jej brak powodował, że nie był człowiekiem, a jedynie pustą skorupą.

– Odważyłbym się. A przynajmniej bym spróbował – dodał po chwili, już ciszej. – Jeśli tego pragniesz.
smocze serce
ach, długo jeszcze poleżę
w szklanej wodzie, w sieci wodorostów
Ta dziwna pannica, która zawsze nawijała o latających gadach; rude loki, ciemne i bystre oczy. Mierzy 168 cm i zawsze nosi materiałową rękawiczkę na prawej dłoni.

Mona Rowle
#10
02.11.2024, 11:34  ✶  
Zanim ich ojcowie popadli w konflikt, był taki okres, kiedy rudowłosa naprawdę wierzyła, że Dedalus ją… Akceptował. To było dobre słowo, pokazujące, jak w istocie nie potrzebowała jego ciepła, a wyraz tego, że zależało jej na Icarusie, więc i tym samym chciała wywrzeć dobre wrażenie na starszym Prewecie. Nie musiał przecież pałać do niej jakąś ogromną sympatią. Jednakże również odnosiła wrażenie, że nigdy nie postarał się, aby ją poznać. W przeciwieństwie do Damona Rowla, który od początku nie szczędził serdeczności i rodzinnej czułości w stosunku do jej ukochanego (do jego ojca zresztą też) i którego pewnie traktowałby jak własnego syna, gdyby wszyscy razem mieli trochę więcej czasu. Ale nie było im to dane, bo jak się skończyło, to wszyscy wiedzieli!

I co z tego, że uciekała wzrokiem, kiedy jego oczy z taką łatwością potrafiły odnaleźć jej? Serce stanęło jej w gardle na takie wyznanie. Banicja? Ważyła każde słowo, tańczyła przed nim z dumą i pewną delikatnością właściwą tylko dla niej i czuła, że z tymi kilkoma zdaniami był szczery i kruchy, pierwszy raz bez tarczy przybranego chłodu. Przyjęła to wyznanie, bo ona również się bała. Ale czy nie kochała go równie mocno i płomiennie, że gdyby tylko wypowiedział jedno słowo, to gotowa była zrobić to samo — przekroczyć granicę kraju, uciec gdzieś daleko?
— Odważyłbyś się? — powtórzyła. Nie prosiła o więcej niż sama mogła mu dać, ale wyznanie, które choć przemyślane tysiąc razy, było trudne do wypowiedzenia. — Ach, panie Prewett, boję się, że pragnęłabym czegoś więcej niż samej odwagi od pana, bo czyż to by wystarczyło? — jak długo tak tańczyli? Poczuła jak balowa sala rozmywała się w jasnym świetle, zostawiając ich dwoje na samym środku pustej przestrzeni. Nie słyszała już muzyki ani szeptów. W tej chwili liczył się tylko Icarus. Nie lordowie, nie damy otaczające ich z każdej strony. — Pragnę tego… Ciebie, bardziej niż czegokolwiek, kogokolwiek innego — powiedziała z gorączką w głosie. — To wszystko, co widzisz we mnie teraz, zawsze należało do ciebie! Wiesz o tym… Icarusie — jak inaczej mogła mu to pokazać? Mona dusiła się. — Przecież musiałeś to wiedzieć, prawda?
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Icarus Prewett (2793), Mona Rowle (2790)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa