• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Poczta Mony

Poczta Mony
smocze serce
ach, długo jeszcze poleżę
w szklanej wodzie, w sieci wodorostów
Ta dziwna pannica, która zawsze nawijała o latających gadach; rude loki, ciemne i bystre oczy. Mierzy 168 cm i zawsze nosi materiałową rękawiczkę na prawej dłoni.

Mona Rowle
#1
24.09.2024, 15:40  ✶  
Mona
Krukharys — pełen zemsty za każdy okruszek
Czarodziej
*sigh*
Szczupły i dość wysoki (183 cm) mężczyzna o czarnych lokach i brązowych oczach. Często wydaje się być blady i zmęczony, a jego dłonie są niemal zawsze zimne. Na codzień stara się ubierać w miarę elegancko.

Basilius Prewett
#2
24.09.2024, 22:43  ✶  
5 sierpnia 1972
Mono,
cieszę się, że napisałaś, ale muszę zaznaczyć, że ogłoszenie nie było moją sprawką, a ja nie szukam żadnej żony. Nie do końca rozumiem też poruszoną przez Ciebie sprawę listów. Czyżbyś pisała do nas coś co nigdy nie doszlo? Przykro mi słyszećo Twoich problemach zdrowotnych. Kiedy mogłabyś się spotkać? Na pewno znajdę dla Ciebie czas, a jeśli jest to sprawa niecierpiąca zwłoki przyjdź po prostu do Munga i powiedz, że masz umówioną wizytę. Mam nadzieję, że Londyn jak na razie Ci się podoba nawet jeśli nie jest to Twoja Walia.
Basilius
PS.: Końskie targi raczej nie są czymś co zajmuje mnie w wolnych chwilach. Nie jestem też żadnym jeźdźcem, by rozważać na jakim typie koni wolę jeździć.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#3
19.11.2024, 17:27  ✶  
Londyn, 15 sierpnia 1972

Droga Mono,

nie wiem jak mam zacząć ten list. Żadne słowo nie wydaje się odpowiednie, a jak staram się ułożyć jakiekolwiek zdanie, natychmiast rozsypuje się ono przez swoją nieadekwatność. Jedyne, co pozostaje mi w tej sytuacji, to uczciwie opowiedzieć Ci o wszystkim, co się stało. Jeśli nie chcesz tego listu czytać, zrozumiem. Nie ma nic na świecie lepiej uzasadnionego niż Twój żal do mnie.

Tamtego wieczoru, dziesięć lat temu, nie myślałem trzeźwo. Wiem, to dobra wymówka, ale naprawdę wtedy tak było. Byłem rozdarty, bałem się, że moja przyszłość legnie w gruzach. Teraz myślę, że było mi to przeznaczone, jak w starożytnej tragedii. Uciekasz przed losem, a on dopada Cię i tak. Ojciec zauważył moje rozdarcie. Znał mnie doskonale, w tym każdą moją słabość. Wykorzystał je. Nie pamiętam, co dokładnie wtedy powiedział. W głowie pozostało mi zdanie "wiesz, co robić". Nie wiem, czy to ono dokładnie wtedy padło, ale na pewno było to coś w tym rodzaju. Wtedy myślałem, że trzeba było zadać nam szybki cios, jak wojownik, który musi szybkim ruchem wyciągnąć strzałę z ciała. Rzecz w tym, że gdy wyciągniesz strzałę, tylko pogarszasz sytuację. Wtedy tego nie wiedziałem. Moje serce krwawiło, a ja próbowałem zatamować ranę papierem z ksiąg, którymi starałem się zająć moje myśli. Krew przesiąkała przez papier, cierpiałem w ciszy, przekonany o tym, że przeciąłem nić, która nas łączyła, że z własnej decyzji straciłem Cię na zawsze. Egzystowałem w pustce przez wiele lat. Dopiero gdy ojciec umarł, ta pustka zaczęła mnie pochłaniać. Prawie mnie wciągnęła, myślałem, że - skoro straciłem i historię, i Ciebie, i jego - nic dla mnie w życiu nie pozostało. Kiedy jednak tymczasowo pozbyłem się pragnienia śmierci, zdecydowałem się, by żyć substytutem szczęśliwego życia. Zacząłem pić, założyłem Convivium, podniszczałem się powoli.

Nie będę opowiadać o tym, co działo się na wieczorku singli. Nie było ze mną dobrze, Twoja obecność przypomniała mi o tym, że żyję iluzją szczęścia. Załamałem się, wpadłem w ciąg alkoholowy. Nie byłem sobą przez kilka dobrych dni, nie pozwalałem sobie na ani chwilę trzeźwości. Wtedy właśnie Basil uznał, że czas to zakończyć. Pokazał mi listy od Ciebie, które znalazł w gabinecie mojego ojca. Owszem. Mój ojciec chował listy od Ciebie przede mną. Przeczytałem każdy z nich, nie spałem, tylko siedziałem nad każdym z osobna, powtarzając sobie ich treść, żałując, że nie mogłem Ci odpisać. Gdybym je dostał... rzuciłbym wszystko. Wiem to na pewno. Rzuciłbym się na kolana i przepraszał, w nadziei, że mi wybaczysz.

Wyznam Ci, że zacząłem wątpić w to, w co wierzyłem przez tyle lat. Kiedy dowiedziałem się, że ojciec chował Twoje listy, moja wiara w niego i jego dobrą wolę została zachwiana. Czy kochał mnie, jeśli powstrzymywał mnie od szczęścia? Czy to, że uczył mnie swojego fachu wynikało z dostrzeżenia mojego potencjału czy z tego, że jedynie potrzebował mieć obok kogoś, kto bezkrytycznie by go podziwiał? Przypominam sobie rzeczy z przeszłości, to, kiedy karał mnie za to, że miewałem własne zdanie w sprawach, które były dla niego ważne. Czy on mnie wychowywał czy rzeźbił na swoje podobieństwo niczym jakaś spaczona wersja chrześcijańskiego Boga?

Ostatniej nocy śnił mi się on i śniłaś mi się Ty. Moje serce podpowiada mi właściwą ścieżkę, a jest nią próba naprawy tego, co zniszczyłem. Nie chcę już płakać na gruzach, rozmyślając o tym, jak zawiodłem wszystkich dookoła, Ciebie też. Dlatego Cię przepraszam, z całego mojego serca. Nie oczekuję przebaczenia, choć mam na nie nadzieję. Moja ręka drży, jak to piszę, być może niektóre litery tego listu będą rozmazane. Lecz, jeśli, jakimś cudem, będziesz chciała spotkać się, porozmawiać o wszystkim, pozwolić się przeprosić na żywo, pisz do mnie śmiało. Tym razem nikt nie przechwyci naszej korespondencji.

Twój,
Icarus Prewett
Olbrzymka
Draco dormiens nunquam titillandus.
Patrzysz i zastanawiasz się, czy masz do czynienia z olbrzymem, który zgubił się w Londynie. Barczysta, wysoka na blisko dwa metry, o twardych rysach twarzy. Dopiero później, jak już przyzwyczaisz się do jej wyglądu, zauważasz pewne drobnostki. Kartoflany nos zdobi poprzeczna blizna, przebiegająca na jego grzbiecie. Miodowe oczy spoglądają na świat ze spokojem, który ociepla serce i daje odetchnąć. Włosy ciemnobrązowe, prawie wpadające w czerń, skręcają się i falują, jeżeli ich właścicielka wypuści je z niedbałego warkocza. Olbrzymka zdaje się mocno stąpać po ziemi, ale znać w tym kroku delikatność.

Regina Rowle
#4
03.12.2024, 02:15  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.01.2025, 18:51 przez Regina Rowle.)  
Londyn, sierpień 1972

Mona,

Pewnie list ode mnie Cię zaskoczy i uwierz, nie chciałabym, żeby tak było. Niestety regularna korespondencja to nie jest moja mocna strona i przez podróże co chwila któryś z listów gubię lub zapominam odpisać.

Tym wstępem chciałam Ci wytłumaczyć dlaczego od dosyć dawna nie wymieniłyśmy więcej niż kilku listów, a tak naprawdę powinnam Cię od razu przeprosić, więc… Przepraszam i liczę, że nie kryjesz urazy (lub nie jest ona na tyle duża, by nie odpisywać na ten list).

Nie uwierzysz, co wpadło mi w ręce, kiedy przeszukiwałam swój kufer.
”Drakonologia…” i to Twoja, patrząc po inicjałach na okładce. Stare wydanie, pewnie pożyczyłaś mi je lata temu.

Jestem od kilku dni w Londynie i wygląda na to, że zabawię tutaj dłużej. Może chciałabyś się spotkać? Jestem ciekawa, czym dokładnie się teraz zajmujesz i ogólnie co u Ciebie słychać.

Mam nadzieję, że dobrze się miewasz.


Z ciepłymi pozdrowieniami,

Regina C.G. Rowle
twoja stara
Ahora sé que la tierra
es el cielo,
Te quiero, te quiero
171 cm wzrostu, truskawkowe blond włosy, niebieskie oczy. Schludnie ubrana. Jej głos jest wysoki, ale przyjemny dla ucha.

Jolene Bletchley
#5
03.12.2024, 14:36  ✶  
03.09.1972

Droga Panno Rowle,

niestety, nie miałam do tej pory okazji poznać takiego smoka, ale z chęcią zapoznam się z tą pozycją! Akurat szukałam do czytania w pracy, a po okładce mogę stwierdzić, że ta lektura będzie idealna. Zwłaszcza, jeśli ty ją polecasz, bo wiesz jak cenię twoje zdanie.

Całuję,
Jolene Bletchley (ta trochę mniej ruda)
PS Spokojnie, Alice o niczym się nie dowie. nie takie rzeczy przed nią chowałam
Olbrzymka
Draco dormiens nunquam titillandus.
Patrzysz i zastanawiasz się, czy masz do czynienia z olbrzymem, który zgubił się w Londynie. Barczysta, wysoka na blisko dwa metry, o twardych rysach twarzy. Dopiero później, jak już przyzwyczaisz się do jej wyglądu, zauważasz pewne drobnostki. Kartoflany nos zdobi poprzeczna blizna, przebiegająca na jego grzbiecie. Miodowe oczy spoglądają na świat ze spokojem, który ociepla serce i daje odetchnąć. Włosy ciemnobrązowe, prawie wpadające w czerń, skręcają się i falują, jeżeli ich właścicielka wypuści je z niedbałego warkocza. Olbrzymka zdaje się mocno stąpać po ziemi, ale znać w tym kroku delikatność.

Regina Rowle
#6
08.12.2024, 21:32  ✶  
Londyn, sierpień 1972

Mona,

Bez bicia przyznaję, że książka nie jest pierwszej świeżości, za co przepraszam, ale sama rozumiesz, dno kufra, podróże i tak dalej... Obiecują, że przed spotkaniem postaram się ją doprowadzić do lepszego stanu.

Ale! dno mojego kufra zdecydowanie nie jest tą czarną dziurą, w której giną Twoje książki, bo o swoich książkach czy ogólniej rzeczach to nie wspomnę. Wyrzuciłam wszystko, co znajdowało się w kufrze i mogę z ulgą powiedzieć, że nie ma tam już nic, co mogłoby należeć do Ciebie.

Reflektuję zarówno na herbatę, jak i coś mocniejszego, byleby tylko w Twoim towarzystwie i byśmy na spokojnie mogły nadrobić wszystko to, co się wydarzyło lub aktualnie dzieje. Nie ukrywam, że powietrze nad Londynem wydaje mi się jakieś cięższe i bardziej gęste od tego, które było przed moim wyjazdem. Stare wydania Proroka Codziennego trochę pomagają mi nadrobić i zrozumieć czemu tak jest, ale to nadal więcej pulpy słownej, która ma przyciągnąć czytelnika wylobrzymioną treścią, niż obiektywnie przedstawić to, co działo się w ostatnim czasie.

Co do miejsca, to jeszcze przed moim wyjazdem polecano mi Norę Nory i rzeczywiście, lokal ten wydawał się bardzo przyjemny. Nie wiem, czy nadal istnieje, ale może chciałabyś się tam spotkać? Oczywiście to nie mus i jeżeli masz inne miejsce godne polecenia, to bardzo chętnie zdam się na Ciebie.

Biorąc pod uwagę, że jeszcze nie rozgościłam się na dobre w Londynie, to mój kalendarz pozostaje pusty, więc dostosuję się do Twojego czasu.


Odwzajemniam uściski,
Regina C.G. Rowle

PS Dziękuję za Twój adres. Aktualnie wynajmuję pokój nr 3 w Dziurawym Kotle, więc to mój. Gdyby się zmienił, od raz dam Ci znać.

Odpowiedź na tę wiadomość
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#7
23.01.2025, 12:17  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2025, 12:18 przez Brenna Longbottom.)  

Mona,

i jak znosisz zamianę rezerwatu na Ministerstwo Magii? Niektórzy tutaj są groźniejsi niż smoki, prawda? Poznałaś już panią Adams? Jeśli udawała, że nie zna angielskiego i umie mówić tylko po goblińsku, to akurat chciała, żeby dać jej spokój, zawsze tak robi.

Może uda nam się któregoś dnia umówić w stołówce w porze lunchu?

Bren
Poza liścikiem na biurko trafił też wielki pączek czekoladowy z Nory Nory, taki idealny, nietłusty i niesuchy, z dużą ilością nadzienia.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Olbrzymka
Draco dormiens nunquam titillandus.
Patrzysz i zastanawiasz się, czy masz do czynienia z olbrzymem, który zgubił się w Londynie. Barczysta, wysoka na blisko dwa metry, o twardych rysach twarzy. Dopiero później, jak już przyzwyczaisz się do jej wyglądu, zauważasz pewne drobnostki. Kartoflany nos zdobi poprzeczna blizna, przebiegająca na jego grzbiecie. Miodowe oczy spoglądają na świat ze spokojem, który ociepla serce i daje odetchnąć. Włosy ciemnobrązowe, prawie wpadające w czerń, skręcają się i falują, jeżeli ich właścicielka wypuści je z niedbałego warkocza. Olbrzymka zdaje się mocno stąpać po ziemi, ale znać w tym kroku delikatność.

Regina Rowle
#8
25.01.2025, 01:04  ✶  
Pocztówka wylądowała w Twojej korespondencji gdzieś na przełomie czerwca i lipca 1972 roku. Trochę sfatygowana, pachniała rybą i morzem.

[Obrazek: jeuGFEz.png]


[+]druga strona pocztówki
[Obrazek: n9rGRkR.png]
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#9
06.03.2025, 13:28  ✶  
Londyn, 4.09.1972

Droga Mo,
poniżej zamieszczam moją recenzję Trzech nocy w Keanwood. Choć nie będzie tak zwięzła, jak twoja notka o tych całych przygodach Mare, mam nadzieję, że zaspokoję twoją ciekawość na temat mojej opinii o pierwszym tomie Kronik Kensington.

Ogólnie rzecz ujmując, Trzy noce to jedna z najbardziej przyjemnych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałem. Lektura zajęła mi dwa dni i przyznam, że nie potrafiłem się oderwać. Choć, oczywiście nie jest to książka pozbawiona wad. Przede wszystkim, autorka ma porywające pióro, ale zdaje się, jakby coś ją powstrzymywało przed wyjściem poza schemat typowego romansu. Podoba mi się, że uwzględniła perspektywy zarówno panny Harvey, jak i lorda Berkeleya. Pokazała tym, że – chociaż męski i żeński świat oddziela gruba kreska – emocjonalność w obu przypadkach działa w podobny sposób. Mam wrażenie, że Darlington właśnie w tych momentach pokazuje prawdziwą zaletę swojej prozy: zacięcie skierowane na przekór patriarchalnym regułom i arbitralnym podziałom ról między mężczyznami a kobietami. Miejscami, jednak, jej komediowe usiłowania sprawiały, że przechodził mnie (leciutki) dreszcz zażenowania.

Zwrócę uwagę też na pewne nieścisłości historyczne, które choć niezamierzone i stosunkowo niegroźne, zgrzytały mi podczas czytania. Po pierwsze, wraz ze wprowadzeniem bohatera z Francji, autorka kompletnie nie ustosunkowuje się do okoliczności historycznych. Wojny napoleońskie nie były jedynie sprawą mugolską. Są dowody na to, że animozje między czarodziejami z Anglii i Francji były jeszcze poważniejsze niż te wśród niemagów. Również tańce z tamtej epoki są opisane jako zdecydowanie zbyt zbliżające do siebie tańczących. Na tamte czasy, te podane przez Darlington, byłyby zdecydowanie zbyt skandaliczne. Błędów było jeszcze kilka, a choć nie rażą one zwyczajnego czytelnika, być może autorka powinna przy następnej książce skontaktować się z historykiem.

Nie dziwię się, jednak, czemu darzysz sympatią tą powieść. Jak mówiłem, świetnie się przy niej bawiłem i już kupiłem sobie następne części. Mam nadzieję, że będziesz chciała, po moim przemądrzaniu się (wiem, jestem pretensjonalnym ćwokiem), kiedyś o nich ze mną porozmawiać.

Pozdrawiam cię ciepło.

Icarus Prewett
bestseller actress
155 cm wzrostu, blond włosy, błękitne oczy.

Alice Bletchley
#10
10.03.2025, 15:20  ✶  
5.09.1972
Droga Mono,

co u Ciebie słychać? Bo dowiedziałam się ostatnio od koleżanki, że widziana byłaś na Pokątnej z Icarusem Prewettem. Naprawdę się znowu zeszliście? Nie chcę być wścibska, ale jednocześnie... no, po prostu muszę wiedzieć. Jeśli chcesz, możemy pogadać o tym na kawie. Może 9 września?

Całusy,
Alice Bletchley

PS. Jeśli nie chcesz o tym gadać, to oczywiście nie musimy, ale oferta wyjścia na kawę jest zawsze aktualna!
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa